niedziela, 9 listopada 2025
Halloween 2025
niedziela, 21 września 2025
Muszelkowy wisiorek
Emilia mogłaby bez końca chodzić po plaży w poszukiwaniu muszelek. Ja w pewnym momencie miałam już dosyć - dosłownie, bo uzbieranych muszli było tyle, że noszenie tego ciężaru zaczęło mi przeszkadzać. Chodzenie po plaży z pochylonymi plecami też w końcu zaczyna doskwierać, o wiele szybciej jak się jest po pięćdziesiątce.
Usiadłam na piasku czekając na Emilię. Wokół mnie piasek pokryty był drobinkami pokruszonych muszli, mniejszymi i większymi, ale było tego dość sporo. Niektóre okruchy przyciągały uwagę ciekawym kształtem, nietypową formą, interesującym ułożeniem kolorów.
Zaczęłam wybierać co ciekawsze z myślą, że może uda się z nich coś zrobić. Najpierw szukałam takich z naturalnym otworem na rzemyk lub łańcuszek, ale kiedy natrafiłam na wyjątkowo ładny fragment muszli bez dziurki stwierdziłam, że spróbuję w domu wywiercić otwór wiertarką.
Wczoraj założyłam okulary ochronne i zabrałam się za wiercenie. Wbrew moim obawom muszla nie rozpękła się na milion kawałków więc zachęcona sukcesem wywierciłam otwory w jeszcze kilku.
Umyte i wysuszone muszle z otworami pomalowałam bezbarwnym lakierem do paznokci. Emilia dołączyła - bardzo jej się spodobała ta zabawa. Wymalowałyśmy lakier do końca.
Najtrudniej było znaleźć odpowiedniej wielkości metalowe kółeczko do przeciągnięcia przez otwór, kółeczko, które zachowa formę, nie odegnie się powodując, że zawieszka z niego spadnie. Mam nadzieję, że zastosowane rozwiązanie sprawdzi się, ale to dopiero się okaże.
Gotową zawieszę nanizałam na łańcuszek, którego Emilia już nie chciała. Łańcuszek najpierw wyczyściłam w roztworze do czyszczenia biżuterii choć mam wątpliwości czy to aby na pewno srebro.
Potem przygotowałam opakowanie. Kilka miesięcy temu pozbyłam się wszystkich pudełeczek, w jakich kupuje się biżuterię bo tyle lat leżały nie używane. Akurat wczoraj było mi takie potrzebne to nie miałam, ale znalazłam inne rozwiązanie. Pudełeczko było mi potrzebne ponieważ wisiorek to prezent dla koleżanki - urodziny ma w środę i mam nadzieję, że prezent jej się spodoba.
Wisiorek zgłaszam do zabay u Splocika, Rękodzieło i przysłowia albo ... 3. Wydaje si się, że dość dobrze obrazuje zaproponowany w tym miesiącu cytat.
Przysłowie i w cytat, które Splocik zaproponowała na wrzesień:
- przysłowie: Wiele ostu we wrześniu wróży pogodną jesień.
- cytat: "Pasja to potężna moc, która pozwoli przezwyciężyć wszystkie trudności. Jeśli kochasz to, co robisz, znajdziesz sens swojego życia - i nieważne, co nim będzie, ważne, abyś robił to, co kochasz". - Krzysztof Puwalski
niedziela, 11 maja 2025
Powrót syna, koliber, i dzień matki
czwartek, 13 lutego 2025
Przebiśniegi
Kilka ostatnich tygodni było u nas dość chłodnych, co nie zdarza się tutaj często. Media zaczęły bić na alarm bo rachunki za prąd i gaz poszybowały w górę. Sąsiad, jak co roku o tej porze podzielił się ze mną kolejną teorią spiskową bo jakoś od lat nie jest w stanie powiązać zimowego mrozu z wyższym rachunkiem za prąd (ogrzewanie na prąd) tak jak latem nie widzi związku pomiędzy klimatyzacją puszczoną non-stop a wyższą opłatą za energię elektryczną.
Jednak dopiero dzisiaj w nocy zawitała do nas prawdziwa zima, czyli spadł śnieg. Niewiele, może z pięć centymetrów, ale tuż przed szóstą rano dostałam wiadomość, że szkoły dzisiaj zamknięte.
