Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Eveline. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Eveline. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 27 sierpnia 2015

Moja kolorówka | cz.1 | tusze do rzęs

Witajcie ;)

Rzadko opisuję moje kosmetyki kolorowe, zwykle nie wiem jak to "ugryźć" i zajmuję się głównie pielęgnacją ;) Ostatnio postanowiłam jednak, że zrobię kilka zbiorczych postów o kosmetykach kolorowych, których używam i w nich pokrótce napiszę jak każdy się u mnie sprawuje :) Zapraszam więc na pierwszą część, czyli tusze do rzęs ;)


Tusze opisuję według kolejności z pierwszego zdjęcia.


Yves Rocher | Sexy Pulp | 01 Noir | 57zł/ 9ml

Na początku stosowania byłam z niego bardzo zadowolona - chociaż już dawno nie używałam szczoteczek z włosia, a ta była stosunkowo duża to jednak przypadła mi do gustu. Jednak aby uzyskać dobry efekt trzeba było nad tym trochę popracować, nie mogłam użyć go "na szybko przed wyjściem", ponieważ świeży tusz lubił sklejać rzęsy i tworzyć grudki. Czerń była jak dla mnie idealna, bardzo intensywna, efekt pogrubienia  i podkręcenia też w porządku, brakowało mi jednak efektu lepszego wydłużenia rzęs. Dodatkowo tusz dość szybko zgęstniał i wysechł. Ja swój tusz odebrałam za 1 grosz po założeniu karty YR, jednak za cenę regularną 57zł na pewno nie zakupiłabym go ponownie, bo jest po prostu średni.
Ocena: 3+/5


Eveline Cosmetics | Big Volume Lash | 100% Black Lashes | Deep Black | 17,99zł/ 9ml

Tą maskarę kupiłam z ciekawości podczas promocji w Rossmannie. Zaciekawiła mnie silikonowa, kuleczkowa szczoteczka, która zwęża się ku dołowi. Efekt jaki daje jest naturalny, delikatny, rzęsy są ładnie wydłużone, rozdzielone i odpowiednio czarne, chociaż w nim brakuje mi większego podkręcenia. Tusz utrzymuje się na swoim miejscu cały dzień, bez kruszenia i osypywania. 
Ocena: 4/5


Lovely | Curling Pump Up Mascara | 9,69zł/ 8ml

I tu pojawia się mój ulubieniec :) Zużyłam już kilka opakowań tego tuszu i nadal zamierzam do niego wracać. Ma fajną, silikonową szczoteczkę - z jednej strony bardziej wklęsłą, gdzie włoski są krótsze, z drugiej natomiast wypukłą z dłuższymi włoskami. Bardzo ładnie rozdziela, podkręca i wydłuża rzęsy. Jego czerń również jest odpowiednia. Spokojnie wytrzymuje cały dzień, nie kruszy się, nie osypuje (chyba że już wyschnie, ale wiadomo że wtedy trzeba wymienić go na nowy ;)) nie tworzy efektu "pandy". U mnie nie spowodował żadnych podrażnień czy uczuleń oczu, więc spokojnie mogę go używać :)
Ocena: 5/5


Lovely | Maximum Volume | Waterproof Mascara | 9,59zł/ 8g

Ostatni i jednocześnie jedyny tusz wodoodporny w moim zbiorze. Szczoteczka jest wykonana z włosia i ma kształt trójkąta, co nie jest zbyt wygodne podczas malowania rzęs, bo rządki włosków są dość wąskie. Tusz na początku jest bardzo świeży, mokry, przez co łatwo posklejać sobie rzęsy. Efekt jaki daje na rzęsach jest dość przyjemny, chociaż bez efektu wow. Jednak tusz po kontakcie z wodą czy przetarciu oka pod koniec dnia lubi się osypywać i robić "pandę" pod okiem :/  Czyli nie jest tak do końca wodoodporny, chociaż micel sobie z nim nie poradzi, bo tylko go rozmaże - w jego zmyciu pomocna jest dwufazówka. Używałam go kilka razy tego lata, ale się nie polubiliśmy, więc raczej wyląduje w koszu.
Ocena: 2+/5



Chciałabym zaznaczyć, że moje rzęsy naturalnie są dość ciemne, lekko podkręcone i średniej długości, ale bez tuszu gdzieś "giną" przy moich zielonych oczach ;) Od tuszu oczekuję więc dobrego podkręcenia, wydłużenia i głębokiej czerni, nie lubię teatralnego, mocnego makijażu ;)
Może znacie jakiś tusz, który odpowiada moim oczekiwaniom? Chętnie poznam jakąś nową alternatywę dla żółtego Lovely :)




Pozdrawiam, Muminek :)

wtorek, 7 kwietnia 2015

Kotki dwa....

Witajcie :)

Ostatnio zachciało mi się kotów na paznokciach, a że zdolności malarskich zupełnie nie mam to wyszedł z tego.....ni to kot, ni wydra, ani nawet wiewiórka ;) Zresztą same zobaczcie, może Wam się nasunie jakieś trafne skojarzenie do tych brązowych maziajek :)







Użyłam:

- GR Classics Charming nr. 07
- Eveline Colour Instant nr. 609
- Bebeauty czarny lakier
- top coat Seche Vite




Pozdrawiam, Muminek ;)

niedziela, 6 kwietnia 2014

NOTD: Różowe landrynki :)

Dzisiaj pierwszy paznokciowy post, a takowe będą się pojawiać często (mam nadzieję) jak tylko moje paznokcie dojdą do formy po ostatnich przejściach... Teraz są one dużo krótsze niż na zdjęciach i całkiem "gołe" ale może już niedługo będą się cieszyły nowym kolorem :) Oby...








Do tego mani użyłam lakieru Eveline miniMax o numerze 325, Golden Rose Carnival numer 01, czyli słynne już białe piegi zatopione w przezroczystej bazie oraz base coat z diamentowym pyłem firmy Kobo (który już wyrzuciłam). Zdobienie utrzymywało się ok. 5 dni. Czasami lubię "coś słodkiego" na paznokciach ;)


Jak wam się podoba?


Pozdrawiam, Muminek :)