Na początku nowego roku sporo czasu poświęciłam na utworzenie spisów
treści na dwóch blogach (na drugim jeszcze w toku), do których zabierałam się
od ponad roku.
Teraz będę starać się je aktualizować na bieżąco, a przynajmniej zawsze z
końcem miesiąca.
Mnóstwo czasu pochłonęło rozwiązanie zagadki dotyczącej splotu dziewiarskiego.
Wpisów robótkowych było niewiele, ale już wracam do nich.
Na dzień obecny mam kilka robótek w koszyku.
1. Robótka w zabawie "Serduszkowo - walentynkowej",
2. Kolejne elementy czekają na połączenie - część z nich tworzy już serwetkę,
3. Prezenty walentynkowe (różne techniki) - plan dojrzewa,
4. Zaczynam nową firaneczkę na drutach.
Uciekając od robienia próbek dziewiarskiej zagadki, wyszywałam konkursowe
serduszka i robiłam trochę szydełkiem - również kolor serduszkowy.
Momentami miałam tak dość tego samego koloru, że z przyjemnością chwytałam za
jasny kolor (biały) i myśląc nadal nad intrygującym splotem dzianiny robiłam
serwetkę prostym splotem.
Serwetka należy do takich, które należy prasować w celu nadania kształtu, a nie
naciągać, jak to jest w większości przypadków.
Jak widać, nie ma w niej nic skomplikowanego i falbanka też jest bardzo
prościutka.
W ostatnim okrążeniu środkowej części serwetki, na każdym przęsełku
wykonałam 4 krateczki.
W kolejnym okrążeniu, w każdej krateczce wykonałam 5 słupków.
W następnych okrążeniach zwiększałam liczbę oczek łańcuszka między słupkami
wykonywanymi na słupkach poprzedniego rządka.
Falbankę zakończyłam w ósmym okrążeniu, stosując niebieską nitkę.
Przypadkowo powstała serwetka, na którą patrzę z podziwem - prosta i piękna...
Mam ochotę zrobić jeszcze kilka takich (z innym kolorem wykończenia), ale
potraktuję je również jako przerywniki w pracach innych.