Emilia najpierw się ucieszyła, ale po chwili mina jej zrzedła - cały zeszły tydzień siedziała chora w domu i kolejny dzień bez koleżanek wcale jej nie ucieszył. Na szczęście rodzice koleżanki dzisiaj nie pracowali i przyjechali po Emilię przed południem.
Dziewczynki ulepiły bałwana, wybiegały się na śniegu a kiedy zmarzły, przychodziły bawić się w domu. A kiedy się zagrzały, znowu biegły szaleć na śniegu.
Śnieg utrzymał się cały dzień, choć nie był to biały puch a raczej mokra breja.
W drodze z pracy odebrałam Emilię - trochę marudziła, że tak szybko. Jak się pracuje w urzędzie to nie ma zmiłuj się, urząd musi być otwarty, ktoś musiał się w pracy pojawić. Z trzech, które wykonujemy tę samą pracę, stawiłam się tylko ja. Jechałam do pracy z duszą na ramieniu ale udało mi się dotrzeć na miejsce zanim marznący deszcz pokrył śnieg warstwą lodu. Do domu wróciłam jeszcze za dnia i udało mi się obfotografować przebiśniegi na tle śniegu - gratka nie lada!
Mam nadzieję, że na tym zima się u nas skończy!
| Przebiśniegi bez śniegu - w miniony weekend. |
PS
Oczywiście, że złapałam grypę od Emilii. A potem infekcja przeszła na zatoki i uszy i od tygodnia zażywam antybiotyk. Powoli zaczyna działać...
niedziela, 2 lutego 2025
Z nowym rokiem nowy płot
niedziela, 5 stycznia 2025
🔨 Żaluzje
W połowie grudnia zamówiłam żaluzje do kuchni. Dotarły w przedostatni dzień ubiegłego roku ale dopiero wczoraj znalazłam czas i ochotę, żeby je zainstalować. Nie jest to trudne, wystarczy wywiercić dziury na śruby a potem wkręcić śruby i mocowanie żaluzji jest gotowe. Listwa sama wskakuje na miejsce, nawet jeśli mocowania nie są super dobrze wypoziomowane - najwyraźniej producent wziął pod uwagę, że żaluzje będą zakładane przez nie profesjonalistów.
Okna kuchenne wychodzą na zachód, więc żaluzje mają chronić nas przed oślepiającym popołudniowo-wieczornym słońcem, ale zamówiłam takie przepuszczające światło, nie zaciemniające, bo nie ma takiej potrzeby (w kuchni nikt przecież nie śpi).
Duże okno otrzymało dwa niezależne panele, małe okno, tylko jeden.
Trochę się bałam, że odcień bieli będzie odstawał od szafek i ścian, ale pasuje idealnie. Duże białe płaszczyzny zasuniętych rolet optycznie powiększają kuchnię co bardzo mi się podoba.
Mała rzecz a jak cieszy!
niedziela, 1 grudnia 2024
Trzy osiemnastki i nowy kolor w pokoju Emilii
niedziela, 3 listopada 2024
Elf
W tym roku Emilia umówiła się z koleżanką z pływania w kwestii przebrania na Halloween. Koleżanka przebrała się za panią Mikołajową a Emilia za elfa. Razem ślicznie się prezentowały, kolorowo i ani odrobinę nie strasznie. Koleżanka mieszka w innej dzielnicy i to tam dziewczyny pukały do drzwi za cukierkami. Kilka przecznic od domu Katey zaczyna się dość bogata dzielnica i w halołinowy wieczór spacerowały tam takie tłumy, że nie miałam problemu z pozwoleniem na samotną eskapadę dziewczyn. Pogoda dopisała – po południu przestało padać i nawet nie było zimno.
Po powrocie do domu Katey dziewczynki powymieniały się łakociami i mogłyśmy wracać do domu.
Sporo tych słodyczy i niestety nie potrafię się oprzeć. Sprawy nie ułatwia fakt, że Emilia nie ma nic przeciwko temu, żebym się częstowała...
czwartek, 5 września 2024
🍂 Jesienna dekoracja
Początek września przyniósł nam falę upałów. Poranki są dość przyjemne, ale popołudniami jedziemy na klimatyzacji, bo jednak za ciepło.
