Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sensacja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sensacja. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 25 marca 2018

„Testament” Remigiusza Mroza

„Testament” Remigiusza Mroza to już siódma część bestsellerowego cyklu o Joannie Chyłce. Na każdy tom czekam z cierpliwością, tak też i było tym razem. Więc gdy tylko pojawił się ebook w dzień premiery, od razu zabrałam się za lekturę! 

Znany, aczkolwiek nieszanowany, warszawski ginekolog, niespodziewanie otrzymuje od jednej ze swoich pacjentek pokaźny spadek, w formie zapuszczonej nieruchomości, która dawno temu po reprywatyzacji stała się własnością kobiety. Kiedy lekarz chce obejrzeć swój spadek, odnajduje tam zwłoki, w dość zaawansowanej fazie rozkładu. Od razu staje się podejrzewany przez policję. Ginekolog zgłasza się do Joanny Chyłki - byłej pacjentki, aby pomogła mu wygrzebać się z tego bagna. Mecenas początkowo niechętnie podchodzi do tej propozycji, gdyż jest zajęta bronieniem kogoś innego. Jednak gdy okazuje się, że ginekolog może pomóc wyjść tej osobie z więzienia, Joanna natychmiast się zgadza. Nie jest jednak świadoma tego, ile sekretów jest ukrytych w rodzinnej przeszłości spadkobierczyni... 


„Testament” to kolejna książka Mroza, która jest wspaniała i utrzymana na poziomie innych części tego cyklu. Humor i riposty Chyłki sprawiają, że czasami śmiałam się w głos. Po prostu uwielbiam tę kobietę! Uwielbiam również jej relację z Zordonem. Mróz w genialny sposób potrafi stworzyć chemię między tą dwójką. Autor jednak ich nie oszczędza. W każdej książce kładzie im kłody pod nogi, i o tym, czy tym razem uda się bohaterom zbudować z nich schody, musicie przekonać się sami. 

Zakończenie dosłownie wbiło mnie w łóżko. Czytałam tę książkę do pierwszej w nocy, gdy ją skończyłam nie mogłam dojść do siebie. Leżałam, patrzyłam w sufit i nie wiedziałam, co mam ze sobą zrobić. Przyznam się, że pierwszy raz płakałam po thrillerze, i to prawniczym! Tak, moi drodzy. Remigiusz Mróz doprowadził mnie do łez. Dotychczas czytałam książki z tej serii tylko w formie ebooków. Ta pozycja jest dla mnie przełomem - zamawiam wszystkie poprzednie części w formie papierowej. Tak dobre książki muszą stać na mojej półce. Koniecznie! 

„Testament” pomimo takiego zachwalania, nie jest książką idealną. Jak dla mnie zagadka kryminalna jest za bardzo zagmatwana i pokręcona.  Często gubiłam się pod tym względem w fabule i nie rozumiałam pewnych aspektów. Jednak nie przeszkodziło mi to w ocenieniu tej książki dość wysoko. 

Podsumowując, „Testament” to naprawdę genialna książka, która zasługuje na uwagę. To must read dla osób, które znają ten cykl. A jeśli tego cyklu nie znacie, koniecznie musicie się z nim zapoznać, bo duuuuużo tracicie! Ja już nie mogę doczekać się kolejnej części tej serii! 

PS. O dwóch dni bez przerwy słucham "Poison" Alice Cooper :) 




Inne książki z tego cyklu zrecenzowane przeze mnie:


Tetralogia z komisarzem Forstem:

Pozostałe: 
Nieodnaleziona│Behawiorysta



piątek, 22 grudnia 2017

„Zostać panią Parrish" Liv Constantine

„Zostać panią Parrish” to debiut literacki, ale jakże dobry! Już na samym początku muszę Wam powiedzieć, że dawno nie czytałam tak dobrego i wciągającego thrillera. Dlaczego? O tym dalej. 

Amber jest kobietą stworzoną do życia w luksusie. Ma zdecydowanie zbyt wybujałe ambicje, zero skrupułów, a jej zdolności aktorskie sięgają wysokiego poziomu. Niestety Amber nie ma tego, co ma Daphne Parrish - przystojnego i bogatego męża, piękny i pełen przepychu dom, ubrania od najlepszych projektantów i dwójkę wspaniałych dzieci. Jej życie wydaje się być idealne. Amber obmyśla plan, który skutkowałby zajęciem jej miejsca. Perfidnie, krok po kroku zaczyna go wdrażać. Wdziera się w życie idealnej rodziny i zaczyna nimi manipulować. Nie wie jednak, że tak naprawdę to ona jest pionkiem w tej całej grze. 

