"Jeżeli któregoś dnia ktoś zarzuci Ci, że Twoja praca nie jest profesjonalna, powiedz sobie, że Arkę Noego zbudowali amatorzy, a Titanica - profesjonaliści..."
Moje prace
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Boże Narodzenie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Boże Narodzenie. Pokaż wszystkie posty
piątek, 30 listopada 2018
Jakiś czas temu.
Nie wiem, normalnie sama siebie nie poznaję, żeby mi się tak chciało, jak mi się nie chce ...
Jakiś czas temu zrobiłam taką panienkę ,
jeśli myślicie, że to Czerwony Kapturek, to macie rację. Lalka poleciała do JANECZKI na zabawę w " Podaj dalej ". Czy się spodobała ? Zajrzyjcie do Janeczki, bo u mnie tylko jedno zdjęcie i to na roboczo.
Miesiąc temu, nawet ponad, zrobiłam dwie karteczki na " okrągłe " urodziny, dla NIEJ ( przepraszam za jakość zdjęcia )
i dla NIEGO.
Kobiecie lat się nie liczy, u faceta wszystko jasne ;) Karteczki poleciały pod jeden adres i bardzo się spodobały :)
I na koniec, 3 dni temu zrobiłam takie bombeczki.
Robiło się szybko, łatwo i przyjemnie. Dziękuję za inspirację, niestety mam zakaz informowania, to ja nic nie mówię, komu :)
W tak zwanym międzyczasie powstała spora praca, która poszła na konkurs, ale o tym następnym razem :)
Dziękuję za wizyty i każde dobre słowo :)
Pozdrawiam cieplutko i do zaś :)
środa, 24 stycznia 2018
Są tacy, to nie żart,
dla których jesteś wart ... i oni stawiają mnie do pionu, bo blog leży odłogiem !
Nie, że nic nie robię, tylko pokazać nie mogę, póki co, ale tak naprawdę, to i tak wszystko już znacie, no prawie wszystko. To może jeszcze w kwestii świątecznej, bo zaraz już będzie nieaktualne.
Kiedyś malowałam bardzo dużo figurek drewnianych. Było kilka kolekcji tematycznych, jakie wychodziły spod mojego pędzla, nie że artystycznie, tylko według określonego wzoru. Mogę wymienić dwór króla, gospodarstwo, wioska indiańska, osada eskimoska, wioska afrykańska, zwierzęta egzotyczne, postaci z bajek np Królewna Śnieżka i 7 krasnoludków. Była też szopka, a że obiecałam Gosi z Mamelkowa, że pokażę, zatem wytargałam ją z przepastnych zasobów mojego strychu i oto ona.
Wiem, zero aranżacji, ale uwierzcie, już samo ściągnięcie jest nie lada osiągnięciem.
Mimo wszystko podoba się ?
ANI
LIDZI
DOROTKI
MADZI
BEATKI
KRYSI
ALINKI
Kolejność przypadkowa. Wszystkie karteczki przecudnej urody, a życzenia bezcenne. Ja z różnych powodów nie wysyłam kartek, tym bardziej cenię te, które dostaję, jesteście Kochane :)
I to by było na tyle. Gorąco pozdrawiam i do zaś :)
Wasza BB :)
poniedziałek, 11 grudnia 2017
Anielskie pożegnanie.
Zjawił się nagle i niespodziewanie, jak chyba większość z tego gatunku ...
Nie planowałam, a może dokładniej - nie sądziłam, że w natłoku obowiązków znajdę chwilę na zrobienie czegoś niezaplanowanego. Ale gdy przeczytałam o anielskim wyzwaniu w SZUFLADZIE, to żal mnie ogarnął, bo dwa posty wcześniej przybyły do mnie całe zastępy, ale to było przed czasem, jednak tematu nie odpuszczam, zatem wczoraj wydziubałam takiego aniołeczka i zaraz z nim tam pędzę :)
Aniołek jaki jest każdy widzi, gorzej ze zdjęciami. Jest mój, od A do Z, tym razem nawet zapisałam co i jak, bo prosty, to i pisać łatwo, więc jakby ktoś chciał, to nie ma sprawy, tylko nie przed świętami proszę, bo w ten oto sposób żegnam się z Wami. Jeszcze tylko banerek i lecimy z aniołkiem do SZUFLADY
Do końca roku na pewno już nic nie napiszę, może zajrzę do Was z telefonu w godzinach nocnych, ale to się dopiero zobaczy. Coraz częściej zastanawiam się, czy nie zamknąć całkiem bloga na siedem spustów ... Spokojnie, nawet jeśli, to osoby które zapisały się u mnie na Podaj dalej, na pewno dostaną swoje prezenty, a może nawet wtedy jeszcze szybciej :)
Zatem słowami Ks. Twardowskiego składam Wam życzenia. Uwielbiam tę mądrość, którą nam przekazuje.
Pozdrawiam Wszystkich już Świątecznie i bardzo, bardzo cieplutko :)
EDYTOWANY.
