black & white villa

holiday

Cisza w sierpniu na Velour Home może oznaczać tylko jedno Kochani ... byliśmy na wakacjach, które były

... cudownie leniwe
       
                  ... bardzo rodzinne
           
                             i ... mocno inspirujące ... oczywiście wnętrzarsko inspirujące :)

holiday

My travel

Leniwa atmosfera na blogu to sprawka ... naszych wakacji. W tym roku wróciliśmy do naszego ulubionego miejsca letniego wypoczynku - miasta Rovinj na półwyspie Istria w Chorwacji. 

Kto tam nie był, niech koniecznie pojedzie ... My byliśmy tutaj już szósty raz i z pewnością będziemy wracać jeszcze wiele razy.

Dlaczego? 

Nasze pocztówki z wakacji to najlepsza odpowiedź :) 

Zielone wzgórza nad ....

Travel

... no gdzie???

Oczywiście  ... nad Soliną!

Od kilku lat staramy się tak planować wakacje, aby z maluchami (hahaha ... z jakimi maluchami???? ... raczej z coraz bardziej "dorosłym" dwunastolatkiem - nastolatkiem oraz coraz bardziej rozgadanym siedmiolatkiem ... za szybko ten czas leci ...) wyjechać dwa razy ... 

... na początek i na koniec wakacji (środek chłopcy mają do własnej dyspozycji ;) 

... gdzieś w Polskę (najlepiej do miejsc, gdzie jeszcze nas nie było) oraz gdzieś zagranicę (tu priorytetem jest słońce + plaża + woda + ... urokliwe uliczki, knajpki, kościółki, itp. .... ). Czasem się tak udaje.

Zgodnie z takim planem w tym roku początek wakacji spędziliśmy w Bieszczadach nad Soliną. Mała poprawka - lokalni mieszkańcy twierdzą, że Solina to jeszcze nie Bieszczady. 

Mieszkaliśmy w ciekawym miejscu, bo na największej w tamtej części Polski wyspie. Jest to Wyspa Energetyk, na której znajduje się ośrodek wypoczynkowy PGE; ceny przystępne, dla zainteresowanych kontakt TUTAJ.

Jakie wrażenia?

Plusy:

• ZIELEŃ!!!
• BARDZO mało turystów, przynajmniej na Wyspie; z tego, co nam lokalni mieszkańcy powiedzieli, większość turystów preferuje stały ląd, w tym szczególnie część uzdrowiskową.
• Łagodne wzniesienia, łatwe do pokonania także dla dzieci. 
• Bardzo blisko do wody.
• Dużo miejsc do plażowania INDYWIDUALNEGO, każdy mógł dla siebie znaleźć własny zakątek nad wodą i nie wchodzić sobie na głowy.
• Zupełnie wygodne do mieszkania domki, ale ... (o tym w minusach).

Minusy:

• Bez samochodu nie da się tutaj funkcjonować; wyspa jest raczej mała i na większe wycieczki oraz po zakupy spożywcze trzeba niestety za każdym razem ruszać się samochodem. 
• Mało atrakcji dla dzieci; trochę się nudziły; nie było na terenie ośrodka żadnego placu zabaw (były dwie huśtawki w stanie kiepskim).
• Bardzo zmienna pogoda; 50% naszego pobytu to regularny deszcz + burze; 30% - zachmurzenie; 20% - słońce. 
• Kuchnia regionalna taka sobie, nic specjalnego. 
• Architektura lokalna taka sobie, poza kościołami - te są cudowne, szczególnie prawosławne.
• Ułomności domków: BARDZO strome schody na piętro, absolutnie nie nadające się dla małych dzieci  i dla osób mających problemy z poruszaniem się oraz źle skonstruowana wentylacja w kominku, która wykluczała korzystanie z tego "luksusu".

 Więcej informacji dla zainteresowanych przez velourhome@gmail.com. 

A oto Solina naszymi oczami ... 


... oczywiście największą atrakcją była woda i żaglówki ... (w końcu mam za męża sternika jachtowego :)
 

 ... tutaj pomost, na którym się opalałam. Tłumów jak widać nie było. Nasz piesek był i był bardzo DZIELNY! Nie uciekł.

... czasem opalaliśmy się tutaj ... Też pusto.

Ośrodek składa się z takich domków  ...

... tu widok z naszego domku. Jak widać do wody "rzut beretem". 

... tutaj nasz domek i mój ręcznik plażowy ...

... a tutaj miejsca z naszych spacerów po wyspie. ZIELONO i to bardzo. 

Pora zabrać się za domek. Pudło z CZYMŚ już koło mnie stoi. 

Do zobaczenia :))) 

Rovinj. Prace nad galerią schodową rozpoczęte ...

My home. Travel. 

Przez długi czas nie było w naszym domu żadnych ram na ścianach. Zwyczajnie nie wiedziałam, czego konkretnie chcę. Wiedziałam tylko, że chcę czegoś wyjątkowego. Czegoś, co będzie związane tylko z nami, z naszą wrażliwością i sposobem patrzenia na świat. Czegoś unikalnego, co będzie tylko w naszym domu.

Mogłaby być to sztuka nowoczesna, ale to wymaga raczej dużego budżetu i znajomości tematu (niestety ja na sztuce się nie znam, może kiedyś się poznam). Padło zatem na nasze autorskie zdjęcia przerabiane na fotoplakaty. Jak okazało się, że taki druk wcale nie kosztuje wiele, szaleństwo tworzenia w domu galerii na bazie naszych fotoplakatów ogarnęło mnie na dobre. Teraz działam na schodach. 

Uwielbiam  to! Przeglądam zdjęcia, grupuję je tak, aby tworzyły jakąś wspólną całość i wyszukuję te wyjątkowe. Najbardziej lubię takie, na których jest kogoś z naszej rodziny, ale nie widać go tak dosłownie, widać raczej zarys sylwetki, jakiś gest na dalekim planie.  

Ostatnio wróciliśmy z urokliwego miasta Rovinj, więc na "warsztacie" mam zdjęcia właśnie stamtąd. Najbardziej podobają mi się te w wersji NIGHT i właśnie te chciałabym Wam dzisiaj pokazać :)

Ps. Jeżeli ktoś byłby zainteresowany wakacjami w Rovinj, chętnie podzielę się swoimi doświadczeniami, kontaktami. Byliśmy tam cztery razy. Naprawdę warto. 

 Autor zdjęć: Mój M

Pozdrowienia Wam ślę cieplutkie i do zobaczenia

Morze Bałtyckie, Chałupy

Travel

Chcemy już na wakacje!!!

W tym roku uda nam się (taką mam nadzieję) wyruszyć nawet na dwie wyprawy.

Pierwszy kierunek - nasze morze. W tym roku jedziemy do Krynicy Morskiej. Nigdy tam nie byłam, mój M – był i twierdzi, że fajnie. Zobaczymy :)

Na razie niestety jeszcze pracujemy, więc dla pocieszenia trochę ubiegłorocznych wakacyjnych klimatów z nad naszego morza.

Byliśmy z chłopcami w Chałupach. 

POLECAM!!! 

Miejscowość nieduża, bardzo spokojna, idealna dla dzieciaków i …. dla fanów WINDSURFINGU.

Kilka zdjęć z naszego albumu dla Was :) 

Ślicznie dziękuję za wizytę i ... komentarze