Pokazywanie postów oznaczonych etykietą serwetki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą serwetki. Pokaż wszystkie posty

piątek, 25 sierpnia 2023

Moja dekoracja nr 8 - szydełko

W czerwcu, w ramach Małych dekoracji, wykonałam szydełkiem komplet serwetek sześciokątnych.
Po miesięcznym odpoczynku postanowiłam uruchomić szydełko ponownie i z tej samej bawełny wykonać komplet serwetek-podkładek, ale tym razem kwadratowych.

Wzór prosty i przyjemny w robocie, a inspirowany tym, co zobaczyłam w Pinterest.
Dawno nie robiłam filetem i trochę bałam się, że wyjdzie krzywo.
Pierwszą podkładkę potraktowałam jako próbę.
Wyszła trochę luźna i większa niż zakładałam, dlatego sprułam ją wykonałam raz jeszcze.
Tym razem wyszło, jak chciałam i tym sposobem powstały jeszcze trzy.


Do kompletu wykonałam jeszcze większą serwetkę, pod wazonik z kwiatkiem albo dzbanek z kawą albo talerz z ciastkami.


Cały komplet powędruje do sierpniowej galerii zabawy, a ostatecznie niewykluczone, że stanie się upominkiem.



Dziękuję za każde pozostawione słowo w komentarzu. :) 

piątek, 29 sierpnia 2014

Próba krzyżykowania

Ręce nadal w spoczynku, a mnie już nosi... i kusi, by spróbować robótkować.
Jednak nie byłam na tyle odważna, by sięgnąć po narzędzia, które każą kręcić rękoma, czyli druty, szydełko, czółenka..., ale spróbowałam postawić kilka krzyżyków...

Nie jest to pora świąteczna, ale zimą już w ogóle wyszywać nie będę - ze względu na oczy.
Postanowiłam więc zrobić próbę krzyżykową na wyszywance SAL-owej - będzie jak znalazł na Święta. :)))
Zatem nieformalnie rozpoczynam sezon świątecznych robótek.

Postawiłam kilkanaście może ciut więcej i odłożyłam robótkę na kilka dni,



po czym znów postawiłam kilkanaście krzyżyków i tak powtórzyłam kilka razy, aż dokończyłam krzyżykowanie z zabawy Świąteczny SAL 2013.


Pozostało mi jeszcze zrobić jakieś zakończenie brzegów, ale to wykonam w późniejszym terminie - może jakiś pomysł wpadnie do głowy...

wtorek, 3 czerwca 2014

SAL - do grudnia pewnie zdążę :)

Mój Świąteczny SAL 2013 nadal trwa.

Nie dałam rady... ze względu na brak dostatecznego światła dziennego, a zwłaszcza słońca, by wyszywać na czerwonej kanwie.
Moje oczy mówią NIE, gdy widzą kolorową kanwę i szarobure dni.
Choć przyznam, że i do białej kanwy z jasnymi nićmi do wyszywania też mają zastrzeżenia.

Zatem Świąteczny SAL 2013 zakończę latem tego roku, co też mi wyjdzie na dobre, ponieważ skończone dzieło będzie czekać na Święta, a ja spokojnie zajmę się innymi sprawami.

Powolutku, pomalutku skończyłam wyszywać obrzeże drobnymi gwiazdkami.


Teraz czekam na kolejne słoneczne dni, by zagospodarować środek.

poniedziałek, 6 stycznia 2014

SAL-ow gwiazdki i inne śnieżynki

Moja praca rozpoczęta w zabawie Świąteczny SAL 2013 przeciągnie się pewnie do lata.
Tym razem po prostu nie wyrobiłam się w czasie.

Drobne gwiazdeczki powstały na dwóch kolejnych bokach prostokątnej serwetki i tak jest do dziś. Wyszywanie czeka na lepsze światło dzienne, a dni ciągle są pochmurne...

