Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Boże Narodzenie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Boże Narodzenie. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 10 listopada 2013

Trochę śniegu...

Absolutnie nie chodzi mi o ten śnieg 'prawdziwy'. Co to, to nie. Jeszcze przez miesiąc nie muszę go oglądać J.
Jak na razie jestem zachwycona tym, co widzę za oknem: wrzesień i październik rozpieścił nas śliczną złotą jesienią, a teraz mamy piękny prawdziwie późno-jesienny listopad. Niby szary i bury, ale bez chlapy i wielkich mrozów. Taki właśnie lubię najbardziej. Nawet trochę deszczu mnie cieszy.
Po poście o Świętym Mikołaju naszło mnie jakoś tak świątecznie i, wykorzystując ten nastrój, postanowiłam, że do zestawu dla DOMu w 'jesiennym candy' znajdzie się coś na choinkę.

I wybrałam 'śnieg', a właściwie ŚNIEŻYNKI i SOPLE.

W tym miesiącu moja Benia kończy dwa lata, a ja wciąż i wciąż poznaję jej możliwości. Co rusz to nowe. Wychodzi na to, że szycie na tej maszynie jest dla mnie nieustającą radością pełną niespodzianek.
Ostatnio wielką miłością zapałałam do haftów ażurowych wykonanych na folii hydrofobowej.
Taki haft, po zakończeniu pracy maszyny, zanurza się w wodzie… i GOTOWE.
Folia się rozpuszcza, materiału żadnego nie ma, a pozostaje sam piękny, filigranowy i misterny hafcik.

Zresztą sami zobaczcie:

 
 
 
 
 
 

Na razie ozdoby są w wersji 'surowej' - prosto spod igły. Jeszcze dołożę do nich wstążeczki, koraliki, cekinki i inne dobroci pasmanteryjne… i dopiero wtedy będzie pięknie J
Pozdrawiam
JoC

poniedziałek, 24 grudnia 2012

Prezenty czas pakować...

Dzisiaj Wigilia i zaraz będę pakowała prezenty...
Życzę wszystkim zdrowych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia!
Spędźćie je ze swoimi bliskimi i cieszcie się ich obecnością.
Niedawno uświadomiłam sobie jak życie może być kruche i jakie szczęście mam mając przy sobie całą i zdrową rodzinę.

A teraz słów kilka o moich szytych prezentach :)
Generalnie to można je zamknąć w trzech grupach:
  1. 'RODZINNE ŚCIERECZKI' - wymyśliłam je już rok temu i uznałam je za doskonały upominek, bo praktyczny i elegancki zarazem.
  2. 'RĘCZNIKI' - tutaj nic nowego nie wymyśliłam, ale jestem zadowolona z efektu.
  3. 'APASZKI'  - o tym cicho sza, bo będą tematem osobnego postu :)
RODZINNE ŚCIERECZKI
Jak je wymyśliłam?
Uznaję tylko naturalne tkaniny (len, wełnę, bawełnę, jedwab, wiskozę), te wszystkie 'sztuczności' mogłyby dla mnie nie istnieć. Lubię okrągłe kształty. Cenię prezenty ładne a do tego praktyczne, no i chciałam żeby były niepowtarzalne, jedyne w swoim rodzaju. I oczywiście musiałam wykorzystać możliwości Beni :)
Po zsumowaniu powyższego wyszła mi lniana okrągła ściereczka o średnicy 60 lub 70 cm z wyhaftowanymi imionami wszystkich członków rodziny. A że same imiona to trochę 'mało' więc dodałam ładny wzorek... i proszę... oto efekt.

Zrobiłam ich sporo, ale tutaj przedstawię moje 3 ulubione wzory.

Wzór nr 1 (z różowymi kwiatuszkami) - takie kwiatuszki nie pasują dla chłopca, to wyhaftowałam myszkę.
Ściereczka w całej okazałości:
 detale:

Wzór nr 2 (mój ulubiony motyw roślinny)
Ściereczka rodzinna w 'zwisie' czyli tak wygląda podczas użytkowania :)

Dla porównania dwie wersje kolorystyczne (lubię bawić się kolorami w zależności od barwy i wzoru tkaniny)

Wzór nr 3 - trochę 'ludowy' wzór kwiatowy, ale do ściereczek jest 'jak znalazł'

Ściereczki rodzinne w wersji prezentowej - tutaj zapakowałam cały komplet (3 szt.)

RĘCZNIKI
Na haftowanie ręczników namówił mnie kolega z pracy, chciał zrobić prezent swojej żonie...
Opracowałam wzorek kwiatowy, dodałam imię... i zakochałam się. W ręczniku oczywiście. Więc zrobiłam kilka wersji kolorystycznych i obdarowałam nimi rodzinkę.
A właściwie 'popełniłam' cztery wersje - kocham moją Benię !!!

