Obserwatorzy.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą czapki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą czapki. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 12 listopada 2019

Zimno mi nie straszne.

        Czysta alpaca 100% , włókno szlachetne, mięciutkie, cieplutkie. Problem  był  taki, że miałam tylko dwa motki po 40 g, w każdym  88 m.  Na dodatek to były zupełnie różne kolory jeden brązowy,  jeden szary.  Jedynym plusem było to, że  była taka sama   grubości  wełny. Zupełnie nie wiedziałam co można zrobić z taką niewielką ilością ale szkoda mi było wrzucić ją do pudła na " wieczne przechowanie". Jak się ma duże zapasy to za miesiąc nie będę już o niej pamiętać bo wygrzebię z pudła coś zupełnie innego. 
    Zimno, wietrznie, deszcz pada za oknem  więc  wyciągnęłam  druty  i wydziergałam czapkę. Czapka ma być cieplutka  więc dziergałam  dwie nitki, trochę melanż brązowo-szary, trochę jednolitego koloru  brązowego i szarego. Fason mój ulubiony( to nic, że mam podobne 3 czapki). Wełnę wykorzystałam do ostatniego centymetra , jestem przygotowana na zimne dni.
        Modelka ma trochę za małą głowę ale lepsze to niż nic.



sobota, 29 grudnia 2018

Po Świętach

       Święta minęły nie wiadomo kiedy. W moim wypadku  wyjątkowo  spokojnie i leniwie bo  życie ma własny pomysł jak jak ma być i nasze plany ma za nic. Zamiast  rodzinnego spotkania  była mała kolacja wigilijna w gronie kilku osób. Wnuczka  zachorowała na wietrzną ospę przed samymi Świętami i  plany świąteczne musiały się błyskawicznie zmienić. Jakoś musiałam przeboleć  brak   wszystkich najbliższych  w czasie Bożego Narodzenia choć było mi  smutno. Zapakowałam do toreb prezenty, ciasteczka, pasztety, pierogi i przekazałam  synowi aby  choć tyle było wspólnego świętowania.  Muszę być cierpliwa nie narażać ani wnusi ani siebie ,  potem nadrobię stracony czas choć  atmosfera  Świąt już  nie wróci.

Dziś pokażę ostatnie świąteczne akcenty czyli spersonalizowane czapki mikołajowe.





 Każda w innym kolorze,  z wyhaftowanym imieniem.






Czerwona i błękitna dla maluszków, różowa dla dorastającej panienki.




piątek, 19 października 2018

15 czapek

        Czapek nie lubię , pisałam to już niejednokrotnie. Zawsze przed zimą obiecuję sobie ani jednej czapki więcej nie zrobię. Ostatnio policzyłam te które mam i wyszło mi 15 sztuk. Wprawdzie nosze góra 2-3 sztuki ale to nie powód aby produkować następne.

Zawsze jednak znajdzie się dobry pretekst aby pominąć zdrowy rozsądek i zrobić kolejne nakrycie głowy. Tym razem świetnym powodem  była  ta oto chusta.



        Wydziergana z cieniowanej włóczki której za wiele nie było ale  tak bardzo mi się podobała, że zaryzykowałam  dzierganie nie mając pewności, czy aby jej nie zabraknie  na chustę.  Musiałam modyfikować wzór aby  starczyło na  chustę z wykończeniem.

       Po skończeniu  robótki okazało się, że zostało mi odrobinę włóczki.  Było jej tak mało , że  czapki nie dało się zrobić do kompletu. Czapka jest więc w włóczki innego koloru  a resztkę  cieniowanej wykorzystałam do zrobienia  oszukanego warkocza a ostatnie skrawki włóczki wplotłam w czapkę.



Włóczki nie zostało mi nic ani kawałeczka. Problem jest tylko taki, że chustę lubię i noszę a   czy będę nosić czapkę to jeszcze zobaczymy.




środa, 3 stycznia 2018

Poświątecznie.

           Poświąteczne sprzątanie  czyli mogę już pokazać  na blogu co też przygotowałam w ramach świątecznych prezentów.  Pierwszy prezent jest dla maluszka . Okruszek jeszcze nie ma roczku ale ze względu na problemy z oczkami  musiał nosić okularki, wzrok się na szczęście już  poprawił , okularki są odstawione ale pozostało skojarzenie z sympatycznym Minionkiem. Wydziergałam więc dla niego czapeczkę.


