Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Papier. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Papier. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 27 października 2024

Muszelka i rozgwiazda Emilii

Dzisiaj pokażę Wam projekt wykonany przez Emilię. 



Pomysł znalazła gdzieś w sieci. Oderwała mnie od jakiejś czynności z żądaniem kartonu. Pierwszy okazał się za gruby, kolejny za świecący, trzeci uzyskał aprobatę.

Co chwilę dziecko przybiegało, żądając kolejnych rzeczy, a po farby musiałyśmy pojechać do sklepu, ponieważ okazało się, że albo nie mamy odpowiednich kolorów, albo zawartość słoiczków zeschła się ze starości.

Jako pierwsza powstała muszelka. Z rozgwiazdą było trochę problemu, bo Emilii nie wychodził kształt tak, jak chciała, kiedy go rysowała na kartonie. W końcu znalazłam szablon w sieci i wydrukowałam do odwzorowania.

Nie monitorowałam pracy dziecka, ale wiem, że do stworzenia muszelki i rozgwiazdy użyła kartonu, papierowych ręczniaków, zwykłego kleju, gorącego kleju, farb akrylowych i sztucznych perełek – takich bez dziurek, przygarniętych na jakiejś wyprzedaży.

Projekt wprawdzie nie mój, ale, że córka nie ma swojego bloga, to zgłaszam go do zabawy Coś prostego u Reni, ponieważ dla Emilii było to zdecydowanie wykroczenie poza strefę komfortu.



niedziela, 10 grudnia 2023

Koślawa gwiazdka

Z rolek po papierze toaletowym zrobiłam taką oto gwiazdkę: 


Zrobiłam ją wieczorem i natychmiast usiłowałam obfotografować, ale światło było do kitu. Próbowałam na tle zasłon, choinki, pod kolorowe światło. A potem dałam sobie spokój. 


Gwiazdka przycupnęła przy zdjęciu rodzinnym w towarzystwie innych sezonowych dekoracji.

Do wykonania takiej gwiazdki potrzebne są trzy rolki, więc nie wiem, czy uda mi się zrobić jeszcze jedną przed świętami.

Samotną gwiazdkę zgłaszam do zabawy Małe Dekoracje u Splocika.


środa, 5 kwietnia 2023

W Świątecznym Nastroju

Wczoraj dotarła do mnie pierwsza kartka świąteczna — i jak na razie jedyna. Ostatnio kartki z Europy (nie tylko z Polski, ale i z inny krajów UE) docierają z ogromnym opóźnieniem. Nie wiem, czy wróciły do łaski gołębie pocztowe, czy może żaglowce, faktem jest, że kartka urodzinowa leciała do mnie z Anglii 9 tygodni. Ale kartka świąteczna od Splocika (KLIK 1, KLIK 2) dotarła na czas. 


Jak zawsze, nie jest to żadna zwykła kartka, ale pięknie wykonana własnoręcznie z uroczym haftem. 



Do kartki dołączony prezencik, frywolitkowe jajeczko do zawieszenia. 



Na razie zawiesiłam je na tablicy korkowej w kuchni obok przypiętej kołeczkiem kartki. Cudeńka!

poniedziałek, 27 czerwca 2022

Zakończenie roku szkolnego

Już ponad tydzień minął od zakończenia roku szkolnego — w przeddzień urodzin Emilii. W ten ostatni piątek Emilia miała zajęcia tylko do południa i nie były to zajęcia dydaktyczne a kilka godzin zabaw. Ostatniego dnia czwartej klasy Emilia zaniosła swojej pani kartkę, którą zrobiłam poprzedniego popołudnia. 



Kartkę zrobiłam ja, ale słowa skierowane do pani są całkowicie autorstwa mojej córki. Wręczyłam jej przycięty kartonik i poprosiłam, by napisała coś od siebie. 



Emilia panią uwielbia, więc słowa popłynęły i byłoby ich dużo więcej, gdyby nie ograniczone miejsce — nie pomyślałam, że Emilia może potrzebować więcej miejsca!



