Obserwatorzy

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kolorowy motyl. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kolorowy motyl. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 22 listopada 2016

Kolorowy Motyl - finał :)

Od dwóch tygodni zabieram się za pokazanie Kolorowego Motyla i ciągle coś mi przeszkadzało :) A to brzydka pogoda do zdjęć, a to brak czasu. Wreszcie się zmobilizowałam i zrobiłam prawdziwą sesję zdjęciową mojej pracy :) Powiem tak - w miarę dostawiania krzyżyków wzór coraz bardziej mi się podobał :)


Dane techniczne: Wzór z Igłą Malowane 6/2014.
Mulina DMC według rozpiski 2/6, kontury 1/6.
Kanwa biała 16 ct.

UWAGI:
- kolorystyka wzoru na zdjęciach w gazecie nie zapowiada się ciekawie - na żywo wygląda o wiele lepiej;
- wzór jest bardzo czytelny i przyjemnie się go wyszywało. fajnie by było, gdyby jeszcze ze 3 kolumny z poprzedniej strony też były widoczne na wzorze, gdyż środek ciężko bez takiej pomocy się wyszywało. Co prawda w żadnej gazetce Coricamo tego nie ma, ale może warto pomyśleć o wprowadzeniu tego rozwiązania;
- kontury na wzorze to jakaś pomyłka, kolory za bardzo zlewały mi się ze wzorem i miałam wątpliwości, czy dobrym kolorem wyszywam. Według mnie kontury powinny być zaznaczone bardziej kontrastowymi kolorami, aby była pewność, gdzie się zaczynają, a gdzie kończą.

Podsumowanie:
- haft zaczęłam ok. 27.06.2016 r. i skończyłam ok. 11.11.2016 r., czyli ok. 5 miesięcy;
- przy tym hafcie zastosowałam kropkowanie materiału mazakiem firmy PRYM i jestem bardzo zadowolona. Mazak zszedł bez problemu, a przy małym dziecku kropkowanie materiały jest super sprawą, bo nie trzeba na wzór patrzeć;
- wzór bardzo przyjemnie się haftowało, teraz nie mogę się doczekać, aż swoją pracę oprawię :)

niedziela, 30 października 2016

Kolorowy Motyl

Dawno nie dawałam zdjęć z Kolorowego Motyla, a tam troszkę krzyżyków przybyło :) Ponieważ ostatnio mocno się angażuję na facebooku (bo są różne fajne spotkania na facebooku, a to Hafciarskie party, a to Hafciarski weekend) to większość zdjęć niestety jest robiona późnym wieczorem i od razu na stronę wydarzeń wrzucana. I przez tę jakość zdjęć właśnie się zastanawiam, czy nie powinnam sobie żarówek w mojej lampce wymienić. No nic, temat do przemyśleń na później :)

Dla przypomnienia tak było ostatnio:

A teraz ostatnie postępy :)


Za to teraz przedstawię moje próby ładnego wyeksponowania haftu (tylko brzegów nie pokazuję, bo są obfastrygowane zbyt kolorową muliną :P)

Obecnie z braku innych akcesoriów używam przeważnie zabawek syna lub kota :) I na razie zdecydowanie wygrywają drewniane koraliki :)

niedziela, 9 października 2016

Nadganiam :)

W ostatnim tygodniu udało mi się podgonić trochę prac przy "Kolorowym Motylu" :) Musiałam wyjechać na kilka dni i ten wzór wydawał się idealny na podróż. I faktycznie tak było :) Po trzech dniach wyszywania nie miałam chęci na wyszywanie czegokolwiek innego. Trudno było mi się zabrać za inne pilne prace, ale jakoś odłożyłam motyla i zabrałam się za moje zabawy SAL'owe. Już niedługo planuję pokazać ostatniego kaktusa i zabrać się za japonki lub adwentowy SAL :)


