Granda Familia
Rodzina pod psim pazurkiem
niedziela, 19 czerwca 2016
poniedziałek, 9 maja 2016
26/366 Moja słabość
Uwielbiam fotografować takie miejsca. Kiedy byłam mała, wierzyłam w niezwykłą ich moc. Chyba nadal wierzę, choć nieraz o tym zapominam. Podobno stawiano je tam, gdzie hulały moce nieczyste.
Nie tak dawno od dyrektorki naszej biblioteki dostałam album - folder poświęcony kapliczkom i krzyżom w naszej gminie. Nawet nie wiedziałam, że jest ich tyle. Teraz nie dość, że mogę je sobie obejrzeć to jeszcze poczytać o nich, skąd się wzięły, kto je zbudował i dlaczego. Choć wiele z nich ma zupełnie niezbadane pochodzenie, bo są bardzo stare. Stare i bardzo piękne. I tajemnicze takie :) Aż chce się o nich pisać. W książkach na przykład :) W Misce więcej zdjęć :)
czwartek, 31 marca 2016
25/366 Jak cytrynę
Muszę przyznać, że wyleniłam się w marcu porządnie. Miałam nawet napisać: za wszystkie czasy, ale tak dobrze, to aż nie było. Bądź co bądź znalazłam sobie co nieco do roboty: zarówno to związane z pisaniem książki, jak też porządkami. Ale starałam - i staram nadal - wycisnąć z tych dni jak najwięcej. Dosłownie jak sok z cytryny. Tak zaplanować każdy dzień, by jak najwięcej skorzystać.
Tak więc jest czas i na porządki wokół domu (troszeczkę), na edycję książki, na czytanie, recenzje, seriale i gmeranie po sieci za pomysłami na zabawy dla Mili. I nawet sama Mila też dostosowała się idealnie do mojego rytmu dnia, chętniej uczestnicząc w zajęciach, które przygotowałam. Pod koniec dnia - mimo wolnego - jestem porządnie zmęczona, ale mam też poczucie, że zrobiłam nie tylko to, co musiałam, ale także to co chciałam: coś dla siebie :)
Ale jak powszechnie wiadomo: wszystko co dobre, szybko się kończy. Już wczoraj odebrałam pierwsze zlecenia i niemal siłą musiałam się powstrzymać, by się za nie nie zabrać. W poniedziałek, nie wcześniej. Chociaż korci, bo duże zlecenie. I jeśli Wam się wydaje, że nie można pięknymi słowy opisać spłuczki do klozetu, to jesteście w błędzie. Jutro jedziemy na zajęcia (trzymać mi kciuki), a weekend odpoczywamy. W niedzielę będziemy mieć towarzysko, ponieważ przyjeżdża do nas blogowa rodzinka :) A 2-3 tygodnie później kolejna - ależ się cieszę!
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)