Kiedy odbierałam Emilię tego dnia, doznałam szoku — jeszcze nie zdarzyło mi się widzieć tak zapłakanych czwartoklasistów z powodu zakończenia roku szkolnego. I dziewczynki i chłopcy zalani łzami deklarowali niezadowolenie z otrzymanej tego dnia promocji do klasy piątej i głośno lamentowali z powodu właśnie  rozpoczynających się wakacji. Zgodnie twierdzili, że chcą od września wrócić do klasy czwartej i kontynuować naukę pod okiem ukochanej pani Van O. I tutaj właśnie kryje się wyjaśnienie zachowania tak drastycznie odbiegającego od normy — uwielbiana pani Van O, świetny pedagog, serce na dłoni, niesamowite podejście do dzieci. 

Ciężko miała pani Van O w tym roku, nie tylko z powodu niesamowitej rozbieżności w poziomie dzieci pod względem nauki, ale głównie z powodu sporej grupy uczniów z poważnymi problemami z zachowaniem. Nawet nie chcę zagłębiać się w szczegóły, ale włos jeży się na głowie, jak niektóre dziesięciolatki się zachowują, co wyprawiają w szkole, jak się wyrażają. 

Taką własnoręcznie zrobioną karteczką chciałam pani Van O podziękować za to, że mimo kłód pod nogami, przeciwności losu, wichru w oczy, pani nadal tryska optymizmem, lubi dzieci, i trwa na stanowisku, niosąc kaganek oświaty. Dla mnie byłoby to ponad siły.


Dzisiaj przyszła cenzurka Emilii, czyli wydruk z zestawieniem ocen i osiągnięć. Niemal we wszystkich kategoriach jej wiedza wykracza poza ramy programowe klasy czwartej, czyta 180 słów na minutę przy stuprocentowej dokładności, i nie opuściła ani jednego dnia szkoły. Mam powody do zadowolenia!

Z Krzyśka z resztą też! Zebrał wszystkie siły, by końcówkę roku szkolnego ogarnąć, jak należy i ma tylko jedno zwykłe A — reszta ocen to A+ czyli najwyższa, jaka może być. 


Krzysiek też nie opuścił żadnego dnia nauki, a poza tym postarał się o jakąś funkcję w National Honor Society — ma ją pełnić od września. 
Wakacje rozpoczęliśmy bardzo zadowoleni!

sobota, 11 grudnia 2021

Jeszcze kilka kartek świątecznych

Zrobiłam jeszcze kilka kartek świątecznych, o które proszono w kościele.


Przyszedł pomysł i chciałam od razu sprawdzić, czy wyjdzie tak, jak w zamierzeniu. Tym razem pobawiłam się Emilkowymi farbkami. 


Najpierw popaćkałam kartoniki — wykorzystałam do tego kawałek filcu, jaki przykleja się pod nogi krzeseł, stołów, i foteli by nie rysowały podłogi. Potem pochlapałam farbką bezpośrednio z pędzelka. Na część kartoników sypnęłam brokatem, na który natknęłam się ostatnio w jednym z kartonów w szafie. Na taki podkład zaczęłam naklejać wycięte z papieru śnieżynki. Białe gubiły się na jasnym tle, więc spróbowałam z ciemnoniebieskimi, ale to te jasnoniebieskie okazały się najlepsze. Kiedy już farba i klej wyschły, nałożyłam warstwę utrwalacza, który kupiłam kilka lat temu na jakiejś wyprzedaży — postanowiłam w końcu go użyć. Miałam nadzieję, że zadziała jak klej i sprawi, że brokat pozostanie na kartoniku. Takich kartek, z niebieskim tłem w białe szlaczki, powstało osiem.


Ponieważ nadal miałam ochotę na taką zabawę, wykonałam drugi zestaw kartoników, ale tym razem zamiast śnieżynek, wykorzystałam starą kartkę świąteczną. Kartka, zamiast jednego obrazka, składała się z dziewięciu małych, wykorzystałam je — wszystkie z wyjątkiem tego typowo sylwestrowego. Te kartki dostały tło zielono-białe a powstało ich cztery na tle białym w zielone szlaczki i cztery na tle zielonym w białe kropki. W sumie 16 kartek.



wtorek, 3 grudnia 2013

Idą święta

   Idą święta! Pewnie z powodu braku śniegu za oknem i nieczęstych wizyt w sklepach nie dotarłaby jeszcze do mnie ta myśl, gdyby nie dziecko.

To starsze dziecko.