Dla przypomnienia jeszcze pokażę jak było wcześniej :)

piątek, 30 września 2016

Różności

W ostatnim tygodniu postanowiłam zabrać się za Kolorowego Motyla, który już zdecydowanie zbyt długo leżał w samotności. Dla przypomnienia, ostatnio był na takim etapie:


Szybko dokończyłam wyszywać brakujące kolorki w kwiatku na górze i uznałam, że wykropkuję już sobie obrys motyla. Usiadłam dzielnie do kropkowania i klops. Pomyliłam się. Ponieważ pomyliłam się niedaleko miejsca, gdzie planowałam zacząć wyszywać, to uznałam, że kropkuję dalej, a o błędnie zaznaczonej kratce będę pamiętać. Poszłam z kropkowaniem dalej i gdy już sporo pokropkowałam motyla zauważyłam kolejny błąd :/ I tutaj już się poddałam. Musiałam znowu zmyć cały pisak, aby na nowo móc zaznaczać.


Po zmoczeniu pracy musiałam się poważnie zastanowić, co będę wyszywać czekając, aż kanwa wyschnie. Pomysłów było całkiem sporo, ale chęci do ich wykonania już mniej. Ostatecznie uznałam, że warto by było zacząć przygotowywać sobie materiały do SAL'u z 12 Japonkami, który ruszył 1 września, a ja nic oprócz wyciętej kanwy nie mam gotowego. O ile uporządkowanie mulin dość szybko mi poszło, to obrobienie materiału, aby mi się nie pruł, idzie zdecydowanie gorzej. W między czasie przypomniałam sobie, że jeszcze nie zaczęłam robić zakładki do SAL'U Od zakładki do książki. I tutaj powiem szczerze wena i ambicja mnie opuściły. Jestem w trakcie wyszywania dwukolorowego wzorku, który jest bez skomplikowanych rzeczy, czyli ćwierćkrzyżyków i konturów. Zajrzałam też do Hafciarki do galerii zakładek i okazało się, że ten sam wzór jest już obecny na zakładkach. No nic, zmieniać już koncepcji nie będę, bo czasu mało na zrobienie zakładki, a ja muszę jeszcze kaktusa zrobić i kolejny obrazek do SAL'u Adwentowego. Ehhh, trochę za dużo na głowę wzięłam ;)

sobota, 20 sierpnia 2016

Niepoprawny optymizm

Wreszcie udało mi się odetchnąć troszkę i znalazłam siły i chęci do przejrzenia wszystkich blogów, które obserwuję. Nabierało się zaległości w czytaniu notek ;) Ale już mniej więcej zaległości nadgoniłam i oczywiście zdążyłam zapisać się na dwie zabawy CANDY (notki poniżej, a banerki po prawej stronie) oraz zapisałam się na zabawę SAL'ową. Co prawda miałam już się nigdzie nie zapisywać, bo mam tyle prac rozgrzebanych, ale ponieważ bardzo chciałam wyszyć ten obrazek kuchenny to nie mogłam się powstrzymać.

Teraz w planach mam zamiar szybko zrobić ostatnie dwa kaktusy z SAL'u Antydepresyjnego i zakładkę do SAL'u od zakładki do książki. O ile kaktusy na razie są nietknięte, to zakładka już powoli powstaje. Proszę jak wielkie są postępy z wczorajszego wieczoru!


Jeżeli tak pójdzie dalej to nic nie uda mi się skończyć w tym roku. Niestety teraz czasu na wyszywanie jest przeraźliwie mało :( Jeżeli uda mi się chociaż pół godziny dziennie nad haftem posiedzieć to jestem bardzo zadowolona, ale najczęściej nawet tyle nie uda mi się posiedzieć.

