Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wydawnictwoReplika. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wydawnictwoReplika. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 29 stycznia 2019

Powiew ciepłego wiatru

TYTUŁ: Powiew ciepłego wiatru

AUTOR: Edyta Świętek

WYDAWNICTWO: Replika

ROK WYDANIA: 2018

LICZBA STRON: 493



To już ostatni tom serii Spacer Aleją Róż. Autorka jednak nie powiedziała ostatniego słowa o rodzinie Szymczaków. Zapraszam na recenzję i zapowiedź wydawniczą.

Czas akcji: od 1977 do 1991. Historycznie był to bardzo intensywny czas, głęboki kryzys PRL-u, stan wojenny, chwilowe zmiany i upadek komunizmu. Losy bohaterów tej sagi nierozerwalnie związane są z historią. Bardzo lubię w takich powieściach gdy autor łączy fakty historyczne z fikcją literacką. Pani Edyta poradziła sobie z tym po mistrzowsku. Rodzina Szymczaków walczy o wolną Polskę, wychowują dzieci w przekonaniu, że ustrój w którym przyszło im żyć kiedyś upadnie bo jest zły. Młode pokolenie nie waha się i dołącza do strajków i demonstracji. Przychodzi jednak czas zmian - czas nauczyć się żyć w nowej rzeczywistości.

Znani bohaterowie odchodzą delikatnie w cień. Akcja skupia się na 30-latkach. Szczegółowo poznajemy losy Pawła syna Andrzeja (najmłodszego z Szymczaków), Karola syna Bronka i Ewy córki Krystyny. O pozostałych członkach rodziny również są wzmianki ale takie bardziej ogólne. Jednak ilość bohaterów sprawia, że trudno się z nimi zżyć, akcja przeskakuje pokazując problemy i troski coraz to innych osób, a potem wraca by znów skupić uwagę na jednej z nich.

Pojawia się rysa na idealnym obrazie małżeństwa Julii i Wawrzyńca. Kryzys jednak zostaje szybko zażegnany. Szkoda troszkę, ponieważ mogło się tutaj pojawić więcej emocji. Wrażeń jednak nie brakuje, bo w tym tomie przeczytamy o morderstwie, samobójstwie, tragicznym.wypadku i okaleczeniu. Trudno mówić o spokoju w rodzinie, bo zawsze gdzieś u kogoś coś się dzieje.

Nie można autorce odmówić pomysłów i wyobraźni. Przy zachowaniu lekkiego stylu zaskakuje rozwiązaniami fabularnymi. Ja jestem oczarowana tą sagą. Pięć tomów o sporych gabarytach i nie mam mowy o nudzie. Bardzo się cieszę że poczekałam na wydanie wszystkich części i że mogłam je przeczytać w krótkim czasie. Co mnie cieszy jeszcze bardziej, to fakt że pani Edyta napisała kontynuację cykl Nowe czasy:



Poczekam jednak na kolejne książki i wtedy znów będę się delektować literacką ucztą. Jeśli jeszcze nie czytaliście to serdecznie polecam Spacer Aleją Róż. Tutaj linki do poszczególnych tomów serii:
Tom 1 Cień burzowych chmur
Tom 2 Łąki kwitnące purpurą
Tom 3 Drzewa szumiące nadzieją

Tom 4 Szarość miejskich mgieł

Jest to 10 książka przeczytana w 2019r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
- Olimpiada czytelnicza u Pośredniczka książek styczeń

niedziela, 20 stycznia 2019

Szarość miejskich mgieł

TYTUŁ: Szarość miejskich mgieł

AUTOR: Edyta Świętek

WYDAWNICTWO: Replika

ROK WYDANIA: 2018

LICZBA STRON: 478



Nadal z niesłabnącym zainteresowaniem czytam serię Spacer Aleją Róż. Tom 3 autorka zakończyła w taki sposób, że od razu przystąpiłam do czytania tomu 4.

