13 grudnia 2021

nic

już kiedyś byłam tak bardzo zmęczona i wyciśnięta . 

Czarek wiosną miał drugi zawał  , umierał mi na rękach , ale udało się. Medycy stanęli na wysokości zadania . 

minęło kilka miesięcy i Czarek otrzymał holder .Wynik badań tragiczny. Czarkowi zatrzymało się serce na kilka sekund , kilka razy .Po 3 dniach zadzwonił lekarz i potrzebny jest rozrusznik ... koniecznie. Lekarz oznajmił , że postara się załatwić operację przed świętami.

jestem niesamowicie osłabiona . A już zaczynałam się śmiać i żartować . Płakać nie chcę , śmiać się nie mogę. Za pasem święta , a ja snuję się jak ćma .

A jeszcze doszła problematyka pieprzonej  droga , którą wszyscy mają w odwłoku. Karetka nie dojedzie o czasie za Boga Ojca. Tłumaczenie : to jest przecież zima i głaskanie drani drogowych i usprawiedliwianie dodatkowo mnie osłabia.

Dobra , wylałam z siebie to , co mnie pcha w piekielną odchłań . Czas na zresetowanie się i detoks od ciężkiego okresu w moim życiu.

macham tradycyjnie z Podlasia . Dośka vel Gryzmolinda

 

25 komentarzy:

  1. Mojego męża zabrało pogotowie z pracy i końcu zrozumiał ze musi mieć rozrusznik aby spokojniej żyć.Było to na szczęście tuz przed pandemia.Do tej pory wszystko jest dobrze odpukac.Dosiu smutne to wszystko co przezywasz ,chce Cie pocieszyć i Trzymam kciuki żeby wszystko było lepiej. Pozdrawiam Marta uk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję za słowa wsparcia .Marta , bloguję kilkanaście lat i nadal zadziwia mnie fenomen blogowania i serdeczności ,Spokojności

      Usuń
  2. Dośko,ciężki czas dla Czarka i Ciebie,niech wszystko się dobrzw ulozy i wroci spokoj!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niech wróci , na razie czas się dłuży cholernie a rozrusznik już powinien być u Czarka. Dzięki Kochana

      Usuń
  3. Bedziecie oboje spokojniejsi, kiedy juz Czarek dostanie rozrusznik, trzeba bedzie sie przyzwyczaic do pewnych ograniczen, ale urzadzenie bedzie czuwac nad serduszkiem meza. Trzymam kciuki za jak najszybszy termin zabiegu. I mysle, ze w razie potrzeby i nieprzejezdnych drog, wysla helikopter, ale trzymajmy sie tego, ze nie bedzie potrzebny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu jutro ma być odpowiedź od lekarza . Czekanie jest straszne . przytulam

      Usuń
  4. No to masz emocjonujące święta, współczuję. I chyba bez sensu jest zajmować się właśnie przygotowywaniem świąt w takim czasie, bądź dzielna, oboje bądźcie dzielni i skoncentrujcie się na tym, co najważniejsze. Życzę pomyślnego zakończenia nerwówki i dużo zdrowia! A przy okazji zdrowia uspokojenia i wyciszenia.
    A`propos, dlatego nie mam fejsbuka. Po co wpuszczać tam obce osoby?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noti droga , to była realna , ale daleka koleżanka niestety. Jutro przyjeżdża syn , nie będziemy sami . Ja będę pichciła dania świąteczne , ponieważ wtedy odpoczywam . Tak jestem wystraszona że , aż mi się chce wymiotować. przytulam kochana Noti

      Usuń
  5. Bardzo Ci współczuję....
    Zyczę aby wszystko wróciło do normy...

    OdpowiedzUsuń
  6. Czy masz kogoś przy sobie? czy jesteś sama z tym wszystkim? Dosiu, trzeba działać, bo czołgu nie wynajmiesz, żeby się stamtąd wydostać, czy dostać. Może spróbujcie się na ten czas przenieść do Warszawy. Wszystkie moce ślę do Was jakie mam z całego serca - pisz Kochana, pisz, to pomaga!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Atanerku drogi , nie jestem sama , Synowie na zmianę przyjeżdżają .Warszawa nic nie zmieni w tym przypadku. Dzięki za serducho ogromne

      Usuń
  7. to ja Ataner, kopm. mi szaleje - jakaś masakra!

    OdpowiedzUsuń
  8. Do nas karetka kiedyś dojechała - w 45 minut. Na szczęście do złamanej nogi.
    Trzeba być zdrowym kiedy się mieszka w głuszy. Ataner dobrze radzi powyżejz czasową przeprowadzką.
    Niech się wszystko uda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pomimo głuszy karetka dojechała w 25min od zgłoszenia. A jeżeli jest to niemożliwe , wysyłają helikopter.Mieszkaliśmy w Warszawie i czekaliśmy ok 50 min na karetkę przy pierwszym zawale.dzisiejszy stan zdrowia to bycie szefem w wielkiej korporacji - odbicie przeszłości. serdeczności

      Usuń
  9. Niech sie wszystko naprostuje! Siły życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czekam i odliczam godziny. prosta przed nami , przytulam

      Usuń
  10. Moc dobrej energii wysyłam i popieram sugestię jak wyżej, żeby przenieść się na czas jakiś bliżej dużego ośrodka medycznego. Pisz, poczujesz, że nie jesteś z tym sama❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki droga Dreamu . nie bardzo mam ochotę na pisanie,coś mnie zżera od środka. staram się wklepywać co nieco na fejsie, satyrą komentować, , ale raczej uciekam przed światem.pozdrowionka

      Usuń
  11. Trzymam kciuki za szybką i szczęśliwą operację Twojego Męża. Dobrze, że będziesz miała przy sobie teraz również syna, może uda Ci się wtedy trochę odetchnąć- Twoje zdrowie też jest ważne ! Wysyłam dobre myśli w Twoją stronę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. za kciuki dziękuję bardzo , jeszcze kilka dni nerwówki. Synowie byli na święta, wyjechali dzisiaj, ale jutro w nocy przyjedzie młodszy.Nie myślę o sobie zupełnie i mam wrażenie że światło moje gaśnie z niemocy.Zabieram wysłane myśli ...paaa

      Usuń
  12. Dużo zdrówka. Ja już 2 lata po zawale mimo swoich 36 lat. Moc energii przesyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. coraz młodsi mają za bardzo wymęczone serducha - nie fajnie. dziękuję za pozytywną energię , na myśl o niej jest mi raźniej. przytulam

      Usuń
  13. Gryzmo, myślami jestem z Wami. Gdyby dobre myśli uzdrawiały, Czarek byłby zdrów. Nie potrafię sobie wyobrazić co przeżywacie. Taka zawiecha to coś koszmarnego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak jak pisałam wcześniej , czuję że gasnę i znikam . moja fejsowa satyra mnie irytuje , tak więc trafnie Napisałaś Hana - mam zawiechę, ale już niedługo zaczniemy wracać do ,,normalności".. wieczorowo pozdrawiam.

      Usuń