Fotkę zrobiłam tuż przed skończeniem wyszywania małych gwiazdek na dłuższym boku serwetki.



Ale skoro o gwiazdkach, to pokażę mój obrus z zielonymi gwiazdkami - śnieżynkami.

Obrus był wielki.
Miał wymiary 220 x 150 cm - był przeznaczony na duży, rodzinny stół, ale gdy sytuacja nieco się zmieniła, obcięłam go i teraz ma wymiary 175 x 150.

Wyszywałam go bardzo dawno temu, bo na przełomie lat 1978/1979.
Wspominałam o nim na początku mojego blogowania i pokazywałam też gwiazdki - śnieżynki.
Śnieżynki wyszywałam krzyżykami, a kwadraty wielkości 7 x 7 cm wyszywałam mereżką.
Miałam wtedy bardzo dobry wzrok - mereżka jest drobniutka, wykonana na dwóch-trzech niteczkach płótna.
Niektórzy patrzyli na mnie, jak na szaloną, która porwała się... i wyszywała mereżką taką wielką połać, dzieląc ją na tak małe kwadraty.
Po skończonej pracy wszyscy byli mile zaszokowani. :)))



Z obciętych części (z długości obrusu) powstało sześć serwetek, które stosuję jako podkładki pod zastawę.




sobota, 30 listopada 2013

SAL - początek gwiazdkowania

Pogoda za oknem sprzyja wyszywaniu dla większości, ale nie dla mnie, bo...
- za słabe światło dzienne, a ja nie mogę przy żarówce :(
- za krótki dzień, by trafić na dzienne światło lepsze :(
- za słabe okulary - muszę wymienić na... nowszy czyt. lepszy model :(
- wyszywam na czerwonej kanwie i dziurek nie widzę :(

T to są główne przyczyny, że jestem dopiero tu, gdzie jestem, ale na pocieszenie, w drugiej zabawie SAL-owej jestem jeszcze bardziej w lesie.

Tak wyglądał stan mojej pracy kilka dni temu, zaś na dzień dzisiejszy - przybyło krzyżyków na ponad dwóch bokach.


Najczęściej jest tak, jak widać - robótka przy kawce albo raczej kawka przy robótce :))))))

sobota, 24 kwietnia 2010

Upominek już dotarł

Ponieważ upominek wykonany na okoliczność zabawy "Zając w porcelanie" dotarł już na miejsce, mogę napisać na ten temat.

Upominek poleciał do Grazki, jest to komplet złożony z trzech serwetek o średnicy 25 cm każda.

Dodatkiem do upominku jest zakładka wyszyta haftem matematycznym.
Do zakładki przywieszony jest chwościk (pomponik) na paseczku wykonanym płaskimi węzłami makram.
Boki zakładki zabezpieczone są (przed rozklejaniem się) szwami także zakończonymi chwościkami.


Dodatkami były również "przydasie" i zestaw do wykonania breloczków - dla "Igiełek".


Nie muszę domyślać się, bo już wiem, że Grazka-1 jest bardzo zadowolona z upominku.

niedziela, 15 lutego 2009

Improwizacje... serduszkowe

I po Walentynkach..., a ja pozostanę na momencik w temacie serduszkowym.

Serwetka w kształcie serca powstała po zakończeniu serwetek z haftowanymi serduszkami.
Po wykonaniu szydełkowego wykończenia kwadracików z haftem serduszkowym zostało trochę cieniowanego kordonka.
Zaczęłam robić kwadratową część serwetki i w momencie, gdy nitka skończyła się, dołączyłam ciemniejszą nitkę, również cieniowaną i tworzyłam dalej. Nie korzystałam ze schematu, ale po prostu przelewałam myśli na robótkę.
Tak powstało to, co widać na zdjęciu. Serwetkę podziwia szklany słonik, którego otrzymałam na moje osobiste urodziny.


Krótko po serwetce, powstała zakładka z dwoma serduszkami.
Obie rzeczy powstawały równolegle z etui na lusterko.