W każdym razie kilka krzyżyków w Kolorowym Motylu udało się postawić :) Może dziś mąż zajmie się troszkę bąblem i uda mi się bardziej podgonić :)


Na razie to tyle, gdyż pora iść do wyszywania :) Póki w domu spokój :)

niedziela, 14 sierpnia 2016

Niewielkie postępy

Plany były piękne, jednakże ich realizacja okazała się ponad moje siły. O ile w poprzedni weekend udało mi się całkiem sporo wyhaftować w "Kolorowym Motylu", to przez ten tydzień tylko białym kolorem udało mi się podziałać. Niestety nadal Bąbel nie chce normalnie chodzić spać i w tygodniu w ogóle nie mam kiedy wyszywać :( Cierpię strasznie jak tylko przechodzę obok porzuconego tamborka. Na dokładkę ciągle rozmyślam o kolejnym jakimś hafcie, mimo, że tyle mam zaczętych i nie skończonych. Nawet już nie mam siły myśleć o Miechunkach, do których chyba ze dwa miesiące nie zaglądałam. Tak mnie pochłonęły ostatnio małe formy, że o swoich dużych pracach zapominam.

Na razie dość narzekań, pora na zdjęcia :)



Oprócz kolorowego motyla męczę takie małe cudeńko:


Powoli już obrazek się wyłania :) Podczas urlopu okazało się, że jednak dla córki kuzynki mam wyszyć ten drugi obrazek, a nie "Kolorowego Motyla" :) Mimo to motyla chcę skończyć, bo szczerze mówiąc pracując przy nim coraz bardziej mi się podoba :)

sobota, 16 lipca 2016

Różności

Ostatnimi czasy coraz mniej mam czasu na internet i wyszywanie, gdyż bąbel zmienił sobie godziny chodzenia spać :) I teraz zamiast chodzić spać o 20, chodzi spać ok. 23. Taka niewinna zmiana, a ja nie mam czasu aby igłę do ręki wziąć. Jednak troszkę się u mnie dzieje, dlatego dziś wpis zbiorczy z różnych prac :)

Po pierwsze "Kolorowy Motyl" wdzięcznie się robi :) Moje wcześniejsze obawy co do kolorów coraz bardziej znikają. Myślałam, że robiąc wzór zgodnie z podanym schematem wyjdzie jakoś blado, jednak na żywo kolory prezentują się naprawdę super :) Niestety metoda kropkowania materiału nie do końca się sprawdza. Jak się pomylę to muszę cały materiał moczyć, bo inaczej po zmoczeniu jednej błędnej kropki woda rozmywa wszystkie pozostałe. Mimo tych przeciwności losu i tak przyjemnie się z tą metodą pracuje :) Mazak na szczęście ładnie się zmywa :)



Po drugie sprawdzam jakiś HAED (nawet tytułu nie pamiętam) na kanwie 20 ct wyszywany jedną nitką. Musiałam coś rozpocząć, aby zobaczyć, czy prześwity mi nie przeszkadzają. I teraz mam dylemat, bo do sprawdzania wzięłam wzór, który jest dosyć ciemny i wyszywam na białej kanwie. Natomiast wzór docelowy, który chcę wyszywać to już sławna "Szkoła gejsz", która na kanwie 20 ct będzie miała prawie 2 metry szerokości. Na razie w obrazku zrobiłam półtora kwadratu, ale chyba gejsze zrobię na 20 ct. Na luganie 25 ct wydaje mi się, że będzie za drobno. Co prawda mam jeszcze czas na zastanowienie, bo SAL wystartuje dopiero na jesieni, ale trzeba do tego czasu i kanwę i mulinę zakupić :) Trochę wydatków się szykuje :)



Po trzecie robię zawieszkę na choinkę z Kramu z Robótkami. Tradycyjnie na plastikowej kanwie. Ponieważ materiały do tego drobiazgu są u rodziców, to haftu przybywa w ślimaczym tempie, po kilkanaście krzyżyków na tydzień :)



Po czwarte "Mały skrzacik", którego wzór udało mi się przypadkiem trafić jak przekopywałam internet. I tu po raz pierwszy próbuję swoich sił na Belfaście 32 ct. Powiem szczerze, że ciężko idzie, bo nie mogę się przyzwyczaić do ciągłego liczenia nitek osnowy, aby dobrze wbić igłę. Do tego haftu muszę być wyjątkowo skoncentrowana i wypoczęta, bo już trochę w nim musiałam pruć.



