rozwińzwiń

Córki Bogini Mokosz

Okładka książki Córki Bogini Mokosz autora Elwira Dresler-Janik, 9788368135138
Okładka książki Córki Bogini Mokosz
Elwira Dresler-Janik Wydawnictwo: Replika Cykl: Leszygród (tom 1) Seria: Słowiańskie Światy fantasy, science fiction
400 str. 6 godz. 40 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Format:
papier
Cykl:
Leszygród (tom 1)
Seria:
Słowiańskie Światy
Data wydania:
2024-06-04
Data 1. wyd. pol.:
2024-06-04
Liczba stron:
400
Czas czytania
6 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788368135138
Średnia ocen

5,9 5,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki
Reklama

Kup Córki Bogini Mokosz w ulubionej księgarnii

Porównywarka z najlepszymi ofertami księgarń
W naszej porównywarce znajdziesz książki, e-booki i audiobooki z najpopularniejszych księgarń internetowych. Niektórzy partnerzy przygotowują dla użytkowników naszego serwisu specjalne rabaty, dlatego warto kupować książki przez lubimyczytać.pl.
Oferty są prezentowane w trzech kategoriach: „Oferta dnia” (promocje partnerów),„Polecane księgarnie” (sprawdzeni partnerzy handlowi, z którymi współpracujemy na podstawie umów) oraz „Pozostałe”. W każdej kategorii kolejność prezentacji zależy od ceny produktu przekazanej przez księgarnie lub dostawcę porównywarki.
Lubimyczytać.pl nie prowadzi sprzedaży i nie uczestniczy w procesie zakupowym po przekierowaniu na stronę sklepu. Mimo że dokładamy starań, aby wszystkie linki i informacje były aktualne, nie mamy wpływu na ewentualne nieścisłości cenowe, błędne przekierowania lub zmiany w ofertach księgarni. Jeśli zauważysz nieprawidłowość, prosimy o zgłoszenie jej na adres: admin@lubimyczytac.pl. Dzięki Twojej informacji możemy jeszcze lepiej dbać o jakość działania naszej porównywarki.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Inne książki autora: Elwira Dresler-Janik

Książki podobne do Córki Bogini Mokosz

Co czytać po książce Córki Bogini Mokosz

Ocena 7,1
Cztery pory magii Aneta Jadowska, Marta Kisiel, Magdalena Kubasiewicz, Milena Wójtowicz
Ocena 6,9
Weles. Opowieści z podziemia Grzegorz Gajek, Wiktoria Korzeniewska, Marta Krajewska, Monika Maciewicz, Paweł Majka, Łukasz Malinowski, Franciszek M. Piątkowski, Aleksandra Seliga, Marcin Sindera, Magdalena Wolff

Oceny książki Córki Bogini Mokosz

Średnia ocen
5,9 / 10
415 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE o książce Córki Bogini Mokosz

191
28

Na półkach:

Pozycja stara się wiernie wpasować w tematy słowiańskie, wraz z wierzeniami oraz zachowaniem ówczesnych ludzi.
Jest brutalna - tak jak zapewne brutalne było życie przed dobrze nam znanymi standardami. W końcu fantastyka oparta na słowiańszczyźnie bez pudrowania.
Styl autorki jest dość prosty, mam wrażenie że trochę się gubi pomiędzy historią rodzeństwa, przez co można się poczuć chaotycznie odbierając tę książkę
Według mnie pozycja godna uwagi.

Pozycja stara się wiernie wpasować w tematy słowiańskie, wraz z wierzeniami oraz zachowaniem ówczesnych ludzi.
Jest brutalna - tak jak zapewne brutalne było życie przed dobrze nam znanymi standardami. W końcu fantastyka oparta na słowiańszczyźnie bez pudrowania.
Styl autorki jest dość prosty, mam wrażenie że trochę się gubi pomiędzy historią rodzeństwa, przez co można się...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

284
9

Na półkach:

Na początku muszę zaznaczyć, że powieść czytałem w wersji elektronicznej (i numery stron do niej się odnoszą) oraz że czytanie słowo po słowie porzuciłem gdzieś w jednej trzeciej, skanując wzrokiem resztę tekstu, starając się wyłapać fabułę i ogólny sens. Stały za tym dwie przyczyny, o których powiem więcej w dalszej części tej recenzji, czy raczej opinii lub czegoś tam.

