Urodziła się i mieszka na Warmii. Z wykształcenia pedagog, z pasji dziennikarka radiowa, prasowa, a przez chwilę telewizyjna. Zawodowo realizuje się w pisaniu reportaży i przeprowadzaniu wywiadów z ciekawymi ludźmi. O sobie wie jedno – że składa się z samych sprzeczności. Prywatnie szczęśliwa żona wciąż tego samego męża, matka bardzo dorosłego syna oraz dorastającej córki. Pasjami lubi czytać książki. Najlepiej kilka naraz. Wycieczki – tylko w odludne miejsca. Najlepiej rowerem do lasu. Po pięciu latach emigracji w Szwecji, z ulgą wróciła do rodzinnego Olsztyna, gdzie narodził się pomysł napisania pierwszej powieści.
8,0/10średnia ocena książek autora
2 690 przeczytało książki autora
5 902 chce przeczytać książki autora
180fanów autora
Zostań fanem autora
Sprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Marysia szczęśliwie jest ciut mądrzejsza od matki. Za to wśród Ostojańskich folgowanie męskim popędom widocznie jest dziedziczne i w dodatku zaraźliwe. I oczywiście żadna kobieta z rodziny nie widzi w tym nic złego, nie uczy synów/kuzynów/bratanków et cetera jakie mogą być tego konsekwencje dla użytej kobiety. Żadna nie reaguje, gdy chłopaki otwarcie mówią, że zamierzają iść do dziewcząt pracujących przy żniwach. Grunt, że Bóg Honor Ojczyzna, a rozpusta się w tym bogoojczyźnianym rodzie jakoś z tym nie kłóci.
„Wyspy szczęśliwe” to kolejna przeze mnie przeczytana książka Wioletty Sawickiej.
Jest to wspaniała powieść obyczajowa, ukazująca siłę kobiety, która została postawiona w dramatycznej sytuacji, w jednym dniu zostaje z pięcioletnia córeczką, bez środków do życia, bez domu i męża, który zniknął bez śladu, pozostawiając wyłącznie długi praktycznie nie do spłacenia. Cały dotychczasowy świat, w który tak szczerze wierzyła, w jednych dniu runął jak domek z kart.
Wzruszająca powieść, którą się czyta od pierwszej - do ostatniej strony z dużą dawką wzruszenia. Książka o miłości tej prawdziwej i tej platonicznej, o nadziei i walce z przeciwnościami, o ludzkiej dobroci i wsparciu, kiedy już wydaje się, że życie się dla nas zawaliło, na drodze stają Dobre Anioły. Bohaterowie książki prawdziwi z krwi i kości, z charakterem jak również z ogromnym sercem.
„Teraz ci ciężko, ale kiedyś się podniesiesz, zobaczysz. Może musiało tak się stać? Mówią, że człowiek sam kieruje swoim losem, ale to nie do końca prawda. Czasem ten los prowadzi nas bezdrożami bez naszej woli, przeczołga przez życie, rzuca kłody pod nogi, doświadcza okrutnie, jakby wystawiał człowieka na próbę i sprawdzał, ile jeszcze może znieść”. / 228
Szczerze polecam, a ja chętnie sięgnę też po drugą cześć zaproponowaną przez autorkę.