Od przynajmniej dwóch tygodni żyje już Bożym Narodzeniem. Napisał list do świętego Mikołaja i wygląda na to, że wyparł z pamięci fakt, że Mikołaja tak naprawdę nie ma - rok temu dziecko zostało uświadomione w tej kwestii przez kolegów w szkole. Ale widać ośmiolatek ma potrzebę wierzenia w Mikołaje i inne wróżki a 12 miesięcy to szmat czasu i teraz Pierworodny kombinuje jaką by tu pułapkę skonstruować, żeby złapać w nią Świętego. Nie nadążam z dostarczaniem kartonów - co znajdę jakiś większy, to przechwyci go Emilia zanim Krzyś zrobi pułapkę, a w jej małych rączkach wszystko się "pali" - kartony wędrują do recyklingu. O planach złapania w potrzask Mikołaja Hultajstwo informuje mnie szeptem, w największej tajemnicy, żeby zainteresowany lub jego znajomi nie usłyszeli i nie zniweczyli planów dziecka.

Póki co, mamy nowy łańcuch choinkowy. Rok temu kupiłam na wyprzedaży pakiety przyciętych pasków w świątecznych kolorach - do tworzenia dekoracji świątecznych właśnie. Bardzo się przydały, bo nie musiałam ciąć równo papieru kolorowego tylko mogłam się zająć innymi czynnościami domowymi, a Krzyś sam lepił i lepił. Nawet zadbał o to, żeby mu się wzorki powtarzały w dokładnie tej samej kolejności!


W porze kolacji oświadczył, że głodny nie jest, a w ogóle to on tego dnia nie idzie spać tylko całą noc będzie lepił łańcuch. Stanęło na tym, że wzmocnił siły do dalszego lepienia posiłkiem regeneracyjnym, a kiedy w brzuszku się miło wypełniło, sprawdziliśmy jaki długi jest ten łańcuch.
 Okazało się, że zawieszony na karniszu dochodzi do lampy a potem do drugiego końca karnisza. A jak imponująco wygląda! Tak fantastycznie, że szkoda go było ściągać i już tam pozostał, do teraz zdobiąc pokój Krzysia.

Przynajmniej wiadomo, że z pewnością nie dorwie go Emilia i nie przerobi na makulaturę. Do czasu, kiedy zawiśnie na choince, a potem los jego bardzo niepewny...

Zabraliśmy też dzieci do sklepu, w którym co roku każda choinka przybrana w innym stylu. Rodzajów i kolorów żaróweczek do ozdobienia domu od zewnątrz jest 40 - tych klasycznych żaróweczek, bo tych w kształcie baniek, dzwonków i innych nawet nie liczyłam. Dzieci dostały oczopląsu. Emilia musiała dotknąć każdego światełka, protestowała, kiedy nie mogła oderwać łańcucha od ściany bądź regału, a Krzyś sprawdzał jak działa każda zabawka jaka wpadła mu w ręce, zwłaszcza wszystkie mechaniczne metalowe pociągi, roboty, samoloty i karuzele. Godzina minęła nam jak z bicza strzelił!

Mi też w oko wpadło kilka ozdób choinkowych - zobaczę czy będą jeszcze i po ile po świętach, bo w chwili obecnej ceny są zabójcze.


czwartek, 28 listopada 2013

Zakładki

Dzisiaj jeszcze jeden projekt zaczerpnięty z książki z serii Ready Freddy - zakładka.


Krzyś zrobił dwie, jedną dla siebie, drugą dla kolegi. Emilię strasznie intrygują czerwone włochate okulary - ciągle je odrywa.

środa, 6 listopada 2013

Duszki

W całym tym zamieszaniu z zachowaniem Hultajstwa i przy całym tym wyczerpaniu emocjonalnym, nie miałam głowy do pokazywania duszków halloweenowych, które moje dziecko zrobiło w szkole. A warto o nich wspomnieć, bo wykonać je można szybko i łatwo a do tego jest to wspaniała zabawa dla dzieci.


Duszka robi się z chusteczki higienicznej i włochatego drucika tutaj zwanego pipe cleaner. Potem mazakiem lub długopisem rysujemy oczka i buźkę i zawieszamy na sznurku. W szkole dzieci robiły po cztery duszki a potem wiązały je w naszyjnik.
U nas zawisły na lampie, bo szkoda mi ich było wywieszać na zewnątrz na deszcz. I tak sobie wiszą nadal, i powiszą aż do święta dziękczynienia, po którym zacznę zmieniać wystrój na bożonarodzeniowy.