Tutaj linki do recenzji poprzednich części:

Tom 1 Cień burzowych chmur
Tom 2 Łąki kwitnące purpurą
Tom 3 Drzewa szumiące nadzieją

Czas akcji: od 1967 do 1976. Dorasta młode pokolenie Szymczaków. Najwięcej wątków dotyczy Karola, najstarszego z dzieci. Chłopak dojrzewa, doświadcza pierwszej miłości i pierwszego nastoletniego buntu. Pojawia się motyw znany z telenowel, szczegółów nie zdradzę bo nie chcę sypać spoilerami. Zaznaczę jednak, że nie wyszło to kiczowato, ale doskonale wkomponowało się w powieść. Rodzinna tajemnica musiała ujrzeć światło dzienne. Julia i Wawrzek zrozumieli, że nie mogą dłużej chronić syna przed mroczną przeszłością.

Pojawia się kilku nowych bohaterów drugoplanowych. Wymagało tego pokazanie jak zmieniał się świat, moda i upodobania muzyczne. Przełom lat 60 i 70 to epoka dzieci kwiatów, Karol również dołącza do tej ferajny ale jest to dla niego tylko wakacyjny epizod. Młody mężczyzna wyniósł z domu piękne wartości, nie boi się brać udział w demonstracjach i wiecach przeciwko władzy. Chłopak marzy o życiu w wolnej Polsce.

U każdego z rodziny Szymczaków zachodzą zmiany. Wszak 10 lat to bardzo dużo. Dzieci dorastają, dorośli zmagają się z problemami, umierają.  O każdym z bohaterów dowiadujemy się co nie co, ale brak w tej relacji jakiejś głębi. Są to często ogólnik, bo czas akcji przyspiesza i nie ma miejsca na wchodzenie w szczegóły. Wdaje mi się że rodzina trochę za bardzo się rozrosła i nie można jej poszczególnym członkom poświęcić należytej uwagi.

To jest moje jedyne zastrzeżenie co do tomu 4. Powiązanie wątków obyczajowych z historycznymi nadal na wysokim poziomie.
"Za Lenina strzelanina, za Stalina dyscyplina, za Bieruta Nowa Huta, za Gomułki puste półki."

Bronek dowiaduje się o śmierci największego wroga rodziny Edwarda Marczyka. Czy rodzina zazna wreszcie odrobiny spokoju? Ktoś jednak ciągle za nimi chodzi, mieszkania są prawdopodobnie na podsłuchu. Jako obywatele PRL-u nie mogą spać spokojnie, muszą uważać na słowa, nie wolno im się wychylać by nie rzucać się władzy w oczy. Autorka dokładnie odmalowała codzienność mieszkańców Nowej Huty, nie tylko walkę o Kościół, kolejki i braki na półkach, ale przede wszystkim strach o najbliższych.

Narracja nadal utrzymana w lekkim tonie, czyta się więc znakomicie. Zupełnie nie zauważa się upływu stron. To jest taka lektura na odprężenie, oczywiście przeżywamy emocje razem z bohaterami, ale przy tej książce odpoczywa się od problemow codzienności.

Mam nadzieję że moje opowieści o tej serii zachęcą was do przeczytania. Polecam

Jest to 7 książka przeczytana w 2019r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
- Olimpiada czytelnicza u Pośredniczka książek styczeń

- #czytambopolskie zgłoszenia tutaj <klik>


czwartek, 17 stycznia 2019

Drzewa szumiące nadzieją

TYTUŁ: Drzewa szumiące nadzieją

AUTOR: Edyta Świętek

WYDAWNICTWO: Replika

ROK WYDANIA: 2017

LICZBA STRON: 490



Po krótkiej przerwie wracam do serii Spacer Aleją Róż. W bibliotece od razu wypożyczyłam trzy kolejne tomy.

Kolejny raz autorka zaczyna mocnym prologiem, wyprzedza on akcję aż o 7 lat. Czytając oczywiście zastanawiamy się jak najmłodszy z Szymczaków (Andrzej) podpadł bezpiece, że zastraszyli jego żonę.

