Dzień dobry
niedziela, 31 grudnia 2023
Niech się wam szczęści w 2024 roku
niedziela, 7 maja 2023
„Spotkajmy się w pałacu!" Andrychów 2023 autorki: Jadwiga Janus, Ewelina Prus-Bizoń, Maria pytel-Skrzypiec, Daria Rusin
Dzisiaj taki dzień, że tylko koc, kawa i książki
niedziela, 31 lipca 2022
Dzień dobry w tę chłodną i dżdżystą niedzielę :)
Dzień dobry
środa, 13 lipca 2022
piątek, 8 lipca 2022
"Fantastyczne zwierzęta. CUDA NATURY. "
Harry Potter
Fantastyczne zwierzęta
Świat magicznych i prawdziwych stworzeń
"Oficjalna książka towarzysząca wystawie znanego na całym świecie Muzeum Historii Naturalnej. Obejrzyj ją razem z naukowcami, obrońcami planety i pionierami wśród przyrodników."
W tłumaczeniu Małgorzaty Hesko- Kołodzińskiej i Piotra Budkiewicza
Wydawca Media Rodzina
Osiem rozdziałów, każdy poświęcony tematyce związanej z cudami natury, odkryciami przyrodniczymi, mitami rojącymi się od niespotykanych zwierząt, tropami prowadzącymi do niespodziewanych odkryć.
W każdym rozdziale swoją wiedzą dzieli się z czytelnikami naukowiec specjalizujący się w danej dziedzinie. Wtajemnicza nas w jej tajniki, zdradza ciekawostki. To co poznajemy pozwala nam, osobom z zewnątrz zerknąć w tajemniczy świat przyrody i z zaskoczeniem odkryć, że to co wydawałoby się wymyślone na potrzeby świata Harry'ego Pottera istniało naprawdę.
"Nauka wykazała jednak, że część tych "potworów" z mitów i legend naprawdę istnieje, w każdym razie, w pewnym sensie. Odkrycie kałamarnicy kolosalnej w latach 20. XX wieku dowiodło, że w głębinach żyją gigantyczne zwierzęta, równie niesamowite i potencjalnie przerażające jak morskie potwory. Tego imponującego stworzenia nigdy nie udało się zaobserwować w jego naturalnym siedlisku, gdyż skrywa się w dalekich lodowatych głębinach Oceanu Południowego wokół Antarktydy. Ponieważ osiąga długość do czternastu metrów, jest jeszcze większe niż jego słynna krewna, kałamarnica olbrzymia (Architeuthis dux), która mieszka w oceanach całego świata, a także, rzecz jasna, pluska się wesoło w jeziorze Hogwart - jeziorze znajdującym się na błoniach Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarth." Strona 15
Ta książka to właściwie album pełen rysunków, obrazów i zdjęć przedstawiających stworzenia na poły baśniowe, na poły prawdziwe, których już nie musimy sobie wyobrażać, one po prostu były i są, a ich istnienie jest udokumentowane. bogactwo świata natury zadziwia i fascynuje swoją rozmaitością. Naukowcy przybliżają czytelnikom światy nieznane, dziedziny, które także ze względu na swoją specyfikę są nam mało znane, tak jak konserwacja dawno wymarłych gatunków, których unikatowe egzemplarze znajdują się w muzealnych zbiorach.
Newt Skamander, magizoolog, tak jak naukowcy, podróżnicy i badacze prowadzi badania magicznych zwierząt i przemierza świat w ich poszukiwaniu, a swoje odkrycia i spostrzeżenia spisał w książce "Fantastyczne zwierzęta". Gdyby nie Newt, gdyby nie "Fantastyczne zwierzęta" to nie byłoby wystawy Muzeum Historii Naturalnej i tej pięknej, unikalnej książki towarzyszącej wystawie.
Z przyjemnością zwiedzałam światy, o których nie miałam pojęcia i do których jeszcze kiedyś wrócę. Kto wie, jakich odkryć dokonają naukowcy w kolejnych latach. Jakie jeszcze niespotykane zwierzęta zamieszkują naszą coraz bardziej wyniszczoną planetę, gdzie się ukrywają.
Zobaczymy za jakiś czas.
