Skóra
398 str. 6 godz. 38 min.
- Kategoria:
- literatura piękna
- Format:
- papier
- Tytuł oryginału:
- La Pelle
- Data wydania:
- 2024-03-27
- Data 1. wyd. pol.:
- 1998-01-01
- Data 1. wydania:
- 2015-01-01
- Liczba stron:
- 398
- Czas czytania
- 6 godz. 38 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788383195438
- Tłumacz:
- Jarosław Mikołajewski
Nowe wydanie legendarnego dzieła Curzio Malaparte. Akcja książki rozpoczyna się w 1943 roku, kiedy siły alianckie umacniają swoją pozycję w zdewastowanym Neapolu. Weterani rozwiązanej włoskiej armii błagają o pracę. Rzadki okaz ze słynnego miejskiego akwarium jest podawany na uroczystej kolacji dla wysokich oficerów alianckich. Prostytucja szaleje. Wszędzie unosi się zapach śmierci. Skóra w swoim obrazowaniu, w opisach miasta, ludzkich postaw w obliczu śmierci i cierpienia poraża surowością konkretu i apokaliptyczną wizyjnością.
Dodaj do biblioteczki
Reklama
Szukamy ofert...
Kup Skóra w ulubionej księgarni
Porównywarka z najlepszymi ofertami księgarń
W naszej porównywarce znajdziesz książki, e-booki i audiobooki z najpopularniejszych księgarń internetowych. Niektórzy partnerzy przygotowują dla użytkowników naszego serwisu specjalne rabaty, dlatego warto kupować książki przez lubimyczytać.pl. Oferty są prezentowane w trzech kategoriach: „Oferta dnia” (promocje partnerów),„Polecane księgarnie” (sprawdzeni partnerzy handlowi, z którymi współpracujemy na podstawie umów) oraz „Pozostałe”. W każdej kategorii kolejność prezentacji zależy od ceny produktu przekazanej przez księgarnie lub dostawcę porównywarki. Lubimyczytać.pl nie prowadzi sprzedaży i nie uczestniczy w procesie zakupowym po przekierowaniu na stronę sklepu. Mimo że dokładamy starań, aby wszystkie linki i informacje były aktualne, nie mamy wpływu na ewentualne nieścisłości cenowe, błędne przekierowania lub zmiany w ofertach księgarni. Jeśli zauważysz nieprawidłowość, prosimy o zgłoszenie jej na adres: admin@lubimyczytac.pl. Dzięki Twojej informacji możemy jeszcze lepiej dbać o jakość działania naszej porównywarki.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, e-booki i audiobooki z najpopularniejszych księgarń internetowych. Niektórzy partnerzy przygotowują dla użytkowników naszego serwisu specjalne rabaty, dlatego warto kupować książki przez lubimyczytać.pl. Oferty są prezentowane w trzech kategoriach: „Oferta dnia” (promocje partnerów),„Polecane księgarnie” (sprawdzeni partnerzy handlowi, z którymi współpracujemy na podstawie umów) oraz „Pozostałe”. W każdej kategorii kolejność prezentacji zależy od ceny produktu przekazanej przez księgarnie lub dostawcę porównywarki. Lubimyczytać.pl nie prowadzi sprzedaży i nie uczestniczy w procesie zakupowym po przekierowaniu na stronę sklepu. Mimo że dokładamy starań, aby wszystkie linki i informacje były aktualne, nie mamy wpływu na ewentualne nieścisłości cenowe, błędne przekierowania lub zmiany w ofertach księgarni. Jeśli zauważysz nieprawidłowość, prosimy o zgłoszenie jej na adres: admin@lubimyczytac.pl. Dzięki Twojej informacji możemy jeszcze lepiej dbać o jakość działania naszej porównywarki.
