Obserwatorzy

niedziela, 23 listopada 2025

Lalki Simba Kawaii Hi

 Słowo "kawaii" zazwyczaj tłumaczy się jako przymiotniki "uroczy", "słodki", "śliczny", "milutki". No i można powiedzieć , że firma Simba popełniła ciekawe lalki w stylu kawaii. Są to trzy urocze dziewczynki: Lucy, Mia i Cora, na ciałkach artykułowanych i niższych niż "stefkowe". 

Ludziska co się człek "napaczy" na tę barokową rozrzutność: spinki do włosów, plecaczek, zwierzątko, opaska! Każda z lalek zachwyca! Można wybrać mniej lub bardziej kolorową. Moja córka zgarnęła Mię - najbardziej kolorową. Zostały mi dwie i nieco bardziej stonowanych stylizacjach.  

zerknijcie na te buciki urocze!
Cora ma taką spokojniejszą stylizację, uroczą 
buzia lalki zachwyca ogromnymi oczyskami o ciekawej grafice
Lucy jest również piękna



Jeszcze nie rozpakowałam ich, ale tak się im przyglądam z zachwytem, bo mnie nastrajają pozytywnie do życia. 

Ze spraw osobistych: została pielęgniarką dla kota. Miał zapalenie płuc. Przez 3 doby balansował między życiem a śmiercią. Ogólnie z diagnozą był kłopot- udało się za trzecim podejściem. Trafiłam na mądrego, życzliwego pana weterynarza. Okazało się, że kot wymaga inhalacji (choć aktualnie ma się co raz lepiej i co raz niechętnej pozwala na ten zabieg). A wiecie, że jest maść na apetyt dla kota? I smaruje się nią uszy kotu na smak?!!!


oto i Warcisław (zwany przez mojego męża i córkę "Mój Drogi")... dzięki wielu dobrym ludziom, mądrym lekarzom i życzliwym osobom, które się ze mną modliły o jego zdrowie- wraca sobie do zdrowia powoli. Dużo śpi, sporo je. Odrabia straty z najcięższych dni choroby. 

Jeśli macie możliwość przygarnijcie jakąś istotę w potrzebie. Wesprzyjcie też symbolicznym grosikiem  domy tymczasowe, które często ratują zwierzęta w potrzebie.

 licznik 370 391

niedziela, 19 października 2025

Defa Lucy i Kevin- cukierki

 

Swego czasu miałam okazję pogadać z Anią Lunarh na temat aktualnych lalek Defa Lucy. Trzeba przyznać, że lalki tej firmy zawsze były ładnie ubrane, w dobrej jakości i ciekawe ubrania. Przyznam, że buszuje po różnych terenach lalkowych i na jakiś czas lalki danego typu schodzą mi z oczu. Oczywiście przegapiłam czas, gdy firma postanowiła dokonać metamorfozy lal. Zaglądam i oczom ciężko uwierzyć, jak piękne i ujmujące twarze maja obecnie. Są raczej dziełami sztuki, okazami kolekcjonerskimi, a nie tylko lalkami "do zabawy"


Kevin przybył do mnie, a w sumie bardziej do córki, jako znacznie uszkodzony weteran wojenny. Jako lalkowy mężczyzna, może w rankingu nie zostałby Misterem lalkowego świata, ale ogólnie jest całkiem dobrze artykułowany. Przybył goły i pozbawiony jednej nogi. U zaprzyjaźnionej lalkowej krawcowej zakupiłyśmy mu odzienie, a córka posadziła go na wózku inwalidzkim.  Od Karoliny Kusz otrzymałam prześliczną blondyneczkę i tak ta para była sobie u mnie przez rok.... aż się rozmnożyła do 7 sztuk (oczywiście jak wszystkie lalki- przez zapatrzenie).  

Ta parka to ulubieńcy mojej córki. Trzeba przyznać, że nad delikatną urodą blondi można spędzić uroczo czas - rozkoszując się detalami makijażu.

