Nasze wnętrze to nasz dom,bo nasz dom to nasze wnętrze.



"Sztuka życia - to cieszyć się małymi szczęściami."
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą moja wiocha. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą moja wiocha. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 25 sierpnia 2015

Czy w mojej kuchni panuje styl rustykalny?

Czy w mojej kuchni panuje styl rustykalny? Na pewno zbieraczy zapęd mój czyni ją nieco na styl skansenowy.Jest trochę shabby chic , trochę rustykalnie.Nie da się jej jednoznacznie chyba zakwalifikować i określić.Jest więc taka moja -bez jakiś ram. Dorobiłam i pomalowałam,przywierciłam półkę na której miałam zamiar ''upchać 'trochę moich skarbów a weszły zaledwie 2 wagi.Doszło kilka graciorków za przyczyna wielu fajnych osób(często takich po których nie spodziwałabym się) i moich buszowań po targu staroci.Angielskie reprodukcje tez dostały swoje miejsce- wreszcie.











Tak więc pozdrawiam Was kuchennie dzisiaj,jeśli jeszcze do mnie zaglądacie. Przegladarka wskazuje że niby tak. Miło mi będzie gdy sie odezwiecie choć jednym słówkiem -aga

wtorek, 27 maja 2014

Kuchennie...

Dzięki dzisiejszej burzy -owy regalik doczekał się odfoliowania.Nawet święta stał w owym ubranku.Być może zrobiłabym to wcześniej jednak biłam się z myślami czy go przemalować by pasował do kredensu...Z drugiej strony nie chcę przemalowywać szatkownicy ,chcę by została taka naturalnie tylko oczyszczona. Przed spaleniem uratowałam ku swej uciesze a'la szufladkę ,która to bardzo pasi mi na razie w tym miejscu.Póki co ani szafka ani szuflada nie są
potraktowane na razie woskiem ...Nabieram przekonania na ten czas by zostawić je bez przemalowywania...Na dobrą sprawę taki stan rzeczy nie gryzie się z 'białym' kredensem.







W domu ostatnimi czasu nie wiele zrobiłam .Przesadziłam i nasadziłam za to dziesiątki traw  i krzewów.Przeniosłam z mamą w ciągu jednego dnia 5ton kamyczków...zasypując czarną folię pod krzewami.Teraz sprawdzam wciąż czy pokazują się nowe listki w nasadzeniach.Zanim będzie widać efekt wzrostu muszę czekać przynajmniej rok...No cóż..nie mam innego wyboru...
Udało mi się -zupełnie przypadkiem wyłowić w angielskim składziku -szmateksiku  takowe obrazki które mogą działać pobudzajaco na kubki smakowe .Bynajmniej do mnie przemawiają.
Jednak w związku z tym że nadal  nie ma okapu  nie mogą zawisnąć w docelowym miejscu.No chyba że zmieni mi się ... wersja ich umiejscowienia.
- a tego nigdy nie wykluczam..

Tymczasem dzięki za wspólny czas....pozdrawiam ciepło-aga

niedziela, 14 października 2012

Murek z cegły ,bukiet w starym żelazku..etc..

W jesiennym klimacie bukieciki. Żelazko ze złomu oczywiście.


Mam wreszcie murek z cegły przy tarasie.Koła od żarn zbierałam juz od dawna .Co prawda mam ich nie za wiele ale zawsze cuuś.Cegłę własno recznie wraz z mama nie wiem ile razy przeniosłam i obstukiwałam.Dziesiątki godzin przy tym spedziłyśmy.To cegły z rozbiórki -ręcznie formowane.Takie jak lubię.Nie regularne ,nie symetryczne.Z niej zrobine sa także murki przy schodach wejściowych(nie skonczone)i kolumny przed domem.Okazało się ze mam 4rozmiary tej cegły i problem był z odnajdywaniem właściwego rozmiaru.Majster złoscił sie co chwilę -bo potrzebne były na już....(jak wszystko u niego). 2 koła które mi pozostały wkomponuję w przyszłe wrzosowisko,ktore póki co jst w planie.wpierw jednak czeka mnie posprzatanie po majstrze,bo on nie ma tego w zwyczaju. Deszcz i snieg zrobi swoje i cegła zostanie bardziej wyeksponowana.zmyje sie z niej pył.