Patronaty LC
Inne książki autora: Curzio Malaparte
Książki polecane na święta
Co czytać po książce Skóra
Tagi i tematy do książki Skóra
Oceny książki Skóra
Poznaj innych czytelników
717 użytkowników ma tytuł Skóra na półkach głównych- Chcę przeczytać 579
- Przeczytane 129
- Teraz czytam 9
- Posiadam 38
- 2024 9
- Chcę w prezencie 9
- Ulubione 8
- Literatura piękna 7
- Historia 4
- Do kupienia 3
OPINIE i DYSKUSJE o książce Skóra
Nieszczęśni ci, którzy sięgną po „Skórę” Curzia Malapartego w nadziei przeczytania reportażu z Italii wyzwalanej / pokonanej przez aliantów! Wtedy skazani będą przy opisie każdej szokującej sytuacji na zastanawianie się, czy autor opisał prawdziwe wydarzenie, czy zmyślał. Ja też się na tym łapałam. I to do tego stopnia, że kiedy czytałam o rzekomej pogawędce Malapartego z ukrzyżowanymi Żydami na Ukrainie, zastanawiałam się, w jakim języku z nimi rozmawiał. Dopóki mnie nie olśniło, ze najprawdopodobniej nie rozmawiał wcale. Co nie znaczy, że tego bestialstwa nie było, ale raczej na pewno włoski reporter nie był jedną z dramatis personae.
Obraz, który maluje Malaparte to wizja. Okrutna fantasmagoria pokazująca kraj pokonany i upodlony, Italię na kolanach przed zdrowymi, dużymi, pięknymi Amerykanami, którzy bardzo po dżentelmeńsku udają, że ojczyznę Dantego wyzwolili, a nie pokonali. Sami Włosi też starają się udawać. Malaparte faktycznie był oficerem łącznikowym przy sztabie amerykańskiej 5 Armii i część bohaterów książki to jego amerykańscy współpracownicy (jeśli tak to mogę określić).
Upadła Europa i triumfująca Ameryka – jakiż to kontrast! Czy Malaparte jest pełen współczucia dla tej pierwszej? Być może, ale widzę w jego narracji raczej fascynację makabrą niż zwykłe ludzkie współczucie. Może to i dobrze? Może to czytelnik ma je odczuwać, autor nie musi. Faktycznie, kiedy na czytałam o neapolitańskich dzieciach prostytuowanych przez własne matki czy babki Marokańczykom służącym we francuskiej armii, serce ściskało się z rozpaczy. Marokańczycy zasłynęli wyłącznie z wyczynów na froncie zbiorowych gwałtów na kobietach i dzieciach, więc ich predylekcja do małych neapolitańczyków nie dziwi. Co nie znaczy, że powszechność tego procederu w Neapolu była faktyczna. W miarę lektury przypomniałam sobie jednak, ze czytam powieść, nie reportaż. I znowu, jak przy wspomnianej rozmowie z Żydami, musiałam przywoływać się do porządku.
Jak przystało na dekadenckiego Europejczyka, Malaparte zaprawił pochwały Amerykanów olbrzymią dozą ironii. To ciągłe, niby pełne zachwytu, podkreślanie ich prostoduszności… Wjazd do Rzymu przez Via Appia Antica to fragment wręcz komediowy: amerykański prostaczkowie boży w obliczu wielkiej starożytnej kultury. Pewnie sobie dopisuję, ale w narracji Malapartego w tym fragmencie odczuwam tłumioną wściekłość i upokorzenie. Cóż, trzeba było nie tworzyć i nie popierać faszyzmu. I nie mam na myśli tylko pisarza.
Wyobraźnia Malapartego szaleje: widziane koszmary łączą się z wyobrażonymi, tragedia przeradza się w groteskę (syrenka!). Co prawda, mam nieodparte wrażenie, że kiedy tylko Malaparte widział jakiś straszny obraz, od razu myślał, jak atrakcyjnie będzie on wyglądać w powieści. Może to krzywdzące podejrzenie, ale jakoś nie mogę się go pozbyć. Wspomniana niezdrowa fascynacja makabrą sąsiaduje z opisami dostojeństwa i piękna, jak chociażby we fragmentach o Wezuwiuszu.