~*~

„Zostać panią Parrish” zdecydowanie można nazwać thrillerem psychologicznym. Liv Constatine w bardzo dobry sposób obnaża przed nami wady człowieka a przede wszystkim jego chciwość. Pokazuje jak pieniądze potrafią zawładnąć ludźmi i do jakiego stopnia jest w stanie posunąć się osoba, aby osiągnąć to, co chce, w tym przypadku bogactwo. Na pochwałę zasługuje również kreacja bohaterów. Na pierwszy plan rzuca się oczywiście Amber - żądna luksów kobieta, która za wszelką cenę chce zostać panią Parrish. Jackson Parrish to bogaty mężczyzna, który zupełnie nie jest taki, za jakiego uważają go ludzie. Jego żona, Daphne, również jest bardzo ciekawą osobą. Choć w pierwszej części można uznać ją za kobietę, która potrafi jedynie wydać pieniądze zarobione przez męża, to dopiero w drugiej części widzimy, jaka jest naprawdę. Można więc zauważyć, jak autorka przyłożyła się do stworzenia postaci. Każda z nich inna i wyjątkowa. Ma swoje wady i zalety. Nawet córki rodziny Parrish są różne i inaczej, stosownie do wieku, postrzegają świat. 

„Zostać panią Parrish” to bardzo dobry i wciągający thriller. Nie tylko charakteryzuje się dość oryginalną fabułą, ale także wartką akcją i trzymaniem w napięciu. Zaskoczyło mnie również zakończenie. Nigdy nie pomyślałam, że autorka w taki sposób zakończy historię rodziny Parrish. Warto również wspomnieć, że książka dzieli się na dwie części. Pierwsza jest prowadzona z punktu widzenia Amber, kiedy to dogłębnie poznajemy zamiary tejże kobiety, natomiast druga z punktu widzenia Daphne. Uważam, że to bardzo dobry zabieg, bo dzięki temu książka nabiera „tego czegoś” a ponadto dowiadujemy się, co tak naprawdę warunkowało zachowanie bohaterek. 

Podsumowując, „Zostać panią Parrish” to bardzo dobry, wciągający i trzymający w napięciu thriller, który pokazuje, jak bardzo pieniądze, a raczej chora chęć ich posiadania, psują ludziom w głowie. Wartka, nienudząca akcja, oryginalna fabuła, a także różnorodna kreacja bohaterów to zdecydowanie ogromne atuty tej książki. Polecam. 



Za możliwość przeczytania egzemplarza recenzenckiego serdecznie dziękuję wydawnictwu: 
http://www.harpercollins.pl/



poniedziałek, 11 grudnia 2017

„Oskarżenie” Remigiusz Mroza

Poprzednia część cyklu o Joannie Chyłce totalnie wbiła mnie w fotel i sprawiła, że nie mogłam się doczekać, aż w końcu „Oskarżenie” trafi w moje ręce. I w końcu trafiło! Jakie natomiast są moje wrażenia? 

Cztery lata temu Warszawę opanowała seria brutalnych morderstw. Wszystko jednak zostało już pozamykane - sprawca został ujęty, skazany i na dobre osadzony w więzieniu, gdyż dowody przedstawione w sądzie nie budziły najmniejszych wątpliwości. Jednak pewnego dnia Joanna Chyłka dostaje list od żony skazanego, która twierdzi, że znalazła dowody na niewinność męża. Początkowo prawniczka uważa, że nie jest to sprawa warta uwagi, jednak po pewnym czasie, gdy żona skazane ginie, a materiał DNA jednej z ofiar zostaje odnaleziony w innym miejscu przestępstwa, Chyłka zmienia zdanie i postanawia zająć się tą sprawą. Dodatkowo, wszystko wydaje się w jakiś sposób związane z Kordianem Oryńskim... 


Myślę, że na temat tej książki nie ma co się rozpisywać. Zrobiłam to w poprzednich recenzjach tego cyklu. Muszę jednak podkreślić, że autor zdecydowanie utrzymuje poziom poprzednich książek. Wspaniały klimat książki, wartka akcja, która nie pozwala odłożyć książki na później, a także wspaniali bohaterowie sprawiają, że czytanie tej książki to czysta przyjemność. Jedyną rzeczą, do której mogę się doczepić to jest zagadka, którą przedstawia nam Mróz. Dla mnie była ona zbyt skomplikowana i czasami zwyczajnie się gubiłam. Wydaje mi się, że jest to typ książki, przy której trzeba być na maksa skupionym. Ponadto Mróz nie byłby sobą gdyby nie skończył kolejnego tomu o Chyłce z przytupem. Zdecydowanie nie mogę się doczekać, kiedy w końcu dowiem się co u Joanny i Kordiana! 

Podsumowując, „Oskarżenie” to kolejny, wspaniały tom o Joannie Chyłce, z wartką i ciekawą akcją, aczkolwiek z trochę zbyt skomplikowaną zagadką. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom! Zdecydowanie polecam! 


Inne książki z tego cyklu zrecenzowane przeze mnie:

Tetralogia z komisarzem Forstem:

Pozostałe: 

sobota, 21 października 2017

„Trzydziesta pierwsza” Katarzyny Puzyńskiej


„Trzydziesta pierwsza” to już 3 tom, zaraz po „Motylku” i „Więcej czerwieni”, sagi o Lipowie. Kiedy skończyłam czytać drugą część nie mogłam się doczekać, aż w moje ręce trafi następny tom. Niestety, z racji obowiązków i dużej ilości książek do przeczytania, dopiero teraz udało mi się sięgnąć po „Trzydziestą pierwszą”. Jakie są moje odczucia? Powiem jedno - jestem zachwycona! 