Położona pod krzaki mata tez jeszcze nie obsypana.Brakuje wykończenia brzegów.Na brzegach mam zamiar wbić resztki blachy z dachu.Musze tylko zaopatrzyć sie a nożyce do blachy.Oby ciepła jesien nie opuściła nas za szybko....bo tyle zaczętej roboty czeka.... Tymczasem- jesnienne i ciepłe pozdrowinka slę-aga ps.dzieki za słowa w postaci komentów w zeszłym poście i nie tylko -aga

niedziela, 3 czerwca 2012

Nieco osetowy post

Dzisiaj kręcę sie wokół ostu.Cudnego,łąkowego kwiecia.Córcia przytachała mi go z łąki rosnącej nieopodal domu.Miało być kilka a przytachała całkiem sporo.W nowym wazonie-z giełdowej wyprzedaży prezentuje sie ciekawie..Kupiłam go u bardzo sympatycznej pani-która zakomunikowała mi że sklepik będzie zamykany bo nie ma ruchu.Serce ścisnęłło mi i zrobiło sie żal-po prostu szkoda wielka .Zawsze były tam ciekawe rzeczy po fajnych cenach i co ważne oryginalne. Był moment ze żałowałam ze go wzięłam -ze taki trochę kapuściany -ale teraz mnie zachwyca i w wiejskie klimaty wpisuje sie ekstra.Ach te dylematy...nigdy się od nich nie uwolnię...






Cudownie wkomponował mi sie osecik do bukietu ślubnego...Więcej fot


No i pamiętacie cukiernicę..? Czyściłam ją środkiem do wc z odrdzewiaczem.Nie pomogło.Przez 4 dni trzymałam ja więc zanurzoną w coca-coli.Codziennie przecierając bawełnianą szmatką a wcześniej gąbeczką do mycia naczyń.Zmieniała barwy codziennie na inne.Nie chciałam by była zbyt sweet i zostawiłam ją taką jakby nadgryziona zębem czasu,spatynowaną jakby.Brakuje jej tylko małej śrubeczki do uchwytu.



Ten tydzień przegryzł mi nerwy tak że ''poleciałam''na tableteczkach na nerwuski.Jednak zakończył się dobrze. Tymczasem życzę miłego ,spokojnego tygodnia dla Was gości i dla siebie.-aga

czwartek, 24 maja 2012

Łąki umajone

Jak w pieśni maryjnej (która prawdopodobnie powstała w naszej miejscowości) "Chwalcie łąki umajone, Góry, doliny zielone..." nawet w pędzie życia mego dostrzegam urodę łąk ,każdego kwiecia.Ekscytuję się różnorodnością liści,listeczków i kwiecia wszelakiego. Wraz z dziewczynkami wymieniam wciąż na nowe łąkowe zdobycze.Tym razem w jednym z moich ulubionych wazonów...ze spękaniami...







Mniej mnie tutaj ze względu na ogrom prac związanych z budową Krabika...tym bardziej że sporo rzeczy robię sama)jutro kończę rozkładanie styropianu na przykład)i tak pewno przeleci lato.... Dziękuję moim Drogim Komentatorkom i odwiedzającym mnie osóbkom.Wybaczcie że nie komentuję...jednak gdy czas pili ..ciężko złapać oddech....a dzień zaplata sie z nocą... Witam serdecznie nowe oficjalne obserwatorki !!!!Bardzo mi miło!!!! Dla wszystkich odwiedzających moc pozdrówek ślę-aga

czwartek, 10 maja 2012

Bez i starocie moje

Fajnie mieć -fajnego!!!!wujka (Edka) który podzielił moją pasję zbieraczo-zardzewiłkową.Oto i efekt .Radość ma była wielka gdy zobaczyłam co dla mnie, skołował. Łał.',łął, łaął....Boję sie zawieść je na działkę  przy budowie  by nie przydały sie komuś . Wolę mieć je na razie pod reką. i w zasiegu oka.
Proszę  Was o podpowiedżź-jak wyczyścić te cukiernicę z mosiądzu??????-
cudną w swym kształcie i detalu....

