Taki wieczorek udało mi się zagospodarować, żeby Wam opowiedzieć co tam u nas nowego, poza organizacją ślubu. W weekend świętowaliśmy i powód był zacny:D, bo udało mi się uzyskać stopień magistra! jeahh. M-ąż gotował, zaprosiliśmy najbliższą rodzinę i moją przyjaciółkę (ale to w sumie jak rodzina:)) Wszyscy bardzo mnie zaskoczyli prezentami i dzięki kochanej rodzince mogę skreślić kilka rzeczy z mojej, jakże to długiej, "wishlisty".