Ponieważ nieubłaganie nadciąga jesień, a nadarzyła się okazja tematycznych zakupów, choć jeszcze liście na drzewach zielone, zrobiłam sobie ozdobny jesienny stożek, który ustawiłam przy drzwiach wejściowych.
Odwróciłam do góry nogami podpórkę do pomidorów (w kształcie stożka), druty, które wbija się do ziemi, zebrałam gumką. Taki stojak oplątałam jesiennymi girlandami, które kupiłam na kweście na rzecz szkoły.
Myślałam, że wystarczy mi tych girland na dwa takie stożki, ale okazuje się, że jednak powierzchnia do zakrycia spora i wystarczyło tylko na jeden i to nie do końca. Niezakryte dziury zasłoniłam przypinanymi sztucznymi kwiatami słonecznika, a stronę od ściany zostawiłam taką nieco dziurawą, bo i tak nie widać.
Ozdobę tę wykonałam kilka dni temu, kiedy jeszcze lato było w pełni, bo akurat miałam czas i ochotę. Emilia wytknęła mi tę rozbieżność z porą roku, ale stwierdziłam, że jeszcze dwa tygodnie i natura dostosuje się do mojej dekoracji — dzisiaj wypatrzyłam pierwsze żółte liście na czereśni.
Jesienny stożek zgłaszam do zabawy u Splocika Małe Dekoracje, mimo że sama dekoracja nie taka znowu mała.
🍂
piątek, 30 sierpnia 2024
Siódma klasa
czwartek, 11 lipca 2024
Lato
sobota, 22 czerwca 2024
Zawody pływackie, ból gardła, i sesja u fotografa
Mimo złego samopoczucia czas spędziłam miło i owocnie. Odpracowałam brakujące 18 godzin, choć trochę pomógł Krzysiek, kiedy już był po swoich konkurencjach.
| 2024 |
| 2019 |
poniedziałek, 11 marca 2024
Dzieciowato
Impreza goni imprezę i zaraz po powrocie z szachów odbyło się oficjalne zakończenie sezonu pływackiego, z wręczaniem nagród, dyplomów, pożegnaniami, i nominacjami na kapitanów drużyn. Krzysiek dostał nagrodę dla najbardziej wartościowego zawodnika a głosowali pływacy, więc to wyróżnienie otrzymał od koleżanek i kolegów. Był bardzo zaskoczony! (Tabliczka z tych szklanych, z wygrawerowanym napisem - bardzo ciężko było zrobić zdjęcie bez swojego odbicia.)
Krzysiek wrócił do domu z plikiem dyplomów i nagród – dla mnie też był to bardzo miły wieczór bo który rodzic nie byłby dumny na moim miejscu!
Tak w ogóle to od ponad tygodnia chorujemy sobie, nawet już nie na zmianę, ale niemal razem. Krzysiek przyjechał z turnieju szachowego z infekcją ucha, Emilia najpierw narzekała na ból brzucha i nudności a dzień przed występem dostała gorączki, a teraz ma klasyczne przeziębienie. A mnie właśnie zaczyna zbierać – pobolewa ucho, drapie w gardle, kicham. A tak bardzo chciałoby się nam pojechać na jakąś wycieczkę w góry!
niedziela, 18 lutego 2024
Bransoletki
Bransoletki zgłaszam także do zabawy Coś prostego u Renaty.
W ramach zabawy w lutym wykonujemy prace związane z miłością, obdarowywaniem kogoś bliskiego lub dalszego. Bransoletki wykonane z najczystszej miłości do mojego dziecka a z jego strony, dla ludzi, których darzy sporą sympatią.
Kiedy Splocik i Renata opublikowały lutowe zadania byłam w kropce – nic nie przychodziło mi do głowy, nie miałam żadnego gotowca, żadnych planów, zupełnie nic co by się nadało. Pomysł syna rozwiązał ten problem. (Aczkolwiek, wolałabym, żeby nie wyskoczył z tym pomysłem tak na ostatnią chwilę...)
niedziela, 21 stycznia 2024
W okowach lodu
Tu, gdzie mieszkamy, zimy są bardzo łagodne. Pada deszcz, ale temperatura utrzymuje się przeważnie powyżej zera, a jeśli jeździ się wszędzie samochodem to prawdę powiedziawszy nawet nie potrzebuje się zimowych butów i kurtki.