Pokazywanie postów oznaczonych etykietą debiut. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą debiut. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 30 lipca 2018

Płynąc ku przeznaczeniu

TYTUŁ: Płynąc ku przeznaczeniu

AUTOR: Weronika Tomala

WYDAWNICTWO: dla.czemu

ROK WYDANIA: 2018

LICZBA STRON: 322



Blog Weroniki ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com/ należy do grona tych, które czytam regularnie. Wiem mniej więcej czego ona oczekuje od dobrej książki, dlatego wyczekiwałam jej debiutu. Powieść przeczytałam w ramach book tour i z przyjemnością zostawiłam ślad po sobie na ostatniej stronie wiedząc, że książka wróci do autorki.

Tam gdzie znikają maski, triumfuje prawda.
A prawda może zrodzić miłość.
I może też zabić...

Dominika, Wiktoria i Kasia wyruszają na wakacje życia, do Hiszpanii. Dziewczyny są studentkami, pracują dorywczo, a każdy grosz odkładały na spełnienie marzenia. Wakacje zapowiadają się bajkowo, przyjaciółki korzystają z uroków wybrzeża. Zawierają nowe znajomości, ale nie z mieszkańcami slonecznej Hiszpanii, ale ze swoimi rodakami. Tak, spotkały Polaków i to nie wczasowiczów, a przystojnych ratowników.

Dawid, Tomek i Adam wakacje spędzają pracowicie, od kilku lat przyjeżdżają do Hiszpanii i dorabiają w przyhotelowych basenach.

Przystojny Dawid wpada Dominice w oko. Chłopak niestety nie odwzajemnia zainteresowania, wręcz przeciwnie, swoimi odzywkami nie raz upokarza dziewczynę. Mimo początkowej niechęci Dawid zaczyna uczyć Dominikę pływać. Tak zaczyna się ta romantyczna historia.

Powieść jest romantyczna, ale na pewno nie prosta. Bohaterowie lubią mówić do siebie zagadkami, zbliżać się do siebie i oddalać. Gdy sprawy między nimi się wyprostowały autorka rzuciła im potężną kłodę pod nogi. Czy wakacyjna miłość jest w stanie przetrwać aż takie zawirowanie?

"To nie nauka, a doświadczenia uczą życia. Nie teoria darzy mądrością, a praktyka."

Szybko Dominika określiła swoje uczucia jako zakochanie. To pierwsze w życiu, niezapomniane uczucie, które pamięta się na zawsze. Bohaterka momentami bywała irytująca, ale kreacja tej postaci jest spójna i rzeczywista. Dawid skrywa pewną tajemnicę i boi się otworzyć na miłość. Siła przyciągania jest jednak tak duża, że nie sposób się jej oprzeć. Chłopak zrzuca maskę, pokazuje jaki jest na prawdę i udowadnia, że to co niewidoczne dla oczu warte jest poznania sercem.

Hiszpańska historia okazała się wspaniałą wakacyjną przygodą, jak dla mnie książka idealna na plażę. Lekki styl sprawia że książkę czyta się bardzo szybko. Zakończenie zaskakujące, nic nie zapowiadało tak ostrego zwrotu akcji. Powieść to przyjemna obyczajówka, dla każdego. Na plus również oceniam brak scen erotycznych, tak! Dobra książka nie musi ich mieć. To co działo sie między bohaterami zostało przedstawione głównie z perspektywy uczuć, a fizyczność została subtelnie zaznaczona.

Debiut jak najbardziej udany. Polecam jako przyjemną wakacyjną lekturę. Autorce życzę sukcesów i czekam na kolejną książkę.

Jest to 69 książka przeczytana w 2018 roku.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
- Dziecięce poczytania u Kraina książką zwana lipiec
- Olimpiada czytelnicza u Pośredniczka książek lipiec

- -#czytambopolskie lipiec

czwartek, 26 lipca 2018

Scenariusz życia

TYTUŁ: Scenariusz życia

AUTOR: Joanna Śleboda

WYDAWNICTWO: WFW

ROK WYDANIA: 2013

LICZBA STRON: 234


W moje ręce trafił kolejny debiut, "Scenariusz życia" mimo nie wielkiej objętości zapowiadał się obiecująco. Książkę zabrałam do Poznania, tam gdzie rozpoczął się mój scenariusz życia, czy lektura mnie usatysfakcjonowała? Sprawdźcie.