Lipowo opanował okres Bożego Narodzenia. W powietrzu czuć już zapach świąt. Jednak tego roku nie to zajmuje uwagę mieszkańców Lipowa. Sensacją jest powrót mordercy - osoby, która była sprawcą śmierci ojca Daniela Podgórskiego. Nie jest więc to dobry czas dla młodszego aspiranta, ani jego matki. Do wsi przybywa również rodzeństwo ze Szwecji, które grozi jednemu z mieszkańców. Podgórski wraz z ekipą starają się opanować zaistniałą sytuację. Nie ułatwia im jednak tego fakt, iż dzień przed Wigilią zabójczy ogień zapłonął na nowo... 


~*~

Katarzyna Puzyńska po raz kolejny mnie oczarowała! Znowu zaserwowała nam genialny kryminał, z wartką akcją, z nieoczekiwanymi zwrotami akcji i z intrygującą fabułą. Dodatkowo, autorka uwielbia nas wodzić za nos. Wysyła nam sprzeczne wskazówki, dzięki czemu ciężko jest nam domyślić się zakończenia - mnie się nie udało. Książka zdecydowanie trzyma w napięciu, a ja nie tylko nie mogłam się od niej oderwać i czytałam ją z ogromną przyjemnością, ale także z wypiekami na twarzy. 

„Trzydziesta pierwsza” to nie tylko bardzo dobry kryminał, ale także powieść obyczajowa. Autorka przedstawia nam wielu mieszkańców Lipowa, ich problemy, troski i zamiary. Dzięki czemu powieść ta jest jeszcze bardziej autentyczna i ciekawa. Bo czekałam nie tylko na wyjaśnienie zagadki kryminalnej, ale także chciałam dowiedzieć się co nowego w życiu prywatnym bohaterów. Na plus zasługuje również warsztat literacki autorki. Katarzyna Puzyńska ma bardzo lekkie pióro dzięki czemu nie tylko dobrze przedstawia zagadkę kryminalną, ale także klimat wsi, który jest bardzo realistyczny. 

Podsumowując, „Trzydziesta pierwsza” to wspaniały kryminał z wątkami obyczajowymi. Zagadka kryminalna jest dość skomplikowana, niezwykle oryginalna i intrygująca, a wątek obyczajowy prawdziwy i nieprzerysowany. Koniecznie sięgnijcie po tę część, jeśli czytaliście poprzednie, a jeśli nie, to musicie to jak najszybciej zmienić. Koło takich kryminałów nie można przejść obojętnie. Z całego serca polecam! 



Inne książki tej autorki zrecenzowane przeze mnie:

wtorek, 10 października 2017

„Inwigilacja” Remigiusza Mroza

„Inwigilacja” to piąty tom cyklu o Joannie Chyłce i Kordianie Oryńskim. Z niecierpliwością czekałam na to, aż książka ta trafi w moje ręce. Niestety, nadrobiłam już wszystkie pozycje z tej serii - jestem więc na bieżąco, i tak jak inni, będę wyczekiwać kolejnych premier. Na szczęście „Oskarżenie” już trafiło na półki księgarń, w związku z czym mogę już sięgnąć po tę pozycję! 

Tym razem Chyłka i Zordon muszą rozwiązać zagadkę pewnego chłopaka, który zaginął kilkanaście lat temu podczas wakacji w Egipcie. Teraz odnajduje się na jednym z warszawskich osiedli. Używa innego imienia i nazwiska i pomimo tego, że rodzice rozpoznają w nim zaginionego syna, on upiera się, że z zaginionym chłopcem nie ma nic wspólnego. Dodatkowo mężczyzna przeszedł na islam co sprawiło, że w Polsce znalazł się na celowniku służb i zostały mu postawione zarzuty przygotowania zamachu terrorystycznego. I tutaj wkracza nasz wspaniały duet! Jednak jak tu bronić klienta, który być może miał w planach wysadzić całą Warszawę? 




Remigiusz Mróz po raz kolejny serwuje nam wyjątkowy kryminał, z doskonałą intrygą i fabułą pełną zwrotów akcji. Książkę czytałam z wypiekami na twarzy i nie mogłam się od niej oderwać. Pozycja tak mnie wciągnęłam, że zapominałam o całym Bożym świecie i totalnie wkręciłam się w świat bohaterów i chciałabym pozostać tam dłużej. 

W na swoim czytelniczym koncie mam już wiele przeczytanych serii. I zazwyczaj było tak, że pierwsza część była bardzo dobra, zachęcająca po sięgnięcie po następne pozycje, które później okazywały się przeciętne i pisane na siłę. Remigiusz Mróz jest autorem, który wychodzi ponad ten schemat i każda część jego cyklu, jest lepsza od poprzedniej nie tylko pod względem języka, ale także fabuły, stopnia trzymania w napięciu oraz zainteresowania czytelnika zagadką. To jest naprawdę coś wielkiego i za to Remigiusz Mróz zasługuje na brawa! 