Wzór nr 1 - z ptakiem


poukładane, gotowe do zapakowania

Wzór nr 2 - z motylem, mój ulubiony
Widać folię hydrofobową - nie mogłam jej dokładnie ściągnąć bo frotte by się pozaciągała - na szczęście wszystko się rozpuści po pierwszym praniu :)

Wzór nr 3 - znowu moje 'przaśne' kwiatki, w kilku wersjach kolorystycznych

Wzór nr 4 - wersja 'dla zakochanych', w rodzinie trafiło nam się bardzo młode małżeństwo :)

 JoC

PS. Muszę popracować nad artystyczną fotografią - nie zdawałam sobie sprawy, jak trudno jest zrobić zdjęcie kawałkowi materiału, żeby nie utracić nic z jego piękna. A do tego ile czasu pochłania obróbka zdjęć...
 Nie jestem zachwycona efektem, ale mam nadzieję że z czasem będzie coraz lepiej.

niedziela, 23 grudnia 2012

Rodzinne 'pierniczenie' :)

Za dwa dni święta. Jejciu jak ten tydziń mi szybko zleciał (dzieci-przedszkole-praca-przedszkole-dom-wieczorne szycie-trochę snu i tak w kółko).
Jasełka w przedszkolu wielce udane - dzieci przedstawiły 5 scen z "Dziadka do orzechów". Cudnie to wszystko wyglądało.
Cały uprzedni tydzień upłynął mi pod znakiem szycia prezentów dla rodziny i znajomych. Ale dzisiaj zdjęć nie będzie - dopiero w Wigilię; muszę wszystko jeszcze poprasować i ładnie poukładać.

Dzisiaj ogarnął mnie prawdziwie przedświateczny nastrój. Mąż z synem pojechali po choinkę i po południu ją ubraliśmy przy akompaniamencie kolęd.
Przed chwilą zrobiłam ciasto na pierniki i jutro będę je z Irusiem piec.
No i robiąc to ciasto, uświadomiłam sobie, że te moje pierniczki to ja już piekę od 15tu lat - to już taka nasza rodzinna tradycja się z tego zrobiła. One są takie pyszne... Mniam....
No i stwierdziłam, że przepisem muszę się koniecznie z wami podzielić... Być może od przyszłego roku pieczenie tych pierniczków stanie się tradycją w Waszych domach? ...ale się rozmarzyłam ;)

Przepis na PIERNIKI:

składniki:
1/2 kg cukru
1/2 kg miodu (pół na pół sztuczny i naturalny)
1/2 kg tłuszczu (pół na pół masło i margaryna)
1 szklanka kawy naturalnej zaparzonej z dużej łyżki kawy
1 1/2 kg mąki
co najmniej 100 g ciemnego kakao
5 dag cynamonu
1 łyżeczka zmielonych goździków
1/2 łyżeczki zmielonego ziela angielskiego
2 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej
1 proszek do pieczenia (16 g lub 3 płaskie łyżeczki) na każde 1/2 kg mąki
2 jajka
sok i skórka obtarta z 1 cytryny

przygotowanie:
Cukier, miód, tłuszcz i kawę wrzucić do garnka i roztopić. Suche składniki dokładnie wymieszać w drugim naczyniu, dodać roztopioną masę i wymieszać. Gdy można włożyć do masy ręce wbić jajka, dodać sok i skórkę z cytryny, i dokładnie wyrobić.
Zostawić w zimnym miejscu na około 12 godzin.
Ciasto rozwałkować na placek grubości 1/2 cm, wykrawać pierniczki i piec ok. 15 minut w temp. 180 stopni.

moja rada:
1. Po wyrobieniu ciasta, podzielić je na mniejsze części i zawinąć w papier do pieczenia i lnianą ściereczkę, i tak włożyć do lodówki; schłodzone ciasto jest twarde jak kamień i trudno je potem podzielić.
2. Wcale nie trzeba pierniczków piec od razu po 12 godzinach, można ciasto wykorzystać w przeciągu kilku dni.

LUKIER
30 dag cukru pudru
3 łyżki gotowanego mleka
2 łyżki spirytusu lub octu
2 łyżeczki soku z cytryny
Wszystko dokładnie utrzeć do gładkości.

moja rada:
1. Lukier z tego przepisu wychodzi biały o aromacie lekko cytrynowym. Dla uzyskania koloru trzeba dodać barwnik spożywczy. Można też użyć soku z pomarańczy zamiast cytryny.
2. Jeśli w lukrowaniu mają pomagać dzieci dodać więcej spirytusu lub octu - bo on szybko zastyga na kamień a tak będzie rzadszy.

JoC

PS. Pierniki piekę zawsze raz do roku na Boże Narodzenie :)
Wieszam kilka na choince...

a jak nie mam pomysłu na prezent, to ładnie pakuję w pudełko lub celofan, i już upominek gotowy:
a reszta idzie do naszych brzuszków :) MNIAM...


Rok temu zrobiłam wyjątek i upiekłam je jeszcze raz, w prezencie na 40te urodziny małżonka - w wersji dla dorosłych :)