Zosia ma 30-lat, jest znaną dziennikarką, prowadzi serwis śniadaniowy, kocha swoją pracę. Od kilku lat jest żoną Tomka, młode małżeństwo ma dla siebie jednak coraz mniej czasu. Oboje robią karierę, ale wiedzą jak ważne jest pielęgnowanie miłości

Pewnego dnia Tomek pakuje walizki i bez słowa wyprowadza się z domu. Zosia rozpacza i próbuje dowiedzieć się co skłoniło męża do takiej decyzji. Kobieta nie jest sama, wspiera ją najlepsza przyjaciółka Julia. Ta stara się pocieszać Zosię, ale w najmniej spodziewanych momentach wypomina zdarzenia z przeszłości i przypomina Zosi jej pierwszą miłość - Mateusza. Rozstanie tej pary było zagadkowe, ale dla mnie irytujące było wyciąganie raz po raz tego samego królika z kapelusza. Ponadto Julia namawia ją do odnowienia znajomości.

Jak można było przypuszczać Mateusz wraca i stara się wkroczyć do życia Zosi. Kolejne wydarzenia były już trudniejsze do przewidzenia, bo autorka poszła dość ciekawą ścieżką. Nie ma tutaj wątku zdrady, ale kwestia zaufania w małżeństwie jest tutaj bardzo istotnym zagadnieniem.

Książka w większości składa sie z dialogów. Pomysł na fabułę ciekawy, ale wykonanie wymaga większej korekty. To pozwoliłoby uniknąć często pojawiających się powtórzeń i nazywania każdego spotkania przy winie libacją alkoholową.

Dużego plusa daję za zakończenie, które mimo że smutne nie było melodramatyczne, bo obawiałam się trochę, że w takim kierunku pójdzie autorka. Na okładce czytamy, że odkładając książkę na półkę, powinniśmy być świadomi tego, jak ważne jest w życiu to, by cieszyć się każdą chwilą, tak jakby miała być tą ostatnią... Myślę, że udało się osiągnąć taki efekt. Historia Zosi i Tomka skłania do refleksji, do przyjrzenia się własnemu życiu.

Polecam, jako ciekawą i refleksyjną lekturę mimo, że można było z niej wycisnąć trochę więcej.

Za książkę dziękuję Warszawskiej Firmie Wydawniczej.



Jest to 68 książka przeczytana w 2018 roku.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
- Dziecięce poczytania u Kraina książką zwana lipiec
- Olimpiada czytelnicza u Pośredniczka książek lipiec

- -#czytambopolskie lipiec

poniedziałek, 16 lipca 2018

Dwadzieścia minut do szczęścia.

TYTUŁ: Dwadzieścia minut do szczęścia

AUTOR: Katarzyna Mak

WYDAWNICTWO: Novae Res

ROK WYDANIA: 2017

LICZBA STRON: 188


Książkę kupiłam niedawno w promocji na taniaksiazka.pl, zdjęłam ją z półki dlatego, że idealnie pasuje do hasła, które w lipcu zaproponowała wiedzmowa-glowologia (tytuł z liczbą). Opis okładkowy obiecuje romans jak z bajki - czy udało mi się wczuć w ten baśniowy klimat? Sprawdźcie.

Michalina jest taką życiową sirotką, cały czas ma pod górkę, a kłopoty w prost ją kochają. Wychowywała ją babcia, która nie chciała mówić o przeszłości. Dziewczyna mieszka z chłopakiem w odziedziczonym po babce mieszkaniu, które pozostawia wiele do życzenia. Właśnie rozpoczyna praktyki, ale niestety samochód wymaga naprawy i dziewczyna musi dojechać do gospodarstwa agroturystycznego rowerem. Spóźnia się dwadzieścia minut ... i wpada z impetem na szefa.

Szefem okazuje się być nieziemsko przystojny, niewiele od niej starszy Mikołaj. Odkąd się poznają życie Michaliny nabiera tępa i jak za sprawą czarodziejskiej różdżki wszystkie problemy zaczynają znikać. A dziewczyna pierwszy raz w życiu czuje co to prawdziwa miłość.

To chyba był błąd, że sięgnęłam po tę książkę zaraz po "Poświęceniu", bo chyba dopadł mnie książkowy kac. "Dwadzieścia minut do szczęścia" miało być miłą, lekką i odprężającą lekturą, ale pełna emocji po poprzedniej książce, przy tej tylko się irytowałam.