Zakładkę zaczynałam robić od dołu, i tam uformowałam pierwsze serduszko (strzałka wskazuje dla jasności).
W dalszej części powstało drugie serduszko, nad którym wykonałam trzy punkty.
W wyniku tej mojej kombinacji powstała - zobaczyłam to dopiero przy napinaniu - kulfoniasta buźka.
Górna część dolnego serca tworzy usta, serduszko w środku zakładki obrazuje nos (kulfonik), zaś punkty nad serduszkiem wyglądają jak brwi.
Może tak działa moja wyobraźnia?
Czy ten opisany obraz twarzy widzę tylko ja?



Na drutach też zrobiłam kilka rzeczy.
*****
Na koniec informacja o wymianie zakładek, którą zorganizowała Makneta.

Przed kontuzją ręki i odstawieniem pewnych robótek na jakiś czas, wykonałam 6 (w tym 5 na wymianę) zakładeczek w takich kolorkach:


Zakładki wymagają usztywnienia i wysłania do organizatorki, ale to jest do zrobienia w najbliższych dniach.

środa, 28 stycznia 2009

Moje serduszka... zabawowe

Po krótkiej, acz bardzo trudnej przerwie (okupionej ogromnym stresem), wracam i cieszę się, że mogę napisać o wykonaniu konkursowego zadania.

Przystąpiłam (z początkiem stycznia) do wykonania wybranych kwadracików z serduszkami.
Ponieważ jeszcze nie miałam sprecyzowanego pomysłu na wykorzystanie haftów, wyszywałam serduszka na kwadracie kanwy tak, aby można było łatwo oddzielić poszczególne kwadraciki.


Gdy wyszyłam dwa wybrane kwadraty, wpadłam na pomysł, aby nie rozdzielać hafcików, ale dodać w wolnych miejscach małe pojedyncze serduszka.

Wyszyte dwa duże kwadraty przyłożyłam do poduszek, aby sprawdzić czy to jest dobry pomysł.


Jednak pomyślałam, że ostatnio szyłam poduszki z aplikacjami, więc odstąpiłam od projektu.

Wpadłam natomiast na pomysł, aby wykonać szydełkową koronkę tworzącą razem z haftem kształt serca.
Serca na serwetkach są celowo skierowane tak jak na zdjęciu widać, ponieważ serwetki będą leżały na szafkach "przyłóżkowych".



Gdy zrobiłam fotkę pojedynczej serwetki, zauważyłam, że w kwadracikach hafty są niekompletne.

Nie pozostało mi nic innego, jak sprężyć się (żeby zdążyć na czas) i uzupełnić braki.

W kwadracikach z czterema serduszkami:


W kwadracikach z dużym serduszkiem - zastosowałam dawno nie używany ścieg łańcuszkowy do oplecenia serca.


A to mały element z serduszkiem:

Po uzupełnieniu haftu, serwetka jest gotowa do ozdoby sypialni.


Dwie gotowe serwetki czekają na swój dzień.
Każda serwetka, to 12 mniejszych i większych serduszek.

Poniższe zdjęcie wysłałam do Bebezet na zakończenie zabawy





czwartek, 15 stycznia 2009

Proste jest piekne

Na początku nowego roku sporo czasu poświęciłam na utworzenie spisów treści na dwóch blogach (na drugim jeszcze w toku), do których zabierałam się od ponad roku.
Teraz będę starać się je aktualizować na bieżąco, a przynajmniej zawsze z końcem miesiąca.

Mnóstwo czasu pochłonęło rozwiązanie zagadki dotyczącej splotu dziewiarskiego.

Wpisów robótkowych było niewiele, ale już wracam do nich.
Na dzień obecny mam kilka robótek w koszyku.
1. Robótka w zabawie "Serduszkowo - walentynkowej",
2. Kolejne elementy czekają na połączenie - część z nich tworzy już serwetkę,
3. Prezenty walentynkowe (różne techniki) - plan dojrzewa,
4. Zaczynam nową firaneczkę na drutach.

