Pokazywanie postów oznaczonych etykietą komplet kawowy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą komplet kawowy. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Komplet ,,Niezapominajka" + wzór

Witajcie :) Pamiętacie komplet ,,Konwalia" ? Kontynuacją tej kwiatowej serii stał się komplecik ,,Niezapominajka" :)
Wzór powszechnie znany delikatnie zmodyfikowałam, połączenie kolorystyczne to mój autorski pomysł. Podkreślam to, że to mój pomysł ponieważ spotkałam się z czymś takim, że ktoś robi identyczne komplety jak ja, nawet dokładnie ta sama kolorystyka i podpisuje ,,Takie sobie wymyśliłam" - cóż chyba ,,odpatrzyłam" :P

Powiem Wam, że pomysł łączenia kolorów, żeby te komplety przypominały kwiaty jest mój, nie widziałam tego nigdzie wcześniej. Pierwszy taki zrobiłam trzy lata temu. Jak wiecie w ogólnodostępnym wzorze całość jest jednokolorowa. Ale cóż, nie da się jakoś tego zastrzec, z resztą kto by się tym przejmował...



 Użyłam oczywiście kordonka nowosolskiego - uwielbiam go i dlatego też robienie tych kompletów sprawia mi tyle radości :)
Kolorki jakie użyłam to: żółty, biały i błękitny. Grubość 50x4 i szydełko 1,25. Lubię jak wszystko jest zwarte, ciasno przerobione :)


Ciężko było zrobić zdjęcia, bo słoneczko zaglądało przez okno :) Ale czasem daje to fajne efekty :)


Na koniec wstawiam wzór, trochę go wyostrzyłam, żeby był bardziej czytelny :)


 Przy komplecie ,,Niezapominajka" zmodyfikowałam nieco ten wzór. Pamiętajcie o tym co napisałam na początku ;)

środa, 25 lutego 2015

Biało-czerwony komplet i garść koralików

     Uff, mąż ma upragnione prze mnie kilka dni wolnego, w związku z tym on ma trochę czasu, żeby pobyć z Niunią, a ja mam trochę czasu dla siebie :)

     Chciałam zrobić coś nowego, świeżego, żeby nie powtarzać się ciągle, bo i mnie to nudzi i może zniechęcić potencjalnych klientów. Powstał więc taki komplecik na prezent:





        Użyłam schematu na serwetkę, Podkładki to jej środek, a ta większa to nieco zmieniona - powiększona serwetka. Nie ma sensu zamieszczać wzoru, ponieważ tylko środek w sumie robiony jest ze schematu i aż się boję, że nie zrobię drugi raz takiego samego kompletu :P

     W weekend trochę ,,koralikowałam", potrzebowałam tego :) Po pierwsze jak już nawlekę koraliki to wyłączam mózg i robię, czego nie da się zrobić przy innych szydełkowych tworach, a po drugie niesamowicie korci mnie myśl, że całe pudełko koralików leży sobie w szafie ;)





     Na koniec przesyłam trochę wiosny z mojego domu :)





      Żonkile to prezent urodzinowy, a hiacynty to był prezent walentynkowy :) W następnym wpisie opiszę króciutko książkę ,,Gra w kotka i myszkę", bo biorę udział w wyzwaniu ,,10 książek rocznie" :) Kto by pomyślał, że wyzwaniem dla mnie będzie te 10 książek, podczas gdy każdego roku pochłaniałam ponad 30 :)


niedziela, 12 października 2014

Czapa dla córeczki :)

     Wesołe Wiedźmy, kocham Was! Tyle miłych komentarzy, bardzo mnie cieszą Wasze odwiedziny, oczywiście zajrzałam na każdego bloga, lecz wczytywać będę się stopniowo, bo czasu malutko. Niunia już prawie nie śpi w dzień, przez co siedzę po nocach żeby coś poszydełkować i zajrzeć do internetu.

    Z nieskrywaną satysfakcją i dumą oświadczam, że zrobiłam moją pierwszą w życiu czapkę! :) Taka zwykła czapa, zrobiona słupkami, ale najbardziej cieszy mnie to, że zrobiłam ją bez prucia :)




         Starałam się zrobić kotka, bo Milenka je uwielbia, średnio mi to wyszło, ale wszystko sama wymyśliłam, nie wzorowałam się na żadnym zdjęciu z internetu bo jakos nic mi nie pasowało :P
Włóczka to Red Heart Bella, jest milutka, wydawała mi się przyjemniejsza od Kotka, czy Dory. Nieocenioną pomocą okazała się tabelka znaleziona w sieci tzw. wymiarówka, nie znam jej autora, ale spotkałam się także z wersją rosyjską, więc wydaje mi się, że jakaś dobra duszyczka przetłumaczyła i podzieliła się, za co jej w tym miejscu dziękuję :)
Oto ona :