Powieść Katarzyny Mak niestety wydała mi się płytka i powierzchowna. Przyjemna w odbiorze, ale niestety pozbawiona emocji. Główna bohaterka nie do końca ogarnia co się dookoła niej dzieje, a Mikołaj chce ją uszczęśliwić na siłę nie licząc sie zupełnie z jej zdaniem. Zakończenie jest różowo-mdłe (dosłownie!), a z opowieści z pieprzykiem zrobiła się historia dla naiwnych panienek wierzących w księcia na białym koniu.

Przyzwyczaiłam sie ostatnio do bardzo dobrych książek, więc ta mnie zawiodła. Myślę, że gdyby rozwinąć pewne wątki można by nadać tej powieści charakteru. Jako, że jest to debiut nie skreślam jeszcze autorki i dam jej szansę jeśli zdecyduje się napisać coś jeszcze.

Jeśli macie ochotę na bajkowy, niezobowiązujący romans to możecie spróbować przeczytać tę książkę, ale na prawdę nie obiecujcie sobie po niej zbyt wiele.

Jest to 64 książka przeczytana w 2018 roku.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
- Dziecięce poczytania u Kraina książką zwana lipiec
- Olimpiada czytelnicza u Pośredniczka książek lipiec
-#czytambopolskie lipiec
-wyzwanie czytelnicze u wiedźmowa głowologia

niedziela, 8 lipca 2018

Oczy wilka

TYTUŁ: Oczy wilka

AUTOR: Alicja Sinicka

WYDAWNICTWO: Novae res

ROK WYDANIA: 2017

LICZBA STRON: 440


Książka dotarła do mnie w ramach book tour organizowanego przez Kasię z bloga poligondomowy.pl. Bardzo się cieszę, że dałam się namówić na tę akcję, bo mimo, że książka rzuciła mi się kilka razy w oczy to nie wiązałam z nią swoich czytelniczych planów, a to był błąd.

Lena obroniła licencjat i wyjeżdża z Katowic by rozpocząć staż w firmie zajmującej sie opakowaniami. Od teraz dziewczyna będzie wynajmowała pokój u koleżanki w miasteczku w Głębia. Już pierwszego dnia Lena napytała sobie biedy, wjechała w auto miejscowego mafioza. Mężczyzna nie wścieka się (co byłoby naturalna reakcją), ale zaczyna interesować się Leną, od tego momentu robi wszystko by spotykali się jak najczęściej i w efekcie stworzyli związek.

Artur jest nieziemsko przystojny, ma niezwykle hipnotyczne oczy (co doskonale oddaje okładka). Mieszka w willi nad jeziorem i jest właścicielem dwóch firm. Po miasteczku krążą różne plotki dotyczące jego nieoficjalnej działalności. Miałam  co do tego swoje podejrzenia, ale ostatecznie dałam się zaskoczyć.

Przez Artura, Lena nie potrafi zapanować nad swoimi emocjami, z jednej strony boi się go, a z drugiej czuje do niego dziwne przyciąganie. Dziewczyna czuje, że za błękitnymi oczami Artura kryje sie pewna tajemnica. Ale Lena też coś chowa w zakamarkach swojego umysłu i próbuje od tego uciec.

W powieści cały czas coś się dzieje, nie ma tutaj nudnych przerywników czy niepotrzebnych zapychaczy, mamy wiec ponad 400 stron bardzo dobrej książki. Mały minusik daję jednak z opisy scen erotycznych, są one pozbawione wulgarnych opisów, ale autorka poszła w bardzo plastyczne opisy przeżyć bohaterki, a niestety "Himalaje rozkoszy" do mnie nie przemawiają.

Świetna historia, brak utartego schematu, nieszablonowe rozwiązania i ... oczywisty koniec, ale jakby nie było jest to powieść o miłości, a ten gatunek rządzi się własnymi prawami.
Dobrze wykreowani bohaterowie, tajemniczy Artur i ciekawska Lena, która nie daje sobie zamydlić oczu powierzchownymi wyjaśnieniami. Musicie koniecznie przeczytać tę książkę, bo zapewniam że wciągnie was bez reszty. Jest to kolejny udany debiut polskiej pisarki, który miałam w tym roku przyjemność przeczytać.

Jest to 61 książka przeczytana w 2018 roku.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
- Dziecięce poczytania u Kraina książką zwana lipiec
- Olimpiada czytelnicza u Pośredniczka książek lipiec
-#czytambopolskie lipiec
- Zatytułuj się 2 u ejotkowe postrzeganie świata