Uciekając od robienia próbek dziewiarskiej zagadki, wyszywałam konkursowe serduszka i robiłam trochę szydełkiem - również kolor serduszkowy.
Momentami miałam tak dość tego samego koloru, że z przyjemnością chwytałam za jasny kolor (biały) i myśląc nadal nad intrygującym splotem dzianiny robiłam serwetkę prostym splotem.



Serwetka należy do takich, które należy prasować w celu nadania kształtu, a nie naciągać, jak to jest w większości przypadków.

Jak widać, nie ma w niej nic skomplikowanego i falbanka też jest bardzo prościutka.
W ostatnim okrążeniu środkowej części serwetki, na każdym przęsełku wykonałam 4 krateczki.
W kolejnym okrążeniu, w każdej krateczce wykonałam 5 słupków.
W następnych okrążeniach zwiększałam liczbę oczek łańcuszka między słupkami wykonywanymi na słupkach  poprzedniego rządka.
Falbankę zakończyłam w ósmym okrążeniu, stosując niebieską nitkę.

Przypadkowo powstała serwetka, na którą patrzę z podziwem - prosta i piękna...
Mam ochotę zrobić jeszcze kilka takich (z innym kolorem wykończenia), ale potraktuję je również jako przerywniki w pracach innych.

poniedziałek, 12 stycznia 2009

Nowa zabawa robótkowa

Skończyły się jedne robótki świąteczne, a już dają się zauważyć poszukiwania inspiracji na kolejne święta.
Jednak po drodze jest Dzień Zakochanych.
Z tej właśnie okazji Bebezet ogłosiła Zabawę serduszkowo - walentynkową. 

Zapisałam się na listę uczestniczek i wiem, że zabawa będzie fantastyczna w miłym towarzystwie.

W ramach zabawy należy wyszyć wybrany obrazeczek  z serduszkami (1, 2 lub wszystkie) i zagospodarować według własnego pomysłu. 

 Obrazki pochodzą od Bebezet - obecnie bloguje w nowym miejscu.





Wybrałam dwa i zabrałam się za wyszywanie, ale jeszcze o tym sza ...

Obok igły poszło w ruch także szydełko.
Robótka szydełkowa na dzień dzisiejszy wygląda tak:





sobota, 10 stycznia 2009

Moje osobiste święto

Osobiste święto, to świadomość kolejnego, minionego roku.
Celowo piszę "minionego", a nie: "przybył mi kolejny rok", bo nie lubię dodawać lat, zawsze mam... niewiele.
W takim dniu snuję refleksje; co ten rok mi ofiarował, wywołuję wspomnienia tego, co było i zastanawiam się jaki będzie ten następny.

Przeżyty rok przyniósł mi wiele radości i nowe przyjaźnie blogowe.
Sporo radości otrzymałam od Was, za co gorąco i z całego serca Wam dziękuję.
Wasze odwiedziny na moich  blogach, Wasze e-maile i listy tradycyjne, Wasze komentarze, to miód na moje serce i motor dla moich spracowanych rąk.
Dzięki Wam, mam ochotę tworzyć coś nowego, dzielić się moją pasją i pomagać rozwiązywać zagadki związane ze splotami szydełkowymi i innymi - dotyczącymi drutów.

Dziękuję Wam za wspólne przeżycie ze mną minionego roku,
za miłe słowa i sympatyczne listy.


Wszystkim Koziorożcom
(szczególnie tym urodzonym 10.01.)
składam życzenia
pomyślności i radości,
zadowolenia z każdego dnia
i każdej chwili życia
oraz spełnienia marzeń
tych większych i tych malutkich.

Na pamiątkę moich (...) kolejnych Urodzin, wykonałam (jak co roku) serwetki - tym razem zrobiłam małe odstępstwo od krzyżyków i wyszyłam haftem Richelieu. Teraz są dwie, ale na pewno powstaną następne.



