No cóż, za długo nie wytrzymałem na nizinach. Ostatnie tygodnie to wyłącznie praca i objadanie się, więc w sumie należało mi się w wyjście góry. Poza tym nic godnego szczególnej uwagi.
Discopope
From Sobieszów to eternity
Monday, 24 November 2025
Monday, 10 November 2025
Ostateczne zamknięcie kwestii górskiej
W temacie gór zrobiłem i napisałem już wszystko. Od czwartku jestem certyfikowanym góralem. Wyżej już (raczej) nie podskoczę. Czas zająć się czymś innym. Dla przeciwwagi powinno być to górnictwo, nurkowanie lub chociaż wycieczka na Żuławy.
Wednesday, 22 October 2025
Góry
Góry nadal są leitmotivem. Trwa wielkie szykowanie się w góry. Wszystko jest im teraz podporządkowane. Wymagają ode mnie posiadania wielu rzeczy, a ja im ulegam.
Tuesday, 7 October 2025
Korona Czech
Jest to czwarty z rzędu wpis o chodzeniu w góry, co jeśli ktoś się jeszcze nie domyślił oznacza, że ostatnio sporo chodzę w góry. Tym razem był to prawdziwy maraton po czeskich schroniskach zakończony atakiem szczytowym na cokół pomnika cesarza Wilhelma I. Następnie, na dobitkę wejście na Kotły, trasą zimowa, bez tlenu, o jednym piwie. Jak widać, nie ma lekko.
Sunday, 28 September 2025
Zlosin
Tradycyjny festiwal wody, ognia oraz grzybów leśnych już zakończony. Tegoroczna edycja spokojna jak zawsze. Czas już jednak wrócić do nie mniej tradycyjnego odchudzania się.
Thursday, 4 September 2025
He Has Left Us Alone but Shafts of Light Sometimes Grace the Corner of Our Rooms
Koniec wakacji dalej mocno pod górkę. Z takich osiągnięć podróżniczych udało mi się odnaleźć kamieniołom, w którym 30 lat temu mogłem zakończyć historię, ale jak zawsze mi się udało wywinąć. Poza tym ciężki powrót do stolicy, a po nim tradycyjny powrót do rutyny, która wcale nie jest taka zła. Przyda mi się teraz odrobinę rytmu. Czasu mam sporo. Spędzam go głównie na kończeniu pokemonów i słuchaniu post rocka zza oceanu - głównie Montrealu i Chicago. Praca też gdzieś jest, ale raczej z boku i nie boli.
Friday, 22 August 2025
Do not obey your master
Koniec wakacji mocno pod górkę. Dobrze, że jako tubylec znam jeszcze te dwa karkonoskie szlaki na których nie ma turystów, więc wszystko odbywa się w harmonii z naturą (i kulturą). Nie udaje mi się ostatnio w ogóle zachować odpowiedniego work-life balance. Na szczęście odchył nastąpił na stronę life.
Subscribe to:
Comments (Atom)