A bez zakwitł jak nigdy.
Wokół domu roztacza sie woń kwiatów i bzyczenie pszczół.
Och pszczoły pracują na wysokich obrotach.

"Wsi spokojna, wsi wesoła,
Który głos twej chwale zdoła?
Kto twe wczasy, kto pożytki
może wspomnieć za raz wszytki?"
J.Kochanowski


Słonce dodaje energii...Zakładają się moje grządeczki -takie po raz pierwszy moje....wymarzone...Choć na działce nie uprawianej kilka lat trudno będzie wygrać z trawą.No cóż .Póki co bedziemy ze sobą walczyć...A ja wciąz od 2 tygodni dosadzam ,dosadzam...i szybko nie skończę...

Moc pozdrówek o zapachu bzu podsyłam tym którzy zechcieli mnie odwiedzić zwłaszcza tym które z was poświecają czas na przysłowiowe dwa słowa do mnie-aga

niedziela, 29 kwietnia 2012

W zardzewiałkowym kręgu

Wreszcie spokojniejsza niedziela.Na dodatek słoneczna.Bosą stopą przeszłam po trawie w letniej,długiej sukience.Tego mi trzeba było....Czasem sporo czasu potrzeba by doswiadczyc takowych ''rarytasków.Och very ,very ekstra!!!-gdyby była to jeszcze trawa w ogrodzie który wczoraj zaczął sie tworzyć z pomoca moją i koparki- byłoby cudnie.Póki co dziękuje Bogu że mogę to czynić i chłonąć słońce i mocny wiatr.Drzewa kwitną ,wokół zieleń.Odcienie zieleni 'boskie'.Nie muszę sie spieszyć wreszcie....połowa rodzinki w domu ,więc spokojniej dzisiaj.Nawet czas płynie wolniej....Nic nie muszę......wreszcie... Martwię się od rana by drzewa i krzaczorki wczoraj wykopane przez koparkę nie padły dzisiaj na tym upale.Wieczorem mocno je podleję ale systemy korzeniowe zostały pouszkadzane...niestety.Mocny wiatr i słonce nie będą zapewne łaskawe.Bardzo chciałam jednak przewieść duże już rośliny obok budowy by nie było tak łyso i widocznie z drogi jak na patelni. Pozostaje mi miec nadzieje i wzdycham do ''nich''by były silne i do sił wyższych by je uchroniły.... Sesji doczekał sie garnek wynaleziony na złomie.Przy okazji zamawiania piasku ot tak przeszłam sie dookoła złomowiska.Garnek w kształcie ulubionym -do tego pięknie zardzewiały...Ludzik -oczywiście za grosze przytachany także z graciarni... za tło posłużyła mi skrzynia z pewnego strychu.Długie lata przeleżała w niej mąka. Trzeba wzmocnić jej konstrukcje od wewnatrz.Marze sobie ze będzie stała w salonie.Tarka do kapusty -przeszlifowana parokrotnie -myslę ze znajdzie miejsce w kuchni -kiedyś oczywiście... Koszyk -podrdzewiołek to prawdopodobnie oslona lampy.Och pasi mi bardzo!!! Serce od Agi towarzyszy mi często zas w moich aranzacjach i bardzo mi pasiii..do różnych zestawień...



Podkowa srebrna zaś przyleciala z Anglii -dzięki Dorka!!!a podrdzewiała takze zlomowiskowa zdobycz.


Miłego dnia ...zycze  wam -wiernym,odwiedzajacym mnie.Buziole!!
Specjalne słoneczne  pozdrowienia zaś podsyłam Motylkowi i Cat-arzynie.-aga
Related Posts with Thumbnails