Po piąte - powinnam zabrać się za kolejną zakładkę w "SAL'u od zakładki do książki", jednak ostatnia zakładka tak mnie wymęczyłam, że nie mam sił i chęci szukać wzorów do kolejnego etapu. Dodatkowo za tydzień wyjeżdżam na urlop i nie sądzę, abym w tydzień czasu się wyrobiła z zakładką. Dlatego ten etap opuszczam :)

niedziela, 3 lipca 2016

Kolorowy motyl - odsłona pierwsza

Jak już kilka razy wspominałam, mam za zadanie wyszyć obrazek dla córki kuzynki. Wytyczne to coś z motylem lub sercem. Po przewertowaniu wszystkich gazetek i przejrzeniu internetu ostatecznie wybór padł na wzór z Igłą Malowane 6/2014. Początkowo planowałam we wzorze zmienić kolory liści, bo jakoś tak mało zielone są, jednakże wena twórcza w wybieraniu kolorów mnie opuściła. Ze dwa razy się przymierzałam do zmieniania kolorystyki i zawsze coś mi nie pasowało. Ostatecznie będę wyszywać zgodnie z legendą.

Razem z nowym obrazkiem stwierdziłam, że spróbuję nowego sposobu na przyśpieszenie haftowania. Ponieważ bąbel ciągle mi zabierał gazetę, gdy wyszywałam, to ciągle gubiłam miejsce, w którym skończyłam. Uznałam, że jednak przy bąblu nie da się wyszywać normalnie i tu z pomocą przyszedł internet. Na grupie na facebooku ktoś napisał, że sobie mazakiem zaznacza kolor jaki ma wyszywać (oczywiście dotyczy to tylko kanwy, bo na lnie jakoś sobie tego nie wyobrażam). Stwierdziłam, że też tak spróbuję.


Pierwsze próby wypadły dość pomyślnie, jednakże po pierwszej pomyłce z zaznaczaniem koloru powstał problem jak usunąć zbędną kropkę. Próbowałam małą ilością wody kropkę zmyć, niestety mazak rozlał się na okoliczne kratki (przez to kilka krzyżyków postawiłam błędnie, ale przekonałam się o tym później). Ostatecznie musiałam namoczyć całą robótkę, aby całkowicie zmyć mazak, gdyż zaczęło mi się mylić, gdzie kropkę zrobiłam specjalnie, a gdzie mazak znalazł się przypadkiem.

Pomimo obaw, czy wszystko zejdzie, mazak usunął się całkowicie. Jedynie co to musiałam przerwać pracę na czas suszenia kanwy.


Powiem szczerze, że sposób całkiem fajny. Oczywiście trzeba poświęcić kilka minut, aby pokropkować kanwę, ale dzięki temu, później szybciej się wyszywa. Nie unika się błędów, czy zgubionych krzyżyków (przynajmniej mi się nie udaje), ale przy braku możliwości spokojnego czytania wzoru i wyszywania jest to metoda jak najbardziej godna polecenia. Oczywiście też mam obawy, czy za parę lat mazak się nie pojawi, ale uznałam, że to ryzyko mogę ponieść.


Według mnie, metoda sprawdzi się najlepiej na kanwie maksymalnie 16 ct (na takiej obecnie wyszywam), ewentualnie może na 18 ct. Na drobniejszych mogą się kropki rozlewać. Wydaje mi się także, że metoda sprawdza się dobrze na naszych polskich gazetkach, gdzie nie ma takiej pikselozy jak na wzorach z zagranicznych gazetek. Na chwilę obecną metodę mogę z czystym sumieniem polecić tym, którzy nie mają obaw do mazania po kanwie :)