Dzisiaj obiecana recenzja jednego z moich ulubieńców - dlaczego go lubię, jak się u mnie spisuje, skład i inne kwestie technicznie - o tym dowiedzie się w tej recenzji. Zapraszam :)
Co mówi producent?
Hypoalergiczna, odżywcza pomadka, zawierająca naturalne drobinki ścierające w postaci brązowego cukru trzcinowego. Taki peeling delikatnie złuszcza i doskonale wygładza usta. W składzie pomadki znajduje się bogaty w przeciw-utleniacze i kwasy NNKT olej z wiesiołka o właściwościach silnie regenerujących. Pozostałe oleje, wosk pszczeli i masła roślinne pielęgnują delikatny naskórek ust, zapobiegają ich wysychaniu i pękaniu. Aktywny składnik - betulina - działa kojąco na wszelkie podrażnienia, łagodzi objawy opryszczki.
Wiesiołek dwuletni (łac. Oenothera biennis) - pospolita roślina o charakterystycznych żółtych kwiatach, wydzielających piękny zapach. Najcenniejszym surowcem są drobne nasiona, z których tłoczy się olej. Olej z wiesiołka zawiera bardzo wartościowe nienasycone kwasy tłuszczowe (Omega-6) o właściwościach antyoksydacyjnych. W medycynie ludowej stosowany na różnego rodzaju problemy ze skórą i włosami. Przyspiesza regenerację skóry i jest najbogatszym źródłem witaminy F.
Skład:
Glycine Soja Oil, Cera Alba, Sucrose, Lanolin, Oenothera Biennis Oil, Copernicia Cerifera (Carnauba) Wax, Theobroma Cacao Seed Butter, Butyrospermum Parkii Seed Butter, Betulin, Prunus Amygdalus Amara Oil
Co ja myślę o tym produkcie?
Kolor: beżowy z widocznymi brązowymi drobinami cukru +/-
Konsystencja: zwarta, choć lubi się topić pod wpływem ciepła, więc należy na nią uważać +/-
Zapach: słodka woń cukru trzcinowego i migdałów +
Wydajność: średnia, dość szybko się zużywa +/-
Opakowanie: nie jest zbyt solidne, łatwo je uszkodzić -
Działanie: Pomadka dobrze rozprowadza się na ustach, a ilość drobinek, jaką na nich pozostawia jest odpowiednia, aby złuszczyć naskórek i je wygładzić. Drobinki są małe, ale posiadają odpowiednią ostrość. Przy spękanych ustach (ostatnio niestety tego doświadczyłam) należy uważać podczas jej używania, delikatniej pocierać usta, aby nie nabawić się ranek. To co jest fajne, to fakt, że jeśli pozostaną nam na ustach pojedyncze drobinki, można je po prostu zlizać i nie czujemy sztucznego smaku jak w przypadku niektórych pomadek, a słodycz cukru :) Usta po użyciu tej pomadki nie kleją się, są otoczone delikatną, olejkową, niezbyt tłustą powłoczką. Co najważniejsze - przy regularnym stosowaniu usta są miękkie, nawilżone, brak też suchych skórek. Używam jej także po matowych pomadkach, które lubią wysuszać mi usta i sprawdza się bardzo dobrze, przywraca usta do ich wcześniejszej kondycji. Jeśli chodzi o opakowanie - zawiera ono 4,6g produktu i trzeba na nie uważać, bo przy upadku, lub mocniejszym zamknięciu sztyftu można je uszkodzić (np. mi skuwka popękała już w kilku miejscach). Pomijając te drobne detale, sam produkt jest na prawdę udany.
Czy do niego wrócę?
Tak
Jaka jest moja ocena końcowa?
Bardzo dobry produkt, odpowiednie działanie, przyjemny zapach i skład.
Ocena: 4+/5
Mam też już swój prezent od rodziców, czyli Huawei P8 Lite - będą lepsze zdjęcia na blogu :)
Jakie jeszcze produkty Sylveco możecie mi polecić do przetestowania? :)
Pozdrawiam, Muminek :)