Ciasto w piekarniku, kawka parzy się, zatem zapraszam na małe przyjęcie. :)))

środa, 31 grudnia 2008

Były, minęły i...

Były Święta i minęły, było wesoło i była zaduma - ciąg dalszy nastąpi, aż do następnych Świąt.
Były też prezenty - o jednym "prezencie z humorem" napisałam w drugim blogu, o pozostałych napiszę innym razem.

Teraz o upominku zrobionym dla koleżanki.
Przy okazji jednego z przedświątecznych spotkań rozmawiałyśmy o potrawach, nie tylko świątecznych.
Rozmawiałyśmy też o przetworach.
Pożaliła się, że któregoś roku próbowała robić dżem z aronii i coś zrobiła źle.
Dżem nie był smaczny, więc nie robiła go od tamtej pory.
Poleciłam Jej mój sprawdzony przepis.
Przed Świętami zaprosiłam Ją wraz z Mężem  na kawkę.
Przygotowałam się na te odwiedziny szczególnie.
Upiekłam piernik z dodatkiem dżemu aroniowego i przygotowałam słoiczek dżemu - jako prezent.
Wcześniej wyszyłam serwetkę.

Tu jeszcze na tamborku


Tutaj - serwetka wykończona szydełkową koronką.


Gotową serwetkę nałożyłam na słoiczek z dżemem i przewiązałam.
Przymocowałam też mini książeczkę z opisem wykonania dżemu i piernika.


Piernik zawsze wychodzi i smakuje wspaniale - tak było i tym razem.
Myślę, że  od teraz koleżanka będzie robić (z powodzeniem) dżemy aroniowe i piec pierniki.

poniedziałek, 8 grudnia 2008

Kwiatek - serwetka

Nie zapomniałam o serwetce z elementów.

Po prostu czekała ona na inne, które robiłam na drutach.
To się nazywa oszczędność, ponieważ tym sposobem mogłam zużyć krochmal do usztywnienia kilku serwetek a nie tylko tej jednej.

Serwetka jest w kształcie kwiatka o ośmiu płatkach.
Jej średnica wynosi 39 cm.
O łączeniu elementów pisałam wcześniej.

Z elementami mam tak, że najpierw je zrobię i czekają one dość długo, aż przyjdzie natchnienie na ich połączenie.
Zwykle (a rzadko robię coś z elementów) zaczynam łączenie bardzo opornie, ale gdy już się  rozkręcę, to sprężam się, by jak najszybciej zobaczyć efekt.

Z jakim kwiatem można skojarzyć tę serwetkę?


Przy okazji - zapraszam na kawkę :)

piątek, 14 listopada 2008

Zapomniane elementy i sposób łączenia

Jedną z dwóch robótek szydełkowych, o których wspominałam wcześniej, jest łączenie elementów serwetki.
"Zapomniane" elementy czekały, czekały, czekały...
Bardzo rzadko wykonuję coś szydełkowego z elementów, dlatego tak trudno mi zabrać się za ich łączenie, gdy już jakieś zrobię.

Sympatyczne e-maile (za które ślicznie dziękuję) sprawiły,  że temat elementów powrócił.

W mailach proszono mnie o opisanie sposobu łączenia elementów serwetek.
Zamiast robić nowe elementy, pomyślałam, że to dobra okazja by stworzyć coś z tych drobiazgów, które czekały na wenę.

Do utworzenia serwetki wybrałam 8 z 20 małych elementów i ten jeden większy, a łączenie przebiega tak:

1. W małym elemencie wykonuję ostatnie okrążenie


2. Przyłączam do elementu środkowego.

Uwaga.
Łączenie wykonać można zależnie od potrzeby oczkiem ścisłym, półsłupkiem, słupkiem jedno bądź wielokrotnie nawijanym itd.
Można zahaczać łączenie w konkretnym oczku i wtedy jest ono "sztywne" lub (w przypadku łączenia z łańcuszkiem) przeciągnąć pętlę pod łańcuszkiem - wówczas łączenie (nazwijmy "swobodne") przesuwa się, co daje lepszy efekt przy naciąganiu serwetki.


