Mój ukochany wrócił z podróży służbowej ze swoimi inspiracjami wnętrzarskimi.
Zacieram ręce, bo po jego wizycie w Oslo zapowiada się na ciekawe skadynawskie smaczki. Lubimy te klimaty, a tutaj prosto ze źródła!
Przedstawiam Wam to, z czego znalezienia tak dumny był mój partner :
ups! to nie to...
chodziło mi o tę stronę (ale podobna, więc mogłam się pomylić ) :
Jeżeli uważacie, że IKEA jest Wam dobrze znana, jeśli uważacie, że o kolekcji łóżek MALM wiecie wszystko i jeśli jesteście pełnoletni, to bądźcie przez chwile perwersyjni i zobaczcie Live chat with hot Malms now! :
Odwiedźcie Ikeę wieczorową porą i uważajcie na wnętrzarskie pasje Waszych ukochanych, bo mogą zabrnąć w dziwne miejsca....
Dobranoc ;)
http://www.hotmalm.com/ ;)
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą IKEA. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą IKEA. Pokaż wszystkie posty
czwartek, 28 listopada 2013
sobota, 31 sierpnia 2013
nabo cafe
W obliczu kończącego się upalnego lata, poczułam ochotę powrotu do przemiłego miejsca na Warszawskiej Sadybie, do którego zabrał mnie mój mężczyzna zachwycony ich hamburgerami, klimatem i wystrojem wnętrza. Wiedział od razu, że mi się spodoba i nie mylił się. Wchodzi się na ścianę pełną magazynów wnętrzarsko- kulinarnych, idzie się po niesamowitej podłodze i siada na miękkich poduchach. Słońce wpada przez wielkie okna i już nie chce się wychodzić :)
Poprosiłam przemiłą obsługę o możliwość zrobienia kilku zdjęć i z chęcią je tutaj prezentuje jako przykład pięknego, prostego, niewyszukanego, ale urządzonego z dużym smakiem wnętrza. Autorkami wnętrza są Małgosia Łotysz i Karolina Benoit. Gratulacje :)
Wiele elementów w kawiarni to po prostu Ikea. Nie wiem czy się ze mną zgodzicie,ale użyta jest tu w taki sposób, że tylko nabiera szlachetności.
Dodatkowym atutem knajpki jest ogródek - duży, z pufami, leżakami i siedziskami oraz stojak na rowery dla "skołowanych".
Nabo cafe ma swój profil na Facebooku na którym znalazłam kilka zdjęć sprzed remontu - warto zajrzeć :)
I tym akcentem kończę wakacje i leżakowanie z wielkim żalem żegnając się z upałem...
adres : ulica Zakręt 8, Warszawa
czwartek, 23 maja 2013
Dywan IKEA Stockholm w roli głównej
Zawsze mi się podobał, ale była to miłość platoniczna. Podziwiałam go w realizacjach w których zawsze grał pierwsze skrzypce. Podziwiałam i czekałam na właściwy moment, żeby wykorzystać go i skonsumować moją miłość. Udało się :) Użyłam go w swojej skromnej realizacji w pokoju dla małej , słodkiej , miłej dziewczynki. Ale tymczasem chcę go zaprezentować we wnętrzach, które mnie urzekły, które "ukradłam" z profili moich ulubieńców fejsbukowych, blogów i internetowych zakamarków.
Czy zgodzicie się ze mną, że dywan Stockholm jest idealny do zdyscyplinowanych czarno-białych wnętrz, do przepełnionych kolorowymi gadżetami pokoi dziecięcych, do skandynawskich klimatów, czarnych ścian i białych ścian i do odrobiny koloru i do dużej ilości kolorów i do żółtych ścian fajnie by wyglądał. Ale zdjęcia z żółtym nie znalazłam. Znalazłam takie :
z kolorem
z białymi ścianami (takich jest najwięcej)
w pokojach dziecięcych (to drugie to ja popełniłam)
we wnętrzach eleganckich i luksusowych
z podłogą białą i czarną
i ze zwierzętami ;)
Projekt dywanu:
Anna Sörensson
Długość: 240 cm
Szerokość: 170
cena : 699,99 (wiosna/lato 2013)
więcej informacji w katalogu IKEA
Pokój dziecięcy z Ikeą w tle
Ostatnio zasypałam Was zdjęciami wnętrz, w których pojawił się mój ulubiony dywan z Ikei. Uwielbiam go za jego prostotę, uporządkowanie i dynamikę zarazem. Szkicując pokój dla dziewczynki element mocnych czarnych kresek na podłodze był dla mnie całkowicie nieodzowny. Pastelowe słodycze ścian i biel mebli przełamane Stockholmem stały się dla mnie "zjadliwe" w tej formie.
Całość mnie na koniec uradowała więc dołączam ten post do serii "a to moje" ciesząc się tym, jak zmieniłam otoczenie małej, miłej dziewczynki :)
Całość mnie na koniec uradowała więc dołączam ten post do serii "a to moje" ciesząc się tym, jak zmieniłam otoczenie małej, miłej dziewczynki :)
wtorek, 26 czerwca 2012
Romantyczna łazienka z nosorożcem
Pewnego dnia, w klimatycznej kawiarence na dworcu w Falenicy
spotkałam się z dwójką moich przyszłych klientów, dzięki którym udało mi się
zrealizować moją surrealistyczną koncepcję łazienki i wykonać coś, czego nigdy
wcześniej nie robiłam, a sprawiło mi tyle frajdy i satysfakcji.
