Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przed remontem. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przed remontem. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 5 listopada 2012

Wymarzona pracownia przed wymarzeniem (i wyburzeniem)

Zacznę od niewielkiej opowiastki:
Kilka lat temu nasz znajomy kupił mieszkanie. Mieszkanie było do remontu, więc znajomy stwierdził, że aby wiedzieć, co naprawdę mu się podoba, jeszcze przed remontem poeksperymentuje trochę z wystrojem. Do remontu miał 3 miesiące, a trzy miesiące wystarczą na kilka zmian. Największa dotyczyła ścian. Znajomy zadecydował, że nada ścianom strukturę. Zakupił przyrząd, przypominający grabki i substraty do przygotowania tynku. Położył płynny tynk i tarł. Nie wyszło najlepiej, nierówno i "bohomazowato".
Znajomy postanowił, że skoro ściana nie wygląda dobrze, przemaluje ją na kolor pomarańczowy, co powinno odciągnąć uwagę od struktury, a skupić na kolorze. Kolor wyszedł nieco ciemniejszy, dokładnie czerwony.
W takim stanie mieszkanie (i ściany) zastali robotnicy. Mieszając pierwsze wiadra farby, majster główny wciąż spozierał na pomarańczową płachtę.
- A co pan tak zerka na ten pomarańcz? - zapytał znajomy.
Na co przestraszonym głosem majster odpowiedział (I tu pozwolą Państwo, że pominę słowa nieparlamentarne):
- Panie, co to za człowiek tu mieszkał? Taką ścianę sobie zrobić... Pan tak zastał to mieszkanie?
Zajomy, niewiele myśląc, odpowiedział:
- Taaaak. I sam się zląkłem...

Przekładając tę czerwoną ścianę na około 10 innych, mamy naszą... nową pracownię!
To już nasze docelowe miejsce. Ulica Ogrodowa w Warszawie, stara drukarnia, podwyższony parter, wejście z ulicy (nie z podwórka!!!), ponad 150 metrów i... kompletny remont! 
Lokal przejęliśmy po sklepie muzycznym. Dogodna ekspozycja instrumentów to czarne  przestrzenie, bez okien i mocnego oświetlenia. I teraz, jak taką czarną jaskinię zmienić w fabryczne białe wnętrze? Pracownię z białą podstawą i kolorowymi elementami, sygnowaną nazwą i stylem Dekornika??
Przed nami ciężki miesiąc.
Na początek wyburzenie ścianek i wstawienie okien. Potem przemalowanie całości na biało. Zerwanie wykładzin i wyrównanie betonowej podłogi. Następnie oddzielenie części pracowni od biurek szklaną ścianą. Et voila! :))

Poniżej zdjęcia stanu teraźniejszego:

WEJŚCIE OD STRONY PRACOWNI


WIDOK OD STRONY WEJŚCIA - CAŁOŚĆ:





Żeby przybliżyć Państwu wielkość pomieszczenia, prezentuję swoją sylwetkę na tle okna w przyszłej części pracowniczej (stół i maszyny).

I teraz, z takiego pomieszczenia, należy wykonać takie pomieszczenie:


Niemożliwe? Na szczęście za całość odpowiada Majster Mietek, czyli Sylwek, który pracował już przy remoncie mieszkania i obecnej pracowni. Już dziś panowie wyburzyli ściany. Jutro wstawiają okna. 

Mam jednak bardzo niewdzięczną funkcję. Muszę raportować o remoncie tak, aby nie pokazywać całej przestrzeni. Maciek chce pokazać dopiero efekt finalny. Uzyskałam za to pozwolenie na pokazywanie niewielkich obszarów oraz dokładne opisy tego, co robimy.
A jutro odcinek o tym, jak Maciek błyskawicznie nauczył się programu Sketch dla architektów. I jak rozrysował pracownię Kumato-Dekornikową. Plus opis wstawiania okien, jeśli nie będzie opóźnień. 

sobota, 6 marca 2010

To już oficjalne - szykuje się kolejny remont!


Natura nie znosi próżni, a że my czujemy się częścią natury (szczególnie po obejrzeniu filmu AVATAR) zastojów nie cierpimy też.
Dlatego ledwo co skończyliśmy remont mieszkania, zaczynamy... przeprowadzkę naszej pracowni. 
Nie szukaliśmy nowej miejscówki, ponieważ na Wilczej - tam gdzie jeszcze urzędujemy - stworzyliśmy sobie naszą małą bajkową krainę. Ale zdarzyła się okazja, której grzechem byłoby nie wykorzystać.
I tak nowa pracownia ma ponad 76 m2, trzy ogromne pokoje (jeden bedzie zajmowany przez naszego przyjaciela i jego wspólnika, nazwijmy ich "Chłopakami"), dwa balkony i mieści na parterze przedwojennej kamienicy na jednej z najpiękniejszych ulic w Warszawie - Filtrowej (aczkolwiek to subietywna ocena). 
Także od dziś zaczynamy małe remontowe piekiełko, co znacza, że także od dziś znów szukamy najtańszych wyrobów, kombinujemy "jak to zrobić samemu" i tropimy dekoratorskie okazje.
I znów pojawi się majster Gregory, a z nim kultowe już powiedzenia "Nie ma mocy" oraz "Szefie, to nie wyjdzie". I - co najważniejsze - znów codziennie bedę donosić, co nowego na polu bitwy.
Ja mówią nasi anglojęzyczni przyjaciele "The show must go on".

Poniżej króciusieńki wstęp do tego, co nas czeka, czyli biuro w stanie surowym. 




 A jutro dokładnie opiszę "co było, co jest, co będzie", czyli krok po kroku naszą przyszłą akcję "Filtrowa": inspiracje, lokację, perturbacje i wszystkie inne akcje, które się działy, dzieją lub dziać będą.

piątek, 24 lipca 2009

Oględziny lokalu przez ekipę

Ścianka działowa:
GREGORY: No ta ścianka to dwa - trzy dni.
MACIEK: Nie no, z tydzień będziemy burzyć.
GREGORY: Do pięciu dni demolka, ale całej kuchni - 3,5 metra ściana, glazura, terakota - damy radę. Potem wynoszenie śmieci.
Kuchnia:
GREGORY: Glazura powinna pójść łatwo
MACIEK: No ona już nawet sama odstaje od ściany.
GREGORY: Gorzej z terakotą, jak była kładziona, trzeba będzie zbadać, jak był klej kładzony, czy po rogach płytek, czy po całości. Ale jest inny problem. Nie wiadomo, czy podłoga w kuchni nie będzie wyżej niż podłoga w pokoju po wyburzeniu ścianki. Wtedy trzeba będzie kuć.
MACIEK: Oj!
Pokój:
GREGORY: No tę podłogę to by się lekko wyciklinować przydało.
MACIEK: Ale ona jest przetarta tylko przy wejściu do przedpokoju.
GREGORY: No tak, ale trochę się boje, że jak polecę tylko tam, to plamy będą, różnica. No ale zobaczymy, jak będziemy z czasem.
MACIEK: A ściany jak?
GREGORY: Sciany elegancko. Trzeba będzie tylko zaszpachlować dziury, żadnej gładzi nie trzeba będzie kłaść na całość, tylko malowanie. A jak się ściankę i futryny wywali, to nawet tego będzie mniej:)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...