Joanna Chyłka i Kordian Oryński to mój ulubiony duet! Tym razem autor poświęca dużo uwagi ich relacji, która zaczyna się robić coraz bardziej ciekawa. Remigiusz Mróz, pomimo tego, że pisze kryminały, jestem pewna, że sprawdziłby się także w napisaniu romansu! Potrafi stworzyć taką chemię między bohaterami, której nie powstydziłby się z pewnością autor romansideł. Jestem pod ogromnym wrażeniem! A scena w korytarzu (jeśli czytaliście tę książkę, to z pewności wiecie, o którą mi chodzi) to dla mnie mistrzostwo! Jeśli zaś chodzi o kreację bohaterów, to jest ona niezmienna. Joanna nadal jest kobietą twardo stąpającą po ziemi i rzucającą ciętymi ripostami, które sprawiały, że nie raz wybuchałam śmiechem. A Kordian? Stał się bardziej pewny siebie, a przed nim egzamin aplikacyjny, do którego bohater nie ma czasu się przygotować. 

Remigiusz Mróz nie ma serca. Dlaczego tak uważam? Osoba posiadająca tak ważny organ nie skończyłaby książki w taki sposób! Tak nie można! Tak się nie robi! Zakończenie zmiażdżyło mnie kompletnie, przez godzinę miałam wypisane na twarzy jedno wielkie „Cooooo????” i zaczęłam odliczać dni do „Oskarżenia”. Remigiusz Mróz jest mistrzem trzymania czytelnika w napięciu - bez dwóch zdań! 

Podsumowując, „Inwigilacja” to genialny, trzymający w napięciu kryminał z bardzo dobrze skonstruowaną intrygą, pełną sprzecznych wskazówek. Bohaterowie są jak zwykle wspaniali, a ich relacja sprawiła, że uwielbiam tę serię nie tylko ze względu na oryginalność zagadek, ale także ze względu na bohaterów bo to właśnie oni nadają książkom „tego czegoś” Zdecydowanie polecam! 



Inne książki z tego cyklu zrecenzowane przeze mnie:


piątek, 22 września 2017

„Umrzeć po raz drugi” Tess Gerritsen


„Umrzeć po raz drugi” to już jedenasta część cyklu o doktor Maurze Isles i detektyw Jane Rizzoli. Poprzednie dwie części cyklu były dobre, ale zabrakło mi w nich tego, czego w książkach tej autorki lubię najbardziej. Mam tu na myśli opisy miejsca zbrodni i sekcji zwłok. Jak pod tym względem wypadł natomiast kryminał „Umrzeć po raz drugi”?

Tym razem nasz zgrany duet zajmuje się brutalnym morderstwem myśliwego i preparatora zwierzęcych zwłok - Leona Gotta. Został on powieszony za nogi, z rozciętym tułowiem i usuniętymi wnętrznościami, na takiej wysokości, by pies i kot mogli obgryzać jego zwłoki. Jane i Maura domniemają, że tak nieszablonowa zbrodnia będzie odosobnionym przypadkiem. Jednak wraz z rozwojem śledztwa tropy prowadzą do innych miast Stanów Zjednoczonych, a nawet do Afryki, gdzie przed sześcioma laty została zamordowana grupa turystów na safari.  Teraz morderca zaatakował w Bostonie. Rizzoli i Isles nie mają innego wyjścia jak wywabić go z cienia i schwytać zarzucając przynętę w postaci niedoszłej ofiary. 


Jak ja tęskniłam za takim wydaniem Tess Gerritsen. Zdecydowanie brakowało mi takich wręcz obrzydliwych opisów w poprzednich częściach. Również dobrym posunięciem okazało się ograniczenie przez autorkę wątku obyczajowego, który w kilku poprzednich książkach stanowił dość dużą część fabuły. Pozycja dzięki temu stała się bardziej trzymająca w napięciu, akcja była bardziej dynamiczna, bo nie została „zapchana” losami bohaterów i ich rodzin. 

Autorka w swoim stylu stworzyła kryminał pełny zwrotów akcji z przemyślaną i dopracowaną zagadką. Tym razem Tess Gerristen zabrała nas do Afryki, gdzie za sprawą opisu buszu, zwierząt i czyhającego na każdym kroku niebezpieczeństwa stworzyła niezwykły klimat powieści. Jest to więc powieść oryginalna i nieszablonowa. Muszę również podkreślić to, że pomimo tego iż jest to już jedenasta część cyklu, ani przez chwilę nie odczułam, jakby książka była pisana na siłę. Wręcz przeciwnie - jestem pewna, że autorka ma jeszcze wiele pomysłów na ten cykl i nie raz nas jeszcze zaskoczy. Już niedługo będziemy mogli się o tym przekonać, bowiem 25 października wychodzi kolejna część cyklu pt. „Sekret, którego nie zdradzę”. 