A teraz czas na "Cukierki"- czyli bardziej kolorowe Defa Lucy
Pierwsza wpadła mi w oko Żółta- zachwyciła mnie dosłownie wszystkim: optymistycznymi kolorami, cudownym makijażem, uroczym spojrzeniem! Kwintesencja urody nastolatkowej
Kolejna zachwycająca- Niebieska! Gdyby akcja Czarnoksiężnika z Oz działa się teraz- to pewnie byłaby idealnie Dorotką.
Zielona: 
Zielona-no nic, tylko podziwiać
** i taka ciekawostka: żółta, zielona i niebieska maja podobny styl makijażu, a różowa nawiązuje do blondi, za to Fioletka- jest  w podobnym  stylu pomalowana jak różowa
 
O tej początkowo nie myślałam, nie planowałam zakupić, jednak po rozmowie z Lunarh, doszłam do wniosku, że świetnie mieć całą serię

Różowość została utrzymana na poziomie dobrego smaku i gustu. 
A to przysłowiowa kropka nad i: Fioletka:





Aniu- Lunarh- bardzo dziekuje, bo mnie zainspirowałaś, zaciekawiłaś i zachęciłaś do zebrania całej serii!! Karolinko, ile razy zerkam na lalkę od Ciebie, to miło wspominam wspólne zwiedzanie Zalipia! Elena- jak słusznie przewidywałaś- weteran trafił w dobre miejsce i jest u nas szczęśliwy!

No co tu dużo gadać? Cieszę się, czego i Wam z całego serca życzę! Niech się spełniają Wasze lalkowe marzenia! 

licznik: 367 869


niedziela, 28 września 2025

co to się dzieje w moim życiu

 Wrzesień upłynął pod hasłem sprawdzania maila z wyznaczonym terminem obron prac magisterskich- no bo faktycznie ze względów służbowych musiałam się ponownie magistrować. Bardzo lubię uczyć się on line-komfort nauki w domu, to dla mnie cudowna, zachwycająca opcja.  Jednak na obronę pracy trzeba było telepać się pociągiem do Warszawy. Dojechała wieczorem, a zmęczenie dało o sobie znać, więc w zasadnie padłam jak kłoda. Następnego dnia poszłam na uczelnie- trzeba było trochę poczekać... na swoja kolej... ale ....

 ...na egzamin zabrałam cudowną Sarenkę malowana przez She Wolf Shadow.

 Ta urocza mała dama tak zaabsorbowała komisję (a przy okazji była pomocą naukową).... ogólnie wkręciła się cała komisja z zapytaniami o lalki, kolekcjonowanie i ciekawe historie niektórych z lalek... ostatecznie pytania komisji skupiły się wokół tematu mojej pracy oraz pozwolono mi wybrać sobie 2 najciekawsze moim zdaniem zagadnienia z puli wyznaczonej przez uczelnię. Jakkolwiek, po odpowiedziach znów powrócono do tematu lalek.... yyyy no i się zaciekawili... że ktoś o tym prace napisać powinien.

Jakby na to nie patrzeć, był to mój drugi magister... cieszę się, bo miałam okazję poznać nowe, ciekawe wyniki badań na interesujące mnie tematy....

Sarenka stoi sobie na półce- i tak sobie myślę... jak to fajnie, że mi dawno temu w oko wpadła- a jeszcze fajniej- że dzięki cudownemu zrządzeniu losu do mnie trafiła! Ludzie- no co tu dużo mówić: cieszę się! Czego i Wam bardzo serdecznie życzę! Amen!!!

licznik 366 212


poniedziałek, 4 sierpnia 2025

Koronkowa robota

 

Przy okazji wizyty rodzinnej u szwagierki, zwiedzamy tereny okoliczne. W taki sposób zawędrowaliśmy do Bobowej, uroczego miasteczka, w którym powstają z potrzeby serca i umiłowania piękna cudowne koronki klockowe. Trzeba przyznać, że to miasto podbiło moje serce! Udało się w nim zachować, cudowny, zachwycający klimat. W centrum Bobowej jest zielony, zadbany skwerek! Kolekcja różnych roślin została dobrana bardzo starannie. Widać, że są  doglądane systematycznie. 


Na zielonym skwerku jest fontanna z Zosią koronczarką. 
(Napotkani mieszkańcy Bobowej mówią o niej z dumą i serdecznością)

Nie ma tam bezdusznych parkometrów, tylko cudowni, życzliwi ludzie, sprawujący funkcje parkingowych. Turysta może liczyć na życzliwą pomoc w parkowaniu oraz informacje o najciekawszych i najpiękniejszych miejscach w Bobowej. 

Jest i lalka- pani koronczarka, która na chwilę odłożyła swój wałek. 

To jedno z najciekawszych miejsc w Bobowej- pracownia i sklepik rękodzieła pani Moniki Madej.