Cóż przyciągnęło mnie do książki? Tag fantasy (nie tylko na Lubimy Czytać, ale także samo wydawnictwo umieściło książkę w kategorii: Fantastyka i groza, literatura współczesna, którą to kategorię, sądząc po krótkim przeglądzie, wydawnictwo traktuje dość szeroko) oraz opis zapowiadający „opowieść ze świata wierzeń pradawnych Słowian”.

Z racji na powyższe, zacznę właśnie od postawienia pytania, czy „Córki bogini Mokosz” to fantasy (lub choćby można zaliczyć ją do fantastyki)? Zanim dam odpowiedź na to pytanie, postawię trzy pytania pomocnicze.

Pierwsze, czy w powieści znajdziemy elementy fantastyczne?
W zasadzie nie. Takowe pojawiają się dopiero gdzieś za połową książki. Są, co prawda, fantastyczne, ale nie na sposób fantasy, nie jest to także Zła Czarownica z „Królewny Śnieżki”, to nawet nie duchy zmarłych z „Dziadów” Mickiewicza, to coś bliższe strzydze lub duchom krzyżowców z „Krzyżowców” Zofii Kossak, jakiś osobowy przejaw sił przyrody: opiekuńczych oraz niebezpiecznych.

Drugie pytanie pomocnicze, czy świat przedstawiony jest światem fantastycznym, a więc odmiennym, wiarygodnym i realistycznym, choć rządzący się własnymi prawami?
Nie. To świat baśniowy, starczy spojrzeć na nazwy własne z mapki (chyba jedynego elementu typowego dla fantasy z całej powieści). „Zielona dolina”, „Czerwona zatoka”, „Lśniące jezioro” itp. A jakaś geopolityka w tym świecie z jednym krajem? Miastem? Czy też wioską? Jakieś wyjaśnienie, dlaczego centralna część lądu zwana „Zieloną doliną” znajduje się między „Górami Skalistymi”, a „Śnieżnym Pasmem”, a w górnym biegu rzeki „Strugi” są „Mokradła”? W mojej ocenie ten świat to prosta fantazja, bez ambicji stworzenia wiarygodnego obrazu. To resztki po średniowieczu (jest tam jakiś król i miasto, i miecz też się trafi). To współczesność podciągnięta pod zasłyszane od ciotki, której to opowiedziała psiapsiuła, że kiedyś to był jakiś król i zamek, i ludzie mieszkali w chatach ze strzechami, mieli pola i chodzili do roboty, płacono im monetami miast od razu przelew na konto, mieli dużo dzieci i zamiast ciągników konie.

Trzecie pytanie, jakieś lore? Cóż, wszystkich tych, którzy lubią zagłębiać się w uniwersa fantastyczne, muszę rozczarować, w powieści nie ma nawet jego śladowych ilości, nikt uczulenia nie dostanie.

Podsumowując, w mojej ocenie powieść nie jest fantasy, nie jest nawet baśnią, jest za to baśniowa, ale właściwie pozbawiona elementów fantastycznych. Pod tą baśniowością kryją się: 1. uproszczone charaktery postaci: te dobre, które są piękne, i nad ich życiem zawsze czuwa jakaś siła wyższa; te złe, które są brzydkie, cuchnie im z ust, źle się uśmiechają i nawet jeśli zostają zamordowane (odnoszę się do miejsca, w którym żona zabiła swego męża) i tak przedstawiane jest to w taki sposób, aby czytelnik miał poczucie, że stało się coś dobrego; 2. świat składa się z jednego domu, obok, którego jest karczma, dalej „miasto” z portem, kościółek, a za miedzą las z amazonkami; 3. pewien morał, czy też idee, że nad dobrymi i pięknymi (przynajmniej według pojęć moralnych narratora) czuwają siły wyższe, które doprowadzą ich losy do szczęśliwego końca.