Schyłek lat 50, rodzina Szymczaków zadomowiła się w Nowej Hucie. Za rodzeństwem do miasta przybywa żądny zemsty Edek Marczyk. Jako działacz Służby Bezpieczeństwa ma możliwość śledzenia Bronka i korzysta z tego. Bronek nie angażuje się w politykę, jednak kiedy władze odmawiają budowy kościoła protestuje razem z innymi. Tym razem Marczyk ma możliwość zemścić się na wrogu. Epilog kończy powieść w takim momencie (dotyczy wątku Bronek-Marczyk), że niezbędny jest od razu tom 4 - jak dobrze że miałam go pod ręką.

W tej części więcej miejsca poświęcone jest Julce. Samotna matka odnalazła swoje szczęście. Wawrzyniec Pawłowski okazał się godzien zaufania, którym go obdarzyła, a ponadto usynowił Karola. Małżeństwo Juli i Wawrzka to ideał, którego zazdrości jej starsza siostra Krystyna.

Nie myślcie jednak że rodzina Szymczaków jest kryształowa, cytat to rozmowa matki z Dorotą:
-Wszyscyśmy wyszli z tego samego domu, każde dostało takie same nauki, lecz nie każde ich posłuchało.
- Morderca, dzieciobójczyni, bluźnierca. Oto, com wychowała- lamentowała, załamując ręce. - Alfred się w grobie przewraca!

Kobiecie, która została na wsi dzieci żyjące w mieście przysparzają coraz więcej trosk. Ale są to ludzie z krwi i kości. Autorka dobrze wykreowała bohaterów. W kolejnych tomach obserwujemy jak dojrzewają, jak zmieniają się ich priorytety. Jak zmieniają się pod wpływem ustroju w którym żyją, jak się do niego przystosowują i jak z nim walczą. Wydarzenia znane z kart historii mają duży wpływ na rodzinę Szymczaków. Wplecenie fikcyjnych postaci w historyczny bieg wydarzeń bardzo dobrze się autorce udało. Pozostała lekkość stylu, która zapoczątkowała 1 tom, a wątki stają się coraz ciekawsze. Serię czyta się z niesłabnącym zainteresowaniem.

Ten tom to czas ślubów i rodzenia dzieci. Sporo ich przychodzi na świat w rodzinie Szymczaków.
Dodam jeszcze, że dałam się zaskoczyć odważną sceną erotyczną. Autorka pokazała że i w tym temacie ma coś do powiedzenia. Scena szczegółowa, zmysłowa ale nie wulgarna. Andrzej wplątał się w miłosny trójkącik - na prawdę ciekawie to wyszło.

Pozostaje mi tylko jedno: polecam wam bez zastrzeżeń serię Spacer Aleją Róż.

Dla was zdjęcia z obrony nowohuckiego krzyża 27 kwietnia 1960.


Zdjęcia pochodzą ze strony http://www.radiokrakow.pl

Jest to 6 książka przeczytana w 2019r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
- Olimpiada czytelnicza u Pośredniczka książek styczeń

- #czytambopolskie zgłoszenia tutaj <klik>

czwartek, 10 stycznia 2019

Łąki kwitnące purpurą

TYTUŁ: Łąki kwitnące purpurą

AUTOR: Edyta Świętek

WYDAWNICTWO: Replika

ROK WYDANIA: 2017

LICZBA STRON: 382


Bardzo lubię czytać serie tom po tomie, ale nie przepadam za pisaniem ich recenzji. Nie chcę za dużo zdradzić tym którzy nie czytali 1 części, a równocześnie zbyt małą liczbą szczegółów nie chcę zniechęcić tych którzy zastanawiają się nad przeczytaniem sagi.

