Pokazywanie postów oznaczonych etykietą paryż. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą paryż. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 16 kwietnia 2015

Moje ukochane mieszkanie ever, czyli jednak Francja

O tej pani na blogu było już wielokrotnie, kilka razy wspominałam też o jej mieszkaniu (np. TU i TU). Najpierw było różowe mikroskopijne wnętrze, którego zdjęcia obiegły chyba każdy portal wnętrzarski na świecie, a od jakiegoś czas Eleonore (imię zmyślone) mieszka w większym i bardziej świetlistym apartamencie paryskim. Boskim, nie ma co mówić. A za całość zdjęć i aranżacji odpowiedzialna jest IKEA.







Cały materiał dostępny jest pod tymi linkami:
http://www.leblogdelamechante.fr/blog-mode/category/belles-images/deco-design/
http://www.leblogdelamechante.fr/blog-mode/ikea-live-magazine/
http://www.ikeafamilylivemagazine.com/gb/en/article/40919

A ja z łezką w oku wspominam wizytę Anglików z IKEI w naszym domu. Co to się działo. taka wizyta jest jak tajfun, stylistki, fotograf, asystent, art director, edytorka i dziennikarka, która wypytuje o każdy szczegół. A my mieszkamy w 50m2. Co musiało dziać się u Eleonore, która zawęzila się do 35?

środa, 2 kwietnia 2014

Paris & Paris, czyli raz po francusku, raz po amerykańsku

Zobaczyłam ten filmik i rozmarzyłam się. już ponad rok nie byliśmy w Paryżu, a on cały czas żyje w przeszłości i kusi w przyszłości.


A do tego Kelly Wearstler, która uwielbiam za odwagę i której dokładnie się przypatruję. Jej strona MY VIBE MY LIFE  przeszła jakiś czas temu metamorfozę ( a dokładnie zmieniła się z bloga w serwis o designie i jej samej ) i wygląda fenomenalnie: www.myvibemylife.com. Do tego cenię ją, bo proponuje rozwiązania, które nie wpasowują się w paletę barw bezpiecznych. Meble, które wstawia do przestrzeni publicznych także nie są z katalogu IKEA. Targi, wyprzedaże, antykwariaty, a na nich najdziwniejsze przedmioty, te z największą ilością złota i najmocniejszymi szlachetnymi kolorami. Fajna zabawa.  No właśnie, trochę mi to przypomina niebezpieczną zabawę. Baaaardzo uważnie patrzę i słucham o takich biznesach. Kelly zasłynęła tym, że urządziła sieć hoteli na wybrzeżach USA, należących do... jej męża (nie wiem, czy nie późniejszego) . Potem był program telewizyjny, gdzie sędziowała w reality show o aspirujących projektantach i dekoratorach wnętrz. Potem mnóstwo publikacji, zwrócenie uwagi nie tylko dokonaniami, ale i ubiorem, założenie firmy odzieżowej... Przypadki ze świata mody i biznesu często pokazują, jak złudny jest to biznes (bankructwo Annie Leibovitz, a ostatnio L'Wren Scott). Jak mocno można coś rozdmuchać (bajkę) i jak szybko można się sparzyć (finansowo). Dlatego mrużę nieco oczka i przypatruję się uważnie kilku takim "casusom", czy jakby powiedział dzisiejszy marketing -"case'om" :) Jeszcze raz zapraszam na stronę myvibemylife.com. Warto.

wtorek, 2 kwietnia 2013

Paryska zamiana M1 na... M1! Ale za to jaka zmiana!


Za oknami obraz biały.
Słupek rtęci ciągle mały.
Jedenasty będzie datą
Gdy zawita do nas… lato!


Muszę Państwu powiedzieć, że optymizm meteorologów i pogodynek mnie zadziwia. Wiosna ma pojawić się średnio co trzy dni. Nie przychodzi, jednak wiarygodność prognoz pogody wciąż w naszej telewizji wynosi powyżej 95%. Jeśli pogoda nie przyjdzie jedenastego, piszę petycję! Telewizja kłamie :)

Póki co, czas lekkich opadów i mocnych wiatrów. U nas około zera, a w Paryżu osiem kresek wyżej. A piszę o Paryżu dlatego, że jedna z moich ulubionych francuskich blogerek, którą bardziej lubię oglądać niż czytać, umieszcza ostatnio w swoim e-pamiętniku zdjęcia nowego mieszkania. Pisałam o niej nie raz, nie dwa. O mieszkaniu także kilkakrotnie wspominałam (starym mieszkaniu). A teraz prezentuję nowe wagonowe M1 Eleonore Bridge. Zdjęcia jednak robione były jeszcze przed nastaniem zimy, bo światło piękne, kolory bystre, a na jednej fotce widać nawet zazielenioną okolicę.
Można zrzucić to na moją mroźną aurę, jednak przyznaję, że troskę nie wierzę w taki boski artystyczny nieład. Sami na początku postanowiliśmy urządzić takowy w naszym M2, jednak kiedy światło za oknami ciemniało, nieład robił się mniej znośny. Musieliśmy go nieco uprzątnąć. Ale od czego jest duża pracownia? :)