Nie jest to zatem fantasy, ale może za to „opowieść ze świata wierzeń pradawnych Słowian”
Też nie. Jeśliby pozbyć się nazw własnych, które nieznośnie się rymują i zlewają ze sobą (połowa postaci to jakieś „miry”),jeśliby z topielic zrobić nimfy, to nic absolutnie by się nie zmieniło. Świat przedstawiony, jak już wspominałem, to nie coś stylizowane na X wiek na terenach Polski, to XXI wiek, to rolnik dorabiający na budowie, to wszechobecne konie zamiast aut, to chram zamiast kościoła, to jacyś wołchwowie (zlituj się Matko Mokosz!) zamiast księży i milczące dziewice zamiast zakonnic, to Mokosz zamiast Boga i Navie (czemu pisane przez „v”?) zamiast Nieba.

Dowody na chrześcijańskość owych słowiańskich bóstw i religii? Na stronie 12 pada „Niech Mokosz błogosławi ci za twoje dobro”. Życzenie to wypowiada matka, która nie jest w stanie się odpłacić za wyświadczoną pomoc. „Błagały Matkę Mokosz, żeby uchroniła brata przed karą” na stronie 13, a chodzi o karę niesprawiedliwą. Bogini Mokosz to właśnie taki Bóg/Maryja: karze złych, nagradza sprawiedliwych i nawiązuje nieco do przyrody. Ma także swój Raj dla niepoznaki zwany Navią „…udała się do navii do synów, którzy już na nią czekali”, jak czytamy na stronie 17, a chodzi o synów, którzy zmarli młodo i aby co złego uczynili, nic mi nie wiadomo. No, i jakżeby inaczej, nieco „przemocowy” kler. Jest nawet jakiś odpowiednik Ducha Świętego zwany „Duchem Wiary Przyrody”. Bardzo słowiański element poświadczony w setkach kronik, wierzcie mi, nawet w indyjskiej „Kamasutrze” na niego natraficie, tak jest słowiański.

Koniec końców fantastyki w powieści nie znalazłem, nie znalazłem również żadnej słowiańskości, chyba że pod tą rozumieć współczesną katolicką (post-katolicką?) kulturę Polski. Powieść ta jest w takiej mierze słowiańska, w jakiej mierze słowiańską jest obecna Polska. I z tych powodu w zasadzie bierze się moja ocena.

Wszystkich tych jednak, którzy pomimo to sięgną po książkę, muszę przestrzec przed stylem i sposobem jej napisania. Nie dlatego, aby był on sam w sobie zły, ale, dlatego że próba naśladowania Reymonta (nie tylko w wątku fabuły) ma w sobie duży potencjał na wywrotkę. Trzeba do tego posiadać solidny warsztat i czuwającą redakcję. Oto kilka przykładów:

„Nić życia, utkana przez rodzanice w dniu narodzin…” str. 5 - taki kwiatek już na początku. Czy wy też kiedyś próbowaliście tkać nici? Co ciekawe tylko rodzanice tkają nici w tej książce, inni już je splatają.

„Na obficie zmoczonym progu rozlały się duże kałuże wody i spłynęły po sosnowych deskach podłogi” – ze strony 7. Jak na progu rozlały się kałuże? I to duże? Co to znaczy? I jak spłynęły po deskach podłogi, kiedy były na progu? Może chodzi o to, że się potworzyły i spłynęły NA deski podłogi?

„…została im tylko jedna stara jałówka” – ze str. 30. Na Matkę Mokosz, ale na co oni trzymali tę krowę dziewicę?

