Witajcie Kochani! Powolny powrót do normalności uaktywnił naszą największą rodzinną pasję - podróżowanie, a więc i na blogu pojawią się ponownie wpisy z naszych małych i większych wypraw :). Pandemia zatrzymała nas, ale na szczęście zaczyna to być niemiłym wspomnieniem :). Już w poprzednim poście pisałam Wam, że wróciliśmy na turystyczne szlaki i rozkręcamy się na dobre :)). To jest to co jako rodzina kochamy najmocniej - zwiedzanie, odkrywanie, podróżowanie i intensywne spacerowanie :). Od teraz jest ono jeszcze piękniejsze, ponieważ towarzyszy nam nasza suczka Dori :). Nie przedłużając wstępu - zapraszam Was do wspólnego spaceru po Kazimierzu Dolnym :)
Kazimierz Dolny - czy warto zwiedzić?

Kazimierz Dolny położony jest w województwie lubelskim, nad Wisłą, a dokładniej w Małopolskim Przełomie Wisły, w zachodniej części Płaskowyżu Nałęczowskiego. Z Warszawy podróż do tego urokliwego miasteczka zajmuje ok. 2 godzin więc może to być świetna baza wypadowa na jeden dzień :). Warto jednak wyruszyć w drogę w godzinach porannych, ponieważ po dotarciu na miejsce nie utkniecie w gigantycznych korkach oraz bez problemu można jeszcze znaleźć dobre miejsce parkingowe w centrum miasta :). Kazimierz Dolny od dawna był na naszej podróżniczej liście, chociaż na forach i blogach podróżniczych czytaliśmy różne opinie o nim, również te mniej przychylne. Jesteśmy jednak ciekawskimi istotami i wiele rzeczy musimy doświadczyć sami, aby wyrobić własny pogląd :). Na pytanie, czy warto pojechać do Kazimierza Dolnego bez zastanowienia odpowiem Wam TAAAAK!!! Nawet jeśli odstraszają Was tłumy ludzi na kazimierskim rynku, to jest jedno miejsce, dla którego warto :)). To najpiękniejsze, najbardziej baśniowe i magiczne miejsce ukształtowane przez matkę naturę, jakie widziałam, a pisząc to mam na myśli
Wąwóz Korzeniowy Dół
Jest to zdecydowanie najpiękniejszy, lessowy wąwóz w Kazimierzu Dolnym, który po prostu trzeba zobaczyć. Przez chwilkę możemy poczuć się jak w starej baśni, pełnej magicznych, starych drzew. To idealne miejsce na obcowanie z cudami natury, sesję zdjęciową i przeniesienie się w inny wymiar. To miejsce, które zdecydowanie pobudza naszą wyobraźnię :). Zaczynając swoją przygodę w Kazimierzu warto wspomniany wąwóz odwiedzić jako pierwszy, gdyż z rana jest jeszcze mało turystów, a pierwsze przebijające się promienie słońca przepięknie oświetlają baśniowe kształty korzeni drzew. Do wąwozu można oczywiście wejść z czworonogiem :). Zapraszam na wirtualny spacer:
Rzadko robię zdjęcie typu selfie, ale będąc w tak urokliwym miejscu jedno na pamiątkę musiało być :))).
Najstarsza chata na Lubelszczyźnie
Po emocjonującym spacerze połączonym z ogromną ilością zdjęć (bo przecież każdy cud natury trzeba obfotografować) w Wąwozie Korzeniowy Dół czas wrócić do centrum Kazimierza. Ale za nim tam dotrzemy koniecznie zatrzymajcie się przy Starej Chacie z przełomu XVII/ XVIII wieku. Jest to najstarsza chata na Lubelszczyźnie, zabytek najwyższej klasy, który warto zobaczyć i upamiętnić na fotografiach :).
Kazimierz Dolny - co trzeba zobaczyć?
Po spacerze w Wąwozie Korzeniowy Dół, a także odwiedzeniu Starej Chaty w końcu dotarliśmy do centrum miasta :). Czas zacząć zwiedzanie :). Kazimierz Dolny ma mnóstwo urokliwych uliczek, miejsc, ale jeśli przyjechaliście na jeden dzień lub jesteście ograniczeni czasowo to moim zdaniem warto skupić się na trzech zabytkach:
1. Sanktuarium Matki Boskiej Kazimierskiej
Z sanktuarium rozciąga się piękny widok na miasto.
Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam zwiedzać stare, zabytkowe kościoły. Są fascynujące pod względem architektonicznym oraz mają niezwykły urok i magię, której nie jestem w stanie opisać. To trzeba poczuć w sercu.
2. Zamek i Wieża
Zamek i Wieża połączone są ścieżką z Górą Trzech Krzyży. Właściwie to taki kompleks trzech zabytków, które trzeba koniecznie w Kazimierzu Dolnym zobaczyć. My jednak zrobiliśmy błąd w kolejności odwiedzania. Na początku weszliśmy na Górę Trzech Krzyży, później dotarliśmy do Zamku i Wieży. Teraz jesteśmy już mądrzejsi i wiemy, że kolejność powinna być odwrotna. A wszystko przez dość strome wchodzenie po kamiennych schodach. Zdecydowanie łatwiej jest dojść do Góry Trzech Krzyży dróżką od Zamku,
a schodzić po kamiennych schodach w dół. Do tego nasza kondycja po pandemii jest mniejsza (dopiero teraz wracamy na prawidłowy tor) więc łatwo nie było. Daliśmy jednak radę :)). Nie marudząc dłużej - zapraszam do zwiedzania :).
I piękne widoki z zamkowych murów oraz z Wieży.
Poniżej nasza Dori :)). Dała radę wejść sama. Pewien starszy Pan, który nas mijał spojrzał na nią i powiedział "w małym ciałku wielkie serce i duch". Później już zwiedzała na rękach męża :))).
3. Góra Trzech Krzyży
Górę Trzech Krzyży widać praktycznie z każdego punktu w mieście. Jest bardzo efektownym miejscem i idealnie pasującym do współczesnych czasów :). Według miejscowej tradycji owe krzyże miały upamiętniać morową zarazę, która nawiedziła miasto w XVIII wieku oraz cudowne uleczenie z niej mieszkańców. Mam jednak nadzieję, że pandemii covida nie będziemy stawiać upamiętniających krzyży, ani pomników.
Z góry roztacza się piękny widok na centrum miasta oraz najpiękniejszy fragment Małopolskiego Przełomu Wisły.

Moi Drodzy, więcej o historii tych trzech niezwykłych miejsc nie będę Wam pisała, ponieważ są one dostępne w internecie i nie chcę powielać tych samych treści :).
Jak Kazimierz Dolny to i Wisła
Będąc w Kazimierzu Dolnym nie można zapomnieć o Wiśle :). Nawet krótki spacer można odbyć, ale musi być :). Niestety tłumy turystów nie sprzyjają spokojnemu spacerowaniu - właściwie to troszkę bulwar przypominał mi atmosferę nadbałtyckich miasteczek, nie mniej jednak warto :).
Z bulwarów rozciąga się piękny widok na Zamek i Wieżę.


Rynek i okolice
Kazimierski rynek - mały, urokliwy, z dużą ilością turystów :). To miejsce styku różnych kultur, środowisk artystycznych, przeróżnych knajpek, kawiarenek, a także sklepów, kramów z pamiątkami i innymi duperelkami :). Osobiście lubię taki swoisty misz - masz więc nie widzę w tym nic złego, ani męczącego. Ma to swój specyficzny urok zwłaszcza jeśli jestem na urlopie :).
Na tyłach Głównego Rynku znajduje się Rynek Mały, a tam zobaczymy jedne z nielicznych ocalałych zabytków kultury żydowskiej - Jatki Koszerne oraz murowaną synagogę.