Ps Przy poniższych zdjęciach można zagrać w zgadywankę "Znajdź 10 szczegółów obecnych zarówno w starym, jak i nowym mieszkaniu". Ślicznym nowym mieszkaniu! 
Ps2 buciki na drabinie... nice! Przypomniały mi się moje pólki ze szpileczkami. Ale w tym przypadku ostateczną szpilę w szpilki wbiły koty :)

STARE MIESZKANIE:



NOWE MIESZKANIE:



















Wszystkie zdjęcia pochodzą z bloga: www.leblogdelamechante.fr

poniedziałek, 31 grudnia 2012

Życzymy...

...dni pięknych jak Bardotka, wieczorów szalonych jak Montmartre i nocy uderzających do głowy jak szampan z Szampanii :) Do tego rozmachu godnego haussmannowskich bulwarów, stylu jak od Chanel i odwagi Napoleona.

Dla wszystkich zaglądających na naszego bloga, z Paryża, w klimacie, Dekorniki.

fot: Ellen von Unwerth

Mądrości z paryskiego mieszkania.

Nasze mieszkanie jest obwieszone wycinankami, cytatami, sentencjami i wywiadami. Od japońskich myślicieli, poprzez bajki, na wywiadzie z Richardem Avedonem i Peterem Lindbergiem skończywszy, których to nasza gospodyni jest wielką fanką. Nasza gospodyni jest także matką dorastającej dziewczyny, ok. trzynastoletniej, i usłanie wnętrz drukowanymi przekazami to chyba niezły pomysł na pobudzenie kreatywności. To M2 na prawie każdej wolnej ścianie ma zawieszone kartki z laurkami, wierszami, ilustracjami od mamy dla córki lub odwrotnie. I to urzeka.Gospodyni, choć z zawodu fryzjerska, hoobbystycznie zajmuje się malarstwe, czego potwierdzenie znajduje się poniżej.

I dwa cytaty - z tych mniej osobistych - przełożę teraz na bloga. Pierwszy - prosty i brutalny (ale za to jak prawdziwy!); drugi - ździebko filozoficzny.

No to najpierw Bill Gates i zasady, których nie nauczyli nas w szkole. Proszę o przymrużenie oka.

1. Życie nie jest sprawiedliwe. Przyzwyczaj się do tego.
2. Świat nie dba o twoje poczucie pewności. Oczekuje za to od ciebie osiągnięcia czegoś ZANIM poczujesz się dobrze we własnej skórze.
3. Nie zarobisz znacznych sum od razu po ukończeniu uczelni. Nie dostaniesz od razu stanowiska wiceprezesa ani świetnego samochodu służbowego, dopóki sam na to nie zasłużysz.
4. Jeśli myślisz, że twój nauczyciel był surowy, poczekaj aż będziesz miał szefa...
5. Smażenie kotletów nie jest poniżej twojej godności. Twoi dziadkowie mieli znacznie lepsze określenie na taką pracę: SZANSA.
6. Jeśli coś zawalisz, nie zwalaj na rodziców czy wychowanie. Zamiast skarżyć się na swoje błędy, wyciągnij z nich naukę.
7. Myślisz, że twoi rodzice zawsze byli tacy przewidywalni? Nie, oni też byli w twoim wieku. Zmienili się w przewidywalnych, bo zamiast zabawy mają na głowie płacenie twoich rachunków, pranie twoich ubrań i słuchaniu o tym, jakie dzisiejsze czasy są super. Zanim najdą Cie myśli, że ich sprzątnąć, spróbuj posprzątać najpierw swój pokój.
8. Może i system bezstresowego wychowania przeniknął do szkół, ale nie do dorosłego życia. I o ile twój nauczyciel da ci sporo szans, żeby się wyciągnąć, o tyle szef tego nie zrobi.
9. Życie nie jest podzielone na semestry. W większości zawodów nie ma dwumięcznych wakacji, a twoi przełożeni nie pomogą ci "odnaleźć siebie". Więc spróbuj to zrobić we własnym czasie.
10. Telewizja NIE JEST prawdziwym życiem. W tym drugim ludzie jednak wychodzą z kawiarni, aby pójść na ósmą do pracy.
11. Bądź miły dla kujonów. Istnieje spore prawdopodobieństwo, że kiedyś będziesz dla jednego z nich pracował...
PS1 Pisałam o przymrużeniu oka... :)

I jeszcze fotograf Peter Lindberg, fragment wywiadu z 1996 roku.

