Witajcie po kilkudniowym milczeniu,niestety wpadłam w czarną dziurę i tyle na ten temat,nie będziemy się rozpisywać:)Każdy tak ma:)Ale trzeba się spiąć i iść dalej.A co jest dobre na smutki?Na pewno kolacja we dwoje,w związku z tym,że jutro są Walentynki i czy się ten dzień podoba czy nie większość z nas z niecierpliwością wyczekuje kwiatka,czułości,prezentu,miłego komplementu czy współnej kolacji.Ja też wolę gdy uczucia są wyrażane spontanicznie a nie na baczność ..bo mamy święto,mimo to miło będzie spędzić ten wieczór z mężem,z którym lubię spędzać czas i z przyjaciółmi:)Już się cieszę na ten wieczór.A dla tych,którzy zostają w domu mam propozycję na koalcję,możecie skorzystać już z zastawionego stołu:)
Do dekoracji wykorzystałam miseczki Ib Larsena z jabłkami,szeroką wstęgę z serduszkami i piękne serwetki w kropy.I oczywiście obowiązkowo czerwone świece....
A co proponuję na kolację?Jeśli nie umiemy zrobić shushi tak modne teraz,nie chcemy zajadać się tuczącą kaczką a chcemy podać coś lekkiego i pysznego polecam sałatkę z gruszką.To nie jest mój przepis a francuskiego kucharza znanego z programów kulinarncyh TVN-u:)))A przepis oczywiśćie trochę zmieniłam,dostosowując smakowo do mojej rodzinki:
SKŁADNIKI
-sałata lodowa(może być każda inna,mix sałat,szpinak-to co lubicie
-3/4 szklanki orzechów włoskich
-1 szt serka pleśniowego niebieskiego-ma chyba 150 gr
-4-5 gruszek
-10-15 plastrów mocno wędzonej na surowo szynki
-sok z 1 pomarańczy
-sok z jednej cytryny
-brązowy cukier
-sos gruszkowy vinegret
-sól,biały pieprz
-dwie łyżki oliwy z oliwek
WYKONANIE:
Umytą i osuszoną sałatę kroimy w kostkę,Szynkę kroimy na cieńkie paseczki,wykładamy ją na blachę i pieczemy kilka minut w piekarniku w temp.250 stopni.Gdy szynka będzie chrupka,wyciągamy z piekarnika.W wodzie z sokiem z cytryny i odrobiny brązowego cukru gotujemy gruszki około 15 minut.Gdy ostygną odkrawamy skórkę i kroimy w kostkę.W drobniutką kostkę kroimy również ser pleśniowy.W blenderze mielimy lub rozbijamy orzechy na drobne częśći.Wkładamy do miski część sałaty,dokładamy ser,orzechy i szynkę.Polewamy łyżką oliwy i sosem składającym się z soku z pomarańczy oraz dwiema-irzema łyżeczkami sosu gruszkowego.mieszamy delikatnie składniki i przekłądamy na talerze,na których kładziemy wcześniej pozostałą cześć sałaty.Polewamy łyżką oliwy i jeśli macie ochotę resztą sosu.Podajemy z ciepłymi bułeczkami,ja moje posmarowałam sosoem pomidorowym i posypałam oregano....pyszne!!!Bardzo lubię sałatki i myślę,że to dobry pomysł na kolację we dwoje!!!
Przepis na bułeczki znajdziecie tu:
http://smakzycia1.blogspot.com/2012/12/chleb-razowypszenne-buki-i-pieczen.html
Życzę Wam miłego piątkowego wieczoru i jeśli będziecie miały czas polecam Wam wyjście do kina na film:Jesień w hrabstwie Osage.Dawno nie widziałam tak dobrego filmu,tak dobrze zagranego przez wszystkich aktorów.Nawet mała rólka zagrana była perfekcyjnie a sama Meryl Strep to królowa ekranu,tak zagrała chorą uzależnioną od leków,na granicy szaleństwa,trudną matkę,nieszczęśliwą kobietę tak,że mogłabym po zakończeniu filmu z godzinę stać i jej klaskać oddając hołd.Uważam,żę to oskarowa rola i powinna dostać kolejną statuetkę.W tej chwili nie ma lepszej aktorki!!!Ale to udowodniła już dawno.Muszę powiedzieć,że Julia Roberts również pokazała klasę i sztukę aktorską i jak poprzednio nie mogłam zrozumieć dlaczego dostała Oscara za przyznajmy dość średnią rolę Erin Brockovich.ZA to z czystym sumieniem mogę Wam polecić jeszcze jeden film z nią w roli głównej i moim ulubionym aktorem Tomem Hanks,idealny na walentynkowy wieczór:Larry Crowne-uśmiech losu.Piękny i ciepły film o wzruszającej historii i wspaniałym człowieku.