Czas goni nas...i chyba jest go co raz mniej, a może to ja za niczym nie nadążam.
Czuję nadciągającą jesień i usilnie staram się wygospodarować więcej miejsca w domu, żeby ponownie mieć kącik do szycia.Latem przeniosłam się do budynku gospodarczego i miałam dużo miejsca, w domu porządek,ale skończyły się dobre czasy...gdzie ja to wszystko teraz upchnę?
W takiej rozterce przechodzi mi cała chęć, ale nie na długo...spójrzmy prawdzie w oczy, jestem nałogowcem w tym temacie i nie wyobrażam sobie życia bez szycia ;)
Ostatnio nie szaleję zbytnio z braku czasu, ale kiedy tylko mogę to coś tam tworzę, choćby najdrobniejsze drobiazgi, ale zawsze coś, oto i one:
Obrazek - natchnęły mnie ścinki które miały wylądować w koszu :)
Bransoletka z jeansu:
Ocieplacz z filcu na kubeczek, w sam raz na jesienne chłody :)
Od kilku tygodni zabieram się za rzeczy które by faktycznie się przydały, jednak za każdym razem po prostu mi się nie chce...chociażby takie łapki kuchenne...bardzo by mi się przydały, bo stare to obraz nędzy i rozpaczy... no nic, na razie zbieram się i idę przekładać moje szmatki, żeby je potem jakoś poupychać w domu.
Za nim jednak wrócę do mojej rzeczywistości pochwalę się, że ponownie znalazłam się wśród wyróżnionych blogów w sierpniowym # CRMD u Qrkoko, zapraszam do obejrzenia wszystkich prac.
Jednocześnie zapraszam wszystkich którzy chcieliby nauczyć się szydełkowania, u Qrkoko zaczyna się kursik do którego i ja się przymierzam...na razie przyniosłam włóczki i znalazłam szydełka, zawsze to jakiś krok do przodu ;)
Szczegóły znajdziecie TUTAJ :)
Pozdrawiam Was serdecznie ♥
Obserwatorzy
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bransoletka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bransoletka. Pokaż wszystkie posty
czwartek, 22 września 2016
wtorek, 16 sierpnia 2016
Przygoda z haftem.
Podglądając innych podziwiam techniki które często mnie przerastają...ale bywa i tak,że jak się napatrzę i nawzdycham to po prostu muszę spróbować, bo inaczej nie zaznam spokoju ;)
Tak własnie jest z haftem wstążeczkowym, obserwowałam wyczyny Marii której prace możecie zobaczyć na blogu Art Maria Wicher, w końcu kupiłam wstążeczki, tamborek i popłynęłam....
Zacznę jednak od końca, bo ostatnio zapatrzyłam się na coś jeszcze co napotkałam w sieci, a mianowicie bransoletki które można uszyć z paska od spodni bądź z mankietów kurtki jeansowej :)
I tu połączyłam obie rzeczy które tak bardzo mnie zachwyciły.
Troszkę obawiałam się na początku co z tego wyjdzie, ale wyszło całkiem przyzwoicie :)
Haft nie jest idealny, ale mam nadzieję, że w końcu uda mi się opanować tę technikę na przyzwoitym poziomie :) A tak wyglądał pierwszy haft:
Jak widzicie pokusiłam się nawet o wyszywanie...nie bardzo wiedziałam co mam z tym haftem uczynić i w końcu postanowiłam zrobić zawieszkę.Wianek oczywiście zakupiłam bo wyplatania na razie nie mam odwagi próbować ;
A to mój drugi haft który na razie odłożyłam, bo doprawdy co mam z nim począć kompletnie nie wiem.
Wiele się jeszcze muszę nauczyć, ale czuję się z tą techniką jak ryba w wodzie i daje mi wiele radości, taka dłubaninka wycisza mnie i pomaga zebrać myśli, a tego ostatnio mi bardzo trzeba.
Życie potrafi człowieka zaskoczyć, podobnie jak nasi najbliżsi...niestety nie zawsze jest to pozytywne zaskoczenie... najgorsze jest to, że człowiek nie wie w którym miejscu popełnił błąd, czego nie dopatrzył...
prawda jest taka, że gdyby człowiek wiedział, że się przewróci to by usiadł...
Post dołączam do Blogowych Podróży - Lato 2016 z Amatorskiej Sztuki Szkatułą.
Tak własnie jest z haftem wstążeczkowym, obserwowałam wyczyny Marii której prace możecie zobaczyć na blogu Art Maria Wicher, w końcu kupiłam wstążeczki, tamborek i popłynęłam....
Zacznę jednak od końca, bo ostatnio zapatrzyłam się na coś jeszcze co napotkałam w sieci, a mianowicie bransoletki które można uszyć z paska od spodni bądź z mankietów kurtki jeansowej :)
I tu połączyłam obie rzeczy które tak bardzo mnie zachwyciły.
Troszkę obawiałam się na początku co z tego wyjdzie, ale wyszło całkiem przyzwoicie :)
Haft nie jest idealny, ale mam nadzieję, że w końcu uda mi się opanować tę technikę na przyzwoitym poziomie :) A tak wyglądał pierwszy haft:
Jak widzicie pokusiłam się nawet o wyszywanie...nie bardzo wiedziałam co mam z tym haftem uczynić i w końcu postanowiłam zrobić zawieszkę.Wianek oczywiście zakupiłam bo wyplatania na razie nie mam odwagi próbować ;
A to mój drugi haft który na razie odłożyłam, bo doprawdy co mam z nim począć kompletnie nie wiem.
Wiele się jeszcze muszę nauczyć, ale czuję się z tą techniką jak ryba w wodzie i daje mi wiele radości, taka dłubaninka wycisza mnie i pomaga zebrać myśli, a tego ostatnio mi bardzo trzeba.
Życie potrafi człowieka zaskoczyć, podobnie jak nasi najbliżsi...niestety nie zawsze jest to pozytywne zaskoczenie... najgorsze jest to, że człowiek nie wie w którym miejscu popełnił błąd, czego nie dopatrzył...
prawda jest taka, że gdyby człowiek wiedział, że się przewróci to by usiadł...
Post dołączam do Blogowych Podróży - Lato 2016 z Amatorskiej Sztuki Szkatułą.
Życzę Wam udanego wtorku ♥
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)