Prolog drugiej części jest znacznie spokojniejszy, można powiedzieć sielankowy. Gdzieś w tle jednak czai się zło, które przybrało postać mężczyzny w kapeluszu. Prolog z pierwszego tomu przynajmniej do połowy 2 książki zostaje niewyjaśnioną zagadką. Autorka umiejętnie podsyca ciekawość czytelnika wprowadzając do fabuły bardzo intrygujące rozdziały.

Rodzeństwo Szymczaków szuka szczęścia w Nowej Hucie. Na wsi zostały tylko mama i Dorotka. Po zaginięciu Marczyka w Pawlicach żyje się o wiele lepiej więc Bronek nie musi się o nie martwić. Sam układa sobie życie żeniąc się z Haliną.

Na pierwszy plan powieści wysuwa się właśnie Bronek, o jego życiu wiemy najwięcej. Możemy dokładnie śledzić wątek miłosny (wcale nie związany z jego małżonką). Życie pozostałych z rodzeństwa również jest dość szczegółowo opisane ale właśnie, więcej tutaj opisów wydarzeń niż przemyśleń bohaterów. Każdy z nich zmaga się z własnymi problemami, a pomocy szukają wśród bliskich, bo tak jak wychowała ich matka wiedzą że siła tkwi w rodzinie.

W kreacji bohaterów może brakuje psychologicznej wnikliwości, ale każdy charakteryzuje się indywidualną dla niego cechą. Bronek jest ambitny, marzy mu się powrót do przeszłości i odbudowanie rodzinnej gospodarki. Julia oddana synkowi, pragnie utrzymać niezależność którą udało jej się wypracować. Krystyna ciągle za czymś pędzi, nigdy nie jest jej dostatecznie dobrze, ciągle chciała by więcej. Dorota - jest obdarzona wielkim darem empatii (czy to aby na pewno dar? A może przekleństwo?). Andrzej - wierzy, że pech, który go spotyka jest karą za przewinienia z młodości. Leszek były wojskowy, szybko się uczy, porywczy w ważnych decyzjach (o nim jak na razie wiemy najmniej).

W tej części brak chaosu o którym wspominałam wcześniej, wszystkie elementy życia są równomiernie opisane, każdy wątek na swoim miejscu, nie ma przepychu lub urwanych myśli. Styl jest prosty, przyjemny w odbiorze.

W tomie drugim jest więcej przytoczonych cytatów z czasopism czy audycji radiowych z lat 50 XX co bardzo podnosi walor historyczny powieści. Pojawiają się też dowcipy, ci którym przyszło żyć w PRL-u wiedzieli że działania władzy często ocierają się o granice absurdu.

Pojawia się dosadne słownictwo, ale jak najbardziej dostosowane do zaistniałej sytuacji. Coraz częstsze awantury w mieszkaniu Bronka i Haliny, pokrzykiwania robotników na budowie itp. Nie mogło tutaj zabraknąć również wątku wiary, przynależności do kościoła, którą komunizm chciał zniszczyć. Robotnicy Nowej Huty domagali się wybudowania kościoła - w wypowiedziach bohaterów w tym temacie czuć patetyzm i patriotyczne uniesienie.

Tom drugi w niczym nie ustępuje pierwszemu. Rodzina Szymczaków wtłoczona w szare ramy systemu próbuje żyć, chwytać małe radości, są śluby i chrzciny, spotkania rodzinne. Saga ta przenosi nas w czasie a czytelnik kibicuje bohaterom w ich drodze do szczęścia.

Polecam.

Jest to 3 książka przeczytana w 2019r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
- Olimpiada czytelnicza u Pośredniczka książek styczeń

- #czytambopolskie zgłoszenia tutaj <klik>

wtorek, 8 stycznia 2019

Cień burzowych chmur

TYTUŁ: Cień burzowych chmur

AUTOR: Edyta Świętek

WYDAWNICTWO: Replika

ROK WYDANIA: 2017

LICZBA STRON: 349


Wchodząc w nowy rok miałam dokładnie sprecyzowany plan, ułożoną kolejność książek, które będę czytać. Ale jak to u mnie na planach się skończyło. A wszystko przez bibliotekę... Na półce stała seria, którą od dawna wypatrywałam. Spacer Aleją Róż czyli saga Edyty Świętek kusiła, więc nie mogłam się oprzeć. Na początek wypożyczyłam 2 książki i to był błąd... mogłam wziąć od razu całość, bo bardzo dobrze się je czyta.