 Minionek w okularkach z kolorowymi źrenicami  wydzierganymi z resztki  włóczki pozostałej z  chusty. Czapka  z nausznikami i wiązaniem bo wiadomo co roczne dzieci robią z czapkami jeśli tylko uda się im ją złapać a udaje się zawsze.
Czapka pasuje jak ulał , Okruszek wygląda w niej fantastycznie , jest ona wprawdzie mu zupełnie obojętna ale Mamie się czapeczka spodobała a to jest gwarancją, że  będzie  noszona.




piątek, 12 lutego 2016

Moher w kilku odsłonach.

        Nie wiem czy jeszcze można nosić moherowe rzeczy  bez narażania się na  niedobre  skojarzenia z  wojującymi   grupami  spod skrzydeł pewnego "ojca".   
        Moher jednak miałam i to taki z dodatkiem wełny więc cieplutki. Włóczka cieniowana w różnych  kolorach brązu i beżu  postanowiłam więc zaryzykować i coś z niej zrobić. Pierwsza powstała   broszka z drewnianym koralikiem w środku. Wydziergana  na szydełku,  puchata dość duża ok.9 cm średnicy. Broszka sobie trochę poleżała bo jakoś nie miałam pomysłu do czego ją przypiąć.
         Włóczki  nadal miałam kilka kłębuszków zrobiłam więc jeszcze czapkę. Taką zwykłą, najzwyklejszą  bo przy cieniowanej włóczce wzory są niezbyt widoczne. Gdy już miałam czapkę przypomniałam sobie o broszce i w ten sposób  zamiast jednej wersji czapki mam dwie:  z broszką i bez broszki. 
         Czapka zrobiona, broszka zrobiona  ale  włóczki nadal mi zostało więc powstały kolejne "moherki".  Jeśli chcecie je zobaczyć to zapraszam na następne  wpisy   bo obiecałam w tytule kilka osłon. 
Oto moje dwie wersje tej samej czapki.  Jak myślicie która   fajniejsza? Ja nie mogę się zdecydować a czapki tak jak i broszki nie noszę  ale od przybytku głowa nie boli.

PS.
Czapka jest w normalnym damskim rozmiarze  choć prezentuje ją na głowie lalki. Udało mi się zakupić w SH  głowę do czesania   wyjątkowo dużą i o  ślicznych oczach. Wnuczka będzie miało co czesać  a ja mam na czym robić zdjęcia. Musze powiedzieć, że to jest największy problem jak zrobić w miarę przyzwoite zdjęcie w zwykłym mieszkaniu nie mając ani manekina, ani modelki, ani  miejsca , ani oświetlenia. Większość zdjęć robię na balkonie ze względu na  naturalne światło.



wtorek, 18 sierpnia 2015

Od dziś nie wciskam.

