Twoja przystań przed kolejną wędrówką i dziennik turystycznych przedsięwzięć.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Słowacja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Słowacja. Pokaż wszystkie posty

Minčol, Magura Orawska

Magura Orawska znajduje się w historycznym regionie Orawa, pomiędzy rzekami Orawą i jej dopływem Zázrivką, a Białą Orawą na północy. Ciągnie się z południowego zachodu na północny wschód pasem szerokości 5–10 km i długości 36 km. Magura Orawska jest dzielona na trzy mniejsze jednostki: pasmo Budína, grupa Paracza i pasmo Kubínska hoľa, które odwiedzimy podczas tej wycieczki.
Udostępnij:

Skąpana porannym deszczem – dzika Magura Spiska

Ostatnio wędrowaliśmy wschodnią częścią Magury Spiskiej od Zdziaru, gdzie znajduje się najbardziej znany odcinek tego pasma. Tamtą wędrówkę zakończyliśmy na Przełęczy Magurskiej), która dzieli 30 kilometrowy grzbiet Magury Spiskiej na dwie części: część zachodnią i część wschodnią. Gdy w maju dotarliśmy na Przełęcz Magurską pomyśleliśmy, że dobrze byłoby pójść jeszcze dalej, dalej aż na wschodnie krańce Magury Spiskiej. Tak zauroczyła nas wtedy przebyta część Magury Spiskiej, że zapragnęliśmy kontynuacji. Nie spodziewaliśmy się, że nastąpi to tak szybko. Od tamtej wycieczki minęły przecież ledwie 2 miesiące i znów jesteśmy na Przełęczy Magurskiej.

Udostępnij:

Słoneczna w cieniu Tatr – malownicza Magura Spiska

Ciągnie się nieco w cieniu Tatr, które wznoszą się w jej sąsiedztwie. Pewnie dlatego, gdy przejeżdżamy pomiędzy nimi oczy nasze kierujemy zwykle nie do niej, lecz w stronę Tatr wydających się być atrakcyjniejszym celem turystycznym. Naprawdę? Tatry piętrzą się wyzywająco wysoko ku niebu stromymi, nierzadko przepaścistymi zboczami. Wokół nich rozciągają się niższe, często puste, niemal samotne pasy wzniesień jak to, znajdujące się tutaj, Magura Spiska (słow. Spišská Magura) będąca częścią Pogórza Spiskiego - wymarzony obszar wędrówek dla tych, którzy szukają chwil wyciszenia, czy nawet samotności.

Udostępnij:

Smocza Dziura

To kolejne magiczne miejsce w Słowacji, jakie kiedyś już odwiedzaliśmy i z zachwytem wciąż do niego powracamy. Jest ono jakby odcięte od świata, wieńcem otaczających gór. Prowadzi do niego właściwie tylko jedna droga jezdna, przy której dla powitania gości natura ustawiła skalne organy. Droga ta prowadzi przed dolinę potoku Hradnianka, wprowadzając w środek górskiej kotliny, gdzie znajduje się osada Súľov-Hradná.
Udostępnij:

Krótki spacer po starej Żylinie

W tym roku wybraliśmy to miasto na bazę wypadową w góry Małej Fatry. Udało się znaleźć w nim wygodny hotel z obfitym i bardzo dobrym wyżywieniem. Posiada lokalizację najlepszą z najlepszych, niedaleko naszych celów, a jednocześnie kilka kroków od centrum handlowego, jak również bardzo blisko historycznej części. Kilka minut spaceru i jesteśmy na pięknym żylińskim rynku. Dzisiaj jest  świetny dzień, aby tutaj przyjść. Skończyliśmy wcześniej górską wycieczkę, a główny założony cel został już zrealizowany. Osiągnęliśmy to co chcieliśmy i przemierzyliśmy cały główny grzbiet Luczańskiej Małej Fatry we świetnych warunkach. Nadszedł zatem czas na odpoczynek i małą nagrodę jak sobie czasami sprawiamy.