W tym konkretnym przypadku do połączenie zastosowałam słupki i półsłupki.

Najpierw wykonałam kilka oczek łańcuszka, następnie wkłułam szydełko w środkowy słupek wachlarzyka elementu środkowego serwetki,

wykonałam słupek


i ponownie kilka oczek łańcuszka, by wrócić do małego elementu.
Powtórzyłam czynność łączenie w jeszcze jednym punkcie


3. W przypadku przyłączania kolejnego elementu, łączenie ze środkiem jest takie jak opisane wyżej.
Łączenie małych elementów ze sobą wykonałam według napisanej w uwadze metody "swobodnej", przy czym w dwóch miejscach zastosowałam półsłupek, a w trzecim - bliżej elementu środkowego - słupek.


Pierwsze okrążenie już wykonane i zastanawiam się, czy pozostawić serwetkę na tym etapie, czy dołączyć drugie okrążenie.
Jaką podejmę decyzję, okaże się po niedzieli, ponieważ w weekend czekają mnie inne ważne sprawy.

Uwaga!
Gdy skorzystasz z powyższej instrukcji, podaj mój blog (link do notki), jako źródło inspiracji i pomocy do wykonania Twojej robótki.

czwartek, 23 października 2008

Takie mini, takie śliczne

Będąc w jednym ze sklepów, zobaczyłam takie małe, miniaturowe koszyczki.
Nie mogłam się od nich oderwać i zanim dobrze pomyślałam, co z nimi można zrobić, już kilka było w koszyku sklepowym.

Czyż one nie są śliczne?

Koszyczek w całej okazałości na mini serwetce wykonanej na drutach.


Położyłam 1 PLN przy koszyczkach - dla porównania wielkości.


Pewnie umieszczę w nich jakieś smakołyki i powieszę na choince.
Do czego jeszcze można je wykorzystać?

poniedziałek, 15 września 2008

To już trzy latka

Właśnie minął trzeci rok mojego blogowania.

Gorąco dziękuję wszystkim odwiedzającym,
komentującym i mailującym.


Bardzo lubię i cenię kontakty (z Wami) blogowo - komentarzowe i mailowe.
Mam nadzieję, że będziecie nadal do mnie zaglądać - ZAPRASZAM.
Obiecuję, że jeszcze jakiś czas tu popiszę.
Zeszłoroczne refleksje są jak najbardziej aktualne.

Na pamiątkę trzeciego roczku blogowania wyszyłam serwetkę,
jak widać, bardzo prostym ściegiem. Z braku czasu obszyłam ją zakupioną koronką.




poniedziałek, 8 września 2008

Serwetka kolejkowa

Początek serwetki przypada na czas kolejki.
Oczywiście serwetka wykonywana była bez jakiegokolwiek opisu.
Gdy ją zaczynałam, założeniem było uformować kształt kwadratu, ale później wpadł mi do głowy inny pomysł.
Pamiętam, jak bardzo spodobała mi się serweta, w której kształt czworokąta zmienił się na ośmiokąt.
Była to serweta zrobiona na drutach.
Chciałam powtórzyć to w technice szydełkowej i w mniejszym rozmiarze.

Po załatwieniu tamtej sprawy i powrocie do domu, serwetka została na chwilkę odłożona, bo pomysł jeszcze nie był dość jasny. W ruch poszły druty, ale o nich piszę wyłącznie na drugim blogu.
Jednak leżąca w zasięgu oka robótka nie dawała mi spokoju.
Zabrałam się więc za nią i zrobiłam dwa okrążenia.
Rozłożyłam ją i długo przyglądałam się, jak robić dalej.
To przyglądanie się przyniosło taki skutek, że wykonane dwa okrążenia sprułam i zaczęłam robić inaczej.

