O niewątpliwej urodzie bzu nie muszę chyba nikogo przekonywać. Tym bardziej, że koleżanki-blogerki pokazały już chyba setki odsłon bukietów bzu. Gdy ustawiłam swój na tle gładkiej, szarej ściany, w prostym, metalowym dzbanku, na zgrzebnym, lnianym obrusie, nie mogłam wręcz oderwać się od aparatu, tak zachwyciła mnie ta prosta kompozycja. Zrobiłam masę zdjęć - taki to wdzięczny obiekt do fotografowania :)
A tu mój nowy garnek :) Uroczy, prawda? Kolejne groszki do mojej kuchni :)
Miłego weekendu!