Widzę, że   poszewka się i Wam spodobała to bardzo miłe. Mam wydziergany  jeszcze jeden wierzch poduszki   tylko bawełnianej poszewki nie chce mi się uszyć bo ostatnio mam kryzys twórczy, powoli dochodzę do wniosku, że chyba czas już przestać robić cokolwiek. Przyczyna jest prozaiczna, nie mam  co i dla kogo robić a robienie do szuflady  mnie zniechęca. Kiedyś pisałam o tym problemie i on co jakiś czas do mnie wraca.  Rodzina jest obszyta i obdziergana w nadmiarze i właściwie nic już nie chce a nawet gorzej bo ostatnio usłyszałam przykre dla mnie zdanie " co jeszcze chcesz nam wcisnąć?" . Zabolało mnie  to okropnie bo wkładam  w moje prace nie tylko talent, pasję ale i kawałek siebie. Oddaje to wszystko za darmo  z dobrego serca, nie wciskam tylko pokazuję i pytam czy   ktoś chce czy nie. Wystarczyło powiedzieć nie dziękuję nie jest mi to potrzebne. Postanowiłam , że już  więcej nie będę pytać. To co mam gotowe rozdam lub wymienię na coś innego. Może na jesieni będą jakieś blogowe wymianki , może   sama zaproponuję swoje prace na wymianę. Czy będę robić następne rzeczy ? Pewnie tak choć trudno robić dla siebie  kolejną chustę,broszkę, bransoletkę, sweterek  czy czapkę jeśli i tak chodzę w jednej ulubionej zrobionej tak porządnie, że za nic nie chce się zniszczyć. Jak widzicie  wystarczy jedno nieprzemyślane  zdanie aby sprawić komuś ogromną przykrość. Może jestem nadwrażliwa i zbyt mocno się tym przejęłam, w końcu chyba  nikt nie chciał  mnie obrazić ale wrażliwość to podobno nieodłączna cecha tych co  coś tworzą . Może to pogoda, może zły nastrój, może się starzeję i zaczynam być marudna -nie wiem. Pewnie z czasem  jakoś sobie z tym problemem poradzę a może Wy macie  swoje własne  sposoby na zwalczenie  zniechęcenia do robótek bo jak przypuszczam  nie jestem z tym wszystkim osamotniona.
PS.
Arkimeks   Kółka na poszewce są wykonane  szydełkiem zwykłym łańcuszkiem tylko robionym na wierzchu robótki

Kapelusik  zrobiony dla znajomej której   trudno jest nosić  ciągle peruczki 
a ze względu na chorobę ma problem z włosami. 
Sama mnie o niego prosiła, nic jej nie "wciskałam".


czwartek, 11 grudnia 2014

Zimowy komplet c.d.

Dziś druga część zimowego kompletu czyli czapka.Wzór prosty prawe i lewe oczka w pasach na zmianę tyle,  że trochę zakręcone. Na cieniowanej włóczce  i tak wzór  mało co widać. Czapkę  zrobiłam z potrójnej nitki  bo  ma być ciepła a nie dekoracyjna. W planach były jeszcze rękawiczki ale   nie mam więcej włóczki , po skończeniu czapki została mi  2 m resztka.  Z konieczności jest to więc 2 częściowy komplet  skończony w samą porę bo jakoś zimno się zrobiło.


piątek, 29 listopada 2013

Czapka.

            Dzieci czapek nie lubią  więc ja chyba nie dorosłam  bo  niechęć do czapek mi nie przeszła. Może przyczyną jest to, że trudno mi dobrać  taki fason czapki w której będę się dobrze czuła, , będzie mi ciepło i   będę  mogła spojrzeć w lustro bez strachu. Tak już chyba jest, że niektórzy mogą założyć na głowę przysłowiowy garnek a i tak im w tym do twarzy a inni muszą długo szukać czegoś w czym nie będą straszyć przechodniów. Do tej pierwszej grupy należy moja córka i małżonek a do tej drugiej niestety ja. Robię więc czapki dla siebie  , pruję i robię kolejne aż trafię na coś odpowiedniego. Tym razem udało mi się uniknąć prucia. Czapka bardzo prosta, bardzo gruba włóczka z domieszką prawdziwej wełny, grube druty , jeden wieczór i  już mi cieplutko w uszy. 
A jak tam u Was  z miłością do czapek?


piątek, 8 lutego 2013

Kompromis

Kilka wpisów temu    czyli TU  opisywałam Wam dylemat czy to Wiking czy żubr. Oczywiście chodziło o czapkę dla wnuczka. Przeczytałam wszystkie wasze komentarze- bardzo Wam dziękuję. Ja jak każdy z blogujący cenię  sobie nawet najmniejszy komentarz, to znak, że ktoś czyta to co publikuję. Jeśli ktoś  zechce poświęcić  odrobinę własnego  czasu na napisanie kilku słów to jest to prawdziwa przyjemność . Zgodnie z Waszymi radami Wiking na zdjęciu  został wnuczkowi okazany jednak jest on jeszcze malutki i żubr bardziej do niego przemawia zwłaszcza, że widział go na żywo. Zresztą mamy dużo książek ze zdjęciami zwierząt które uwielbiamy przeglądać. W ramach kompromisu dorobiłam czapce oczy ale myślę, że  każdy  w nich zobaczy to co chce . Jedni oczy Wikinga inni żubra a i tak najważniejsze są rogi.


niedziela, 27 stycznia 2013

Wiking czy żubr?