Gwoli wyjaśnienia. Nie zamierzam usuwać bloga, bo czasem sama lubię pogrzebać w przeszłości :)
Z ostatniej chwili. Dziś pojawiła się niespodziewana propozycja, więc jest nadzieja, że cdn , a jak będzie, to się zobaczy :)
sobota, 2 grudnia 2017
Za mało ...
i to zdecydowanie za mało mi pomocników, wezwałam więc posiłki z ciut bliższej odległości niż niebiosa. Przyleciało ze Skandynawii 5 takich przystojniaczków :)
Ci byli najszybsi,
kolejni, chyba już wiekowi, bo nieco dłużej im zeszło ;)
Teraz widzę, że niektórym muszę co nieco zarost ujarzmić, ale i tak w rzeczywistości są bardziej przystojni i prezentują się o niebo lepiej. Pogoda jaka jest każdy widzi i aparat nie chciał ze mną współpracować, a ja z kolei nie miałam najmniejszej ochoty na latanie z całym tym majdanem wokół domu. Jest jak jest, za co z góry i tak dalej :)
Na koniec jeszcze aniołeczki, tym razem w komplecie. Jak widać w poprzednim zastępie brakowało fioletowego, który to poleciał do MONI, jako skromna nagroda za odgadnięcie mojej zagadki. Nie mógł być w innym kolorze, jak fioletowy. Dlaczego ? Sprawdźcie sami :)
Tym razem przerwa w pisaniu będzie dłuższa, więc już nie gadam i spadam. Niskie ukłony, za to że jesteście :)
Pozdrawiam i do zaś :)
poniedziałek, 27 listopada 2017
Wezwałam na pomoc !
Bo już nie wyrabiam, od razu przyleciały całym zastępem ...
Właściwie to jest jeszcze jeden, ale tego akurat nie mogę pokazać, więc chociaż w zbliżeniu trzy, żeby widać było, do czego były mi potrzebne małe frywolitkowe kwiatuszki :)
Zrobiłam też takie małe biżuteryjne, " kieszonkowe " . Mogą być zawieszką, breloczkiem, nawet kolczykami, co kto zechce.
W minionym tygodniu remontowałam pokój, teraz oddycham rękawami, chyba się starzeję, zmęczenie daje o sobie znać, bo żeby nie było, malarz - to ja. Tak było przed,
tak w trakcie,
a tak wygląda po malowaniu. Nie pytajcie o kolory, bo te zazwyczaj sama dorabiam odpowiednio do czegoś, w tym wypadku wykładnikiem był dywan. Obicia krzeseł jeszcze przed świętami się zmieni ... chyba :)
Na koniec widoczek za oknem, dosłownie kwadrans temu, może nie widać zbyt dokładnie, ale zaczął prószyć śnieg, pierwszy w tym sezonie. Jak dla mnie, to może nasypać full max dzień przed Wigilią i stopić się 27 grudnia, tyle mi do szczęścia wystarczy :)
I to by było na tyle. Przede mną bardzo pracowity okres, więc spokojnie, nie będę Was zbyt często niepokoić swoimi postami. Dziękuję za odwiedziny i każde miłe słowo, które chłonę jak gąbeczka :)
Pozdrawiam i do zaś :)
czwartek, 16 listopada 2017
Renifer - poza testem :)
Lubię wyzwania i różnego rodzaju zabawy i w zależności od możliwości, biorę w nich udział, lub ogłaszam u siebie. Zatem gdy trafiłam w SZUFLADZIE na " Testuj z szufladą ", od razu się zgłosiłam. Spokojnie, jeszcze mi nie " zazdraszczajcie " , niczego nie dostałam, nikt mnie nie wybrał i żadne testowanie, bo jak ktoś najpierw robi, a później czyta do końca, to od razu na starcie ma przechlapane. Podobnie było ze mną, doczytałam tylko do momentu - wyrazić chęć udziału w komentarzu - i co by się nie spóźnić, to sruu, poleciało, a dopiero później doczytałam co jak i dlaczego.
Teraz druga część opowieści. Kiedyś kupiłam sobie szydełko, takie proste i cudne zarazem, bo ja nie lubię z rączkami, czy jakieś miękkie, a to jest w sam raz, aluminiowe więc lekkie, kosztowało jak dla mnie i za jeden egzemplarz - duuuużo, no i ma wadę, bo jest tylko jedno jedyne. Gdy więc w jednym z zestawów do testowania zobaczyłam cały taki komplecik, aż mi się oczka zaświeciły :) Zajrzałam od razu do sponsora zabawy i niestety nie znalazłam. Okazało się coś mi fiksowało w wyszukiwarce, bo szydełka były, więc mając tak 99 %, czyli po naszemu zero szans dostania takich do testowania, zakupiłam sobie sama i za cenę dwóch takich, jak to wcześniej wspomniane moje cudo, mam teraz cały komplet, czyli pełna rozmiarówka, radocha lepsza niż u dziecka w sklepie z cukierami. Wygląda to tak :)
Nie wiem kto jest producentem, nie mają takiego charakterystycznego zapaszku, co to nos wykręca na drugą stronę, ale i żadnej metki nie znalazłam. Etui pachnie skórą, szydełka są gładziutkie i dzierganie to sama przyjemność. Gdy na stronie Szuflady, po wybraniu 5 szczęśliwców do testowania, wśród których jak przypuszczałam się nie znalazłam, ale napisałam kolejny komentarz, zostałam zaproszona do wykonania pracy z zakupionych materiałów.