Czy książkę warto przeczytać? Absolutnie tak. Ale nie należy nastawiać się na reportaż. Niestety, trzeba wraz z Malapartem iść przez kręgi piekła, i nie mieć wyrzutów sumienia, kiedy tu i owdzie parsknie się śmiechem. Zobaczysz rzeczy straszliwe i wstrętne, człowieka upodlonego i przegranego. Ale czyż pisarz nie ma jednak racji, kiedy pisze, że człowiek w upadku bywa bardziej ludzki i błogosławiony niż człowiek w triumfie? Tu znowu widzę przytyk do Amerykanów i sponiewieranych Europejczyków, ale miejmy jednak nad autorem litość: przecież należał do tych drugich. I jakkolwiek spadł jak kot na cztery łapy, to swoje obrzydzenie i wściekłość zawarł w tej niezwykłej, wspaniałej, odstręczającej książce.Nieszczęśni ci, którzy sięgną po „Skórę” Curzia Malapartego w nadziei przeczytania reportażu z Italii wyzwalanej / pokonanej przez aliantów! Wtedy skazani będą przy opisie każdej szokującej sytuacji na zastanawianie się, czy autor opisał prawdziwe wydarzenie, czy zmyślał. Ja też się na tym łapałam. I to do tego stopnia, że kiedy czytałam o rzekomej pogawędce Malapartego z ukrzyżowanymi Żydami na Ukrainie, zastanawiałam się, w jakim języku z nimi rozmawiał. Dopóki mnie nie olśniło, ze najprawdopodobniej nie rozmawiał wcale. Co nie znaczy, że tego bestialstwa nie było, ale raczej na pewno włoski reporter nie był jedną z dramatis personae.
Obraz, który maluje Malaparte to wizja. Okrutna fantasmagoria pokazująca kraj pokonany i upodlony, Italię na kolanach przed zdrowymi, dużymi, pięknymi Amerykanami, którzy bardzo po dżentelmeńsku udają, że ojczyznę Dantego wyzwolili, a nie pokonali. Sami Włosi też starają się udawać. Malaparte faktycznie był oficerem łącznikowym przy sztabie amerykańskiej 5 Armii i część bohaterów książki to jego amerykańscy współpracownicy (jeśli tak to mogę określić).
Upadła Europa i triumfująca Ameryka – jakiż to kontrast! Czy Malaparte jest pełen współczucia dla tej pierwszej? Być może, ale widzę w jego narracji raczej fascynację makabrą niż zwykłe ludzkie współczucie. Może to i dobrze? Może to czytelnik ma je odczuwać, autor nie musi. Faktycznie, kiedy na czytałam o neapolitańskich dzieciach prostytuowanych przez własne matki czy babki Marokańczykom służącym we francuskiej armii, serce ściskało się z rozpaczy. Marokańczycy zasłynęli wyłącznie z wyczynów na froncie zbiorowych gwałtów na kobietach i dzieciach, więc ich predylekcja do małych neapolitańczyków nie dziwi. Co nie znaczy, że powszechność tego procederu w Neapolu była faktyczna. W miarę lektury przypomniałam sobie jednak, ze czytam powieść, nie reportaż. I znowu, jak przy wspomnianej rozmowie z Żydami, musiałam przywoływać się do porządku.
Jak przystało na dekadenckiego Europejczyka, Malaparte zaprawił pochwały Amerykanów olbrzymią dozą ironii. To ciągłe, niby pełne zachwytu, podkreślanie ich prostoduszności… Wjazd do Rzymu przez Via Appia Antica to fragment wręcz komediowy: amerykański prostaczkowie boży w obliczu wielkiej starożytnej kultury. Pewnie sobie dopisuję, ale w narracji Malapartego w tym fragmencie odczuwam tłumioną wściekłość i upokorzenie. Cóż, trzeba było nie tworzyć i nie popierać faszyzmu. I nie mam na myśli tylko pisarza.
Wyobraźnia Malapartego szaleje: widziane koszmary łączą się z wyobrażonymi, tragedia przeradza się w groteskę (syrenka!). Co prawda, mam nieodparte wrażenie, że kiedy tylko Malaparte widział jakiś straszny obraz, od razu myślał, jak atrakcyjnie będzie on wyglądać w powieści. Może to krzywdzące podejrzenie, ale jakoś nie mogę się go pozbyć. Wspomniana niezdrowa fascynacja makabrą sąsiaduje z opisami dostojeństwa i piękna, jak chociażby we fragmentach o Wezuwiuszu.
