środa, 15 grudnia 2010

Coraz bliżej, coraz bliżej...

Serwetki skończone! Z dwóch szpul nici powstały cztery egzemplarze. Uznałam, że ich barwy są wystarczająco wyraziste i mogę zrezygnować z dodatkowych dekoracji. To była praca wysiłkowa;-) Na razie dosyć.

czwartek, 9 grudnia 2010

Christmas cards

Drugi rok z rzędu robimy kartki świąteczne. Chciałabym aby stało się to naszą tradycją. Buduje mnie idea wysłania kawałków naszego wysiłku do najbliższych na Boże Narodzenie.
Większość kartek zrobiłam prawie sama. Niewielką pomocą służył mi mój potomek, który dodatkowo, skrzętnie i z niemałym wysiłkiem podpisał wszystkie własnoręcznie:-) Jeden tylko egzemplarz wykonał stuprocentowo sam. Zadedykował go przyjacielowi, który niczego się nie spodziewa:-) Jutro wysyłamy nasze małe dzieła do adresatów.
Kartki niewielkie, ale radość dały nam ogromną. Mam nadzieję, że ucieszą też naszych bliskich (mimo, że urodą nie dorównują profesjonalnym wyrobom).

środa, 8 grudnia 2010

Na chłodne, zimowe dni i wieczory

Lubię zimę. Nie przepadam jednak za chłodem. Dlatego właśnie, aby zabezpieczyć się przed tym nieprzyjemnym uczuciem wydziergałam ponczo. Będzie to moja "przeciwchłodowa" zbroja na zimowe dzionki i wieczory:-)





niedziela, 5 grudnia 2010

Festiwal kształtów i barw

Ubiegła sobota upłynęła mi pod znakiem VII-go Festiwalu Sztuki i Przedmiotów Artystycznych. Od dwóch lat wybierałam się na ów festiwal.  Impreza organizowana jest w Poznaniu czyli właściwie w zasięgu mojej ręki (a na pewno tramwaju). Niestety na przełomie listopada i grudnia szturmują naszą rodzinkę przeróżne infekcje, co jak do tej pory skutecznie burzyło moje plany.
Tym razem się udało. Dotarłam!  W holu targów przywitała mnie kilometrowa kolejka. Poczułam się lekko zniechęcona. Na szczęście okazało się, że obsługa jest niesamowicie sprawna i już po kilkunastu minutach dzierżyłam w dłoniach bilet.
 Po przekroczeniu progu pawilonu wystawienniczego zostałam zaatakowana ferią barw i kształtów. Było to (muszę przyznać) niesamowicie oszałamiające doświadczenie. Biżuteria, ceramika, odzież... Oczywiście nie wszystkie ekspozycje były wyjątkowe. Czasami wiało nudą, ale można było znaleźć mnóstwo pereł.
Ponieważ zabrałam aparat, udało mi się co nieco sfotografować. Po powrocie do domu i przejrzeniu zdjęć, byłam zdziwiona, że tak niewiele uwieczniłam:-( W przyszłym roku się poprawię. Będę lepiej przygotowana, szok też z pewnością będzie mniejszy...
Bilans zakupów: dwa koniki dla siostrzenic pod choinkę. Okazuje się, że gdy mam zbyt szeroki wybór, nie potrafię się zdecydować:-( To podobno przypadłość wielu kobiet;-)

Przepiękna bizuteria


Baby Art



Urocze Śpiochy - decu-galeryjka
Patchworkowe i szydełkowe cudeńka - iasio
Dziergane obuwie:-)
 

środa, 1 grudnia 2010

O niecodziennej przezorności

Boże Narodzenie zbliża się w stumilowych butach. Co roku wydaje mi się, że mam jeszcze dużo czasu na przygotowania, po czym w magiczny sposób ów czas się rozpływa.
Nie jestem bardzo skrupulatna i nie zasłynęłam jak dotąd z wielkiej przezorności, a jednak pół roku temu kupiłam czerwony kordonek. Do dziś powstały 3 serwetki:-) Wiem, że tempo jest żółwie. Na swoją obronę mam brak czasu i nikłe doświadczenie w szydełkowaniu. Tymczasem prace trwają i mam nadzieję pochwalić się końcowym rezultatem lada dzień:-)