Na moim drugim blogu, biegaczkowym, jest już wpis - no bo jak tu nie pobiec w TAKICH okolicznościach przyrody.
Czas na trzecią odsłonę, robótkową.
W Norwegii sklepów z włóczkami jest multum. Właściwie w każdej miejscowości do której zajechaliśmy takowy był. I to jaki! Nie tylko włóczki - ale wszelakie dobra do robótek ręcznych zaczynając od szydełka, przez druty, a na szyciu i haftowaniu kończąc. również gotowe wyroby. Wystawy takich przybytków - dopracowane, dopieszczone kolorystycznie, ach!
A jak nie było osobnego, to w każdym markecie spożywczym znajdował się kącik z włóczkami, drutami, szydełkami i wzorami.
Zrobiłam parę zdjęć "ku pamięci" - choć pierwsze zdjęcia będą nie z samej Norwegii, a z Danii, bo stamtąd mieliśmy prom.
sklep w Danii
te kosze stały sobie na ulicy, prze sklepem
to akurat są rolki z ceratami, takimi na stół