Podsumowując, „Umrzeć po raz drugi” to wspaniały kryminał, który Was zaskoczy, obrzydzi, pobudzi Wasze szare komórki do myślenia i sprawi, że będziecie chcieli więcej. Tess Gerritsen po raz kolejny udowodniła, że jest mistrzynią tego gatunku. Polecam! 


Inne książki tej autorki zrecenzowane przeze mnie:

środa, 9 sierpnia 2017

„Behawiorysta” Remigiusza Mroza

Jak dotąd, twórczość Remigiusza Mroza znałam tylko z cyklu o Joannie Chyłce oraz o Wiktorze Forście. Jaka była moja radość, kiedy otworzyłam prezent świąteczny i zobaczyłam... „Behawiorystę”! Coś nowego, coś innego Mroza! Czy książka spoza cykli przypadła mi do gustu? 

Akcja powieści dzieje się w Opolu, kiedy to zamachowiec zajmuje przedszkole, w którym przetrzymuje dzieci i wychowawców. Grozi, że zabije ich wszystkich. Niestety policja jest bezsilna. Nie ma żadnego wpływu na zachowanie zamachowca. Nietypowe jest również to, że nie ma on żadnych żądań. Nikt nie wie, dlaczego wziął zakładników ani jaki cel chce w ten sposób osiągnąć. Oliwy do ognia dolewa fakt, że transmisja na żywo z przedszkola pojawia się w Internecie! Nie jest to zwykła emisja. To „Koncert krwi”, w który wciągnięci są widzowie - muszą zdecydować, które osoby przeżyją, a które zostaną zamordowane. Zdesperowane i nieradzące sobie służby sięgają po pomoc Gerarda Edlinga. To były prokurator, dyscyplinarnie zwolniony ze służby. Jest specjalistą od kinezyki, czyli działu nauki, która zajmuje się komunikacją niewerbalną między ludźmi. Znany jest szczególnie z tego, że jest człowiekiem ekscentrycznym, który potrafi rozwiązać każdą sprawę. 


Powiem jedno - „Behawiorysta” to jedno wielkie WOW! Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że to najlepsza książka Mroza, jaką do tej pory przeczytałam. To mistrzostwo, które będę polecać każdemu! Dlaczego? Po pierwsze za pomysł na fabułę! Oryginalny i nietuzinkowy. Akcja pędzi już od pierwszej strony. Książka przez cały czas trzyma w napięciu tak bardzo, że to aż boli. Czasami musiałam odłożyć książkę bo po prostu nie dawałam rady dalej czytać. Autor stworzył takie dylematy, że pomimo tego iż to kryminał, miałam łzy w oczach, kiedy ginęły lub zostały okaleczane niewinne osoby, o losach których decydowali „widzowie”. 

„Behawiorysta” to chyba najbardziej krwawa i okrutna książka Remigiusza Mroza jaką czytałam. Pełno w niej przemocy, śmierci, krzywdy i trudnych decyzji. Co chwila jesteśmy świadkami jakiegoś krwawego morderstwa. Oczywiście nic a nic mi to nie przeszkadzało, a raczej sprawiało, że czytałam książkę dosłownie z zapartym tchem i wypiekami na twarzy. 

Kolejnym atutem książki jest kreacja głównego bohatera. Jak na Remigiusza Mroza przystało, Gerard jest osobą wyróżniającą się z tłumu, ekscentryczną, specyficzną, po prostu wyrazistą i niepowtarzalną. Jednak najbardziej podziwiam autora za to, ile pracy musiał włożyć w ramach przygotowań do napisania książki. Z „Behawiorysty” można by stworzyć pokaźny wykład na temat kinezyki. Najlepsze jest jednak to, że autor swoją wiedzę o tej dziedzinie wplótł w nienachalny, wręcz idealny sposób! W książce specjalistą od niewerbalnej mowy ciała jest nie tylko Edling, ale także zamachowiec. Książka jest więc walką tych dwojga. Kto wygra? Kto jest oprawcą a kto ofiarą? 

Czy książka ta ma jakieś wady? Wydaje mi się tak - jedną niewielką. Moim zdaniem takie wydarzenie, czyli zamach, morderstwa i transmisja nie miałaby miejsca w Polsce. Są to epizody, które znamy z amerykańskich seriali typu „Zabójcze umysły”. Ale od czego jest fikcja literacka, prawda? 

Zakończenie „Behawiorysty” totalnie mnie rozwaliło! Mróz po raz kolejny udowodnił, że zakończeń jego książek nie należy przewidywać. Wszystko to sprawia, że zaliczam tę pozycję do tych, które koniecznie muszę przeczytać jeszcze raz! Albo i kilka razy! 

Podsumowując, „Behawiorysta” to genialny kryminał, z wartką akcją, nieoczekiwanymi zwrotami, trzymający w napięciu do ostatniej strony! To zdecydowanie najlepsza książka tego autora! Koniecznie sięgnijcie po ten kryminał jak najszybciej. 