Czy książkę warto przeczytać? Absolutnie tak. Ale nie należy nastawiać się na reportaż. Niestety, trzeba wraz z Malapartem iść przez kręgi piekła, i nie mieć wyrzutów sumienia, kiedy tu i owdzie parsknie się śmiechem. Zobaczysz rzeczy straszliwe i wstrętne, człowieka upodlonego i przegranego. Ale czyż pisarz nie ma jednak racji, kiedy pisze, że człowiek w upadku bywa bardziej ludzki i błogosławiony niż człowiek w triumfie? Tu znowu widzę przytyk do Amerykanów i sponiewieranych Europejczyków, ale miejmy jednak nad autorem litość: przecież należał do tych drugich. I jakkolwiek spadł jak kot na cztery łapy, to swoje obrzydzenie i wściekłość zawarł w tej niezwykłej, wspaniałej, odstręczającej książce.
Nieszczęśni ci, którzy sięgną po „Skórę” Curzia Malapartego w nadziei przeczytania reportażu z Italii wyzwalanej / pokonanej przez aliantów! Wtedy skazani będą przy opisie każdej szokującej sytuacji na zastanawianie się, czy autor opisał prawdziwe wydarzenie, czy zmyślał. Ja też się na tym łapałam. I to do tego stopnia, że kiedy czytałam o rzekomej pogawędce Malapartego z...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNa pewno jest to książka (powieść?) jedyna w swoim rodzaju. Na pewno należy do takich, które się długo pamięta. Ukazuje straszny obraz Neapolu i Włoch czasu kończącej się wojny, spotęgowany makabrycznymi, absurdalnymi fantazjami autora w taki sposób, że trudno nazwać tę opowieść naturalistyczną. To raczej wojenna makabreska, upiorna fikcja przetykana wydarzeniami, które można uznać za prawdziwe lub prawdopodobne. Przypomina też piekielną wizję, w której homoseksualiści odbywają dziwne rytuały, na uczcie aliantów pojawia się na stole mała syrenka w charakterze ostatniej ryby, a obraz kliniki dla psów jest jednym z najpotworniejszych opisów, jakie czytałam. Podobno historię należy opowiadać dziko, a jeśli tak, to w tej książce jest opisana w " bardzo dziki sposób". Mocno to kontrastuje z lirycznymi, bardzo rozbudowanymi ekspresjonistycznymi opisami włoskiego krajobrazu, na czele z Wezuwiuszem, a do tego nie brak w tej opowieści gorzkiego humoru (niezapomniany wjazd aliantów Via Appia Antica do Rzymu). Trudno jednoznacznie ocenić tę książkę. Myślę, że najbliżej jej do specyficznego manifestu antywojennego, a także do groteski.
Na pewno jest to książka (powieść?) jedyna w swoim rodzaju. Na pewno należy do takich, które się długo pamięta. Ukazuje straszny obraz Neapolu i Włoch czasu kończącej się wojny, spotęgowany makabrycznymi, absurdalnymi fantazjami autora w taki sposób, że trudno nazwać tę opowieść naturalistyczną. To raczej wojenna makabreska, upiorna fikcja przetykana wydarzeniami, które...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPięknie napisane, świetny obraz Neapolu końcowych miesięcy wojny. Co prawda można odnieść wrażenie, że niemała część napisana tylko po to, żeby zaprezentować bon moty autora i jego wieloraką błyskotliwość, no ale mimo to pięknie napisane.
Dziś już tak chyba raczej twórcy opowiadań nie piszą, może chodzi o to, że i czytelnicy nie mają tyle czasu, a może po prostu co innego przebija się do pierwszej ligi.
Swoją drogą, zabawne, że obraz apokalipsy i ostatecznego upadku przedstawiają tu włoskie kobiety przestające z "murzynami" oraz jawni homoseksualiści.
Pięknie napisane, świetny obraz Neapolu końcowych miesięcy wojny. Co prawda można odnieść wrażenie, że niemała część napisana tylko po to, żeby zaprezentować bon moty autora i jego wieloraką błyskotliwość, no ale mimo to pięknie napisane.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDziś już tak chyba raczej twórcy opowiadań nie piszą, może chodzi o to, że i czytelnicy nie mają tyle czasu, a może po prostu co innego...