A co mi tam zależy, jak zabawa, to zabawa :)
Moje zakupione produkty najbardziej zbliżone są do testowego zestawu 4, wełna Jeans, ta akurat Art Yarn, do tego szydełka aluminiowe i zawieszka na sweterku, co prawda czterolistna koniczynka kupiona dość dawno, ale też w Pasarcie, a że to ja jestem sama swoim sponsorem, to ja tu rządzę, prawda ? Rzut okiem na całość zakupów, które prezentuje wydziergany reniferek :)
Dane techniczne - jak wspomniałam włóczka ArtYarn Jeans w trzech kolorach, szydełko nr 2 ( zawsze dziergam mniejszym rozmiarem, niż zaleca producent ). Wzrost renifera wraz z rogami 37 cm, bez rogów 26 cm, wypełnienie kulka silikonowa. W nogach, rękach i najwyższych częściach rogów, dla usztywnienia drut.
A teraz leży i odpoczywa :)
Ciekawa jestem, jak sponsor oceniłby moją pracę, gdybym faktycznie brała udział w testowaniu. Nie wiem czy się dowiem, ale Was poproszę o kilka słów na ten temat, bo na Was zawsze mogę liczyć :)
A jeszcze w kwestii zabaw na moim blogu. Wkrótce ogłoszę kolejne " Podaj dalej ", więc kto chętny dostać prezent ode mnie, to proszę pilnować kolejnego posta :)
Pozdrawiam i do zaś :)
Teraz druga część opowieści. Kiedyś kupiłam sobie szydełko, takie proste i cudne zarazem, bo ja nie lubię z rączkami, czy jakieś miękkie, a to jest w sam raz, aluminiowe więc lekkie, kosztowało jak dla mnie i za jeden egzemplarz - duuuużo, no i ma wadę, bo jest tylko jedno jedyne. Gdy więc w jednym z zestawów do testowania zobaczyłam cały taki komplecik, aż mi się oczka zaświeciły :) Zajrzałam od razu do sponsora zabawy i niestety nie znalazłam. Okazało się coś mi fiksowało w wyszukiwarce, bo szydełka były, więc mając tak 99 %, czyli po naszemu zero szans dostania takich do testowania, zakupiłam sobie sama i za cenę dwóch takich, jak to wcześniej wspomniane moje cudo, mam teraz cały komplet, czyli pełna rozmiarówka, radocha lepsza niż u dziecka w sklepie z cukierami. Wygląda to tak :)
Nie wiem kto jest producentem, nie mają takiego charakterystycznego zapaszku, co to nos wykręca na drugą stronę, ale i żadnej metki nie znalazłam. Etui pachnie skórą, szydełka są gładziutkie i dzierganie to sama przyjemność. Gdy na stronie Szuflady, po wybraniu 5 szczęśliwców do testowania, wśród których jak przypuszczałam się nie znalazłam, ale napisałam kolejny komentarz, zostałam zaproszona do wykonania pracy z zakupionych materiałów.
A co mi tam zależy, jak zabawa, to zabawa :)
Moje zakupione produkty najbardziej zbliżone są do testowego zestawu 4, wełna Jeans, ta akurat Art Yarn, do tego szydełka aluminiowe i zawieszka na sweterku, co prawda czterolistna koniczynka kupiona dość dawno, ale też w Pasarcie, a że to ja jestem sama swoim sponsorem, to ja tu rządzę, prawda ? Rzut okiem na całość zakupów, które prezentuje wydziergany reniferek :)
Dane techniczne - jak wspomniałam włóczka ArtYarn Jeans w trzech kolorach, szydełko nr 2 ( zawsze dziergam mniejszym rozmiarem, niż zaleca producent ). Wzrost renifera wraz z rogami 37 cm, bez rogów 26 cm, wypełnienie kulka silikonowa. W nogach, rękach i najwyższych częściach rogów, dla usztywnienia drut.
Jak się reniferek dorwał do sanek, to jak dziecko, dawaj hasać po świeżutkim śniegu ;)
A teraz leży i odpoczywa :)
Ciekawa jestem, jak sponsor oceniłby moją pracę, gdybym faktycznie brała udział w testowaniu. Nie wiem czy się dowiem, ale Was poproszę o kilka słów na ten temat, bo na Was zawsze mogę liczyć :)
A jeszcze w kwestii zabaw na moim blogu. Wkrótce ogłoszę kolejne " Podaj dalej ", więc kto chętny dostać prezent ode mnie, to proszę pilnować kolejnego posta :)
Pozdrawiam i do zaś :)
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)