Co to jest kreatywnoć?

Kreacja to powstanie czegoś. A COŚ nigdy nie powstaje z NICZEGO, dlatego bazą dla kreacji są nasze emocje, uczucia, pomysły. A te z kolei biorą się z doświadczeń. Jeżeli kreatywnością nazywamy wyrażanie siebie, to najlepszą drogą do tego jest właśnie czerpanie z tej wewnętrznej studni doświadczeń. Wszystko co nas spotyka jest jej wypełnieniem.
Są ludzie, którzy muszą tworzyć. Są też tacy, którzy przyjmują to, co zostało już zrobione, analizują. Jednak każdy z nich może być kreatywny, jeśli znajdzie drogę, jak włączyć nasze przeżycia do tego, co robimy na co dzień. Wtedy praca stanie się częścią tego, czym/kim naprawdę jesteśmy.

Ufff... Trochę to zawiłe, ale generalnie chodzi o to, żeby robić to co się kocha i robić to szczerze, osobiście, bo wtedy możemy mówić o kreacji. 

SP2 Czy ktoś z Państwa pamięta film petera Lindberga z 1991 "Supermodels"? A jeśli tak, czy wiedzą Państwo, czy istnieje DVD tego przedsięwzięcia?

niedziela, 30 grudnia 2012

Marszruta dnia pierwszego

Ten wpis jest dla wszystkich, którzy lubią gadżety i... wino!
Pierwszego dnia po przybyciu udaliśmy się nad Kanał Saint-Martin.
Wspomnę najpierw historycznie, że kanał ten przepływa przez 10 i 11 dzielnicę Paryża i został zbudowany za czasów napoleońskich, przed wielkią przebudową Paryża. Służył do transportu materiałow, a okolice były wykorzystywane pod budowę fabryk i osiedli robotniczych. Dodam także, że dziś 20m2 nad tą atrakcją turystyczną warte jest tyle, co 80m2 w centrum naszej pieknej stolicy, czyli ponad 800.000 zł. Dobrze, że plany zasypania Saint-Martin spaliły na panewce.
Wydawać by się mogło, że zimą te "wodne" okolice to tereny zapomniane. A jednak. Średnia temperatura 12 stopni powoduje, że okoliczne knajpki są pełne, przynajmniej po 15.00, w sobotę. Ucieliśmy sobie spacer wzdłuż kanału i jeśli szukają państwo suwenirów z Paryża, polecamy dwa adresy.
Pierwszy, droższy.
Sklep nazywa się Antoine&Lily i znajduje się u zbiegu ulicy Recollets i bulwaru (nadbrzeża) Valmy. Piekielnie kolorowy i mocno hinduski. Do tego z lekko zawyżonymi cenami, ale - jak wiadomo - za lokalizację trzeba płacić. W oko wpadły mi cudne świeczki w kształcie jelonków, jednak (1) cena 15 euro za 6 zwierzątek oraz (2) perspektywa topienia jelonków odwiodła mnie od zakupu woskowych czwaronogów na prezent dla przyjaciel.

A oto, co można dostać w Antoine&Lily:





Drugie miejsce, czyli połączenie francuzczyzny z chińszczyzną.


Na Google Maps, w aplikacji Street View ten sklep wyświetla się fantastycznie, czyli jest "zieloną wyspą" na beżowo-szarej ulicy. No i Mini prawej strony...
W Idéco znajdziemy idealne rzeczy dla znajomych i rodziny królika (nomen omen, patrz: poprzedni wpis:). Jest tu sporo firm francuskich, m.in. La Marelle i Laisse Lucy Faire, o których chyba już pisałam. Nie ma jednak Les Invasions Ephemeres, ale spowodowane jest to - jak przypuszczam - niewielką odległością od ich firmowego salonu przy rue de Commines.
Dla mnie odkryciem był nóż do spagetti, dla dzieci. Wyjątkowo przydatne, nawet dla większych istot. No i te pasiaste króliki...





Muszę w tym miejscu wspomnieć o naszym odkryciu, czyli knajpce o nazwie "L'Atmophere", znajdującej się nieopodal pierwszego z wymienionych butików. Strona internetowa danego miejsca (atmosphere.fr) mówi nam, że została tu nakręcona scena ze "Smaku Życia" Cédrica Klapischa. Polecam, szczególnie przy lampce noskiego białego wina Terroir de dinosuares. Poniżej demonstrujemy widok z Google Maps i to, jak trafić to L'Atmosphere.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...