Dziś będzie proszę ja Was, kolejny woreczek. A może kopertówka? Bo woreczek to raczej okrągły jest, a to jest płaskie i z klapką.
Kopertówka ma wymiary ok. 10x10 cm. Zrobiona jest z granatowej włóczki, ozdobiona rzędem cekinów:
No co ja poradzę na to, że ostatnio takie połączenie mi się bardzo spodobało?
Tak wygląda po otwarciu:
A tak uroczy moim zdaniem detal:
Cóż, cekiny tak odbijają światło, że wyglądają jakby były chabrowe. Tymczasem są w takim samym kolorze jak kopertóweczka.
Ktoś z Was może zadać pytanie: Po co komu takie coś? Odpowiedź jest prostsza niż się wydaje. Otóż raz na jakiś czas przychodzi szczęśliwy okres w życiu kobiety. Dzieje się to tak średnio raz w miesiącu ;) I chociaż producenci produkują już podpaski w wygodnych i estetycznie zapakowanych pojedynczych sztukach, to ja mimo wszystko nie lubię taszczyć w plecaku/torebce całego opakowania ze sobą. Nie lubię też ich wpychać pomiędzy tusz do rzęs a błyszczyk w kosmetyczce. A że nie lubię jak mi się luzem walają to sobie zrobiłam kiedyś podobne etui. A teraz po prostu kombinuję z kolejnymi modelami :) Etui można także wykorzystać do innych celów :)
A na koniec jeszcze mój ulubiony ostatnio widok:
Ot, taka mała sroka się ze mnie chyba robi :)
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą woreczki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą woreczki. Pokaż wszystkie posty
sobota, 15 marca 2014
środa, 12 marca 2014
222. Błękitów c.d.
Słowem wstępu powiem tak: chyba częściej będę Wam takie zajawki tego co robię pokazywać, to będziecie częściej i chętniej mnie odwiedzać :) Ale jeszcze chwilkę potrzymam Was w napięciu i opowiem o etapach powstawania...
Najpierw były kłębki. Kłębki większe i kłębki mniejsze. Było też szydełko. Takie sobie, zwykłe teflonowe. Potem zrodził się pomysł, żeby kłębki ze szydełkiem połączyć. I tak powstało coś. Potem doszły do tego cekinki i powstało coś takiego:
Potem doszłam do wniosku, że ten błękit potrzebuje granatu. A że szydełko mi się znudziło więc wzięłam druty. Cienkie jak diabli, wyginały mi się w palcach. Włóczka była dosyć gruba, ale i tak się robiło przyjemnie.
A gdy druty mi się "znudziły" wzięłam ponownie szydełko i kłębuszek cieeenkiej włóczki w kolorze chabrowym. Powstało coś takiego. Miały być jeszcze koraliki, ale może tak bez przesadyzmu ;)
Całość wyszła taka, pusta troszkę nieciekawa, ale....
Ale, ale... jak już się woreczek napełni, i koronka się ładnie rozłoży to się chyba ładnie prezentuje prawda?
Na boczku zaś tak:
Woreczek jest dosyć pojemny i w związku z tym, że jest to dzianina jest dosyć rozciągliwy. Bez problemu wchodzi do niego mała robótka:
A tę małą robótkę pokarze Wam następnym razem bo niestety nadal czarno widzę jej losy...
Echo Waszych komentarzy:
Dziękuję Wam serdecznie za ochy i achy :) Było warto się przemęczyć :) Katarzyno G, co do prasowana to jest ono ciężkie. Najlepiej robić to czubkiem żelazka. Próbowałam przez ścierkę, ale kiepsko się tak prasuje :/ Na szczęście jakiś czas temu kupiłam żelazko ze stopą ceramiczną. Tanie nie było, ale się opłacało :)
Zapraszam ponownie a teraz uciekam z powrotem do drutów :)
Najpierw były kłębki. Kłębki większe i kłębki mniejsze. Było też szydełko. Takie sobie, zwykłe teflonowe. Potem zrodził się pomysł, żeby kłębki ze szydełkiem połączyć. I tak powstało coś. Potem doszły do tego cekinki i powstało coś takiego:
Potem doszłam do wniosku, że ten błękit potrzebuje granatu. A że szydełko mi się znudziło więc wzięłam druty. Cienkie jak diabli, wyginały mi się w palcach. Włóczka była dosyć gruba, ale i tak się robiło przyjemnie.
A gdy druty mi się "znudziły" wzięłam ponownie szydełko i kłębuszek cieeenkiej włóczki w kolorze chabrowym. Powstało coś takiego. Miały być jeszcze koraliki, ale może tak bez przesadyzmu ;)
Całość wyszła taka, pusta troszkę nieciekawa, ale....
Ale, ale... jak już się woreczek napełni, i koronka się ładnie rozłoży to się chyba ładnie prezentuje prawda?
Na boczku zaś tak:
Woreczek jest dosyć pojemny i w związku z tym, że jest to dzianina jest dosyć rozciągliwy. Bez problemu wchodzi do niego mała robótka:
A tę małą robótkę pokarze Wam następnym razem bo niestety nadal czarno widzę jej losy...
Echo Waszych komentarzy:
Dziękuję Wam serdecznie za ochy i achy :) Było warto się przemęczyć :) Katarzyno G, co do prasowana to jest ono ciężkie. Najlepiej robić to czubkiem żelazka. Próbowałam przez ścierkę, ale kiepsko się tak prasuje :/ Na szczęście jakiś czas temu kupiłam żelazko ze stopą ceramiczną. Tanie nie było, ale się opłacało :)
Zapraszam ponownie a teraz uciekam z powrotem do drutów :)
czwartek, 6 września 2012
155. Szydełkowe woreczki
Witajcie moi mili :)
Troszkię mnie tu nie było, ale cóż chyba nie chcecie czytać litanii usprawiedliwień...
A teraz szybciutko, żeby nie było że się opierniczam. Zrobione dwa nowe woreczki:
Jak widać jeden mniejszy, drugi większy ;) ten po lewej to czysta bawełenka robiona dosyć ścisło. Po prawej resztki włóczek różnego rodzaju. Najbardziej podoba mi się w nim tunel na sznureczek:
A tu zblizenie na wnętrze kwiatka na mniejszym woreczku:
i zabawa splotami
Troszkię mnie tu nie było, ale cóż chyba nie chcecie czytać litanii usprawiedliwień...
A teraz szybciutko, żeby nie było że się opierniczam. Zrobione dwa nowe woreczki:
Jak widać jeden mniejszy, drugi większy ;) ten po lewej to czysta bawełenka robiona dosyć ścisło. Po prawej resztki włóczek różnego rodzaju. Najbardziej podoba mi się w nim tunel na sznureczek:
A tu zblizenie na wnętrze kwiatka na mniejszym woreczku:
i zabawa splotami
tym razem byłoby tyle. Jestem na etapie testowania kordonków z Haftiksa i robienia kamizelki - muszę zrobić plisy wokół dekoltu i rękawów i przedłużyć dół, ale nie wiem czy mi się będzie chciało. Chyba ją komuś z rodziny oddam. Jednak robienie w pośpiechu nie sprzyja dobrym decyzjom... Heh...
To spadam. Jutro przedostatni dzień w pracy a potem jeden dzień wolnego... Papatki!
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)