     Od ubiegłej środy chodzę na aerobik, dostałam mega powera po pierwszym treningu, początkowy entuzjazm szybko ugasiły potworne zakwasy w łydkach, ale pomogła jazda na rowerze i spacer po lesie :) Rzadko daję się mężowi wyciągnąć na grzyby, a zwłaszcza z dzieckiem, ale nie żałuję, bo zakwasy ulżyły :) ja nie jem grzybów,ale wykorzystuję smykałkę mojej teściowej do handlu; ja zbieram grzyby, ona je sprzedaje, ja mam kasę na nowe nici, a ona jest zadowolona, że coś pohandlowała ;) Zdjęcia robiłam telefonem, ale nie samym szydełkiem człowiek żyje, jak wspomniałam nie jadam grzybów, ale lubię je zbierać i cieszą mnie takie widoki:





     W następnym poście pokaże Wam kolejne bombeczki i zdjęcia z naszego prawdopodobnie ostatniego jesiennego spaceru w tak sprzyjających okolicznościach przyrody ;)

PS. Na prośbę Pani Iwonki zamieszczam schemat podkładek ;)



wtorek, 7 października 2014

Zastrzyk energetyczny

     Pogoda idealna na spacery, w dodatku w końcu mam swój rower, więc mogę sprzyjającą aurę wykorzystać do poprawy kondycji :)

     To piękne drzewo widzę z okna mojej maleńkiej kuchenki :)




     Właśnie dlatego kocham jesień, taka feeria barw, dodatkowo to błękitne niebo... Te zdjęcia zrobiłam na spacerze z córcią. Znalazłyśmy też grzybki - kanie. Zaskakujące może być to, że rosną sobie tuż koło domu, półtora metra od ściany :)




     A w temacie szydełkowym, w ramach odpoczynku od ozdób świątecznych zrobiłam komplet podkładek, na zamówienie współpracownicy mojego męża. Na początku kiedy mąż mi oświadczył, że ma być róż i biel pomyślałam sobie, że nie będzie to fajnie wyglądać, że pewnie będzie się brudzić, ale efekt moim zdaniem fantastyczny, taki delikatny :)



     Użyłam kordonka nowosolskiego, wzór już przeze mnie kilka razy wykorzystany, ale jak widać nie tylko mnie się podoba ;) Szydełko to moje ulubione - czeskie nr 4, czyli mniej więcej 1,6 mm używając tej znanej wszystkim numeracji. Choć spotkałam się z opiniami, że te szydełka się łamią, używam go dwa lata bardzo intensywnie - że tak powiem :) Nic się z nim nie dzieje, mam małe dłonie, to szydełko jest małe, z małą rączką i uwielbiam je :) Sprawdza się przy Muzie, Kaji, Maxi, nowosolskim... Robię nim wszystkie ozdoby świąteczne, biżuterię, serwetki... W dodatku jest tanie, w internecie niewiele ponad 2 zł, a w stacjonarnej pasmanterii kupiłam je bodaj za 4 zł :)

     Kotek, choć inwalida rośnie, bawi się z córcią i ma się bardzo dobrze :) Tylko ta łapka, którą ciągnie za sobą jest czasem obdarta :( Szukamy jakiegoś sposobu, aby ją zabezpieczyć jakoś...




      Na drugim zdjęciu to stylizacja Milenki :) Kocik - bo tak mu dała na imię - spał, a ona go wystroiła ;)

      Teraz pracuję nad moją pierwszą w życiu czapką, dla młodej oczywiście :) Efekty (jeśli jakieś będą) pokaże następnym razem :)

czwartek, 21 sierpnia 2014

Pracowity czas

     Dawni nie zaglądałam, ale to wszystko przez nawał pracy :) Nawinęło mi się zamówienie, więc wykonałam je w 3 dni. Musiałam się z tym pospieszyć, mimo że zamówienie było dopiero na 1 września. Tylko w tą niedzielę mogłam dostarczyć klientce towar ;) A komplecik prezentuje się tak:


     Kolory wybierała klientka, a są to kordonki nowosolskie w kolorach mięty i turkusu.

     Zrobiłam też kilka spinek do włosów, uważam, że takie drobiazgi sprzedają się najlepiej na kiermaszach. A tu już w niedzielę wybieram się na jeden z nich.