Książkę polecam wszystkim wielbicielom Harry'ego Pottera, Fantastycznych zwierząt i popartej nauką wiedzy. To ona stanowi podstawę do poznania tego, co często naszym oczom niedostępne.
Cudnie wydana publikacja z dbałością o każdy szczegół.
czwartek, 7 lipca 2022
Józef Wilkoń, Piotr Wilkoń "Arka Noego"
wtorek, 5 lipca 2022
Eric-Emmanuel Schmitt "O kotku, który bał się wszystkiego"
piątek, 24 czerwca 2022
"Dbam o zwierzaka. Poradnik rajskiego dzieciaka"
Dzień dobry :)
niedziela, 22 maja 2022
Eliza Veinard seria: "Komisarz Serge Olovski", "Trzy razy dziennie przed jedzeniem"
Spotkanie miało wprawdzie miejsce wiele miesięcy temu, ale nadal doskonale pamiętam fabułę i to nieśpiesznie prowadzone śledztwo.
Trzy razy dziennie przed jedzeniem - to zwrot, z którym spotykamy się w typowo medycznych okolicznościach. Zalecenie wypisane na ulotce leku, uwaga lekarza lub farmaceuty sprzedającego nam leki. Wprawdzie czasy takie, że zbyt często zamiast lekarzy leczy doktor Google, ale nadal sprawą istotną jest sposób w jaki zażywamy leki. Przed jedzeniem, po jedzeniu, w trakcie. A może pomiędzy posiłkami?
Tabletki Lebretona mają długą tradycję, tak jak i apteka prowadzona przez Yoricka Lebretona, zadbanego mężczyznę w średnim wieku. Lebreton troszczy się o swoich pacjentów, tak jak i niedawno przybyły lekarz Inout Silviu.
Pierwsze spotkanie komisarz Olovskiego i doktora Silviu ma miejsce w pociągu powrotnym z Paryża i okazuje się zbawienne dla ratowania nadszarpniętego zdrowia komisarza. Panowie nawiązują kontakt, powoli dołącza Ewa Wolny, zaprzyjaźniona z Olovskim. Życie toczy się leniwie, dzieci przyjeżdżają i wyjeżdżają, mieszkańcy miasteczka wymieniają się plotkami. Jeszcze jasno, jeszcze pogodnie, a my już w kościach czujemy nadchodzące nieszczęście. Serce telepie coraz szybciej, każde zdanie ma znaczenie, prawie wszyscy w miasteczku zażywają tabletki Lebretona trzy razy dziennie przed jedzeniem ...
I gdy wydaje się, że senność miasteczka ogarnie i mnie, pada trup.
A ja odkładam książkę i wracam do niej dopiero po pewnym czasie. Zaletą dobrze napisanych książek jest przekonująca fabuła, ten moment, gdy czytając, tak wczuwamy się w akcję, zżywamy z bohaterami traktując ich nieledwie jak kogoś z rodziny, albo chociaż sąsiadów. I wtedy właśnie reagujemy tak jakby to co autor opisał to co zdarzyło się naprawdę.
Wróciłam do czytania, wytłumaczywszy sobie, że przecież to fikcja i wszelkie prawdopodobieństwo... sami wiecie jak dalej.
Z punktu widzenia pisarza jak najbardziej rozumiałam zamysł Elizy Veinard, ale emocje wzięły górę.
Właściwie prawie od początku podejrzewamy, a potem wiemy kto stoi za licznymi zgonami urozmaicającymi senność pikardyjskiego miasteczka, ale to w niczym nie przeszkadza, a nawet przyciąga i pozwala w skupieniu śledzić zmagania samozwańczych śledczych. Zakończenie sprawia, że wracają dreszcze, a serce znowu żwawiej telepie w piersi czytelnika, a w mojej to już na pewno.
Czy komisarz Serge Olovski wróci z kolejną niebanalną sprawą?
O to trzeba zapytać Elizę Veinard, której udało się stworzyć nietuzinkową, zapadającą w pamięć postać emerytowanego komisarza policji, wdowca, borykającego się z problemami finansowymi, własną bezradnością wobec wyzwań, z którymi musi się mierzyć. Ale komisarz Serge Olovski nadal pozostaje świetnym gliną z nosem czującym na kilometr zbliżające się morderstwo.
