Grzegorz Tomicki – 6 wierszy (Helikopter)

Struny od tumby

Gdy na poważnie użyć wyobraźni
i doświadczenia (te rzeczy naprawdę
istnieją), rzeczy niezrozumiałe przestają

istnieć. Jedna po drugiej znikają jak
bílý pámbíček, kiedy przykryje go śnieg.
Jak za przedgórzem właściwe góry,

gdy deszcz. Wiecie, co to jest deszcz?
Chodzi na paluszkach i plumka jak na
strunach od tumby. A potem chowa się

w ziemi (jak wszystko) i już go
nie słychać. Na przykład: nie żyjesz,
jesteś. Skoro mówisz, a ja odpowiadam

za Ciebie i siebie.

Dowiedz się więcej

Grzegorz Tomicki – 3 wiersze (Topos)

Z podmiotu w przedmiot

Zanim ruszyłem drogą na czarny
Węgliniec, długo gapiłem się w wodę
w Dolinie Choińca. Tylko nad wodą

jestem zdolny i skłonny zatrzymać się
dłużej, usiedzieć, ustać, zostać
z niczym przy sobie, nie myśleć

o nikim. Stanąłem nad wodą
i bez większego pośpiechu z podmiotu
zamieniam się w przedmiot, po czym

zaczynam tęsknić.

Dowiedz się więcej

Grzegorz Tomicki – 3 wiersze (wydawnictwoj)

Grzegorz Tomicki 3 wiersze Metta z tomu "Piekło jest wszędzie"

 

Mettā. Obyście byli szczęśliwi

Obyście byli szczęśliwi, obyście byli
zdrowi, obyście byli bezpieczni, obyście
byli spokojni, zupełnie jakby nie było

wojny odwiedziłem dzisiaj Czernicę,
aby zajrzeć do starego kościoła katolickiego
oraz nowszego ewangelickiego, z którego

została tylko wieża z dzwonnicą (wieża
pięknym bluszczem porosła). Z jednego
z tych boskich przybytków ukradli

po zeszłej wojnie Jezusa wraz z krzyżem
z roku 1500, aby go szczęśliwie, bezpiecznie
osadzić na stałe w kościele św. Mikołaja

w Siedlęcinie, nic się nie stało, wszystko
zostało w rodzinie, obyście byli zdrowi,
obyście byli bezpieczni, obyście

byli szczęśliwi, spokojni. 

Dowiedz się więcej

Grzegorz Tomicki – Piekło jest we mnie, 11 wierszy (Helikopter)

11 wierszy Grzegorza Tomickiego z tomu "Piekło jest wszędzie"

Piekło jest wszędzie1. Dwa młode lisy

Do Piekła nad Sierniawą w Rudawach
trudno jest dojechać, łatwo je za to przeoczyć,
w Piekle bowiem niczego nie ma

poza paroma łykami wody (woda jest
wszystkim). Gdzie ja i rower razem nie byliśmy!
Ale bym skłamał, gdybym powiedział,

że nie byłem tam z Tobą. Otarliśmy się
o niebo, od Marciszowa albo Ptaszkowa
zabrnęliśmy w Góry Lisie aż do samego

Piekła i przysięgam na Białego Jezusa,
że pierwsze, co mnie w tych górach urzekło,
to dwa młode lisy, z których jeden

to była lisica o pięknym licu.

Dowiedz się więcej

Grzegorz Tomicki – 5 wierszy (Plaża. Ciemnia)

 

Cudze wiersze

Od kiedy nie kręcą mnie cudze wiersze
(cudze wiersze nic ze mną nie robią),
a własne nie zawsze, uprawiam

niespiesznie lirykę drogi, do czego
potrzebuję dwóch nóg (a jednak nie mogę
usiedzieć, ustać), nie potrzebuję zaś głowy.

Kiedyś umiałem uleżeć się i przespać
ze wszystkim, ale teraz nie umiem. Odkąd
nie mieszkam już w cudzym pięknie

i nie kocham jak dawniej (jak nikt),
liryka drogi zbyt często sprowadza mnie
na Drogę Głodu. A Ciebie? 

Dowiedz się więcej

Grzegorz Tomicki – pięć wierszy (wydawnicywoj)

 

Między nutami

Przy Ofiarnym Kamieniu
nad Gajnikami chodzą za mną
zapisane w ciele doznania,

nie pamiętam za to żadnej walety
ani sonetu. Nie przywlokłem
na Kamień ani jednej teorii

nieśmiertelności, ani jednego
dowodu na istnienie życia
na Ziemi. Są ze mną tylko

przerwy między myślami,
cisza kuta w kamieniu.
Sama muzyka,

bez nut.   

Dowiedz się więcej