Inne książki tego autora zrecenzowane przeze mnie: 



wtorek, 25 lipca 2017

„Ostatni, który umrze” Tess Gerritsen


Już dawno nie czytałam żadnej książki Tess Gerritsen. Po tym jak ostatni przeczytany przeze mnie kryminał tej autorki nie przypadł mi gustu, musiałam odpocząć od cyklu z Rizzoli i Isles. Po 8 miesiącach byłam już gotowa, aby sięgnąć po „Ostatni, który umrze”. 

Teddy Clock to chłopiec, który jako jedyny przeżył strzelaninę, w której zginęła jego zastępcza rodzina. Dziecko już po raz drugi cudem uniknął śmierci. Dwa lata wcześniej, ktoś zastrzelił jego rodzinę. Detektyw Rizzoli prowadząca śledztwo, decyduje się na umieszczenie chłopca w prywatnej szkole dla dzieci z urazami psychicznymi w Evensong. Ma nadzieję, że Tedd dojdzie tam do siebie i choć w niewielkim stopniu poradzi sobie z kolejną stratą. Podczas pobytu okazuje się, że nie jest on jedyny - w szkole przebywa dwójka nastolatków, którzy również dwa razy stracili rodziców: dwa lata temu biologicznych, a niedawno zastępczych. Czy to przypadek? 


Tess Gerritsen po raz kolejny skonstruowała bardzo dobry kryminał z niezwykle skomplikowaną zagadką, której nie da się rozwiązać. Trzeba czekać z niecierpliwością aż autorka sama na tacy poda nam rozwiązanie. Książka ta wciąga już od pierwszej strony, a napięcie trzyma do ostatniej. Przy takim kryminale nie można się nudzić. „Ostatni, który umrze” to intryga, w którą zostaniecie wciągnięci bez reszty, a nieoczekiwane zwroty akcji przyprawią Was o ból głowy. Oprócz tego, Gerritsen miesza nam w głowie zachowaniem bohaterów. Na początku ktoś jest dobry, za chwilę staje się tym złym, i na odwrót. W końcu już nie wiadomo, kto jest ofiarą a kto oprawcą. W książce tej autorka odeszła od medycznej strony cyklu. Nie ma tutaj scen z prosektorium i opisów przeprowadzanych sekcji zwłok, które tak lubiłam w poprzednich częściach. Autorka oszczędziła również krwawych i brutalnych morderstw. 

Oprócz zagadki kryminalnej autorka skupia się także na relacji Rizzoli i Isles. Kobiety stają się sobie coraz bliższe, ich przyjaźń zwyczajnie rozkwita. Gerritsen przedstawia również problemy rodziców Jane, którzy we wcześniejszych częściach się rozstali. 

Podsumowując, „Ostatni, który umrze” to już dziesiąta część cyklu o detektyw Rizzoli i doktor Isles. To książka, którą koniecznie musicie przeczytać, jeśli znacie poprzednie tomy. To bardzo dobry kryminał, z intrygującą za zagadką. Polecam!



Inne książki tej autorki zrecenzowane przeze mnie:

niedziela, 16 lipca 2017

„Ekspozycja” Remigiusza Mroza


Po tym, jak pochłonęłam cały cykl o Joannie Chyłce Remigiusza Mroza postanowiłam, że teraz koniecznie muszę zapoznać się z komisarzem Forstem. Tak też zrobiłam. Czy cykl ten przypadł mi do gustu tak samo, jak zachwalana przeze mnie seria o dwójce prawników? 

Ten poranek dla turystów, którzy chcieli wejść na Giewont, nie należał do przyjemnych. Nie mogli zachwycać się tam pięknymi krajobrazami. Odkryli makabryczny widok - na krzyżu został powieszony nagi mężczyzna, który umarł w okropnych męczarniach. Po wstępnych oględzinach okazuje się, że zabójca nie zostawił po sobie żadnego, choćby najmniejszego śladu. Sprawą zajmuje się specyficzny, niecieszący się dobrą opinią komisarz Wiktor Forst. Z dnia na dzień komisarz z pomocą dziennikarki Olgi Szrebskiej odkrywają mroczną historię, a tropy jakie odnajdują, doprowadzają ich do dawno zapomnianych tajemnic. 


Muszę przyznać, że Remigiusz Mróz po raz kolejny mnie nie zawiódł. W moje ręce trafił bardzo dobry kryminał, trzymający w napięciu z dobrze skonstruowaną zagadką kryminalną. Książki Mroza wyróżniają się nie tylko świetnym pomysłem na fabułę, ale także wspaniałą kreacją bohaterów. W „Ekspozycji” głównym bohaterem jest Wiktor Forst - nonszalancki mężczyzna, który bezapelacyjnie wyróżnia się spośród tłumu. To typ ignoranta. Uzależniony od Big Redów, z częstymi migrenami. Od pierwszej strony polubiłam tego faceta! Remigiusz Mróz jest mistrzem w tworzeniu oryginalnych, specyficznych, wyrazistych i wyróżniających się z tłumu bohaterów. 