Skóra to szokująca opowieść o potwornościach wojny widzianych oczyma żołnierza na tyłach frontu. Autor zderza czytelnika z brutalną rzeczywistością II wojny światowej, a konkretnie z okupacją Neapolu przez aliantów. Akcja rozgrywa się w 1943 roku, kiedy miasto jest pogrążone w chaosie i biedzie. Malaparte przedstawia ten okres jako czas ogromnych przemian i (niewiarygodnego!) upadku moralności. Skóra cierpnie na karku...
Skóra to szokująca opowieść o potwornościach wojny widzianych oczyma żołnierza na tyłach frontu. Autor zderza czytelnika z brutalną rzeczywistością II wojny światowej, a konkretnie z okupacją Neapolu przez aliantów. Akcja rozgrywa się w 1943 roku, kiedy miasto jest pogrążone w chaosie i biedzie. Malaparte przedstawia ten okres jako czas ogromnych przemian i...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toWspaniały opis Neapolu podczas najazdu aliantów. Niesamowity klimat.
Wspaniały opis Neapolu podczas najazdu aliantów. Niesamowity klimat.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMalaparte opisuje potworności wojny. Sceny z wyzwolonego Neapolu oddziałują znacznie mocniej niż sceny związane z wojną. Jest to kawałek historii II wojny światowej i Włoch opisany okiem Malapartego. Na ile prawdziwy? Tego już się nie dowiemy.
Do mnie bardziej przemawia "Kaputt".
Malaparte opisuje potworności wojny. Sceny z wyzwolonego Neapolu oddziałują znacznie mocniej niż sceny związane z wojną. Jest to kawałek historii II wojny światowej i Włoch opisany okiem Malapartego. Na ile prawdziwy? Tego już się nie dowiemy.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDo mnie bardziej przemawia "Kaputt".
Zastanawiałam się czy Malaparte byłby moim przyjacielem czy serdecznym wrogiem. Jego, na pierwszy rzut oka brak wrażliwości na odczucia innych, ni jak się mają do wrażliwości nad stanem kondycji ludzkiej, nad biedą, nad dziećmi uwikłanymi w wojnę, nad wartościami społecznymi. Treść książki pokazuje mi szaleństwo człowieka, samego autora, niepotrafiącego się odnaleźć w tym co widzi, doświadcza, w czym tkwi. Wybory życiowe Malapartego są tak samo pokrętne, jak jego pisarstwo. Filozoficzny nieład, emocjonalna karuzela. Aż dziw bierze, że sam sobie nie strzelił w łeb.
Zastanawiałam się czy Malaparte byłby moim przyjacielem czy serdecznym wrogiem. Jego, na pierwszy rzut oka brak wrażliwości na odczucia innych, ni jak się mają do wrażliwości nad stanem kondycji ludzkiej, nad biedą, nad dziećmi uwikłanymi w wojnę, nad wartościami społecznymi. Treść książki pokazuje mi szaleństwo człowieka, samego autora, niepotrafiącego się odnaleźć w tym...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to"Skóra" mnie swędzi. Być może jest tak, że ani to nie był czas na jej czytanie, albo jej po prostu nie rozumiem. Obiecano mi kontrowersje, obiecano mi brud. Obiecano mi realizm i podróż do Neapolu. Na końcu tej wycieczki czuję rozczarowanie. Zestawiając "Skórę" obok "Neapol '44" Lewisa czuję się wręcz oszukany. I tak - bardzo chciałbym pewnego dnia zmienić zdanie i zrozumieć te wszystkie "ochy" i "achy" - jak kto "daje do myślenia" i jest "wstrząsająca". Na ten moment wszystko to co mi obiecano w tej książce dostałem w wersji testowej: rozcieńczonej i niedoprawionej.
