TYTUŁ: Behawiorysta
AUTOR: Remigiusz Mróz
WYDAWNICTWO: Filia
ROK WYDANIA: 2016
LICZBA STRON: 485
Behawiorystę miałam przeczytać dopiero gdy skończę serię z Chyłką. Obawiam się jednak, że to tak szybko nie nastąpi dlatego postanowiłam już teraz dowiedzieć się dlaczego i czy na pewno ta książka jest taka dobra. Na Instagramie zdjęcie "Behawiorysty" zdobyło najwięcej serduszek i komentarzy ze wszystkich dodanych przeze mnie zdjęć. Czy słusznie?
Zaczyna się zdecydowanie mocnym akcentem. Mężczyzna zajął przedszkole, przetrzymuje dzieci i pracownice, przynajmniej jedną osobę zabił. Żeby tego było mało to filmik ze zdarzenia umieszcza w sieci. Antyterrorystom udaje się go pojmać ale w internecie pojawia się strona "Koncert krwi", zamaskowany mężczyzna przetrzymuje dwie osoby. Widzowie mają podjąć decyzję, która z nich przeżyje, a która zginie. Zabójca jest łudząco podobny do napastnika z przedszkola, czyżby to brat bliźniak?
Sprawą zajmuje się Beata Drejer, zaangażowane w ujęcie sprawcy/sprawców są wszystkie jednostki. Pani prokurator wie, że by pokonać inteligentnego przeciwnika potrzebny jest ktoś jeszcze. Drejer prosi o możliwość współpracy ze swoim byłym szefem Gerardem Edlingiem.
Garard nazywany behawiorystą czyta z mowy ciała. Najdrobniejszy ruch nóg, ułożenie dłoni, a on już wie, potrafi określić ukryte metody czy zamierzenia osoby, na którą patrzy. Edling pomaga więc przy sprawie zamachowca nazwanego przez media Kompozytorem. Sprawy jednak wymykają się z pod kontroli, a mężczyznę gubi jego pewność siebie i zostaje uwikłany w śmiertelną rozgrywkę.
Kompozytor prowadzi grę ze społeczeństwem, daje ludziom możliwość wyboru, to dzięki niemu mają władzę nad życiem i śmiercią. Zamachowiec działa w sieci, jego strona cały czas jest obserwowana przez miliony widzów, a on na żywo emituje krwawe rzeźnie, bo inaczej trudno nazwać wykonywanie rezultatu głosowania.
Konfrontacja Kompozytor Edgar to starcie na poziomie umysłu, to walka na inteligencję. Przez cały czas trwa napiecie i jest ono równomiernie rozłożone. Zakończenie zaskakuje, ale rozwiązanie sprawy nie jest dla mnie do końca satysfakcjonujące.
Kreacja bohaterów to rysowanie grubą kreską, Gerard i Kompozytor to charakterystycznie bardzo dopracowane postacie. Postaciom drugoplanowym autor też nie odpuścił, dobrze skonstruowane profile, rzeczywiste, a to jak potoczyły się losy niektórych z nich na pewno zaskakujące.
Podobało mi się rozciągniecie sprawy w czasie i podział na części. Jednak druga część nie była już tak wciągająca. Tropy prowadzące do rozwiązania sprawy pojawiły się nagle i coś mi tam zgrzytało.
Podsumowując: dobry początek i rozwinięcie, zmierzanie do finału to równia pochyła, wyjaśnienie motywu zbrodni nie do końca przekonujące + mocne zakończenie. Ja oceniam tę książkę tak pół na pół, ponieważ oczekiwania miałam na prawdę duże, a w pewnych punktach fabuła mnie zawiodła.
Czy polecam? Tak, bo motyw behawiorysty jest na prawdę ciekawy, jest krwawo i momentami niebezpiecznie. Pewne zgrzyty o których wspomniałam wcześniej to moje subiektywne odczucia i ktoś może ich w ogóle nie zauważyć.
Jest to 95 książka przeczytana w 2018 roku.
Ksiażka bierze udział w wyzwaniu:
Olimpiada czytelnicza u pośredniczka ksiazek październik