Ja z przyjemnością i arytmicznym biciem serca sięgnę po kolejne przygody komisarza Olovskiego i Ewy Wolny, pewna, że będzie to kolejna, niezapomniana czytelnicza przygoda.
Książka dla wielbicieli kryminałów w starym, dobrym stylu, bez rozlewu krwi i podrobów na dopiero co pomalowanej ścianie.
Z przekonaniem polecam do czytania, nie tylko trzy razy dziennie przed jedzeniem.
Seria: Komisarz Serge Olovski
Tytuł: Trzy razy dziennie przed jedzeniem
Autor: Eliza Veinard
Stron: 260
Rok wydania: 2021
Wydawnictwo Oficynka
piątek, 21 stycznia 2022
Iwona Banach "Gnomon i tajemnica starego domu"
Iwona Banach zadebiutowała jako autorka literatury dla dzieci i tym samym sprawiła przyjemność nie tylko dzieciom, ale też osobom nieco bardziej wiekowym, czyli na przykład mnie.
I nie tylko mnie :)
Przyjemność płynąca z czytania jest nie mniej ważna niż możliwość poszerzenia słownictwa czy wiedzy na różne, czasem dość odległe od siebie tematy.
A połączenie gnomona (zegara słonecznego) z tajemnicą starego domu i skarbem Rozalii von Bonin, ciotką Martą zwaną Czarną Zjawą i trójką dzieciaków, Guśka, Leonek i Ptyś, zesłaną do domu ciotki na przeczekanie, to już mieszanka wybuchowa.
Dodajmy do tego całkiem sympatycznego policjanta, mniej sympatycznych sąsiadów, upiorną Lalunię i niezidentyfikowane stuki, huki i trzaski od strychu, poprzez ogród aż do piwnicy, a założę się, że nie oderwiecie się od lektury.
Tak jak ja.
Bo było to tak:
Szacowna Autorka przesłała mi książkę, a ja oczywiście od razu rzuciłam się do czytania i pochłonęłam w dwa dni. Tylko dlatego trwało to tak długo, że jednak musiałam iść do pracy, a i spać też kiedyś trzeba. Drugim rzutem zrobiłam zdjęcie w okolicznościach świątecznych, obiecując sobie, że napiszę o Gnomonie od razu. Ale znowu coś i tak zeszło, że już na spokojnie wzięłam się za czytanie drugi raz całkiem niedawno.
Za jakiś czas, zapewne przy okazji czytania kontynuacji, bo przecież będzie, przeczytam po raz kolejny i na pewno znowu odkryję jakieś smaczki.
Serdecznie polecam miłośnikom dobrej, wartościowej literatury dziecięcej. Wiele niezapomnianych przygód przed wami.
Iwona Banach "Gnomon i tajemnica starego domu"
Wydawnictwo Dwukropek
Stron 320
Rok wydania 2021
czwartek, 20 stycznia 2022
Finał WOŚP już za 10 dni
Jak co roku o tej porze trwają przygotowania do finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej pomocy. Jak co roku, właśnie zbliża się 30 finał.
Kiedy to przeleciało?
Doskonale pamiętam pierwszy finał i kolejne.
I nie wyobrażam sobie, że któregoś roku mogłoby się okazać, że ten zeszłoroczny był ostatni.
I jakoś tak znowu czwartek kojąca powtarzalność.
Życzę Wam dnia pełnego dobrych zdarzeń
niedziela, 9 stycznia 2022
"Wilk, lew i ja" Christelle Chatel
Na kinowych ekranach króluje film "Wilk, lew i ja", a do rąk młodych czytelników trafia książka, przedłużenie wspomnień i emocji towarzyszących oglądaniu. Albo zachęta do obejrzenia filmu.
Ta licząca 142 strony książeczka jest zapisem filmowym, adaptacją filmu Gilles'a de Maistre'a "Wilk, lew i ja" zilustrowaną kadrami z filmu.
To przyjemny dla oka zabieg, wzbudzający zainteresowanie filmem.
Książka i film to opowieść o spotkaniu Almy, młodej dziewczyny rozpoczynającej karierę pianistki, małego lwiątka przewożonego do cyrku i młodego wilczka. Ta trójka potrzebuje siebie nawzajem.
Zdjęcie pochodzi z filmu "Wilk, lew i ja"
Alma właśnie straciła ukochanego dziadka, który nauczył ją miłości do natury i pozostawił po sobie bardzo puste miejsce.
Mozart, bo tak nazwała Alma małego wilczka, stracił mamę, która trafiła w ręce naukowców zajmujących się badaniem populacji wilka śnieżnego.
Marzyciel, czyli mały lew, stracił mamę w dalekiej Afryce. Transportowany do cyrku cudem przeżył katastrofę małego samolotu.
Czy uda im się przetrwać najgorsze chwile?
Jakie decyzje podejmie Alma i co, albo kto stanie jej na drodze?
Wzruszają opowieść o miłości i przyjaźni pomiędzy człowiekiem a zwierzętami. Pełna emocji i piękna przyrody.
Warto obejrzeć.
Warto przeczytać.
Dla dzieci, dla wszystkich.
Warto nadmienić, że Gilles de Maistre jest twórcą filmu "Mia i biały lew", a o książce pod tym samym tytułem pisałam TUTAJ
"Wilk, lew i ja" film Gilles'a de Maistre
Adaptacja Christelle Chatel
Tłumaczył Paweł Kubicki
Wydawnictwo Media Rodzina
Rok wydania 2021
Stron 142
sobota, 8 stycznia 2022
Z rodzinnego albumu
niedziela, 28 listopada 2021
"OPERACJA OSTATNI DINOZAUR" Jorn Lier Horst i Hans Jorgen Sandnes
Dawno, dawno temu, za górami, za lasami, w pewnej dolinie żyły sobie dinozaury. Żyły, a potem wymarły. Po latach, naukowcy prowadzący badania natrafili na kości należące do tych wymarłych stworzeń. By nie zapomniano o tych uroczych, acz potężnej postury stworzeniach postanowiono uwiecznić je w formie miniaturowych figurek. Do stworzenia ich artysta Artur Messel użył fragmentów kości i klejnotów, co spowodowało, że kolekcja stała się bardzo cenna, a wziąwszy pod uwagę wiek kości, nawet bezcenna. Artysta ukrył swoją kolekcję, a profesor Burum po latach odnalazł dziewięć z dziesięciu figurek, które miały ozdobić wystawę w muzeum dinozaurów.
Pozostało odnalezienie ostatniej figurki z kompletu i to zadanie przypadło dziadkowi Franzowi i grupie detektywów z Biura Detektywistycznego Nr 2
Ścigani przez madam Ugel rozpoczynają swoją pełną niespodzianek misję.
Czy uda im się odnaleźć figurkę dziesiątego dinozaura?
Jakie przygody na nich czekają?
Jak skończy się podróż śladami profesora Buruma?
Przekonajcie się sami!
Operacja Ostatni Dinozaur to wspaniała, pełna przygód zabawa interaktywna. Ilustracje zawierają odpowiedzi na kolejne pytania prowadzące do celu i sprawiają, że każda strona roi się od zagadek i tajemnic, które czekają na dzieci. Każda odpowiedź przybliża podróżujących czytelników do rozwiązania zagadki. Świetny test na spostrzegawczość :)
Polecam, jak wszystkie książki serii, Biuro Detektywistyczne Nr 2 nigdy nie zawodzi.
Za książkę dziękuję wydawnictwu Media Rodzina
Tłumaczenie z norweskiego Katarzyna Tunkiel
piątek, 12 listopada 2021
"Operacja Niezłe Ziółko" Jorn Lier Horst i Hans Jorgen Sandnes
Fanny lubiła testować różne psikusy, było z niej niezłe ziółko.
Jeszcze nikt nie wiedział jak bardzo przydadzą się w przyszłości umiejętności Fanny.
Drugi portfel leżał przy przystanku i był pozbawiony podstępnej żyłki. Po krótkim śledztwie Oliver i Tiril postanowili oddać portfel właścicielowi. I wtedy jak po nitce do kłębka trafili na ślad przestępstwa. Okazało się, że wiele osób zostało pozbawionych pieniędzy w podobnych okolicznościach, gdy robili zakupy w centrum handlowym po Zachodniej Stronie. To był trop, którego nie mogli przeoczyć.