„Ciemna noc przysłoniła słońce, zarzuciła aksamitny płaszcz i spowiła całą okolicę, a na niebie rozsiała błyszczące drobinki, nad którymi górował srebrzysty sierp. Delikatny wiaterek błądził wśród koron drzew, nucił słodką kołysankę i tulił w ramionach do snu” – fragment ze strony 40. Noc, która przysłania słońce, brzmi dziwnie, jeśliby przysłoniła dzień, to co innego. Nie przeciwstawia się nocy słońcu. Jeśli już przysłoniła słońce, a była od razu ciemna, po co robi drugi raz to samo i „zarzuca aksamitny płaszcz itd.”? Wiatr błądził wśród drzew, nucił kołysankę – komu? Tulił w ramionach – kogo? Korony drzew, w których błądził?

„…a rumieńce emocji nie schodziły jej z twarzy” – ze str. 42. Też czasem macie na twarzy rumieńce emocji? Na przykład ze znudzenia?

Takich niezręczności i cudów, przynajmniej w jednej trzeciej, książki jest, w moim odczuciu, dużo. A że książka składa się z Reymontowskich opisów (fabuła, świat i postacie są tam mniej istotne),to jeśli ktoś zwraca uwagę na kwestie językowe, może mieć trudności z przebrnięciem przez całość.

Czy mimo tego wszystkiego książka jest zła, dobra, uda, nieudana? Tego nie wiem. Jestem czytelnikiem fantasy i z tej perspektywy oceniam. Być może gdybym wiedział, czym ta książka jest, być może, gdyby dopracować ją warsztatowo, gdyby pozbyć się tego „cosplayu” słowiańskości i „mapki fantasy”, to byłaby to całkiem fajna, baśniowa powieść o tym, jak ważną postacią jest ojciec w rodzinie i że dobro i sprawiedliwość zawsze zwyciężą. Niestety albo i stety wyszło, jak wyszło. Na pewno wpisanie się w trend słowiańskości pomógł w promocji książki.

Na początku muszę zaznaczyć, że powieść czytałem w wersji elektronicznej (i numery stron do niej się odnoszą) oraz że czytanie słowo po słowie porzuciłem gdzieś w jednej trzeciej, skanując wzrokiem resztę tekstu, starając się wyłapać fabułę i ogólny sens. Stały za tym dwie przyczyny, o których powiem więcej w dalszej części tej recenzji, czy raczej opinii lub czegoś...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

20
18

Na półkach:

Choć na co dzień nie jestem fanką fantastyki, tę książkę czytało mi się zaskakująco lekko i z dużą przyjemnością. Autorka stworzyła brutalny świat, w którym pobrzmiewają echa słowiańskich wierzeń i mitów. "Pobrzmiewają", bo momentami brakowało mi tej słowiańskości. Chciałabym więcej, więcej bóstw, rytuałów, słowiańskiego klimatu.
Poza tym to pięknie wydana książka, która dumnie zdobi moją półkę i już sam jej wygląd sprawia, że chce się ją mieć na widoku.

Choć na co dzień nie jestem fanką fantastyki, tę książkę czytało mi się zaskakująco lekko i z dużą przyjemnością. Autorka stworzyła brutalny świat, w którym pobrzmiewają echa słowiańskich wierzeń i mitów. "Pobrzmiewają", bo momentami brakowało mi tej słowiańskości. Chciałabym więcej, więcej bóstw, rytuałów, słowiańskiego klimatu.
Poza tym to pięknie wydana książka, która...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Poznaj innych czytelników

978 użytkowników ma tytuł Córki Bogini Mokosz na półkach głównych
  • 506
  • 456
  • 16
227 użytkowników ma tytuł Córki Bogini Mokosz na półkach dodatkowych
  • 132
  • 31
  • 24
  • 11
  • 10
  • 10
  • 9

Cytaty z książki Córki Bogini Mokosz

Więcej
Elwira Dresler-Janik Córki Bogini Mokosz Zobacz więcej
Więcej

Inne książki w klimacie książki Córki Bogini Mokosz

Jakie książki są podobne do Córki Bogini Mokosz?