Autorka zaczęła bardzo mocnym i tajemniczym prologiem. Przez całą powieść miałam z tyłu głowy pytanie, kto i komu wymierzył tak surową karę zamurowania żywcem?

Rodzina Szymczaków przeżyła wojnę, zginął tylko ojciec. Przed panią Władysławą i sześciorgiem jej dzieci zaczynał się nowy etap. Głową rodziny został najstarszy syn Bronek, miał pod opieką 3 siostry i najmłodszego brata (środkowy brat służył w wojsku). Szymczakowie to byli gospodarze, pierwsza rodzina we wsi, dzięki ciężkiej pracy wielu pokoleń mieli spore, dobrze prosperujące gospodarstwo. Nie ustępowali swym majątkiem przedwojennej rodzinie ziemiańskiej - bardzo często jest to podkreślane. Bronek patrzy z nadzieją w przyszłość, niestety nowej władzy nie do końca się to podoba. Ziemia zostaje mu odebrana i rozdzielona na mniejsze gospodarstwa, ostatecznie staje się jednak własnością spółdzielni.

Zarząd spółdzielni przejmuje znienawidzony przez Bronka Bartek Marczyk. Mężczyzna podoba się kobietom i wykorzystuje to. Nie ma szacunku dla pięknej płci i bierze siłą to czego nie chcą dać po dobroci. Skrzywdził obie siostry Bronka Julkę i Krysię (każdej z nich robiąc dziecko i grożąc konsekwencjami jeśli nie pozbędą się problemu; starsza, Krystyna wystraszyła się i usunęła ciążę).

Bronek pozbawiony ziemi, po bójce z Marczykiem musi uciekać. Wyrusza w świat i dociera na wielki plac budowy. Tuż pod Krakowem powstaje nowoczesne miasto socjalistyczne Nowa Huta. Młody mężczyzna szybko uczy się murarki, jest pracowity i ambitny, zostaje przodownikiem pracy. Wszystko wydaje się powoli układać, dostał mieszkanie, udało mu się odłożyć trochę pieniędzy. Los (a właściwie komunistyczna władza) bywa okrutny i Szymczakowie muszą zmagać się z kolejnymi trudnościami.

Tak po krótce przedstawia się.zarys fabuły pierwszego tomu. Część wydarzeń opisana jest szczegółowo (więcej dialogów i przemyśleń bohaterów), część potraktowania jest powierzchownie (relacja narratora). Odniosłam jednak wrażenie, że niekiedy w fabułę wkradał się chaos. Szybkie przeskakiwanie z tematu na temat: warunki życia na placu budowy Nowej Huty, informacje o nowo-przybyłych pracownikach, poglądy polityczne Bronka - wydawało mi się, że te wątki są zbyt stłoczone.
Zagadka z prologu nie została rozwiązana. Tom pierwszy zakończył się w momencie, który rodzi kolejne pytania.

Ogólnie jednak czytało się bardzo dobrze. Lubię taką płynną lekturę gdy strony przywracają się same. Losy bohaterów, ich trudna codzienność, trudne wybory - wszystko to osadzone w konkretnym miejscu i czasie. Doceniam walor historyczny, autorka doskonale odniosła się do przeszłości: pierwsze powojennych lat i początku PRL-u. Rzadko czytam książki, których akcja dzieje się w tym okresie więc z tym większą ciekawością czytam o tych czasach.

Bardzo się cieszę, że bez przerwy mogę zacząć czytać tom 2. Polecam wam Spacer Aleją Róż, jako historię rodziny, która pragnęła żyć w wolnej Polsce ale władza komunistyczna skutecznie uprzykrzała im życie.