 Utalentowana i bardzo miła artystka kontynuuje rodowe tradycje. Z wielką przyjemnością dzieli się swoja pasją z osobami, które odwiedzają jej pracownię.  
wzór prosty- dla poczatkujących

Pani Monika zaprezentowała nam, jak wykonuje się podstawowy ścieg. 


a tu już dla bardziej zaawansowanych

Na pólkach i ścianach rozgościły się cudowne koronki:

Niezwykle delikatne damy z minionych epok

jest też cos na prezent z okazji różnych uroczystości religijnych


zachwycające serwetki. 

Bardzo polecam wizytę w pracowni- można się naoglądać cudowności!!!

Pani Monika wskazała nam tez najciekawsze miejsca, warte obejrzenia w Bobowej.

Najpiękniejsze wzory koronek zawędrowały na budynki jako murale

Dzięki uprzejmości pani parkingowej (tak nawiasem mówiąc powinna dostać premię za promocję miasteczka i bogatą wiedzę o jego historii)- odwiedziliśmy 2 piękne zabytkowe kościoły. 

Kościół świętej Zofii zachwyca swoim klimatem. Pewnie nikogo by nie zdziwiło, gdyby wszedł do niego rycerz w zbroi.


Na ołtarzach są oczywiście tradycyjne koronki z Bobowej

Kościół Wszystkich Świętych
 W Bobowej jest też synagoga oraz mnóstwo pamiątek po dawnych Żydach . 

W pracowni pani Moniki Madej zakupiliśmy na pamiątkę: Bonifacego i Filemona oczywiście z koronki!



Gdyby ktoś się tam wybierał- bardzo, bardzo polecam- są tam tez pyszne lody- wykonywane tradycyjnie. 

Bobowa jest miejscem, gdzie można wypocząć od bezdusznej technologii, spotkać interesujących ludzi i podziwiać zachwycające rękodzieło. 
licznik 354 901

środa, 30 lipca 2025

Różowa

 

Napatrzyłam się u Ani Lunarh na te piękności w cenie wielce rozsądnej. Jest ich na azjatyckich portalach sporo. Ta jakoś tak najbardziej podbiła moje serce. Zachwyca spokojem. Na świat spogląda ciekawie. Ciałko ma faktycznie bardzo, bardzo szczupluteńkie.

Odkryła, że lubi przyrodę... Niech się naciesza dziewczyna

licznik 354 125

czwartek, 19 czerwca 2025

Bryka pilnie potrzebna! Pomożecie? Pomożemy!

 Moi drodzy, nasza zaprzyjaźniona szefowa domu tymczasowego Pies i kot na manowcach, znalazła się w burym końcu ostatniego włosa na ogonie. Auto, które służyło jej długie lata- wybiera się w trybie pilnym na techniczna emeryturę.

łoooo no tym to już nie pojeździsz...

napęd na 4 nogi też mało efektów daje....

tak, że ten....

a tak zupełnie serio Teresa, która musi dojeżdżać do różnych miejsc, żeby pomagać zwierzętom,  potrzebuje auta. Jeśli ktoś z Was może- bardzo proszę o wsparcie, liczy się dosłownie każda złotówka!

https://zrzutka.pl/a997gr

Teresa opiekuje się zwierzętami w potrzebie, prowadzi dom tymczasowy, leczy, przygotowuje do adopcji i szuka dobrych domków. Bez auta utknie...dlatego jest to bardzo, bardzo potrzebne!

niedziela, 8 czerwca 2025

Bonita

 Bonita była na mojej liście monsterkowych marzeń przez długie lata. Jednak zawsze stało cos na przeszkodzie zakupu. Tym razem mi się poszczęściło, bo nie dość, że lalka była w dobrej cenie, to jeszcze posiadała dokładnie to, co ja chciałam mieć. (Przyznam otwarcie, że wielgaśne plastikowe skrzydła wcale mi nie są do niczego potrzebne). 

Bonita jest urocza. Piękne oczy, delikatny, subtelny makijaż, minimalnie zaznaczone kości policzkowe...
nic, tylko podziwiać!
"Popatrz na te nóżki"- a na nich ćmowe włoski...
upsssss... nie ogoliłam nóg!

Gór ciałka bardzo przypomina Skelitę... 

Ostatnimi czasy to jeden z moich najbardziej udanych zakupów.

Poprzednia właścicielka włożyła dużo serca, żeby lalka zalśniła swoim blaskiem. 

Pamiętam czasy, gdy ze względu na drobne elementy ciałka, bardzo bałam się, że coś im urwę. Obecnie mam ich sporo. Podziwiam i doceniam pomysłowość projektantów. 

licznik 350184