Ależ tam się dzieje!!! Ponieważ kocham rękodzieło wszelkiego rodzaju, to poczułam się tam cudownie - mój świat i już! Trochę już przejrzałam również inne blogi bywających tam wspaniałych dziewczyn i powiem Wam, jestem pod ogromnym wrażeniem!
Dały mi takiego kopa, że w te pędy zebrałam się w sobie i postanowiłam przyłączyć się do zabawy :-)
Danutka ujmując wszystko w punktach dała zadanie na lipiec - ma być różowo, przynajmniej w 20% :-)
Ok, jak dla mnie w sam raz!
Już duża dziewczynka jestem, a nawet jak byłam mniejsza... dużo mniejsza... to z różowym niekoniecznie mi było po drodze... zawsze w dodatkach czy kwiatkach. I tak mi pozostało. Bardziej mnie kręci fuksja czy fiolety niż różowy, ale nawet przeglądając swojego bloga widzę, że mimo to nie stronię od różowości.
I tak znajdziecie u mnie bardzo różowy Asucon czy ametystowe Teardropsy. Na moim balkonie znajdzie się gipsówka, wcale nie biała... w łóżku pościel w różowe kwiaty... na paznokciach lakier, a na ustach pomadka :-). Aaaa, uwielbiam różę damasceńską! - to dzięki pani Ewelinie Afandi. Kto raz spróbuje olejku różanego czy wody różanej przepadnie z kretesem :-)
Zatem róż i już!
Co zrobiłam? Zmalowałam coś znowu ;-)
Medalion wymalowałam onyxem i antique pink. Na czymś trzeba było go zawiesić... tym razem padło na twisted herrigbone stitch. Kolorki to Toho Inside Color Crystal Rose Gold Lined oraz Inside Color Lt Amethyst Fushia Lined z dodatkiem Fire Polish 8 mm Amethyst AB.
To mój drugi ulubiony wisior :-)
moja gipsówka:
a tu banerek do Danutki, hop-siup wskakujcie!
http://danutka38.blogspot.com/2014/07/wytyczne-do-cyklicznych-kolorkow-u.html