Jest to 2 książka przeczytana w 2019r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
- Olimpiada czytelnicza u Pośredniczka książek styczeń

- #czytambopolskie zgłoszenia tutaj <klik>
- zatytułuj się <klik>

poniedziałek, 17 grudnia 2018

Facet do poprawki

TYTUŁ: Facet do poprawki

AUTOR: Joanna Sykat

WYDAWNICTWO: Replika

ROK WYDANIA: 2018

LICZBA STRON: 272



Powieści Joanny Sykat mają to do siebie, że zostają z czytelnikiem na dłużej. Czytałam „Cztery strony miłości” – jest to dla mnie ważna książka z jeszcze ważniejszym przesłaniem; oraz „Niebo pod Śnieżką” <recenzja> – zaskakująca historia, która urzeka od pierwszych stron. Znane mi powieści tej autorki to książki wzbudzające głębszą refleksję nad swoim życiem ciekawa więc byłam jak pani Joanna poradzi sobie w odsłonie komediowej.

Zacznę od okładki, która absolutnie mi się nie podoba. Przedstawia kobietę w czerwonej peruce, w wyzywającym ubraniu i z papierosem w ustach – nie znając opisu i samej autorki chyba bym się nie zdecydowała na tę książkę. Słuszne jest jednak stwierdzenie by nie oceniać książki po okładce. Po lekturze mogę stwierdzić, że pani z okładki doskonale odzwierciedla wizerunek Gundy –głównej bohaterki, którą bardzo polubiłam.

Gunda jest kobietą w okolicach trzydziestki, ma nietypowe hobby i jeszcze bardziej nietypową pracę. Pod pseudonimem Wykałaczka kobieta pomaga rozstać się parom, których małżeństwa wiszą na włosku. Gunda opracowuje plan by jak najbardziej skompromitować niewiernego, lub znęcającego się psychicznie i/lub fizycznie nad żoną męża. Metody działania są naprawdę spektakularne, Gunda nie owija w bawełnę, wali z grubej rury by zemsta była słodka choć woli ją podawać na ostro. Jest kobietą charyzmatyczną, oddaną słusznej sprawie, lojalna i wierna przyjaciółka.

Książka podzielona jest na rozdziały i początkowo myślałam, że tak to będzie wyglądało: jeden rozdział, jedna sprawa – jest jednak coś, a raczej ktoś kto spina te wątki. Mariusz, najlepszy kumpel, Gunda pracowała z nim kiedyś w policji. Teraz podczas wykonywania akcji pomoc mężczyzny okazuje się być bezcenna, sprawy potrafią się czasami wymknąć spod kontroli.

Każda kolejna akcja, każdy mail od klientki zaprawiony jest porą dawką humoru. Zarówno w życiu zawodowym jak i prywatnym Gunda nie może liczyć na nudę. Jej pupilkiem jest ptasznik, którego nazwała Kune oraz kot, który nie ma imienia. Pająki to wielka pasja kobiety, ale nie każdy pajęczak potrafi zaskarbić sobie jej sympatię. Co do kota to prowokuje on kilka zabawnych sytuacji.

Książka od pierwszych stron nie pozwala się odłożyć na bok. Lekki styl, zabawne dialogi, przyjemna historia na jeden wieczór. Na pierwszy rzut oka „Facet do poprawki” właśnie taki jest: komediowy, odprężający, ale pod tą warstwą znajduje się coś jeszcze. Kobiety, których zlecenia przyjmuje Gunda są często poniżane, traktowane przedmiotowo, zdradzane – ale tak nie musi być. Kobieta powinna znać swoją wartość i jeśli mężczyzna próbuje ją zaniżać powinna reagować. Na przykładzie przyjaciółki Gundy Beaty widzimy, że nie zawsze decyzja o rozstaniu jest łatwa, zwłaszcza gdy w małżeństwie są dzieci, nie wolno jednak nigdy grać ich uczuciami i nastawiać ich przeciwko drugiej osobie.