W czasie mojej pracy „wnętrzarskiej” jestem przyzwyczajona
do tego, że pomysły koncepcyjne są okrajane, modyfikowane i pozbawiane często
najciekawszych elementów przez właścicieli wnętrz. Dzieje się tak z wielu
powodów. Czasami barierą są finanse, czasami gust lub nietrafiona stylistyka,
czasem też obawa przed czymś niesprawdzonym lub ekstrawaganckim. Bywa też
odwrotnie, Zdarza mi się bowiem uczyć od ludzi z którymi obcuje innego
spojrzenia na klimat wnętrza i style, które odkrywam na nowo.
Tym razem było inaczej. Mogłabym zamieszkać z tymi
wspaniałymi ludźmi i wspólnie cieszyć się ukochanymi przez nas formami i
elementami designu. Cały dom jest jeszcze w trakcie prac wykończeniowych, ale w łazience pani Ewy pojawił się już najbardziej kontrowersyjny element wystroju, czyli długo oczekiwany NOSOROŻEC.
Zanim prace dobiegną końca chciałam go
pokazać, bo cokolwiek ktokolwiek nie powie krytycznego na temat tej łazienki,
to mam poczucie, że moi klienci są zadowoleni ze swojej decyzji i nie żałują
podjętego ryzyka. Zastanawiam się tylko czy bardziej bałam się ja czy oni
ostatecznego efektu J
Na koniec muszę dodać, że mam tyle do napisania i pokazania,
a wciąż w wirze pracy trudno mi znaleźć czas. Pracuje z cudownymi ludźmi,
których nie chciałabym zawieść (to takie trochę lizuśne wyszło. Wobec tego
jeszcze słowo wdzięczności dla mojego zaprzyjaźnionego stolarza, pana Konrada,
który namówił mnie do rysowania, ale o tym i o jego innowacyjnych pomysłach już
innym razem).
Tym bardziej dziękuję tym, którzy wciąż do mnie zaglądają (i
nie tylko na post o płytkach drewnopodobnych, który zresztą stracił już na
aktualności, co proszę wziąć koniecznie pod uwagę !)
Resztę domu pokażę jak tylko zakończą się prace i nastąpi
przeprowadzka, a tymczasem pokażę jak powstawała ta łazienka. Porównywanie zdjęć z początków prac i w momencie ich zakończenia jest moim ulubionym zajęciem, więc nie mogłam się powstrzymać, żeby tego nie zamieścić tutaj :
Drzwi i listwy podłogowe wykonała
firma Klimek i Kluś.
Panel dekoracyjny, który zostanie zamontowany nad WC, pochodzi ze sklepu internetowego Royaldecor
Ceramika i armatura : sklep Mirad
werniksy, spreye, węgle i fachowe doradztwo dotyczące zabezpieczania rysunków na ścianie: Savel
werniksy, spreye, węgle i fachowe doradztwo dotyczące zabezpieczania rysunków na ścianie: Savel
Lampy : sklepy internetowe oraz IKEA
Projekt i nosorożec są mojego autorstwa J
2 listopad 2013r. Jestem po kolejnej wizycie u właścicieli łazienki. Nowe zdjęcia z lampkami, fotelem i szafka znajdziecie na moim profilu na Facebook'u :) : www.facebook.com/Pracownia Projektowa Pe2
2 listopad 2013r. Jestem po kolejnej wizycie u właścicieli łazienki. Nowe zdjęcia z lampkami, fotelem i szafka znajdziecie na moim profilu na Facebook'u :) : www.facebook.com/Pracownia Projektowa Pe2
wtorek, 20 września 2011
ławy
Cóż bardziej prostego i mniej funkcjonalnego niż przedmiot, który wzbudza zawsze moje uwielbienie - ŁAWA.
Tak się jakoś złożyło, że w ostatnim czasie wciąż gdzieś na nie "wpadam", a ponieważ kocham wręcz ich prostotę, postanowiłam kilka z nich wystawić do porównania, podziwiania i pokuszenia.
Pierwsza była IKEA P.S. August za 1918,99 PLN.
Potem długo nic się nie działo, aż do ostatniej niedzieli, którą w większości spędziłam w empiku, gdzie do ręki wzięłam :
Tak się jakoś złożyło, że w ostatnim czasie wciąż gdzieś na nie "wpadam", a ponieważ kocham wręcz ich prostotę, postanowiłam kilka z nich wystawić do porównania, podziwiania i pokuszenia.
Pierwsza była IKEA P.S. August za 1918,99 PLN.
Potem długo nic się nie działo, aż do ostatniej niedzieli, którą w większości spędziłam w empiku, gdzie do ręki wzięłam :
a w środku znalazł się przedmiot, dla którego robię całe to zamieszanie dzisiaj. Ława Lit Flavigny, którą zaprojektował Jean Prouve.
Jej cena to 3290 funtów, a wygląda tak:
Trochę podobny do Augusta wydał mi się "day bed" stworzony przez Another Country i dostępny na ich stronie za 1075-1990 funtów w zależności od materiału wykończenia.
Popatrzcie :
Ale to nie wszystko :) Wśród tysiąca designerskich produktów z ostatniego roku znalazła się jeszcze jedna ława, która przykuła mój wzrok. Pomimo jej nieco "tralkowych" nóżek zachowuje minimalistyczną formę i nowoczesną linię. Mówię tu o Contore Bench autorstwa Russel'a Pinch'a. Cena: 1715 funtów.
Na koniec zostawiłam klasyka Miesa van Der Rohe : Day Bed Barcelona
oraz finezyjne bardzo łóżko Axent odnalezione na stronie www.luxlux.pl
Uwielbiam te przedmioty, choć przecież nie są wcale wygodne, nie są praktyczne, nie są nawet potrzebne. Jednak ich wygląd usprawiedliwia nie tylko ich "bezużyteczność" ale nawet cenę :)
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)