Pokazywanie postów oznaczonych etykietą skarpetki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą skarpetki. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 1 stycznia 2015

buciki dla dzidzi




Chciałoby się wszystkie maluszki przychodzące na świat wśród najbliższych powitać na świecie jakimś pięknym podarunkiem hendmejdowym
Niestety, zważywszy na tempo przyrostu naturalnego i baaardzo zredukowany ostatnio czas na szydełko tylko dla niektórych udało mi się przygotować własnoręcznie podarek godny tak doniosłego wydarzenia jak narodziny.

Może Nowy Rok będzie łaskawszy i uda mi się wygospodarować więcej czasu na swoje hobby. Oby!



schemat, z którego korzystałam można znaleźć tutaj

Szczęśliwego Nowego Roku !!!

sobota, 27 grudnia 2014

różowe paputki

Pink is my new obsession... :)





Dziś kapciuszki - balerinki.
W roli głównej bladoróżowa włóczka akrylowa znaleziona na dnie szafy oraz grafitowy moher zabrany kotu.

 

Paputki robione wg tego opisu link, niemniej jednak, zupełnie "na oko". Włóczka bardzo cieniutka, a szydełko 1,75 (jedyne, które wzięłam ze sobą na wakacje), więc proporcje z opisu zupełnie nie pasowały. O wiele szybciej i łatwiej jednak idzie przy użyciu grubszej włóczki. Wiem, bo to nie jedyne paputki na moim koncie :)) 



Miło mi zaprezentować opalone stopy sześcioletniej właścicielki owych kapci.
 




Gorące pozdrowienia dla wszystkich, którzy "podczytują" Słupki i Krzyżyki.
Fajnie się dzierga, ale fajnie się też chwali na prawo i lewo tym, co się wydziergalo ;-)


P.S. Nie muszę chyba dodawać, że kot nie darzy mnie zbyt wielką estymą...

piątek, 2 maja 2014

Szydełkowe skarpetki z dzwoneczkami

Moją babcię bardzo często można było zastać nad robótką.
A już najczęściej nad skarpetkami. 

Dla mnie to była czarna magia - po pierwsze na drutach nie umiem robić do tej pory, a po drugie ilość tych drutów sterczących z różnych stron niewykończonej skarpety była powalająca. Babcia co i rusz wyjmowała któryś i przekładała w inne miejsce, a skarpetka rosła...

Gdy byłam mała podpatrywałam i podziwiałam, a potem nosiłam te ciepłe wełniane skarpety - nawet latem :)


Minęło "parę" ładnych lat zanim sama spróbowałam swoich sił w "skarpetkowaniu". Wcale nie była to taka łatwizna. Było sporo prucia, ale coś z tego wyszło.

Ponieważ mam w domu cztery stópki do "oskarpetkowania", z czego dwie mniejsze a dwie już całkiem pokaźnych rozmiarów spróbowałam wydziergać co nieco na szydełku.
Użyłam bawełnianych resztek włóczek w trzech kolorach. Korzystałam z opisu wykonania z tej książeczki:




Aby zwiększyć atrakcyjność skarpetek doszyłam im dzwoneczki. Bingo! Małe stópki tupią, biegają, drepczą i dzwonią :)



Niestety, okazało się, że skarpetki są bardzo śliskie, a ich posiadacz nadzwyczaj często ląduje na pupie (pół biedy, bo amortyzowanej pampersem) lub innych częściach ciała obijając je lub przyozdabiając w malownicze guzy i siniaki.


W celu "naprawy" sytuacji podszyłam skarpetki skórą (ze skórzanych łat wycięłam kształt stopy i naszyłam ręcznie za pomocą żyłki). 
W ten sposób powstały skarpetko-kapcie. 
Nie jest to najszczęśliwsze rozwiązanie - skórka podczas prania zafarbowała trochę i teraz skarpetki w kilku miejscach wyglądają na zabrudzone :(



Nie wiem jak radzą sobie z tym fantem inni. Myślałam o zastosowaniu "puchnących farb" jako ABS-u, ale nie mam pewności, że to zadziała. Macie jakieś doświadczenia w tej materii? Z góry dziękuję za wszystkie podpowiedzi. 
Teraz czeka mnie wykonanie czerwono-czarnych skarpetek Ferrari dla starszego synka i nie chcę dać plamy :)))
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...