A skoro o Pierworodnym mowa to warto wspomnieć, że zachowanie trochę się poprawiło. Bywają dni, kiedy jest tak miły i grzeczny, że oczy przecieram ze zdumienia. Niestety bywają też dni, kiedy muszę mu przypominać, że ma się ładnie odzywać. Halloweenowy czwartek był ciężkim dniem ze względu na karę - nie poszliśmy w przebraniu zbierać po domach cukierki! Natomiast pojechaliśmy na lekcję pływania - moje dziecko było jedynym dzieckiem na basenie. Ale trzeba było tak postąpić, bo do twardej główki mojego upartego syna dotarło, że rodzice nie puszczają słów na wiatr, a niebawem ósme urodziny, i chciałoby się zaprosić kilku kolegów...

piątek, 8 lutego 2013

Kartka walentynkowa, kartki okolicznościowe

W tym roku zrobiłam tylko jedną kartkę na walentynki, dla nauczycielki Krzysia:


A ponieważ czułam niedosyt, pofolgowałam zachciance i zrobiłam jeszcze dwie inne kartki, urodzinowe.



W rzeczywistości, kolory ostatniej kartki są całkiem inne - złamana, ale soczysta zieleń, której, mimo kilku prób, nie udało mi się uchwycić na zdjęciu.


poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Zaproszenia

11 sierpnia odbyły się chrzciny Kruszynki.
W uroczystości tej uczestniczyli nasi polscy znajomi, których najpierw zaprosiliśmy ustnie, ponieważ nie byłam pewna czy dam radę zrobić i wypisać formalne zaproszenia. Udało się - wysłałam do naszych gości takie oto, własnoręcznie zrobione, zaproszenia.






Zaproszenia powstały szybciutko, podczas niezbyt długiej drzemki Emilki, więc może nie są zbyt dopracowane, ale zostały przychylnie ocenione przez zapraszanych. Przód kartonika widać na zdjęciach, na odwrocie znajduje się treść zaproszenia delikatnie ozdobiona motywami występującymi na awersie.

Na zaproszeniach brak motywów typowo chrzcielnych, czy nawet luźno związanych z wiarą i kościołem, ponieważ takowych nie miałam w domu a na latanie po sklepach czy nawet poszukiwanie w sieci czasu brak.

wtorek, 6 grudnia 2011

Cztery kwiatki

Jakiś czas temu bawiłam się papierem i stworzyłam taką oto bardzo prostą karteczkę:



Cudo to nie jest, na dodatek kwadraciki trochę krzywo przyklejone, ale w moich oczach - pełna uroku. Jeszcze nie wiem do kogo zawędruje.

czwartek, 4 sierpnia 2011

Karteluszki

Przy jakijś tam okazji obdarowałam wszystkie nasze polskie dzieci (12) drobiazgami. Zazwyczaj wszystkie dzieci dostają w takich sytuacjach to samo, żeby nie było grymasów i kłótni, ale tym razem każde dziecko dostało co innego. Żeby mi się nie pomyliło, musiałam te małe prezenciki opisać. Tak oto powstały kartoniki, na których wypisałam imiona dzieci:




Brązowy kartonik, na to żółta karteczka i paseczek pomarańczowy z kolorowymi liniami. Dziurka - dinozaur. Maksymalna prostota.

Kartoniki powstały już jakiś czas temu, miałam je pokazać na starym blogu ale jakoś tak mi zeszło i nie doczekały się...

czwartek, 28 lipca 2011

Niewielki pojemnik na spinacze

Jakiś czas temu wypatrzyłam na blogu Aneladgam świetny pomsł na wykorzystanie rolki, na której nawinięta była szeroka taśma klejąca, taka, której się używa zamykając pudła i poczki pocztowe. W ruch poszły pędzle, farba, nożyczki, papier, klej, i niepotrzebna już nikomu rolka, zyskała nowe życie:




Spód podkleiłam kartonem, bo każdy pojemnik musi mieć dno. W pojemniczku zamieszkały spinacze. A na blogu Magdy można znaleźć jeszcze wiele świetnych pomysłów na wykonanie pięknych drobiazgów przydatnych w każdym domu.