Twoja przystań przed kolejną wędrówką i dziennik turystycznych przedsięwzięć.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą GSBW. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą GSBW. Pokaż wszystkie posty

GSBW, etap-18: Modyń, Zbludzkie Wierchy

Ryś gdzieś zabłądził, ale rysiowe tropy wciąż są przed nami. Nie jeden ryś żyje w tych lasach, szczególnie tych najbardziej zacisznych w Beskidzie Wyspowym. Szlaki, które dzisiaj przemierzymy zaliczane są do najbardziej ustronnych i dzikich w Beskidzie Wyspowym. O wiele rzadziej napotkać można tutaj innego turystę, niż na innych beskidzkich wyspach. Dokąd nas dzisiaj zaprowadzą tropy Rysia?
Udostępnij:

GSBW, etap-17: Skiełek, Ostra, Cichoń

Zbliżamy się do końca Głównego Szlaku Beskidu Wyspowego. Wkrótce zamkniemy jego pętlę. Gdy to się stanie, ogarnie nas z pewnością radość i satysfakcja, ale nie będzie to wiązało się z końcem spotkań z uroczym regionem i malowniczym pasmem górskim, ponieważ kończąc jedno już zaczęliśmy drugie. Główny Szlak Beskidu Wyspowego będzie wkrótce zakończony, ale już trwa rozpoczęliśmy projekt pn. Korona Beskidu Wyspowego. Dobrze, że pojawił się ten projekt właśnie teraz, kiedy mamy tak wiele ograniczeń w ruchu turystycznym i trudno jest wyruszyć gdzieś dalej. Nie trzeba jechać daleko, kiedy wrażliwy umysł potrafi dostrzec piękno w najbliższym otoczeniu, doznać jego bezcenności dla przyjemności spędzania czasu, czy zaspokajania potrzeb duchowych.

Gdy zbliżamy się do Łukowicy coraz groźniej wygląda czapa chmur nakrywająca Tatry. Ten niesamowity kształt związany jest z halnym, którego podmuchy dobitnie odczuwamy, gdy wysiadamy z autobusu w Łukowicy. Mamy dzisiaj halny, ale nie jest tak paskudny, jak oddech orkanu, który dopadł nas ostatniej wędrówki przez pasmo Ostrej i Cichonia.
Udostępnij:

GSBW, etap-16: Łyżka, Pępówka

Minęło od jesieni do jesieni. Nie do wiary jak czmychnął ten czas, choć to był niekrótki czas. Po wielu miesiącach znów spotykamy się na szlakach sygnowanych wizerunkiem Rysia. Przeciągnęło się, bo nijak nie mogliśmy dobrać dogodnych terminów z Rysiem, aby mógł z nami ruszyć w Beskid Wyspowy. Do tego jeszcze ta niespodziewana epidemia, co spowodowała szereg ograniczeń, unicestwiających, bądź istotnie ograniczających możliwości uprawiania turystyki. Ograniczenia minęły, a Ryś znów ma inne plany, ale przecież nie możemy przeciągać w nieskończoność naszego przedsięwzięcia. Czekaliśmy bardzo długo, aby powrócić na szlaki Beskidu Wyspowego, lecz prawdziwy turysta, to człowiek cierpliwy i wytrwały w swoich dążeniach. Kto wytrwał jest tutaj z nami, gdzie słońce skłania się do wyjrzenia zza jesiennej chmurki, by przyświecić tym, którzy pragną podążyć w poszukiwaniu tropów prawdziwego rysia, który stał się symbolem tego regionu. Nie jest go łatwo wytropić, a tym bardziej zobaczyć, lecz nadzieja w nas jest ogromna, że jego poszukiwania poprowadzą nas przez najpiękniejsze beskidzkie ścieżki.
Udostępnij:

GSBW, etap-15: Jaworz

W duchu marzyliśmy o takiej znakomitej pogodzie kiedy kończyliśmy tutaj poprzedni etap wędrówki tropami Rysia. Wówczas było pięknie i kiedy spoglądaliśmy na odkryty grzbiet Pasma Łososińskiego w wyobraźni widzieliśmy z niego już wtedy śliczne krajobrazy. Udało się! Wymarzyliśmy sobie to, czego chcieliśmy na ten listopadowy dzień.
Udostępnij:

GSBW, etap 14: Sałasz

Zaczyna się tak piękny dzień, że aż chce się podskoczyć z radości, a Rysia znowu nie ma – zaspał tym razem. Zaczyna się ostatni dzień lata. Koniec lata to jednak nie pożegnanie z ciepłą, słoneczną aurą. Jesień obdarzy nas jeszcze wieloma takim dniami, a najpiękniejsze w niej jest to, że wkrótce pomaluje przyrodę bogactwem barw. Wszelakie życie zwolni swoje tempo wchodząc w najbardziej kolorową z pór roku. W przyrodzie utrzymuje się jeszcze ostatek zieleni, ale już można dostrzec pierwsze symptomy przeobrażeń, jakie wkrótce nastąpią.
Udostępnij:

GSBW, etap 13: Łopusze

W marcu zastanawialiśmy się, czy uda się nam spotkać na Głównym Szlaku Beskidu Wyspowego wcześniej niż na jesieni. Wszystko zależało od Rysia. Udało się. Ryś wyznaczył termin - ludzie stawili się za wyjątkiem samego Rysia. Musiał mieć jakiś ważny powód. Nie było innego wyjścia, jak wyruszyć bez Rysia. Kolejny etap wędrówki „Tropem Rysia po Beskidzkich Wyspach” jest bardzo krótki. Gdyby go przedłużyć o kolejną wyspę to byłby za długi. Ten projekt ma bowiem swój osobliwy charakter, ukierunkowany na lekką wędrówkę x uwzględnionym czasem na kontakt z naturą Beskidu Wyspowego. Nie może tez zabraknąć na żadnym z etapów towarzyskiej pogawędki przy ognisku.
Udostępnij:

GSBW, etap 12: Kamionna

Dwunasty etap Rysia rozpoczynamy, w niedzielny ciepły, choć nieco pochmurny poranek. Bogactwo różnych innych imprez powoduje, że na Głównym Szlaku Beskidu Wyspowego spotykamy się po dłuższych przerwach. To też niecierpliwie wyczekiwaliśmy tego wyjazdu. Znajdujemy się w centralnej części Beskidu Wyspowego. Dotąd w tej okolicy bywaliśmy rzadziej i chcemy to zmienić.
Udostępnij:

GSBW, etap-11: Kostrza

Minęła wiosna, lato, wchodzimy w końcówkę jesieni. Wracamy do wędrówki przerwanej w marcu tego roku, zanim zima nas złapie i zasypie szlaki śniegiem. Stęskniliśmy się za tropami Rysia. Srebrne odznaki zostały rozdane, czas podążyć beskidzkimi wyspami po złoto.
Udostępnij:

GSBW, etap 10: Ciecień

Na początku tej wędrówki Główny Szlak Beskidu Wyspowego zmiksował się nam ze „Szlakiem Świętego Mikołaja” - dzień rozpoczęliśmy od poszukiwań Świętych Mikołajów. W Skrzydlnej działa parafia rzymskokatolicka św. Mikołaja Biskupa. Nie mogliśmy tego pominąć. Zanim zmów wyruszymy w góry zatrzymujemy się w Skrzydlnej, by „odszukać Świętych Mikołajów”, czyli wszystko to, czemu patronuje ten święty kościoła katolickiego.
Udostępnij:

GSBW, etap 9: Śnieżnica

Beskid Wyspowy jest pasmem niezwykle wdzięcznym o każdej porze roku, a wyjątkowego uroku nabiera zimą. Aż trudno w to uwierzyć, że właśnie wtedy kiedy przyroda znajduje się w półśnie tak się dzieje. Ciche leśne zakamarki, pokryte bielą polany olśniewają zimowym blaskiem. Wystarczyłby nawet lichy słonecznych promyk, aby śnieg ożył cudownie skrząc się iskierkami. Nazwa Śnieżnica wskazuje na górę najbardziej zimową ze wszystkich Beskidzkich Wysp. Wyczuwa się eskalację emocji, silniejszą niż można sobie wyobrazić, bo Tropy Rysia prowadzić nas będą dzisiaj na mało zbadane ścieżki.
Udostępnij:

GSBW, etap 8: Łopień

Był legendarnym władcą tej krainy, w czasach kiedy chodziły po niej wielkoludy. Znany był ze swojej dobroci i złotego serca. Miejscowi do dziś nazywają go Złotopień, tak również zwą jego mogiłę pokrytą lasami, potężną górę opisaną na mapach jego imieniem. Łopień wznosi się w centralnej części Beskidu Wyspowego. Ponoć mieszkańcy Tymbarku leżącego u stóp Łopienia znajdowali na tej górze złoty kruszec, który przekuwali na monety w podziemnych sztolniach ukrytych w górze. Z drewna pozyskanego z lasów Łopienia wyrabiali złote gonty. Na szczycie Łopienia podobno do dzisiaj można znaleźć kamienie z których pozyskać można złoto. Jest ich tak dużo, że gdy pasąca się krowa lub owca trąci grunt kopytem wyskakują spod niego grudki złota.
Udostępnij:

GSBW, etap 7: Mogielica

W mieście jeszcze nie widać symptomów zimy, ale góry zasypuje już śnieg. Wystarczy wjechać w Beskid i jest już biało, prawdziwie mikołajkowo. Święty Mikołaj, renifery, sanie – to wszystko skojarzenia początku zimy z czasu dzieciństwa. Słodkie prezenty, ciepło serdeczność od drugiego człowieka, radość obdarowywania kogoś, choćby tylko uśmiechem, to takie pierwsze wprowadzenie w klimat grudniowych świąt. Od spotkania ze Świętym Mikołajem myślimy już tylko o nich i ich magii, potem zaraz po nich sylwestrowa zabawa i powitanie Nowego Roku, i nieodłączne kolędowanie. Wszystko to skupia ludzi w gronie nie tylko rodzinnym, ale też przyjacielskim. Nastrajamy się do tych chwil podczas ostatniej już tego roku wędrówki Tropem Rysia po Beskidzkich Wyspach.
Udostępnij:

GSBW, etap 6: Ćwilin

Minęło sporo czasu od ostatniej wędrówki Tropem Rysia po Beskidzkich Wyspach. Zdążyło przelecieć lato, kwiaty dawno już przekwitnęły. Jesień jest już zaawansowana, listopadowa, kojarząca się z szarugą. Czy zasadnie? Wszak z pewnością już na łąkach nie jest tak barwnie, trawy silnie pożółkły, gdzieniegdzie miały one już swe pierwsze spotkanie z pierwszym, tegorocznym śniegiem. Poranki i wieczory są co raz chłodniejsze, pojawiają się pierwsze przymrozki. Trochę zniechęcający jest ten wstęp, co jednak nie przekłada się na frekwencję w pierwszej tego roku listopadowej wędrówce. Hasło „chono na Ćwilin!” jakie pojawiło się w internetowych mediach spodobało się wielu, bo szybko pojawił się nad stan, który skutkował koniecznością uruchomienia przez niektórych sympatyków Beskidu Wyspowego własnych środków transportu.
Udostępnij:

GSBW, etap 5: Lubogoszcz

Przed nami góra wielka i tajemnicza, wybijająca się nad zagórzańską stolicą. Zagórzańskie opowieści o niej nawiązują do czartów, płanetników, utopców i innych demonicznych postaci. Jakaż ta góra będzie dla nas dzisiaj? Porośnięta jest jednym z najpiękniejszych lasów w Beskidzie Wyspowym, nie tylko bukami, ale też imponującymi, rosłymi i dorodnym jodłami. Czy jest to ciemny i upiorny las, który sprawi, że wędrówka przez górę przyniesie dreszczyk emocji mrożący krew w żyłach. A może zupełnie inaczej, bo jak jej nazwy można by wnioskować - powinna być to góra lubo gościnna. Swą nazwę zawdzięcza bowiem obfitości podczas królewskich polowań, które dawnymi czasy odbywały się tutaj.
Udostępnij:

GSBW, etap 4: Szczebel

Przedostatni dzień zimy mamy pod chmurką. Rozpoczynamy go na zagórzańskiej ziemi, otoczonej dookoła wyspami wzniesień. Ich wierzchołki nikną w atłasie chmur. Nie ma dzisiaj szansy na słońce, ale choć dzionek jest pochmurny, to też ciepły. Ziemia Zagórzańska zawsze jest gościnna. W Kasinie Wielkiej na Wydartem czeka nas pan Piotr Lulek, tutejszy folklorysta, kustosz kultury zagórzańskiej. Czeka w progach niewielkiego domku, stojącego u podnóża Ćwilina, należącego niegdyś do Stanisława Dobrowolskiego, niedawno zmarłego zagórzańskiego artysty.
Udostępnij:

GSBW, etap 3: Luboń Wielki

Wysiadamy niedaleko dworca kolejowego znanego w Polsce uzdrowiska, którego bogactwem są zasoby solankowych wód mineralnych. Teraz zimą uzdrowisko to jest wyciszone, sprawiające wrażenie uśpionego, ale na piesze wędrówki wyruszać stąd można o każdej porze. Szlaki wokół tego miasta są wdzięczne zarówno wiosną, latem, jesienią, jak też zimą. Kończyliśmy tutaj ostatnią wędrówkę Głównym Szlakiem Beskidu Wyspowego, teraz zaczynamy kolejny jej etap. Ruszamy na poszukiwanie początku szlaku, miejsca w którym opuściliśmy go zeszłego miesiąca.
Udostępnij:

GSBW, etap 2: Potaczkowa

Mróz, siarczysty mróz, nie każdy miał ochotę wystawić nos za próg domu. Chyba tylko poza trzydziesto trzy osobową ferajną, która przybyła dzisiaj do Mszany Dolnej. Dotarli tutaj choć nie każdemu odpalił samochód. Po za nami na ulicach ludzi nie widać. Siedzą w ciepełku domostw, bo mróz aż trzeszczy. Ta wyprawa zaczyna się jednak bez względu na panujący mróz, choć grupa została przez niego przetrzebiona i to aż o połowę. Wyzwanie podjęli tylko najwięksi śmiałkowie, najodważniejsi wojownicy. Ruszają tropami Rysia po Beskidzkich Wyspach.
Udostępnij:

GSBW, etap 1: Jasień, Ostra, Ogorzała

Głęboka dolina Kamienicy stroni od światła słonecznego, szczególnie teraz kiedy słońce nie wzbija się wysoko ponad horyzont. Dobrze ma się w niej chłód i wilgoć. Śnieg z pierwszego opadu utrzymuje się tutaj pomimo kilkudniowego ocieplenia. Jedziemy na wprost na oślepiające słońce, które niemrawo wstaje i powoli przesuwa się wyżej. Rzuca kosmyki promieni po zmrożonej ziemi. Przedzimie w dolinie Kamienicy zaczyna się wcześniej. Przed nami pierwszy dzień nowej wędrówki przez pasmo niepowtarzalne, bo wyróżniające się wyjątkową formą kształtu. Charakterystyczną jego cechą jest odosobnienie szczytów, wznoszących się 400-500 metrów ponad otaczającym je terenem. Większość z nich nie tworzy długich grzbietów, lecz pojedyncze wypiętrzenia otoczone szerokimi i rozległymi dolinami. Taka nieczęsta forma kształtów sprawiła, że góry te nazywane są potocznie Beskidzkimi Wyspami, bo kojarzą się one właśnie z wyspami, szczególnie wtedy, gdy doliny wypełniają mgły, tak jak dzisiejszego chłodnego poranka. Wówczas wierzchołki wyłaniające się z toni tego morza mgieł wyglądają jak wyspy. W okresie międzywojennym, ktoś, choć do końca nie wiadomo na pewno kto, wymyślił nazwę Beskid Wyspowy, która stała się nazwą powszechnie obowiązującą.
Udostępnij:

Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas