Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2025

Pływająco

Obraz
Będąc w Krabi nie można było nie popłynąć sobie również gdzieś dalej niż na Railey. Wybrałam się więc na dwie wycieczki łódkami. Podobne, ale różne. Jedna speedboatem na wyspy Phi Phi, druga longboatem na wyspę Hong. Speedboat jest większy i szybszy, ale longboat też nie taki znowu skromny, jak mogłoby się wydawać. Wycieczki miały podobny program: przewidywały snorkeling z łódki, postoje na zdjęcia, obiad i plażowanie. Na pierwszej udało się uniknąć deszczu, na drugiej złapał nas w drodze powrotnej i do pokoju dotarłam przemoczona, ale przynajmniej obeszło się bez burzy i mocniejszych wrażeń z płynięcia. Na obu łódkach było mi niedobrze ;) Pierwsza wycieczka oferowała ładniejsze widoki i bardziej przejrzystą wodę, ale bardziej podobała mi się druga: mniejsza łódka oznacza mniejszą grupę, a więc było bardziej kameralnie, do tego cichszy przewodnik i mniej uczęszczane miejsca. Jak przystało na hejterkę klapek, na pierwszą wycieczkę wybrałam się niezbyt mądrze w adidasach, a klapki spako...

Wrażenia z Krabi

Obraz
  Pierwszego dnia w Krabi poczułam się rozczarowana. Lot miałam wcześnie jak na moje standardy, więc byłam niewyspana i już tylko z tego powodu w słabym nastroju - ale kolejny dla odmiany był za późno. Zostawiłam walizkę w hotelu, przepakowałam się do małego plecaczka i poszłam się przejść i posiedzieć na plaży. Ale najpierw na śniadanie i kawę do restauracji, żeby sobie wygodnie usiąść. Wybrałam bagietkę z kurczakiem i pesto. Ceny mało tajskie. Powinnam się cieszyć, że dostałam normalną bułkę: po pierwszym tygodniu pobytu tego mi najbardziej brakowało, a pieczywo, jakie spotykałam, było zawsze jednakowe, nadmuchane i niedobre, pozostawały tosty lub chińskie bułeczki na parze (były na śniadaniach w moim pierwszym hotelu i bardzo je polubiłam) - lub ryż rzecz jasna, ale w pewnym momencie miałam dość ryżu. Na bułce pierś z kurczaka w kawałku, razem z pesto i paroma plasterkami warzyw. Ogólnie smaczne. Kawa na lodzie bez cukru, zgodnie z życzeniem. Do bułki dostałam widelec i NÓŻ, któ...

Przerywnik urlopowy: na wyspie piachu i kamieni

Obraz
Znów nadszedł czas na urlop. Tym razem taki zwykły, niepodczepiony do delegacji. Na Fuerteventurze. Jestem zadowolona, bardzo lubię Wyspy Kanaryjskie. Może większą ochotę miałabym na Chorwację czy Hiszpanię kontynentalną, ale na Kanarach letnie temperatury są przyjemniejsze. Czytając o upałach, również tych w Polsce, myślałam, że właściwie to udało mi się od nich uciec, bo tam było chłodniej. Klimatyzacji w pokoju w ogóle nie było potrzeby włączać. Zastanawiałam się, czy wiatr nie będzie irytujący: w niektóre dni i w niektórych miejscach faktycznie wiało mocno, ale najczęściej umiarkowanie. Znowu sprawdziło się, że kiedy nie mam wygórowanych oczekiwań, wracam bardziej usatysfakcjonowana - bo nie spodziewałam się po wyspie nie wiadomo czego. Trzeba przyznać, że Teneryfa (która pozostaje moją ulubioną - pewnie La Palma mogłaby z nią wygrać) czy Gran Canaria są bardziej różnorodne i więcej jest tam do zobaczenia, ale Fuerta też jest ciekawa: pustki i jednostajny surowy krajobraz mają w so...