Wiecie, że  dziergam czapki dla wnuczka. Staram się , żeby były atrakcyjne i chętnie zakładane. Był już tygrys , kotek, żaba, miś , królik hełmofon . Kto nie zdążył obejrzeć to zapraszam Czapki.  Szukam inspiracji, szukam wzorów  a potem czekam czy się spodoba czy nie. Narazie  bez konkurencji jest pomarańczowy tygrys z zeszłego roku na szczęście jeszcze dobry. Buszując po sieci znalazłam obłędne zdjęcie maluszka w rogatej czapce.  Nie było  opisu ani wzoru ale przecież to nie jest konieczne dla doświadczonej dziewiarki.  Czapka w założeniu miała przypominać hełm Wikingów.  Czapeczka została wydziergana, przymierzona i tu ciekawostka. Właściciel czapki  czyli mój wnuczek wyraził zdziwienie, że  czapka nie ma oczu. Nie bardzo mógł mi wytłumaczyć o co chodzi  bo wnuczek mało mówi "ludzkim" językiem, ale ponieważ porozumiewamy się bez trudu  zrozumiałam wreszcie, ze to nie żaden Wiking a żubr którego wnuczek widział w rezerwacie. Żubry przecież mają oczy więc czapka jest wybrakowana według dziecka. No i mam dylemat hełm czy zwierzątko?


czwartek, 15 listopada 2012

Czapka dla dziecka i powrót do blogowania.

Mam sprzęt zastępczy, dysk poszedł do naprawy gwarancyjnej mogę powoli wracać do życia blogowego. Na szczęście odzyskano  bardzo dużo danych, więc  nie jest tak źle jak  na początku wyglądało.  W międzyczasie   sporo się wydarzyło wiec  będę miała o czym pisać. Miło mi, że pomimo iż  nowych  wpisów było jak na lekarstwo to nadal odwiedzało mnie sporo osób. Dziękuję wszystkim  za komentarze i słowa otuchy. Niestety rzeczy martwe bywają złośliwe i psują sie w najmniej odpowiednim momencie.
A teraz wracam do robótek. Może niektórzy pamiętają jeszcze czapki które w zeszłym roku dziergałam dla wnuczka.
Kto nie widział to  może obejrzeć teraz:
czapka  Miś
czapka Tygrys
czapka Hełmofon
czapka     Żabka
 Wnuczek uwielbia  czapki:  misia i tygryska i jeszcze  je wciska na główkę. Zresztą czapki  włóczkowe potrafią "rosnąć"  wraz z dziećmi.
W tym roku zrobiłam już  czapkę Kocurek  no ale jedna czapka to za mało. Babcia musiała wymyślić   coś nowego bo dla kogo tworzyć jak nie dla naszych milusińskich. Dziś pokażę nowego puchatego tygryska tym razem  bardziej łagodnego niż zeszłoroczny.


poniedziałek, 24 września 2012

Kocurek czapka dla dziecka.

Kurteczkę dla wnuczka już pokazywałam ale  przecież  jak jest czas na kureczki to i na czapeczki. Dzieci jak wiadomo nie przepadają za czapkami i nie inaczej jest z naszym maluchem. Kocurek jednak mu się spodobał jest więc nadzieja, że będzie go chciał nosić tak chętnie jak  ubiegłorocznego tygryska.
Czapka zrobiona na drutach najprostszym wzorem jest ciepła bo z mieszanki wełny , moheru,i akrylu. Obawiam się tylko czy nie będzie "podgryzać". Wykonanie proste nawet dla początkujących dziewiarek a ozdabianie pozostawiam wyobraźni. W moim przypadku oczy i nosek są z włóczki fantazyjnej Pom-pom, jęzorek  to aplikacja zrobiona na szydełku a reszta to haft.


czwartek, 15 marca 2012

Zielona żaba - czapka dla dziecka na drutach

Chyba mnie popadło wiosenne przesilenie. Zmienna pogoda i  frustracje związane z poszukiwaniem pracy powodują mój nie najlepszy nastrój. I jeszcze jak słyszę , plany zwiększenia wieku emerytalnego do 67 roku życia  to mam ochotę  wyrzucić telewizor przez okno. Mnie do tego wieku brakuje jeszcze kilkanaście lat a już  między wierszami  słyszę od pracodawców, że  jestem  za stara do pracy. I nie jest ważne, że jeszcze parę miesięcy temu pracowałam , jestem na bieżąco z przepisami, obsługą komputera i mam ogromne doświadczenie na różnych stanowiskach. W jaki sposób osoby w podobnej do mojej sytuacji mają poradzić sobie na rynku pracy? Z czegoś przecież trzeba żyć.
Całe szczęście, że mogę rozładować frustrację spacerując z wnuczkiem po lesie. Oglądanie świata oczami małego dziecka jest fascynujące. Dziecko słyszy  i widzi ptaki, mrówki, robaki na które my dorośli nie zwracamy uwagi. Pamięć i wyobraźnia  dziecka jest  dla mnie niewyobrażalna. Odkrywam więc na nowo przyjemność  jaką można czerpać z grzebania patykiem w kopcach kreta, rozrzucania zeszłorocznych zeschniętych liści czy zbierania patyków. Polecam ten sposób na pozbycie się stresu.
A ponieważ ma być ciepło to babunia zrobiła nową czapkę dla mojego chłopaka. Z cieniutkiego akrylu powstała czapka zielona żabka. Wesoła żabka w wiosennym kolorze w sam raz na spacery po lesie.


niedziela, 11 marca 2012

Wyróżnienia

W zeszłym tygodniu otrzymałam dwa wyróżnienia od wspaniałych koleżanek blogowych. Pierwsze  wyróżnienie od Wiktorii z bloga   MultiColor Corner , drugie od Silvanis z bloga  Moja pasja .



 To wyróżnienie   otrzymują osoby które mają poniżej 200 obserwatorów. Wyróżnienie należy przekazać dalej 5 osobom....
Bardzo dziękuję za wyróżnienia , miło jest gdy ktoś zagląda na mój blog i chwali moje dziergadełka.
Nie przepadam jednak za łańcuszkami więc tak jak pisałam wcześniej niech miarą mojego podziwu dla innych blogerek  i blogerów  ( bo mamy w swoim gronie i panów) będą komentarze pod  wpisami.
Ale żeby nie być tak zupełnie anty to spełnię  warunek postawiony przez Slivanis czyli wybiorę swoją najdumniejszą pracę i napiszę dlaczego jest taka szczególna.
Pracę z której aktualnie jestem najbardziej dumna to czapka Tygrysek  wydziergana na drutach  dla mojego wnuczka. Pokazywałam Wam ją już wcześniej, ale co tam zobaczcie jeszcze raz. A dlaczego jestem z niej taka dumna? Bo uwielbia ją mój wnuczek, bo wygląda w niej fantastycznie, bo już ze 100 osób  z ulic wołało " ale fajna czapeczka", bo post z czapeczką wyświetlono 230 razy.

poniedziałek, 5 marca 2012

Ciepło-zimno.

Pogoda u mnie taka jak w tytule czyli ciepło-zimno. W dzień piękne słońce które już cudnie grzeje, w nocy mróz -5 stopni. Nie wiadomo jak się ubierać a ponieważ  nie lubię czapek więc pozbywam się ich jak tylko robi się trochę cieplej. Muszę jednak chronić uszy  ze względu na zatoki więc rozwiązaniem są cieple opaski. Na zdjęciu moje ostatnie  "dzieło" . Opaska  z warkoczy., tylko takich bardziej wymyślnych. Mam nadzieję, że na zdjęciu widać  jaki to fajny wzór.


niedziela, 5 lutego 2012

Czapka Janka Kosa.

Pytanie do mojego pokolenia. Ręka do góry która  nie kochała się w Janku Kosie z "Czterech Pancernych i psa". Pewnie takich było mało. Po chwilowych problemach serial nadal króluje na wszystkich programach telewizyjnych. Nawet mój wnuczek z zainteresowaniem ogląda czołg i pieska. Postanowiłam więc uhonorować  wspomnienia i zrobiłam czapkę dla naszego dziecka w kształcie hełmofonu. Wełniana włóczka moro podkreśliła tylko militarny charakter  czapeczki. Czapka zrobiona jest na szydełku , podszyta grubą bawełną, żeby wełenka nie gryzła maluszka. Mówię Wam  w tej czapeczce wnuczek wygląda jeszcze lepiej niż Janek.