Przez ostatnie trzy okrążenia nie mogłam przebrnąć, ale nie z powodu trudności, tylko dlatego, że gapa jestem.
Co zrobiłam jedno lub prawie dwa okrążenia, to zauważyłam brak pikotki przy którejś krateczce.
Tylko mój wrodzony upór sprawił, że nie rzuciłam robótki w kąt.
Nawet gdybym ją schowała gdzieś głęboko do szafy, pewnie po jakimś czasie wróciłabym do niej, ale ostateczny efekt na pewno byłby inny niż ten na fotce.




sobota, 30 sierpnia 2008

Robiona w kolejce

Była potrzeba (dwa dni temu) pojechać do pewnego Urzędu znajdującego się w mieście bardzo oddalonym od domu.
Ponieważ jestem rodzinnym kierowcą, więc odpada robienie w podróży czegokolwiek robótkowego.
W rękach mam wyłącznie kierownicę i jeszcze to coś do zmiany biegów.

Na miejscu okazało się, że na załatwienie sprawy trzeba swoje odczekać.
I tu przydała się przezorność.
Przed wyjściem z domu spojrzałam na nici i... zapakowałam je oraz szydełko do torebki, tak na wszelki wypadek. I dobrze zrobiłam.

Co prawda nie było to zbyt długie czekanie, ale wystarczyło na zakombinowanie początku serwetki.
Zrobiłam tyle, ile widać na fotce, bo później znów trzeba było usiąść za kółkiem.
Po powrocie do domu zajęłam się inną robótką.

piątek, 8 sierpnia 2008

Połączone elementy

Elementy połączone dały efekt "zębatej" serwetki.

Najpierw wykonywałam elementy z ananaskiem w roli głównej.
Elementy te miały być przeznaczone na coś zupełnie innego.

Potem wymyśliłam, że zrobię owalny środek i połączę z nim te elementy.
Ostatecznie stwierdziłam, że środek będzie stanowił oddzielną serwetkę, zaś elementy połączę tak, jak widać na fotce.

Serwetka, od początku do końca wymyślona jest przeze mnie, a koncepcja zmieniała się niemal z każdym wykonanym rządkiem pojedynczego elementu.

Jak widać, zajmuje prawie całą powierzchnię mojego owalnego stolika i może być układana we wszystkich kierunkach - zależnie od potrzeby i nastroju.
Dziś leży naaaskos.


Zapraszam na kawkę.
Dziś piję dużą kawę z mojego ulubionego kubka.

wtorek, 29 lipca 2008

Miało być inaczej, a wyszło...

Gdy zaczynałam tę robótkę, byłam przekonana, że będzie ona stanowić środek serwety złożonej z elementów.

Odkładanie robótki lub wykonywanie jej w elementach sprawia, że koncepcja pierwotna zmienia się bardzo często.
Ten przypadek nie jest odosobniony.

Przyglądałam się skończonym elementom oraz środkowej części i doszłam do wniosku, że nie o to mi chodziło.
Być może, gdybym analizę przeprowadziła w innym terminie, plan byłby taki jak wcześniej albo inny niż obecny.

Zdecydowałam, że elementy połączę w jedną serwetę.
Łączę je powoli, ponieważ zajmuję się nimi w chwilach odpoczynku od robótki wykonywanej na drutach.

Natomiast część środkowa została zakończona i stanowi oddzielną serwetkę.
Ta serwetka wymyślona została przeze mnie, no może oprócz wzorku ananasowego, ale tych odmian ananasów krąży już tyle w świecie, że nie mam pojęcia kto ten wzorek zapoczątkował.



Zakończenie wykonałam w taki sposób, aby serwetka stanowiła komplet z pierwszą ananasową.

One, znaczy serwetki,  mają coś wspólnego, choć pierwsza (wykonana rok temu) jest węższa, ale za to dłuższa.