Udostępnij:

Głównym grzbietem Małej Fatry - część 3

Został nam trzeci i ostatni odcinek grzbietu Małej Fatry Luczańskiej. Wielu twierdzi, że to najpiękniejszy fragment tego pasma. Ostatnim razem przemierzaliśmy go w mglistej aurze, a więc nie było nam dane doświadczyć jego walorów krajobrazowych, choć sama tamta wędrówka przynosi nam wiele pozytywnych wspomnień. Zastanawialiśmy nad inną możliwością rozpoczęcia tej części naszego przedsięwzięcia. Kusiła nas i kusi wciąż droga wiodąca via ferratą, wytyczoną od strony miasta Martin. Ostatecznie rozpoczynamy zupełnie inaczej, gdyż udaje się nam dojechać autokarem na Martinské hole, pod chatę, przy której wczoraj kończyliśmy wędrówkę. Przy dzisiejszej wspaniałej wiosennej aurze nie ma lepszego rozwiązania, aby spędzić kolejny dzień najpiękniej jak można w górach Małej Fatry. W świetnych nastojach podejmujemy wyzwanie, nie tylko dlatego, że na niebie nie ma ani jednej chmurki i słoneczko rozgrzewa nas do marszu, lecz również dlatego, że tak optymalnie udało się nam podzielić naszą wędrówkę na etapy. Dzisiaj ostatni z nich, obejmujący grzbiet Małej Fatry Luczańskiej, obniżający się już do przełomu Wagu. To zdaje się być jak wiatr w plecy, który czyni, że trasa staje się łatwiejsza do przebycia.
Udostępnij:

Głównym grzbietem Małej Fatry - część 2

Pogoda ma dzisiaj dopisywać. To ważne w takich pasmach jak to, do którego wracamy. Bez dobrej pogody góry te nie są w stanie zaprezentować swoich wyjątkowych walorów. To, że są one naprawdę wyjątkowe mogliśmy przekonać się wczoraj, gdy zaczynaliśmy wędrowanie, choć byliśmy tego świadomi już wcześniej, gdyż bywaliśmy w tym paśmie parę razy ciesząc się niebotycznymi krajobrazami. Wracamy w to samo miejsce, gdzie zakończyliśmy wczorajszą trasę, czyli do wsi Rajecká Lesná, która rozciąga się od centrum w kierunku południowo-wschodnim przez około 6 km aż do podnóża grzbietu Luczańskiej Fatry. Wciska się w ciasną Dolinę Rajecko-Leśniańską. Nasz szlak od Chaty Žiar doprowadzi nas pod szczyt Úplaz, a dokładnie na Sedlo pod Úplazom.
Udostępnij:

Głównym grzbietem Małej Fatry - część 1

Każdy pobyt tutaj i roztaczające się wokół urozmaicone pejzaże skłaniały do marzeń, a jedno było takie, żeby przemierzyć od początku do końca, w całości to pasmo, o którym mówi się, że jest najpiękniejsze ze wszystkich dostępnych u naszych sąsiadów. To wspaniałe pasmo zaokrąglonych, rozległych, trawiastych grzbietów, ale jednocześnie zaskakuje stromymi, a nawet urwistymi i ostrymi fragmentami skalistych, wapiennych szczytów. Zaś w jego główny grzbiet wcinają się urodziwe doliny, krótsze i dłuższe, którymi spływają mniej lub bardziej rwące potoki. Przed nami prawdziwa perła słowackich gór - Mała Fatra, ciągnąca się nieco meandrując od południowego zachodu na północny wschód. Główny grzbiet tego pasma rozdzielony jest niezwykłym przełomem rzeki Wag na dwie odrębne, różniące się podjednostki nazywane od najwyższych ich szczytów – Małą Fatrę Luczańską (słow. Lúčanská Fatra) i Małą Fatrę Krywańską (słow. Krivánska Fatra). Rzeka Wag przemyka między nimi tzw. Streczniańskim Przesmykiem (słow. Strečniansky priesmyk), za którym skręca na południe zmierzając na Nizinę Naddunajską, gdzie odnajduje Dunaj i zasila jego wody.
Udostępnij:

W Tatrach pojawił się zapach wiosny

Dzień wcześnie już wstaje. Rozświetla dróżki, lasy, szerokie górskie pejzaże. Przed nami widok iście radosny. Pachnie wiosną w Tatrach. Z dróżki od Starego Smokowca zniknął już śnieg, gdzieniegdzie jest mokra, przesiąknięta wodami stopniałych skrawków śniegu jakie jezcze nie tak dawno na niej leżały. Promień słońca kieruje nas w przestrzeń radości, w której czeka nas nowa opowieść i kolejne przeżycia, które uwalniają od zegara codziennych zajęć.
Udostępnij:

Tatrzańska Świątynia Lodowa i Tatra Ice Masters

Dzisiaj to ewenement, choć może za paręnaście lat nikt tak nie będzie już myślał, mówiąc, że to typowa zimowa aura. Podążając wielokroć ścieżką na Hrebienok odkrywamy ją w niecodziennych pejzażach tegorocznej zimy. Raczej przypominają one przedwiośnie, a może słoneczną końcówkę listopada. Owszem aura jest cudownie piękna – słońce, błękitne niebo, brak wiatru i czyste powietrze, które otwiera dalekosiężne horyzonty. Pogoda cudownie rozpieszcza.

A tak w ogóle to może ktoś zastanawia się po co iść po raz drugi w ciągu niespełna miesiąca na słowacki Hrebienok, wszak widzieliśmy już tegoroczną Tatrzańską Świątynię Lodową. Jest imponująca jak co roku, a na dodatek w tym roku szczególna dla Polaków. Oglądaliśmy ją 6 stycznia w Dzień Trzech Króli, kiedy mogliśmy zobaczyć również inną atrakcję, jakim był pokłon Trzech Króli przy śnieżnej szopce betlejemskiej obok Rainerovej chatki. Dzisiaj żadnej inscenizacji tam już nie zobaczymy, ale jest coś, czego wówczas nie mogliśmy zobaczyć. Kilka dni temu odbył się na Hrebienoku konkurs rzeźb lodowych.
Udostępnij:

Tatrzańska Świątynia Lodowa - Katedra Wawelska

Gerlach widoczny ponad Granatami Wielickimi.
Z prawej zbocze Sławkowskiego Szczytu.
To wspaniały dzień na wycieczkę na słowacki Hrebienok. Choć zima niezimowa, pogoda ładna się pojawiła 6 stycznia, w Dzień Trzech Króli. Wybraliśmy ten dzień z niejednej przyczyny, bo kto wie, to wie, a ten bodziec, o którym wiedzą wszyscy, czeka na słowackim Hrebienoku. Ruszamy jak zwykle z uroczego Starego Smokowca utartym szlakiem. Można skorzystać z kolejki linowo-terenowej, ale poranek jest zbyt piękny. Choć gęste wały chmur jawią się na południu, piętrzące się przed nimi Niżne Tatry wygadają dzisiaj tak, jakby były magicznym szkłem przybliżone. Przed nami potężny masyw Sławkowskiego Szczytu, za nim pokazuje się wierzchołek poszarpanego Gerlacha.
Spacerkiem przejście zajmuje nam 55 minut.
Udostępnij:

Najpiękniejszy czas na Wielki Chocz

W cieniu tej wyniosłej góry leży wieś Valaská Dubová. Położona jest niemal 1000 metrów poniżej jej szczytu. Myśli o niej przewijały się w naszych głowach, kiedy kilka lat temu wędrowaliśmy Śladami Juraja Jánošíka. W dolnej części wsi, przy dawnym trakcie zwanym „furmańcem”, obok kościoła św. Michała Archanioła, stoi budynek gospody „Jánošíkova krčma” zbudowany na początku XIX wieku na miejscu dawnej, drewnianej karczmy furmańskiej. Legendy głoszą, że to właśnie w niej schwytano w 1713 roku legendarnego słowackiego zbójnika Juraja Jánošíka, który w Górach Choczańskich znajdował schronienie. W tamte dnie wędrówek janosikowymi śladami mieliśmy równie fenomenalnie barwną, jesienną aurę, a więc ten dzisiejszy dzień komponuje się idealnie jako suplement tamtej wyprawy.
Udostępnij:

Tryptyk Tatrzański: Sławkowski Szczyt

Długo musieliśmy czekać na naszą trzecią część Tatrzańskiego Tryptyku. Przed nami trzeci tatrzański szczyt pod względem wysokości (po Rysach i Krywaniu), na który można wejść znakowanym szlakiem. Z technicznego punktu widzenia jest górą łatwą do zdobycia, jednak w przypadku złych warunków atmosferycznych, a zwłaszcza gdy dopadnie cię burza nie ma gdzie się schować na jej rozległych, w znacznej części odsłoniętych zboczach, zaś ucieczka z partii szczytowych jest zbyt czasochłonna, aby zdążyć przed zmianą warunków. Dobrze zatem jest poczekać cierpliwie na dobrą i pewną pogodę. Przy korzystnych warunkach atmosferycznych góra ta odwdzięcza się imponującą i szeroką panoramą. Towarzyszy nam ona przez znaczną część długiej i żmudnej drogi, zaś wierzchołek wynagradza ze wzmocnioną siłą jeszcze bardziej zachwycającą panoramą rozłożystej Doliny Staroleśnej, pełnej wodnych oczek, otoczonej grzbietami majestatycznych tatrzańskich szczytów. Przestrzeń otacza nas przy tym zewsząd.
Udostępnij:

Jak kiedyś dobra na początek: Suchá Belá

W minionych lata robiliśmy różne projekty, które stały się zwyczajnością (żeby nie powiedzieć rutyną), a które wcześniej były nowymi wyzwaniem. Słowacki Raj i Spiska Nowa Wieś były cały ten czas w naszych głowach, ale tęsknić do nich raczej nie mieliśmy kiedy. Myślenie o nowych horyzontach przysłaniały przeszłość. Nieustanna ciekawość, chęć rozwijania się i odkrywanie nowych dróg do nowych zakątków Europy przystopowały nasze powroty do miejsc znanych już i lubianych. Czujemy progres osiągany w ostatnich latach, zaś doświadczenie pozwala nam bez wahania iść jeszcze dalej. Jednak chcemy wracać w miejsca takie jak te, pełne pięknych wspomnień, wspaniałych przygód i cudnej atmosfery wędrownego bractwa, bo był czas na pokonywanie szlaków, ale też na spacer i towarzyskie posiady w klimatycznej Nowej Spiskiej Wsi. Były to cudne chwile. Gdyby zebrać je razem wyjdzie łącznie 17 fantastycznie spędzonych dni.

Udostępnij:

Tatrzańska Światynia Lodowa - Westminster Abbey

Niewiele mamy takich cyklicznych imprez jak ta. Co rok udajemy się w to samo miejsce, pokonując tą samą trasę. Można oczywiście mówić, że za każdym razem jest inaczej, bo aura i przyroda zmienia się odmieniając pejzaż, to jednak w tym przypadku takie argumentowanie nie jest podstawową istotą. W tym przypadku mamy do czynienia z zupełnie innym zjawiskiem, czy raczej wydarzeniem.
Udostępnij:

Busov, Góra Jawor

Jest tak piekielnie gorąco, a przy tym jakby tlenu mniej w powietrzu. Jak dobrze, że dzisiaj mamy plan na Busov, który prawie w całości porośnięty jest lasem. Jego cień będzie dzisiaj ratunkiem. Już kiedyś tak też zaczynaliśmy wejście na tą najwyższą górę Beskidu Niskiego, ale tamta wędrówka nie została dokończona zgodnie z planem, gdyż zaraz po zejściu z góry zachmurzyło się ciemnogranatowymi chmurami, z których wkrótce lunęło jak z cebra, a do tego silnie zagrzmiało. Na ciąg dalszy nie było już szansy. Zrobiło się bardzo niebezpiecznie. Busov został wówczas zdobyty, ale kolejne wzniesienie już nie. Mapy meteo na dzisiaj nie wskazują, aby miała nastąpić powtórka z tamtego dnia. A więc z radością ruszamy w drogę, choć skwar niebywały odbiera siły nawet, gdy stoimy w miejscu.
Udostępnij:

Lato w Tatrach - Polski Grzebień, Mała Wysoka

Wracamy do dwóch starych wędrówek, kiedy przecinaliśmy główną grań Tatr z południa na północ, schodząc z Polskiego Grzebienia do Doliny Białej Wody. Dwa razy w swoim życiu przechodziliśmy tą jedną z najdłuższych tatrzańskich dolin i za jednym i za drugim razem łapały nas w tej dolinie deszcz i burza, mimo dobrych prognoz i znakomitej pogody wcześniej. Jednak tamte przejścia niosą ze sobą bardzo miłe wspomnienia, tknięte szczyptą intymności, które towarzyszyło podczas drogi przez Dolinę Suchej Wody, bo tamtędy nikt nie chodzi, albo bardzo rzadko.
Udostępnij:

Tatry Ice Master 2013

W IX edycji Tatra Ice Master 2023 udział wzięło 20 rzeźbiarzy z 10 krajów świata, którzy tchnęli życie w 50 tonach lodu, przemieniając go w 35 unikalnych lodowych dzieł. To cykliczna impreza, która odbywa się w Tatrach Wysokich na słowackim Hrebienoku. Jedna część lodowych rzeźb została wyeksponowana obok budynku kolejki linowej, a druga została umieszczona w mniejszej kopule obok Tatrzańskiej Kopuły Lodowej. Galeria lodowych mistrzów będzie czynna do końca sezonu zimowego, czyli do końca kwietnia 2023 roku. Rzeźby wystawione na otwartej przestrzeni pozostaną do czasu ich stopienia. W zmaganiach Tatra Ice Master wzięli udział rzeźbiarze z 10 krajów - ze Słowacji, Czech, Holandii, Litwy, Finlandii, Wielkiej Brytanii, Mongolii, Węgier, Polski i Niemiec. Spod ich ręki wyszły niesamowite rzeźby. Zobaczcie co udało im się wyrzeźbić.
Udostępnij:

Tatrzańska Świątynia Lodowa - Jerozolima

Tradycyjnie zimową porą roku przenosimy się na słowacki Hrebienok, gdzie pod specjalną kopułą wystawiana jest fascynująca budowla wyrzeźbiona w lodzie. W roku zeszłym podziwialiśmy Katedrę z Santiago de Compostela. Stała się ona dla nas impulsem do podjęcia planowanego już od kilku lat przedsięwzięcia przejścia jednej z Dróg Świętego Jakuba. Tegoroczna Tatrzańska Świątynia Lodowa na Hrebienoku niesie przesłanie odmienne niż wcześniejsze. Ma głęboki przekaz duchowy skłaniający do zadumy i zastanowienia. Po wejściu pod kopułę chroniącą lodowe dzieło nie widzimy jej od razu w pełni. Wpierw przy naszej drodze dojścia do niej pojawiają się stacje drogi krzyżowej – Via Doloresa. Numerowanie rzymskimi liczbami ikony męki pańskiej doprowadzają nas przed front monumentalnej bryły świątyni wyjątkowej – Bazyliki Grobu Pańskiego w Jerozolimie. Ona sama stanowi ostatnią XIV stację drogi krzyżowej. Tegoroczna lodowa świątynia jest nieco uboższa w misterne szczegóły. Jest monumentalna, ale wyciszona w swoim wystroju, wszak uosabia świątynię wzniesioną w domniemanym miejscu męki, ukrzyżowania, złożenia do grobu i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa.
Udostępnij:

Jedlina i Zborovský hrad

Lubimy, gdy wędrowanie po górach jest przepełnione spokojem, a nie sprintem dla pokonania górskich szczytów. Lubimy, gdy oprócz szczytów można coś więcej zobaczyć, nie na ilość, lecz na jakość. Wszystko w miarę dostępnego czasu. Po zejściu z Magury Stebnickiej zostało nam jeszcze trochę dnia, parę popołudniowych godzin, a więc nie zastanawiamy się długo co robić dalej, tym bardziej, że po drugiej strony doliny wznosi się wzgórze Jedlina (620 m n.p.m.) z imponującymi ruinami zamkowymi. Już dawno chcieliśmy sprawdzić, czy te ruiny są równie imponujące z bliska, a także dowiedzieć się skąd się one wzięły i poznać ich historię. Zatem w drogę.
Udostępnij:

Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas