Nawet nie przypuszczałaś, że choroba aż tak zdominuje twoje życie, że przewróci je do góry nogami i wszystko postawi na głowie.
Teraz żyjesz od do..... od jednej chemii do drugiej. Pierwsza rozbestwiła cię trochę, bo przeszłaś ją całkiem nieźle, by nie powiedziec znakomicie. Kolejna, pokazała ci, że nie jesteś kimś wyjątkowym.
Umierałaś prawie, leżałaś jak martwa w pościeli a zwlekałaś się z niej jedynie po to, by pójśc do toalety. I albo siedziałaś na sedesie albo trzymałaś w nim głowę. Upokarzało cię to.
I tak już z tobą będzie. Po kolejnej chemii znowu umierac będziesz,potem podnosic, by po następnej znów upaśc.....
I nawet, gdy miły pan doktor powie, że wyniki są coraz lepsze, to nie koniec twojej walki będzie, bo już wiesz, że potem trafisz do szpitala ma dłużej.
Tyjesz, bo gdy tylko organizm może przyjąc jedzenie, dopada cię wilczy głód i ciuchy robią się coraz ciaśniejsze.
Ale nic to, i tak nie wychodzisz z domu, chyba, że musisz.
Peruka niewiele różni się od twoich naturalnych włosów, ale masz opory, by ją założyc, już lepiej czujesz się w zamotanych na łysej głowie chustkach.
Ciągle pamiętasz uczucie, gdy trzymałaś w dłoni pęki swoich włosów, kiedyś takich ładnych i gęstych, gdy bałaś się każdego mycia głowy, gdy grzebień czy szczotka wywoływał w tobie odruchy paniki.
Wiesz, że włosy odrosną, że one się tylko pokruszyły przy skórze, że ich cebulki ocalały. Ale to nie poprawia twojego nastroju. Szkoda, że nie jesteś osobą cierpliwą bo miesięcy potrzeba by włosy odzyskały swoją długośc.
Nie patrzysz w lustro, nie podoba ci się to, co w nim widzisz, nie znasz tej osoby i wcale nie chcesz jej poznac.
Od czasu do czasu przytrafia ci się zły nastrój, jak teraz, gdy zmarła na raka twoja dobra koleżanka.
Jak to możliwe pytasz, przeciez rozmawiałaś z nią kilka dni wcześniej, przeciez nic nie wskazywało na to, że coś groźnego w niej się usadowiło. Czuła się źle ostatnimi dniami, ale lekarz powiedział, że histeryzuje. A okazało się, że jest już za późno, za późno na jakikolwiek ratunek.....
Zastanawiasz się teraz nad tym, czy tobie uda się wygrac życie.
W ciągu dnia nawet nieźle sobie radzisz, wyciągasz zapomniane robótki, zaglądasz w każdy kąt. Och, moja droga, Perfekcyjna Pani Domu nie mogłaby ci nic zarzucic. Gotujesz, pieczesz, sprzątasz, nawet maszyna do szycia przestała cię odstraszac. Wszyscy cieszą się twoją aktywnością a wnusia przesyła buziaki.
Uwielbiasz ją, rozpieszczasz. Przyglądasz się jej uważnie, ciągle zadziwiona cudem, który pojawił się w twoim życiu.
Ty nie znałaś swoich dziadków, babc nie pamiętasz, więc chcesz, by maleńka zapamiętała cię jak najlepiej, by miała jak najlepsze wspomnienia z tobą związane.
A noce? no cóż, nie sypiasz najlepiej, ale najlepiej jak umiesz wykorzystujesz nocne godziny. Czytasz lub oglądasz filmy, na które w ciągu dnia nie masz czasu.
Nie denerwujesz się zmianami nastroju, bo
przeczytałaś gdzieś w necie, że :"...... masz prawo do strachu przed rozwojem choroby, bólem, zmianami w wyglądzie, przed utratą kontroli nad swoim życiem. Masz prawo do buntu, złości i lęku przed osamotnieniem i śmiercią. To naturalne, że towarzyszą ci takie emocje. Nie tłum ich, tylko pozwól im "wydostac się" - przez rozmowę, płacz czy fizyczne wyładowanie wściekłości. Leki stosowane w chemioterapii mogą dodatkowo zaburzac twój nastrój. Warto to wszystko przegadac, każda dobra rozmowa zmniejsza poczucie lęku...."
Pomyślałaś: a gdyby o tym napisac?
Twój młodszy syn, w różnych sytuacjach powtarzał kiedyś" dasz radę".
Teraz, tuląc cię do siebie mówi: "damy radę mamuśka".
Tak synku, damy radę.
6 komentarzy:
Kochana!!! przejmujace jest co piszesz!! i nic innego mi nie pozostaje jak napisac... Alicjo! Trzymaj sie dasz rade...sciskam Cie mocno
Alicjo, dasz radę. Też padałam, by się podnieść. Za to zawsze sobie powtarzałam, zę nie sprzedam rakowi tanio skory. I nie sprzedałam jej do tej pory. Zaczynam piąty rok zycia, po...i wiem, ze bedzie ich jeszcze wiele. Nie zakladam innej opcji. Trzymaj pion i nie myyśl o chorobie, torsjach i bólach. Tylko z zaciśniętymi zebami z uśmiechem na twarzy, choćby przez łzy, idź do przodu i nie ogladaj się za siebie.
Pozdrawiam z całego serca Jagus od Psiakotów.
Alicjo trzymam kciuki z całych sił!!!! Dasz radę. Pozdrawiam Cię serdecznie
WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE! - pozdrawiam bardzo,bardzo serdecznie
Dziękuję dziewczyny za ciepłe słowa. Już jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej:)) Nie może byc inaczej, skoro mam takie wsparcie. Pozdrawiam.
Witaj Alicjo! Dziękuję za ciepłe słowa, ostatnio myślałam o Tobie i o tym, co u Ciebie? Mam nadzieję, że leczenie nie jest bardzo uciążliwe i przynosi efekty.
Ściskam mocno i pozdrawiam!
Prześlij komentarz