Jestem również pod wrażeniem tego, jaki ogrom pracy autor musiał włożyć w ramach przygotowania się do napisania tej książki. Musiał być to reasearch na ogromną skalę! Autor świetnie wplótł w fabułę historię chrześcijaństwa, która została naprawdę dość skrupulatnie opisana w kryminale, a także wstrząsające wydarzenia, które miały miejsce podczas wojny w Wołyniu. Oprócz tego, w książce cały czas coś dzieje! Autor serwuje nam pozycję, która bez przerwy trzyma w napięciu, a akcja pędzi jak oszalała! Dodatkiem do tego są liczne zwroty akcji, które tak uwielbiam w kryminałach dzięki czemu czytam je z wypiekami na twarzy. Wisienką na torcie są jednak przemyślane a przede wszystkim humorystyczne dialogi i cięte riposty, które sprawiają, że można choć przez chwilę odpocząć od pędzącej fabuły. Remigiusz Mróz po raz kolejny udowodnił, że podczas czytania jego książek zbędne jest przewidywanie zakończenia. Autor zawsze nas zaskoczy! Tym razem było tak samo. Kiedy już myślałam, że wszystko się wyjaśniło, czytam ostatnią stronę a tam... wielkie bum! I ogromna ochota sięgnięcia po kolejną część. 

Podsumowując, „Ekspozycja” to kryminał, po który powinna sięgnąć każda osoba, która lubi książki Remigiusza Mroza. Pozycja trzyma w napięciu, nie daje się odłożyć. Autor wykreował ciekawego bohatera a także skonstruował bardzo dobrą zagadkę kryminalną z elementami historycznymi. Z czystym sumieniem - polecam! 




Recenzja została napisana w ramach współpracy z portalem:


Inne książki tego autora zrecenzowane przeze mnie:




wtorek, 25 kwietnia 2017

„Pochłaniacz” Katarzyny Bondy

Ostatnimi czasy bardzo często rezygnuję z powieści obyczajowych na rzecz kryminałów. Na początku byłam zafascynowana twórczością Tess Gerritsen. Teraz namiętnie zaczytuje się w książkach Remigiusza Mroza i Katarzyny Puzyńskiej. Przyszła więc kolej na twórczość Katarzyny Bondy, która jest uważana za królową polskiego kryminału. 

„Pochłaniacz” jest książką rozpoczynającą cykl Cztery żywioły Saszy Załuskiej. Początkowo akcja książki dzieje się zimą w 1993 roku, kiedy to jednego dnia, w niejasnych okolicznościach ginie nastoletnie rodzeństwo. Oba zgony są zakwalifikowane przez policję jako tragiczne, niezależne od siebie zagadki. Następnie akcja kryminału toczy się w okresie Wielkanocnym w 2013 roku. To właśnie wtedy poznajemy Saszę Załuską - profilerkę, która po siedmiu latach pracy w Instytucie Psychologii Śledczej w Huddersfield, wraz z córeczką wraca do Polski. Do kobiety zwraca się Paweł „Buli” Bławicki - właściciel klubu muzycznego w Sopocie. Mężczyzna podejrzewa swojego wspólnika - znanego piosenkarza - że ten chce go zabić. Zadaniem Załuskiej jest dostarczyć mu na to dowody. Początkowo profilerka niechętnie angażuje się w sprawę. Jednak gdy dochodzi do strzelaniny, Sasza zmuszona jest, aby podjąć wyzwanie. Z biegiem czasu okazuje się, że zabójstwo ma związek z tragedią z 1993 roku, a zamordowany wiedział, kto jest winien śmierci rodzeństwa. Jednym z kluczy do rozwiązania zagadki może okazać się tekst piosenki napisanej przed laty. 


Muszę przyznać, że „Pochłaniacz” nie jest typowym kryminałem. W powieści mamy do czynienia z wieloma wątkami obyczajowymi, które, mówiąc szczerze, wychodzą przed wątek kryminalny. Jest to więc połączenie powieści obyczajowej z powieścią kryminalną. Czy to dobre posunięcie? Mówiąc szczerze - nie wiem. Sądzę, że czasami autorka za bardzo skupiała się na życiu bohaterów, przez co akcja w książce nie była zbyt dynamiczna. Bonda bardzo dokładnie przedstawiała nam przeszłość dosłownie każdego bohatera. Nawet sprzątaczka, która pojawia się w powieści tylko raz, przez kilka stron, ma swoją historię. 

Choć sama fabuła bardzo mi się podoba, zagadka kryminalna była intrygujące a zakończenie zaskakujące, książka nie spełniła moich oczekiwań. Po pierwsze z racji tej powolnej akcji, przez co czasami lektura mnie nudziła i po prostu musiałam od tej książki odpocząć. Po drugie, Bonda zasypuje nas ogromną ilością bohaterów. Nie byłoby w tym nic złego gdyby nie to, że każdy z nich ma swoją ksywkę. Musimy więc nie tylko zapamiętać wielu bohaterów, ich imiona i nazwiska, ale także pseudonimy. Muszę przyznać, że czasami się gubiłam i nie wiedziałam kto jest kim. 

Książka pomimo wielu wad, okazała się być książką oryginalną ze względu na to, że Bonda wprowadziła postać profilerki kryminalnej. W Polsce nie mówi się jeszcze zbyt wiele o takim zawodzie, a tym bardziej pisze. Nie czytałam więc jeszcze książki, w której to właśnie profilerka rozwiązywałaby zagadkę kryminalną. Na plus zasługuje również wątek osmologii. Dzięki autorce dowiedziałam się, że można przechowywać zapach ludzi (potencjalnego mordercy), który znajduje się na jakiś rzeczach (w „Pochłaniaczu” była to rękawiczka) i na ich podstawie, z pomocą specjalnie wyszkolonych psów, można ustalić zgodność zapachową z materiałem dowodowym, a materiałem porównawczym pobranym od osób. To właśnie dzięki autorce możemy się dowiedzieć, jak wygląda procedura przechowywania i rozpoznawania zapachu. 

Podsumowując, „Pochłaniacz” to dobra książka, jednak nie dla wszystkich. Jeśli oczekujecie trzymającej w napięciu zagadki kryminalnej i akcji, która pędzi jak oszalała, niestety w tej książce tego nie znajdziecie. Kolejna część to „Okularnik” jednak nie wiem, czy zdecyduje się kontynuować przygodę  z twórczością tej autorki... 


niedziela, 2 kwietnia 2017

„Córeczka” Anna Snoekstra

„Córeczka” jest debiutem literackim Anny Snoekstry, który zbiera wiele świetnych recenzji za granicą. Ja również oceniam książkę bardzo pozytywnie, szczególnie z racji tego, że ani przez moment nie miałam wrażenia, iż czytam debiut. 

Główna bohaterka książki spędziła kilka lat na ulicy. W końcu, gdy została przyłapana na kradzieży, perfidnie wykorzystuje urzekające podobieństwo do zaginionej przed kilku laty Rebeki Winter i kradnie jej tożsamość. Zaczyna rolę życia - świetnie gra kochaną córkę i siostrę. Śpi w łóżku Rebeki, nosi jej ubrania, spędza czas z jej przyjaciółmi i rodziną. Po prostu żyje jej życiem. Jednak świat Rebeki nie był taki wspaniały, jak na początku wydawało się dziewczynie. Każdego dnia odkrywa ponure sekrety na pozór idealnej rodziny. Niestety zbyt późno zdaje sobie sprawę z tego, że nie tylko ona jest pozbawioną skrupułów oszustką, a zaginięcie Rebeki ma niestety drugie dno, którego lepiej było nie poznawać.  



Jestem bardzo zadowolona z lektury tej książki. Cieszę się, że takie intrygujące pozycje trafiają na polski rynek wydawniczy. Największym atutem książki jest przemyślana, ciekawa i wciągająca fabuła. Historia, którą przedstawia nam autorka jest naprawdę oryginalna i nie nudzi. W książce cały czas coś się dzieje, a gdy napięcie sięga zenitu, autorka wysyła nam sprzeczne wskazówki i wprowadza czytelnika w błąd - ach, jak ja lubię takie książki, w których autor sobie ze mną pogrywa! 

Gdyby nie to, że przed lekturą książki przeczytałam, iż pozycja ta jest debiutem autorki, nigdy bym o tym nie pomyślała. Ani przed moment nie miałam odczucia, że czytam debiut. Autorka ma bardzo dobry warsztat literacki, a cała zagadka kryminalna jest genialnie skonstruowana. Myślę, że niektóre książki, które są już którąś książką danego autora nie są tak dobre, jak ten debiut. Pozycja ta zdecydowanie zasługuje na uwagę nie tylko przez nieschematyczną fabułę, ale także przez język. Anna Snoekstra przedstawiła nam historię w lekki i przyjemny sposób. Książkę przeczytałam bardzo szybko, z wypiekami na twarzy. Ponadto, napięcia książce dodawał fakt, iż fabuła książki została poprowadzona w dwóch płaszczyznach - przeszłości, gdzie główną bohaterką była Rebeka, i teraźniejszości, gdzie prym wiedzie dziewczyna podająca się za Rebeką. Zabieg ten sprawił, że miałam zapewnione podwójne napięcie - z jednej strony ciekawiło mnie, w jaki sposób zaginęła Rebeka, a drugiej strony jak skończy się historia dziewczyny podszywającej się pod Rebekę. 

Podsumowując, „Córeczka” to bardzo dobry, w 100% udany debiut, który z ręką na sercu mogę Wam polecić. Książka jest ciekawa i trzyma w napięciu. Jestem pewna, że nie będziecie mogli się oderwać od tej historii. Polecam! 


Za możliwość przeczytania egzemplarza recenzenckiego serdecznie dziękuję wydawnictwu: 
http://www.harpercollins.pl/