I w ten sposób zostaliśmy wciągnięci w sam środek śledztwa prowadzonego przez Biuro Detektywistyczne nr 2.
Pozornie prosta sprawa, a jednak trudno wyśledzić przestępcę i zorientować się w jego działaniach. Tutaj każda para rąk i oczu będzie potrzebna.
A jak zakończy się amatorskie śledztwo prowadzone bardzo profesjonalnie? O tym sami przeczytajcie.
Zgrana grupa przyjaciół, ciekawa zagadka detektywistyczna i prężnie prowadzone śledztwo przykuwają uwagę nie tylko najmłodszych czytelników, starszych także.
Pomysłowe ilustracje autorstwa Hansa Jorgena Sandnesa są integralną częścią opowieści.
"Operacja Niezłe ziółko" to już siedemnasta pozycja z serii opowieści o detektywach z Biura Detektywistycznego nr 2
Tłumaczyła z norweskiego Katarzyna Tunkiel
Dla dzieci od 6 lat
Wydawnictwo Media Rodzina
poniedziałek, 8 listopada 2021
Susan Herbert "Nowa GALERIA KOTÓW Druga odsłona sztuki z pazurem"
Dla miłośników sztuki i kotów.
"Książkę dedykujemy pamięci Susan Herbert (1945-2014), a także Polly, Clover i wszystkim kotom, które stanowiły inspirację dla jej dzieł".
"W drugiej odsłonie Galerii kotów mruczusie objęły we władanie najbardziej uwielbiane światowe arcydzieła. Tłoczą się na stronicach piętnastowiecznych eposów, fruwają jako cherubinki na renesansowych obrazach i pozują do sztywnych, królewskich portretów, żeby wreszcie poczuć się swobodnie w XIX wieku, kiedy artyści w końcu wynieśli farby i palety w plener". Fragment ze Wstępu
Tyle cytatów z dedykacji i wstępu. W tym zachwycającym albumie nie znajdziecie sążnistych tekstów opisujących dzieje poszczególnych dzieł sztuki czy to w oryginale, czy w zachwycającej, kociej interpretacji Susan Herbert.
Utalentowana córka architekta od dzieciństwa rozwijająca swój malarski talent, wielbicielka Szekspira, teatru i opery dostała swoją szansę w 1990 roku, gdy Stanley Baron z wydawnictwa Thames&Hudson dostrzegł jej talent i dał możliwość ukazania go szerszemu odbiorcy. W tym samym roku ukazała się książka "The Cats Gallery of Arts", a po niej kolejne zapewniając Susan Herbert popularność w wielu zakątkach świata.
Z przyjemnością i zaciekawieniem poznawałam kolejne obrazy z Galerii Kotów, na początku mojej przygody porównując je z oryginalnymi dziełami, ale szczerze mówiąc potem byłam tak zafascynowana, że skupiłam się na interpretacji wielkiej sztuki w wykonaniu Susan Herbert.
Pomysł nietuzinkowy, nawet dla znawcy sztuki stanowiący wielkie wyzwanie. Autorka stworzyła własny świat sztuki zapełnionej przez postaci kotów. Kotów, które doskonale sprawdzają się w tej roli z ujmującym wdziękiem nosząc koronę, tiarę czy koronkowy czepek. Jestem absolutnie zauroczona tym mariażem i przyznam, że co jakiś czas będę wracała do tego albumu i oczywiście skuszę się na uzupełnienie kolekcji dzieł Susan Herbert. Mają tyle wdzięku i naturalności oraz niewymuszonego humoru, że z przyjemnością myślę o tych chwilach, które spędzę z Panią na Shalott wracając do poematu Alfreda Tennysona.
Z radością polecam książkę miłośnikom sztuki i kotów, te dwa światy łączą się w sposób tak naturalny jakby miejsca na obrazach przynależały do nich od pierwszego muśnięcia pędzla twórcy. Czysta przyjemność.
Za książkę dziękuję wydawnictwu Media Rodzina
"Nowa GALERIA KOTÓW Druga odsłona sztuki z pazurem"
Susan Herbert
Przedmowa Janet Froud