I na koniec widok na Górę Trzech Krzyży :). Chociaż dla mojego młodszego syna ważniejszy był plac zabaw - oczywiście zaliczony :)).
Pamiątki
Czytelnicy od kilku lat śledzący mojego bloga wiedzą, że uwielbiam pamiątki i z każdego nowo odwiedzonego miejsca je przywożę. Obowiązkowo do naszej rodzinnej kolekcji kupujemy magnes, a będąc w Kazimierzu Dolnym nie można go opuścić bez słynnego kazimierskiego koguta! :)
Polecam to przepyszne drożdżowe ciasto (podobne w smaku do maślanych bułeczek) wypiekane w kształcie koguta :). A jeśli zastanawiacie się, dlaczego kogut jest symbolem Kazimierza Dolnego to poniżej legenda:
Dawno, dawno temu, gdy na Wietrznej Górze rósł wielki, dębowy las, mieszkańcy Kazimierza Dolnego odprawiali na jego skraju pradawne, pogańskie rytuały i palili ogniska.
Pewnej nocy nad lasem przelatywał diabeł i bardzo mu się spodobały płonące ogniska. Kiedy nastał świt, zobaczył piękno całej krainy i postanowił osiedlić się w Kazimierzu na dłużej.
Zamieszkał w jamie wąwozu, wśród starych, rozłożystych dębów. Miasteczko zaludniało się coraz bardziej i diabłu bardzo się podobało, że miał coraz więcej osób do kuszenia. Kiedy w pobliżu wąwozu wybudowano klasztor, postanowił przenieść się do zamkowej fosy.
Pewnego dnia czart zobaczył w Kazimierzu koguta. Był piękny, dorodny i wydawał się wielce szczęśliwy, więc diabeł postanowił go zjeść. kogut okazał się tak doskonały w smaku, że od tamtej pory żywił się tylko tymi ptakami. Najbardziej lubił czarne z okazałymi, czerwonymi grzebieniami, ale nie gardził też innymi. Wszystkie koguty w okolicy znalazły się w wielkim niebezpieczeństwie.
W końcu został tylko jeden, jedyny kogut. Był stary i bardzo mądry. Aby ocalić życie, postanowił przechytrzyć diabła i ukrył się wraz z piękną kurą w przygotowanej wcześniej kryjówce.
Diabeł użył całej swojej mocy, aby odnaleźć ptaka. Na nic się jednak zdał jego gniew i determinacja. Nieoczekiwanie z pomocą pośpieszyli kogutowi zakonnicy. Poświęcili diabelską norę i wszystko wokół. Gdy czart wrócił z poszukiwań, nie mógł znieść zapachu święconej wody i uciekł w popłochu.
Ocalony kogut wyszedł z ukrycia i dumnie spacerował ulicami miasteczka. Na pamiątkę tego wydarzenia w Kazimierzu zaczęto wypiekać koguty z drożdżowego ciasta, które dziś są turystyczną atrakcją i obowiązkowym przysmakiem podczas wizyty w tym urokliwym miasteczku.
Źródło legendy: kazimierzdolny24.pl
Kochani, tym kogucim akcentem kończymy nasz wspólny, wirtualny spacer po Kazimierzu Dolnym. Zabytków i urokliwych miejsc jest jeszcze więcej, ale nie będę Wam wszystkiego zdradzać :). Jeśli rozbudziłam Waszą podróżniczą ciekawość to koniecznie odwiedźcie Kazimierz Dolny, by poczuć na "własnej skórze" jego magię, czar i bieg historii. My na pewno tam wrócimy ...
Żegnam się już z Wami i serdecznie zapraszam na kolejny post - tym razem rękodzielniczy w roli głównej ze skarpetkową lalką (podam również wyniki mojej małej zabawy) :).
Moc uścisków, trzymajcie się zdrowo,
Justyna