Pokazywanie postów oznaczonych etykietą koguty. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą koguty. Pokaż wszystkie posty

piątek, 3 grudnia 2010

Deja vu ;)

Echh dawno mnie tu nie było, opuściłam się straszniście w blogowym świecie. Przepraszam Was najmocniej, to nie kwestia wyboru lecz wymus codzienności. Dni uciekają w zastraszającym tempie, natłok obowiązków sprawia, że mam znacznie okrojony wolny czas ;) Jest jeszcze jeden powód, że mało mnie widać - stąd tytuł postu. Mam sporo zamówień /za które gorąco dziękuję!/, jednak wykonuję prace podobne do tych które znacie, więc nie chciałabym Was zanudzać. Ale skoro nawet mój mąż mnie dziś ponaglił pisząc "Kochanie w Kolorowym Zaciszu się nic nie dzieje..." No to musze sie zrehabilitować ;)  Oglądając moje aktualne prace przeżyjeie lekkie deja vu - a co tam :) Bo w tej chwili otaczają mnie w głównej mierze...

 - Świąteczniki


- koguciki

 



I standardowo Śpioszki - tym razem wydanie dziewczęce :)



Także dzieje się.
Zimuchy nawet nie chce mi się komentować :/ To nie mój klimat zdecydowanie. Miło jeden dzień pobrodzić w śniegu ale bez przesady. Tak czy inaczej- zasypało nas, zrobilismy sobie z dziećmi przymusowe "wolne" bo ciężko się dostac do przedszkola i do sklepu. A nie będę im serwowaćć stania w dwudziestostopniowym mrozie na przystanku ;) Także dziś siedzimy sobie w ciepłym domeczku i z niecierpliwością będziemy wypatrywac tatusia.
Pochwalę się jeszcze, że moje Szkrabiczki miały niedawno pasowanie na przedszkolaka. I jako nieliczne z maluszków same powiedziały wierszyki.. Duuuuuma mnie rozpierała nieziemska ;)


 I tym milusim akcentem pozdrawiam Was baaaardzo, bardzo serdecznie :)
Nie dajcie się śniegom i zawieruchom ;)
Moc ciepłych uścisków Wam posyłam.


piątek, 19 listopada 2010

Skrzacio i kogucio :)

Witajcie Kochani.
Dziś taki krótki post zbiorowy :) Ciągle na wszystko mam zbyt mało czasu, niestety. Dzieciaczki były chore więc na tydzień wpadła babcia z odsieczą, dzięki temu mogłam jeździć do pracy. Ależ cudowne uczucie wracać do domku na ciepły obiadek, pranie wyprane, poskładane, czysto - ehhhhh jak wspaniale by było mieć taką babcię na stałe ;) Lub jak to Annaszka w naszej rozmowie zabawnie stwierdziła - taką super fajną "żonę" :))))
No nic od przyszłego tygodnia brutalny powrót do rzeczywitości.  Średnio zabawnie jest gdy mąż tak daleko pracuje. Wieczorem najczęściej padam nawet nie chce mi się zdjęć wrzucić na komputer. Teraz w sumie też powinnam szyć, ale postanowiłam zaszaleć i wypić z Wami kawkę ;) Żeby była równowaga, komputer też średnio współpracuje i litery "s" mi nie wklikuje. Więc z góry przepraszam jak czasem nie zauważę i nie poprawię od razu ;)
Zaprezentuję Wam dziś dwie zupełnie inne bajki.
Skrzacią parkę, którą zamówiła pewna Gosia posiadaczka dość sporej ilości moich prac - dzięki Gosiu.
Skrzaty miały być bardzo świąteczne. Wyczarowałam takie:







No a teraz zupełnie inny klimat. Ostatnia część wspominanego przeze mnie dużego zamówienia. Miałam uszyc...koguty. Ale nie takie jak w kiążkach Tony. Nigdzie nie znalazłam szablonu na nie, więc musiałam wykombinować sama ;) Bardzo mnie stresowały, ale w efekcie końcowym bardzo się spodobały! - kamień z serca :) Mało tego mam szyć kolejne :) Oto one, dwa zawadiackie koguciki:






No i na tą chwilę, na tyle u mnie. Dziś w produkcji Śpioszka...
Tyle się u Was dzieje. Każdy kolejny post coraz bardziej świąteczny i niezwykły.
Zaglądam i podziwiam z ogromną przyjemnością.
Pozdrawiam Was gorąco i bardzo, bardzo, bardzo serdecznie.
Do szybkiego zobaczenia i przeczytania :)
:************