Czas już skończyć świąteczne i noworoczne lenistwo. Początek
roku to zawsze czas podsumowań. Moją dzisiejszą notkę z powodzeniem mogłabym
zatytułować Doskonałość Roku 2013. O moich kosmetycznych odkryciach jeszcze
napiszę. Dzisiaj jednak chcę napisać Wam o kosmetyku, któremu przyznaję mój
tytuł doskonałości roku 2013 w zakresie pielęgnacji cery. Muszę przyznać, że
długo się zastanawiałam nad wyborem. Poznaję dużo naturalnych kosmetyków.
Próbuję, testuję, zmienia, odkrywam. Rynek kosmetyków naturalnych w mojej ocenie jest bardzo
bogaty. Każdy może znaleźć odpowiednie produkty dla siebie. Tańsze, droższe,
ale zawsze naturalne.
Moją Doskonałością Roku 2013 w zakresie pielęgnacji cery
jest: Krem nawilżający Mus egzotyczny
Femi.
O kremie z jego opakowania przeczytamy:
„Mus Egzotyczny – krem nawilżający na dzień, do pielęgnacji
cery przesuszonej, mieszanej, skłonnej do podrażnień. Zawiera ekologiczne
wyciągi roślinne z jagód goji, korzeni lukrecji i kurkumy, zasobne w minerały.
Dostarcza skórze młodzieńczej energii. Mus zawiera wodę lipową i lawendową, oleje
arganowy i oliwę z oliwek. Wyciągi roślinne wzbogacają skórę w substancje
niezbędne dla zachowania piękna. Krem wygładza oraz rozjaśnia cerę, nadaje
równomierny koloryt i promienny wyraz. Delikatny w dotyku mus, subtelnie
pachnie ekscytującym olejkiem ylang-ylang.”
Więcej informacji na temat kremu znajdziecie tutaj.
Skład INCI: TILIA Platyphyllos Flower Water, Lavandula
Angustifolia Flower Water, Olea Europea Oil, Glycyrrhiza Glabra Extract,
Lycium Barbarum Fruit Extract, Glycerin, Aragania Spinosa Oil, Propanediol, D-Pantenol, Glyceryl Stearate, Cetyl Alcohol, Sodium Citrate, Hydrolysed Milk
Protein, Xanthan Gum, Cyamopsis Tetragonoloba, Magnesium Stearate, Glyceryl
Stearate Citrate, Glycyrrhetinic Acid, Tocopherol, Parfum, Allantoin,
Turmerone, Brasssica Campestris Sterols, Canaga Odorata Oil, Lecithin, Ascorbyl
Palmitate, Hydrogenated Palm Glycerides Citrate, Benzyl Benzoate, Benzyl
Slicylate, Farnesol, Eugenol, Limonene, Linallol.
Moja opinia:
Pisząc o kosmetykach Femi nie można nie napisać o samych
opakowaniach. Kolorowe kartoniki z przemyślaną grafiką. Szklane słoiczki z
gustownymi nakrętkami. Na pierwszy rzut oka widać, że są one owocem przemyśleń
oraz zamiłowania do detali.
Mój słoik egzotycznego musu zamknięto w kartoniku w
barwach stonowanego różu. Cenną zawartość szklanego matowego słoika profesjonalnie
zabezpieczono.
Po otwarciu kremu oczom ukazuje się beżowy krem. To
charakterystyczne dla kosmetyków Femi. Kremy nie są białe. Dlaczego? Odpowiedź
na to pytanie znajdziecie na stronie Femi.
Krem bardzo ładnie pachnie. Pierwsze skrzypce w tej woni gra
zmysłowy olejek ylang-ylang. Ja lubię ten kwiatowy, mocny, trochę egzotyczny
zapach. Bukiet jego jest bardzo bogaty. W wielu krajach Azji olejek ylangowy
uznawany jest za niezwykły afrodyzjak. Jego zapach określa się jako
zniewalający i przełamujące wszelkie opory. Zawartość olejku ylang-ylang w tym
kremie nie jest przypadkowa. Aromaterapeuci podają, że olejek ten zmniejsza się
przetłuszczanie skóry i wypadnie włosów. Dla cer przetłuszczających wydaje się
być wybawieniem. Konsystencja kremu jest treściwa.
Nie wiem dlaczego określono
go mianem musu. Mnie mus kojarzy się z czymś wyjątkowo lekkim. Na każdym kroku
działanie tego kremu jest dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Z jednej strony mus o
treściwej konsystencji. Wbrew moim obawom dobrze się wchłania. Nie pozostawia
tłustej warstwy. Tego się najbardziej obawiałam. Bogaty w olej arganowy
kosmetyk wchłania się u mnie do matu. Mimo treściwej konsystencji krem ten
bardzo dobrze sprawdza się w roli kremu dziennego pod makijaż. Wszystko jest
tak jak obiecuje producent. Krem wyrównuje koloryt i rozjaśnia cerę. Dobrze
odżywia. Dla mnie krem ten jest ogromnym zaskoczeniem na każdym kroku. Począwszy
od działania a skończywszy na wydajności. Nie spodziewałam się, że krem o tak
treściwej konsystencji będzie tak wydajny. Kremu używam regularnie od połowy
września. Zużyłam połowę słoiczka. Taka wydajność rekompensuje cenę. Kosmetyki
Femi do tanich bowiem nie należą. Stosowanie tego kremu daje poczucie luksusu. Każdego
ranka patrząc w lustro i nakładając krem patrzę na zadbaną kobietę otuloną
piękną wonią olejku ylangowego. To taki mały aromaterapeutyczny zabieg na
początek dnia.
Nie będę Was pytała czy znacie kosmetyki marki Femi. Wiem,
że cena stanowi dla wielu barierę. Warto jednak oszczędzać, aby pielęgnować
urodę z najlepszymi kosmetykami. Marka Femi w swoich reklamowych folderach
wykorzystuje sformułowanie „kwintesencja kobiecości”. Czym dla Was jest owa „kwintesencja
kobiecości”? Czy to tylko zadbane ciało czy coś więcej?