"Skóra" mnie swędzi. Być może jest tak, że ani to nie był czas na jej czytanie, albo jej po prostu nie rozumiem. Obiecano mi kontrowersje, obiecano mi brud. Obiecano mi realizm i podróż do Neapolu. Na końcu tej wycieczki czuję rozczarowanie. Zestawiając "Skórę" obok "Neapol '44" Lewisa czuję się wręcz oszukany. I tak - bardzo chciałbym pewnego dnia zmienić zdanie i...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZ tą powieścią jest jak z bączkiem, zabawką dla dzieci. Kojarzycie? Na górze tłok, który przyciskamy, napędzając cylinder. Kilka razy powtarzamy ten ruch i już wiruje u naszych stóp kolorowy bączek. Festiwal zabawy i śmiechu. Zabawka prosta, ale jakże efektowana.
Podobnie jest tu. Powoli się rozkręca, by później odsłonić przed czytelnikiem ogrom wyobraźni autora i kompletne szaleństwo. Kreatywność zdaje się nie mieć końca. Papier przyjmie nawet najbardziej niedorzeczne pomysły, a Malaparte opowie to tak, że skłonni jesteśmy mu wierzyć.
Naprawdę bardzo dobra powieść.
Powieść pełna kontrastów i niespodzianek.
Są wszy, psy i syreny, jest Neapol, amerykański pasztet i skóra. Z nią jak z prawdą, każdy ma swoją. I tak naprawdę mamy tylko ją. Są zwycięscy i zwyciężeni. Wszyscy wydają się przegrani. Wojna i karnawał. Gęsta fabuła. Krytyka systemu, Włoch i społeczeństwa.
Wystawne bankiety i głód. Włoskie salony i podejrzane zaułki. Przepych i nędza. Arystokracja i rynsztok. Komuniści i kapitaliści. Wezuwiusz, kapliczki, figurki świętych i bombowce. Katastrofa i apokalipsa, bo lada chwila wszystko obróci się w proch. Ale nie uprzedzajmy faktów. Na Titanicu jeszcze trwa bal, jeszcze gra muzyka.
To jedna z tych powieści, które można czytać cały czas od nowa.
Z tą powieścią jest jak z bączkiem, zabawką dla dzieci. Kojarzycie? Na górze tłok, który przyciskamy, napędzając cylinder. Kilka razy powtarzamy ten ruch i już wiruje u naszych stóp kolorowy bączek. Festiwal zabawy i śmiechu. Zabawka prosta, ale jakże efektowana.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPodobnie jest tu. Powoli się rozkręca, by później odsłonić przed czytelnikiem ogrom wyobraźni autora i kompletne...
Brutalne, inteligenckie arcydzieło. Studium wojny, w Neapolu, gdzie kanwą do zapadających w serce okropności jest wyzwolenie przez amerykańskich aliantów Włoch i ich przemarsz z Neapolu do Rzymu. Malaparte "lubi Amerykanów", puszcza oko wprowadzając ich na miny, gdy ci "wolni możni tego świata" nie są w stanie zrozumieć i pojąć europejskiej mentalności i tak gdy przy okazji uczty na cześć amerykańskich wojsk Malaparte zabawia amerykańską lady rozmową o tym, że Włoszki sprzedają swoje ciało za chleb, za głód... Paniusia traktuje to jako kiepski dowcip, nie rozumie... Te okropieństwa to np. podanie na stół ugotowanego dziecka - syreny, to np. ta skóra czyli ciało przejechanego przez gąsienicę czołgu człowieka, płaskiego jak kawałek materiału... A poza tym przepiękne opisy Wezuwiusza, Neapolu, Capri i te dialogi po francusku, angielsku, włosku.. Ten artyzm, który nagle zamienia się w kolejne okropieństwo. Uderzająca literatura. Inteligentnym polecam.
Napisana w 1947 roku. Przez Malaparte.
Brutalne, inteligenckie arcydzieło. Studium wojny, w Neapolu, gdzie kanwą do zapadających w serce okropności jest wyzwolenie przez amerykańskich aliantów Włoch i ich przemarsz z Neapolu do Rzymu. Malaparte "lubi Amerykanów", puszcza oko wprowadzając ich na miny, gdy ci "wolni możni tego świata" nie są w stanie zrozumieć i pojąć europejskiej mentalności i tak gdy przy okazji...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to