Książka z mojej strony spotkała się z pozytywnym odbiorem. Małe zastrzeżenia mam jednak do wulgaryzmów i zbyt dosadnych określeń – są momenty gdzie są one bez względnie potrzebne, ale bywały sytuacje, gdzie można je było pominąć, bo wywoływały lekki niesmak.

Podsumowując – sięgając po tę książkę spędzicie niezapomniany czas z Gundą, jej perypetie będziecie opowiadały koleżankom, a najpewniej podzielicie się z nimi tą powieścią – ja już to zrobiłam ;) Joanna Sykat w nowej odsłonie jak najbardziej przypadła mi do gustu, zwłaszcza że kolejny raz nakłania do refleksji kobiety, by umiały zawalczyć o siebie. Polecam

Książkę przeczytałam dzięki współpracy z redakcją Sztukater.pl <klik>



Jest to 119 książka przeczytana w 2018
Książka bierze udział w wyzwaniu:
#czytambopolskie na poligondomowy.pl
Olimpiada czytelnicza u posredniczka-ksiazek.pl

Zauważyłam, że nie przeniosłam tutaj ze starego bloga recenzji książki "Cztery strony miłości", a na prawdę chciałabym ją wam polecić. Przeczytajcie więc moją krótką polecajkę.

TYTUŁ: Cztery strony miłości
AUTOR: Joanna Sykat
WYDAWNICTWO: Replika
ROK WYDANIA: 2016
LICZBA STRON: 284  

Łucja jest 42-letnią nauczycielką muzyki. Jeszcze trzy lata temu była najszczęśliwszą osobą pod słońcem. Trafiła się jej miłość, jaka się nie zdarza. Wyjątkowy mężczyzna postanowił zawalczyć o nią z całym światem. Jednak, po krótkim czasie, mąż z dnia na dzień wyprowadził się ze wspólnej sypialni i podzielił resztę mieszkania na pół. Łucja, chcąc nie chcąc, godzi się na taką sytuację, ponieważ sprawę komplikuje budowany dom i zaciągnięty na niego kredyt.

Czy Łucja w końcu dowie się, dlaczego mąż się od niej odsunął? Co stanie się z domem, który miał być zwieńczeniem marzeń o wspólnym życiu? I wreszcie. Kim był, a może jest tajemniczy Szymon, któremu Łucja poświęca tyle ciepła w swoich wspomnieniach?

Swój zachwyt nad książką zacznę od pięknej okładki, fioletowy bez, który uwielbiam, klawisze pianina, nuty - wszystko to aż zaprasza by sięgnąć do wnętrza.

Na początku miałam trochę mieszane uczucia, nie wiedziałam o co tej Łucji chodzi, skąd ten mąż i co to za sprawa z Szymonem, ale ciekawość rosła z każdym kolejnym rozdziałem wtedy i teraźniejszością.

Powieść na pewno nie jest banalna, jest intrygująca, od początku tajemnicza, ale jak najbardziej życiowa, skłaniająca do przemyśleń. Nie jest to zdecydowanie książka "na raz", jest to książka do której na pewno będę wracała, bo zawiera w sobie wiele życiowych prawd. Prawd, które są oczywiste i przez tą swoją oczywistość trzeba je sobie przypominać bo giną pod kurzem codzienności.

"Marnowaliśmy nasze najpiękniejsze wspólne lata mrzonkami o przyszłości , całkowicie ignorując teraźniejszość - jedyny aspekt, którego dla siebie mogliśmy być pewni"

"Gówniane sprawy trzeba załatwiać od razu. Mniej wtedy śmierdzą" - dosadne stwierdzenie, ale czasami potrzeba takiego by otworzyć oczy.


"Niespełnione marzenia, a raczej spełnione, tylko nie spożytkowane, bolą. Bardzo bolą." - to mój ulubiony cytat.