     Teraz praktycznie na każdym festynie można by się wystawiać, bo w letnim okresie prawie co tydzień są festyny z wystawami rękodzielników :) Ale ja szykuje się na tylko jeden, bo nie mam tyle czasu, żeby po prostu przygotować coś do sprzedania w większej ilości i brać udział w kilku.

     Wczoraj skończyłam jeszcze drugą parę kapci - balerinek :) Tym razem w większym rozmiarze, wydaje mi się że to jakieś 38, ale nie mam na kim wypróbować :)



     Kolorki dobierał mój mąż :) I nawet mi się podoba ta kompozycja ;) Fajny połysk zapewnia użycie włóczki Dora :)

piątek, 8 sierpnia 2014

Kolorowo - nie tylko szydełkowo ;)

     Im bliżej kiermaszu na który się wybieram 24 sierpnia, tym bardziej nie wiem w co ręce włożyć. Tyle jeszcze chciałabym zrobić, pokazać ludziom, no ale nie dam rady ... Na dodatek córcia ostatnio ma jakieś gorsze dni, albo wyczuwa mój niepokój, bo nie chce spać w dzień, ani zasypiać wieczorem, przez co tylko moja frustracja i poddenerwowanie rośnie.

    W ostatni weekend zrobiłam kilka spinek do włosów dla młodych dam, liczę, że komuś się spodobają :) Sama założyłabym je mojej damie, lecz za mało i za krótkie włoski posiada :)



    Podobno dobrze jest przyklejać kwiatuszki klejem na gorąco, ale ja zrobiłam to zwykłym super glue, a i tak wyszły niczego sobie, mi się podobają, przyznam nieskromnie :) Dodam, chociaż może tego nie widać, że kwiatuszki mają wrobioną srebrną nić metalux, dzięki czemu połyskują delikatnie.

     Zrobiłam także następny komplet podkładek pod kubki. Wypróbowałam kordonek nowosolski w kolorze jagodowym i jestem zachwycona :) Mięciutki w dotyku jak bawełna (choć to przecież poliester), nie haczy, idealnie poddaje się usztywnianiu. Chyba jeszcze nieraz skorzystam z ich oferty, bo i kolory fajniutkie, szpulki duuuże (aż nieporęczne), wydajny, itd :)



    Jeszcze w dodatku zachciało mi się uczyć nowej techniki, a mianowicie frywolitki :) Idzie mi jak po grudzie, ale bardzo podoba mi się biżuteria wykonana tą techniką i postanowiłam się jej nauczyć. zakupiłam nawet bardzo ciekawą książkę:


    Polecam, w środku jest wszystko wytłumaczone, pokazane na zdjęciach, a jak już się załapie o co chodzi, to są tam też różne wzory z objaśnieniami :)

piątek, 1 sierpnia 2014

Podkładki pod kubki, zielone bo szczęśliwe ;)

     Naszło mnie na podkładki pod kubki. Najpierw zrobiłam ,,przymiarkę", taką próbkę, włóczką Yarn Art Etamin, wyszło to tak :


     Nie spodobało mi się, jakoś tak rozciągała mi się ta włóczka, ogólnie strasznie mi haczyła o szydełko, mimo iż używałam szydełka zalecanego do tej włóczki, czyli 2,5. W związku z tym, postanowiłam dać sobie spokój z kombinowaniem z włóczką i złapałam za dużo bardziej przeze mnie znany i lubiany - kordonek.



    Kolorki myślę fajnie dobrane, środek to Kaja, a brzeg - Snehurka. Oczywiście musiało mi zabraknąć Snehurki, więc wysłałam męża do pasmanterii i choć wszyscy narzekają, że faceci nie potrafią robić zakupów w pasmanterii, to mój mąż sobie nieźle radzi, z moją małą pomocą ;)


     Choć nigdy nie mogła powiedzieć o sobie, że mam fart, to ostatnie dwa tygodnie są dla mnie pasmem sukcesów :) W gazetce z przepisami zobaczyłam swoją skromną osobę i już wpadła stóweczka ;) A przepis ten wysłałam dwa i pół roku temu! W dodatku grzyby rosną jak szalone dzięki czemu, łącząc przyjemne z pożytecznym zarobiłam parę groszy, ot w sam raz na kolejne zakupy ;)


     To kordonki nowosolskie, bardzo chwalone przez koleżanki z grup szydełkowych ,więc i ja się skusiłam :) To nie koniec zakupowego szaleństwa, ale o reszcie napiszę następnym razem ;)
 
     Jeśli ktoś jest zainteresowany wzorem podkładek, proszę o komentarz :) Miłego weekendu życzy



     Kasia :)