Świetny pomysł miała w tym roku IKEA, naprawdę przedni. Nie dość, że mnóstwo frajdy przy domorosłej sesji fotograficznej, to na dodatek radość przy oglądaniu okładki katalogu bezcenna. Planuję nieskromnie ją sobie oprawić na przyszłość :) Dotarł dziś - katalog XXL z nami na okładce :)
EDIT!Dopiero po komentarzach się zorientowałam, że dałam Wam niezły skrót myślowy. Oczywiście tylko ja mam egzemplarz katalogu z "moją" okładką. Taka akcja :) To, że ja o tym wiedziałam, nie znaczy, że każdy musiał wiedzieć. Przepraszam, jeśli kogoś wprowadziłam w błąd.

A co w środku?
Zachwyciło mnie kilka rzeczy. Piszczałam przy jednej :) Jak zwykle piękne aranżacje, coraz więcej z nich w moim guście. Dzięki IKEA zaczynają podobać mi się czarne meble, które w połączeniu z szarymi ścianami dają posmak tajemnicy. Chodzi za mną teraz pewien plan, ale boję się, że mąż zechce nade mną odprawiać egzorcyzmy, jeśli mu go wyłożę. Muszę to przemyśleć :) Poniżej zdjęcie. Oczywiście kocham takie wysokie, ozdobne futryny i listwy przypodłogowe. Tęsknie za nimi, przez wiele lat miałam takie w panieńskim mieszkaniu. Coś wspaniałego. Teraz mogę sobie na nie popatrzeć w katalogu. Zachwycam się jadalnią ukazaną w tle. Choć osobiście marzą mi się krzesła-starocie, najlepiej każde inne, to te przedstawione tutaj mnie urzekły.
Zastanawiam się też nad inną sprawą - dlaczego w IKEA nie można kupić tych ozdobnych, stojących literek? Już chyba drugi rok z rzędu oglądam je w katalogu, ślinię się i liczę, ze pojawią się w ofercie. Serio, mogłyby. Podejrzewam, że sprzedawałyby się dobrze.

MUSZĘ kupić te białe ramki na zdjęcia (w głębi).

Ostatnio macałam w sklepie te niebieskie poduszki. Baaaaardzo mi się podobają, ale cena niestety jak dla mnie zaporowa. No nie ma takiej siły, która zmusi mnie wydać 60 zł na poduszki. Wiem, sknera ze mnie 0_o sądzę jednak, że to za drogo, zwłaszcza na IKEA.

A jeśli chodzi o te białe zasłonki, to cena jest jak najbardziej przystępna - za komplet 99 zł. Zamierzam kupić, uprzednio zmacawszy na ekspozycji :)

Chcecie wiedzieć przy czym piszczałam? Przy tej farmie :) Jest absolutnie czadowa!

To tyle. Macam wciąż katalog i macam, jestem pewna, że jeszcze coś ciekawego znajdę. Oczywiście jest mnóstwo skorup, gadżetów kuchennych, które chętnie bym przygarnęła. Zawsze jestem chora na skorupy w IKEA, zwłaszcza na kieliszki. I meble kuchenne bym przygarnęła, to akurat się nie zmienia. Co roku wzdycham do STAT, katalogi z poprzednich lat same mi się już na tej stronie otwierają :) I biała pościel.... Ech, wszystko po kolei. Z czasem.
A co u Was słychać moi mili?
Pozdrawiam serdecznie!