środa, 25 stycznia 2012

Czekoladowa szalo-czapka.

Dziękuję wszystkim za komentarze pod postem o niechcianej chuście. Tak jak przypuszczałam nie tylko mnie dotknęły  problemy  związane z wzajemnymi  kontaktami. Napisałam o tym bo może ktoś po przeczytaniu zastanowi się zanim zacznie namawiać nas na zrobienie czegoś  co niekoniecznie jest mu potrzebne.
Na szczęście większość z nas  na pozytywne doświadczenia. Mnie trafiła się tylko jedna taka niemiła sytuacja.
Dzisiaj w ramach poprawy nastroju pokażę szalo-czapkę jak określiła to bardzo miła Aneta dla której ją zrobiłam.Jest to zrobiony na drutach  długaśny szal z warkoczami w ślicznym czekoladowym kolorze. Na głowę, na szyję, na ramiona i co tam kto jeszcze wymyśli.
Ponieważ powstały teorie co do tego koloru to zapewniam, że bez lampy to śliczny kolor mlecznej czekolady. Dni już dłuższe, słońca więcej,  niedługo będą więc zdjęcia  na moim balkonie we właściwych kolorach a narazaie musicie mi wierzyć na słowo.



niedziela, 8 stycznia 2012

Czapka zimowa.

Zimy nie widać ale trzeba być czujnym by się nie dać zaskoczyć. Szara czapka  zrobiona na drutach, trochę warkocza, trochę puchatego ściągacza. Przyda się jak by jednak zima przyszła.
Czekają mnie trzy bardzo trudne dni, trzymajcie kciuki, muszę je jakoś przeżyć.

Dziękuję za słowa otuchy  ale panika mnie pożera. Jeszcze tylko dwa dni.



piątek, 9 grudnia 2011

Tygrys.Czapka dla dziecka na drutach.

Fantastycznie, że robiąc czapkę dla dziecka  można wymyślać coraz to fajniejsze wzory. Nasz maluszek nie wybrzydza jak nastolatki. Nie krytykuje wzoru, koloru, rozmiaru i fasonu. Im bardziej kolorowe tym fajniejsze. Tygrys podoba mu się wyjątkowo więc chętnie zakłada taką czapeczkę.Szaliczek musiał mieć obowiązkowo pazurki. Dziecko zadowolone, mamusia szczęśliwa a Babcia dumna.
Komplet zrobiłam z  włóczki akrylowej na drutach, ozdobiony jest szydełkową aplikacją i odrobiną haftu. Czapeczka podszyta jest grubą bawełną, żeby było cieplutko. Muszę powiedzieć, że ozdabianie czapki zajęło mi tyle samo czasu co jej zrobienie, ale co tam czego się nie robi dla ukochanego wnuczka.
Zapraszam wszystkich na moje Candy.


A tak wyglądało to a trakcie pracy


Gdyby ktoś chciał podobnego tygrysa  zapraszam do kontaktu.





niedziela, 27 listopada 2011

Szal z warkoczy.


Żeby mieć wnuki dla których robimy czapeczki i zabawki trzeba mieć dzieci. Niezależnie od tego ile mają lat dbamy o nie jak o dzieci. Pilnujemy żeby się ciepło ubierały, nosiły czapki i szaliki. Pewnie wszystkie tak macie. Ja też biorąc pod uwagę niechęć mojej córki do noszenia  czapek  zrobiłam na drutach długi, szeroki  szal z 100%  "niegryzącej"  wełny. Wzór został osobiście zaprojektowany przez córkę  ( to tak na wszelki wypadek żeby  się podobał). Teraz może się nim owijać   nawet trzy razy,  no i podobno fryzura się tak nie psuje jak pod czapką.
Zdjęcie trochę przekłamuje kolor, który w rzeczywistości jest czarny.
Zużyłam 25 dkg wełny. Szal ma 1,70 m i 42 cm szerokości.

Zainteresowanych podobnym szlem proszę o kontakt.