Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sztuka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sztuka. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 6 listopada 2025

Caravaggio - na tropie arcydzieła, czyli jak rozpoznać dzieło sztuki

Na ekranach naszych kina co i rusz pojawiają się jakieś filmy o sztuce, ten jednak jest dość wyjątkowy. To nie jest ani biografia, ani analiza twórczości, żadne tam piękne zbliżenia, ujęcia, próby interpretacji dzieł. Tym razem zobaczymy kilka obrazów Caravaggia, ale one jedynie migną na ekranie. Całość filmu będzie poświęcona jedynie jednemu dziełu. Takiemu, o którym być może przez ostatnie dekady nikt nie wiedział i nie pamiętał.


Czasem tak bywa, że mamy jakieś zapiski o obrazie, ale nikt nie wie jakie były jego losy i czy przetrwał do naszych czasów. Gdy jednak pojawi się na rynku, może osiągnąć bajońską cenę. 

Pod warunkiem jednak, że jesteśmy w stanie udowodnić że to dzieło mistrza. 

piątek, 6 czerwca 2025

Kolekcja - Borysław Czyżak, czyli potrzeba tworzenia i potrzeba obcowania ze sztuką

Ciekaw jestem czy gdybym nie był takim laikiem (a powiem nawet mocniej - ignorantem) w znajomości sztuki współczesnej, odebrałbym bym ten tytuł inaczej. Przecież to kwestia bardzo indywidualna czy coś się podoba, czy coś rozumiesz, czy uznajesz to za piękne. 

Gdy jednak masz za przewodnika kogoś kto sztukę kocha, rozumie, potrafi o niej opowiadać z pasją, nagle i ty zaczynasz dostrzegać coś więcej niż zwykle. Ważne żeby poza pierwszym rzutem oka i pierwszą refleksją ("cóż za absurd - kolorowy kwadrat", "też by tak potrafił", "a jakieś to dziwne"), przyglądać się dalej, szukać w sobie i w tym czego dokonał artysta jakichś emocji.   

Borysław Czyżak muszę przyznać że przewodnikiem jest doskonałym. Nie tylko wprowadza nas w pewien kontekst - pokazując życiorys, wpływy różnych nurtów, artystów, mistrzów, poszukiwania własnego stylu w różnych okresach - ale i zaprasza właśnie na taką wędrówkę gdzie możemy przyglądać się, analizować nawet drobne detale. Pierwsze spojrzenie, a potem wyruszamy wgłąb...

sobota, 17 grudnia 2022

Pocztówka z Mokum. 21 opowieści o Holandii - Piotr Oczko, czyli słowem i obrazem malowane

Uwielbiam ten dreszcz, gdy kończysz jakąś świetną książkę i z radością myślisz z nadzieją, że może kolejna będzie równie dobra. U mnie od razu rodzi się chęć łapania za klawiaturę i na gorąco przelewania myśli - dlatego często te moje notki są tak chaotyczne. Czasem, gdy jest to jakiś dobry tytuł, pojawia się też obawa - jak opowiedzieć o wszystkich moich emocjach jakie się pojawiły w trakcie lektury, jak to napisać. Z pocztówką z Mokum chyba tak właśnie mam. Zachwyciła mnie zarówno forma (genialne reprodukcje), jak i słowo. I choć trzeba podkreślić: to nie jest reportaż, a raczej felietony, to można dzięki tej książce dowiedzieć się o Holandii więcej niż z niejednego przewodnika. Piotr Oczko to profesor nadzwyczajny Uniwersytetu Jagiellońskiego, zajmujący się w pracy naukowej głównie literaturą, kulturą i historią sztuki krajów niderlandzkojęzycznych, mający w swoim dorobku już niejedną publikację na ten temat. Ta jest jednak wyjątkowa, bo napisana jest tak przystępnie, a jednocześnie od serca, że czytamy ją z fascynacją, z każdym rozdziałem lepiej rozumiejąc miłość autora do Holandii. Dzieli się swoją pasją, opowiadając o tym kraju raczej z perspektywy jego przeszłości, niż teraźniejszości, ale po pierwsze śladów tej pierwszej można znaleźć całą masę, a po drugie, jak udowadnia, miała ona ogromny wpływ na to jakim społeczeństwem jest dziś ludność zamieszkująca Niderlandy. Co jest jedynie stereotypem, jakimś uproszczeniem, a gdzie szukać tego co może nam powiedzieć więcej o Holendrach? 

czwartek, 9 września 2021

Kierunek zwiedzania - Marcin Wicha, czyli skoro o awangardzie, to nie mogło być typowo

Piękna, oryginalna okładka i równie oryginalna, choć chyba mniej piękna treść. Minimalizm w narracji, dawkowanie informacji w krótkich zdaniach, chwilami przypominających bardziej suche sprawozdanie niż coś co mogłoby wzbudzić emocje, wymaga na pewno od czytelnika trochę skupienia. Ten styl drażni, ale jednocześnie zaciekawia. Składamy sobie życiorys Malewicza (tak, tego słynnego malarza od kwadratów) z fragmencików, jakby z eksponatów muzealnych i pamiątek po nim. Czasem budzą one jakieś wspomnienie "przewodnika" i wywołuje to dłuższy komentarz, wyobrażenie tego jak to mogło być, a czasem są zdawkowo jedynie skomentowane jednym słowem czy zdaniem.

czwartek, 29 lipca 2021

Dwaj artyści na literkę B, czyli na Pragie

Jak siedzisz w mieście w te upały, a na kino nie masz ochoty (a w knajpach ile można siedzieć), pozostają parki, może miejsce nad wodą. Ale czemu nie galerie? Centrum Praskie Koneser daje fajną możliwość, bo to nie jedna galeria, ale kilka miejsc wystawowych, czasem sztuka, która wkracza w przestrzeń publiczną, sporo fajnych knajpek, koncerty, spektakle... Nas przyciągnęły tam dwie głośne wystawy - Banksy'ego oraz Beksińskiego. Obu panów nie trzeba przedstawiać, więc dziś mało pisania, a więcej fotek. Ot, taka impresja i ogólne wrażenia.

środa, 28 kwietnia 2021

Banksy: sztuka wyjęta spod prawa, czyli ulica ma głos

Mini dodatek do wcześniej oglądanego "Wyjścia przed sklep z pamiątkami". Moim zdaniem słabszy, choć jest to próba pokazania twórczości Banksy'ego w trochę szerszym kontekście, czyli genezy ruchu graffiti, ogromnego przełomu jaki dokonał się przez dwie dekady w tym jak ludzie postrzegają sztukę ulicy.
Rewolucjoniści nagle mogą wejść do muzeów, na salony, sprzedawać swoje prace za grube pieniądze - tylko czy w ten sposób nie tracą na swojej wyrazistości. I tu uparte podtrzymywanie anonimowości i granie na nosie bogaczom, jest jak najbardziej zrozumiałe.

czwartek, 15 kwietnia 2021

Mi - Tęskno, czyli trzy propozycje nie tylko dla wrażliwców



Notka dedykowana wszystkim wrażliwcom. Miało być o muzyce, ale mam też dwie inne polecajki, więc o nich najpierw. A muzyka niech Wam towarzyszy w tle.

Po pierwsze - rusza kolejna edycja Wierszy w mieście - w tym roku ze względu na sytuację pandemiczną w dużej mierze to od nas wszystkich zależy to jak szeroki zasięg przez Sieć będzie miała akcja. Wbijajcie więc na www.wierszewmiescie.eu, zobaczcie czy znajdziecie tam coś co Was poruszy. I udostępniajcie! Niech Słowo budzi zachwyt, niech budzi zaskoczenie, niech budzi refleksję, niech budzi radość.
Poniżej znajdziecie coś co ja wybrałem dla siebie :)

 

Druga polecajka jest niestety bardziej stacjonarna, choć nie do końca. Owszem - wystawa jest stacjonarna, ale prace można znaleźć też na stronie miluna.pl/. Co  jest w nich wyjątkowego? A to już sami zobaczcie albo na wystawie (Dom Kultury Portiernia w Warszawie (dawne zakłady Ursus - brama główna) jeszcze przez ponad miesiąc. Albo w sieci. Zachwyca nie tylko sama oryginalność techniki cyjanotypii, ale i wyobraźnia artystki. Cudowne połączenie fotografii i malarstwa, bo efekt łączy obie dziedziny.  

No i wreszcie muzyka.
Płyta pod nazwą Mi, zespół Tęskno. I już sam tytuł sugeruje z czym będziemy mieli do czynienia. Wrażliwość, piękno, ulotność... Tęsknota.

sobota, 6 lutego 2021

Agentka Lola i tajemnica znikających obrazów - Marta H. Milewska, Agata Królak, czyli czy da się połączyć ekologię i wiedzę o kulturze?

Filmoteka Narodowa - Instytut Audiowizualny kojarzy nam się pewnie przede wszystkim z przebogatymi zbiorami udostępnianymi bezpłatnie w sieci, ale jak się okazuje ich działalność obejmuje przeróżne sfery kultury. Zerkałem już na organizowane przez nich w sieci koncerty (bo na te na żywo niestety nie było mi dane do tej pory wpaść), a teraz z ciekawością sięgam po wydaną przy współpracy z wydawnictwem Tatarak książkę dla młodszych czytelników. Powiedziałem książkę? Toż to całkiem rozbudowany projekt - nie dość, że do książki dołączono też audiobook (czytany przez Annę Cieślak), to w sieci pojawiła się też gra interaktywna, nawiązująca do treści publikacji. Całość ładnie wydana, pełna kolorów, sprawia naprawdę fajne wrażenie (za oprawę graficzną odpowiada Agata Królak). A treść?

poniedziałek, 27 lipca 2020

W domu, czyli tęskniąc za tym co za oknem

w domu hbo
Ciekawy projekt filmowy HBO, choć raczej w całości jedynie dla smakoszy kina artystycznego. 16 filmowców i 14 krótkometrażowych produkcji. Bez narzucania formuły, treści. Łączy je jedno - powstały w czasie pandemii. Każdy z nich miał robić to bez wielkiej ekipy i miał na to 4 tygodnie.
Czasem ten filmy są dość proste - wystarczyło włączyć kamerę i rejestrować samo życie. I szczerze mówiąc jak dla mnie większość z nich na tym wygrywa. Liczy się bowiem pomysł, szczerość. Gdy wyobraźnia zostanie uwolniona i człowiek ma ochotę pobawić się w proroka, demiurga, filozofa, który chce głosić jakieś swoje teorie, robi się niestety chwilami dziwnie.
Wspomnienia, przypadkowe zdjęcia, rzeczywistość i reżyserowane sceny tworzą ponad dwugodzinną mozaikę.
Znani i mniej znani. I niby to tylko ciekawostka filmowa, to również pewien znak naszych czasów. Pewnie gdyby nie przymusowa kwarantanna trudno by ich wszystkich było zebrać.

wtorek, 3 grudnia 2019

Boznańska. Non finito - Angelika Kuźniak, czyli kobiety nietypowe cz. 2


Kolejna kobieta nieprzeciętna. Ekscentryczna. A może po prostu trudna do uchwycenia i zrozumienia?
Angelika Kuźniak nie pisze biografii typowych, bywa mniej lub bardziej poetycko, szuka jakiegoś pomysłu na swoją bohaterkę, czasem to wyjdzie, a czasem nie. Tym razem moim zdaniem wyszło co najwyżej średnio. Czy dowiemy się czegoś nowego o Oldze Boznańskiej? Nie. Czy autorka zainteresuje nas jakimiś ciekawymi pytaniami? Tak. Czy uzyskamy na nie odpowiedzi? Nie. I tak można by jeszcze ciągnąć.
Sięgając po różne dokumenty, wspomnienia, porządkując źródła, nadaje całości kształt, który intryguje na równi z samą bohaterką. Mimo potwierdzonych faktów, dociekliwości autorki, która stara się w wielu miejscach cytować konkretne osoby obok ich opinii lub opisów wydarzeń, trudno nie oprzeć się wrażeniu, że sama bohaterka trochę wymyka się próbom uporządkowania, opisania, z wszystkimi odpowiedziami na nasze pytania.

niedziela, 27 października 2019

Wyjście przez sklep z pamiątkami, czyli kup pan sztukę

Notka na szybko. Powrót z Krakowa z Targów, a jutro znowu w trasę i to za kółkiem. Zdobycze książkowe powiększają stos, troszkę wyrzuty sumienia, ale i banana na twarzy. 15 córa, 11 ja, choć kilka na prezenty.

Dziś o nietypowym dokumencie. Bo z jednej strony to spora dawka informacji o artystach z ruchu street artu, a z drugiej kpina z tych, którzy za wszelką cenę chcą ich dzieła traktować jako dzieła sztuki, których miejsce jest w muzeum albo w zaciszach kolekcji bogaczy. Banksy, czyli tajemnicza gwiazda tego ruchu, jeden z najsłynniejszych artystów street artu nie raz żartował sobie z bogaczy, wystawiając swoje dzieło na licytację, po czym uruchamiał mechanizm samozniszczenia, budząc grozę u marszandów.

niedziela, 8 lipca 2018

Juliusz Cezar, czyli miłość i nienawiść tłumu

Gdy tylko mam okazję, staram się nie omijać żadnej retransmisji w ramach National Theatre Live (w Polsce w ramach Na żywo w kinach). Nie tylko dlatego, że pewnie niewiele będzie okazji, by oglądać ich przedstawienia na własne oczy, ale też dlatego, że często są to rzeczy mocno różniące się od tego co można oglądać w naszych teatrach. Pisałem o tym już niejednokrotnie: zabawy z uwspółcześnianiem inscenizacji, dalekim jednak od naszego politykowania, zmienianie bohaterom koloru skóry, płci, wizualne perełki, to rzeczy do których już jestem przyzwyczajony. A mimo to najnowsza inscenizacja "Juliusza Cezara" z nowej sceny The Bridge Theatre, po raz kolejny udowodniła mi, że wciąż mają sporo dobrych pomysłów. Miałem nie tak dawno okazję oglądać tę samą sztukę w Teatrze Powszechnym, trudno więc uniknąć mi porównań i zachwytów. A przynajmniej braw.

sobota, 25 listopada 2017

Serce miłości, czyli wszystko może być sztuką


Premiera niedługo, pokazy specjalne z dyskusjami Gutek Film urządza już w najbliższych dniach, warto więc napisać parę zdań o "Sercu miłości". O filmie, z którym mam ewidentny kłopot. Ani to fabuła, ani też dokument, najbliżej mu chyba do jakiegoś projektu artystycznego, w którym pewnie najlepiej odnajdą się ci, którzy znają twórczość bohaterów filmu, smakosze sztuki nowoczesnej. Ja nim nie jestem, więc nie ukrywam, że chwilami czułem się tą produkcją trochę zmęczony.
Jest w niej tyle intymności, ale i jakiegoś ekshibicjonizmu (mimo, że grają przecież aktorzy, a nie artyści, o których opowiada ta historia), narcyzmu, wywyższania się ponad maluczkich, którzy być może nie ogarniają twojej sztuki.

czwartek, 16 listopada 2017

Manifesto, czyli wizjonerzy i ich odbiorcy

Zanim wybierzemy się (pewnie jak tysiące innych widzów) na trzecią odsłonę Listów do M (napiszę na pewno), opowiem o innej premierze kinowej. Co prawda upolujecie ją jedynie w kinach studyjnych, ale to rzecz ciekawa i warta poszukiwań. Nawet nie wiem jak ten film przyporządkować gatunkowo - ani to dokument, ani fabuła. Chyba najlepiej byłoby to nazwać projektem artystycznym, żartobliwym komentarzem do czasem bardzo napuszonych deklaracji twórców czy też prób analiz czynionych przez krytyków. "Manifesto" zawiera w sobie sporo natchnionych słów, dzięki którym widz może porządkować sobie różne swoje interpretacje i wrażenie, definiować je w taki sposób, aby być:
1. modnym 2. sprawiać wrażenie bardziej obeznanego i inteligentnego 3. kimś o bardzo nowoczesnym i odważnym spojrzeniu na świat 4. buntownikiem, który obala to co stare i buduje coś zupełnie nowego itd. Reżyserujący ten obraz Julian Rosefeldt bawi się trochę tymi manifestami artystycznymi, ale jego jedynym komentarzem jest obraz i kontekst, w jakim je umieszcza. To dlatego jedne brzmią może bardziej poważnie, inne znowu zabawnie, czy sztucznie.

piątek, 13 października 2017

Multikino VR, czyli kino sferyczne to jeszcze nie to

Widząc nazwisko Beksińskiego w repertuarze Multikina, już dawno kusiło mnie, by wypróbować ich najnowszego projektu, czyli kina sferycznego. Realizowany wraz z Samsungiem projekt VR w uproszczeniu mówiąc to filmy oglądane poprzez okulary, które pozwalają na przeżywanie wszystkiego w perspektywie 360 stopni. Widzisz nie tylko to co przed sobą, ale możesz spokojnie odwrócić głowę w bok, obejrzeć się za siebie, spojrzeć w górę i cały czas jesteś w tej samej rzeczywistości. 
Sala mieści się na drugim piętrze Multikina Złote Tarasy i poniżej możecie zobaczyć jej zdjęcie - to ponad 20 foteli, w których mamy możliwość rozłożenia się i wygodnego oglądania pokazu. Gogle plus słuchawki mają nas odciąć od rzeczywistości i przenieść w inny wymiar. Czy tak się dzieje?

wtorek, 3 października 2017

Twój Vincent, czyli tworzenie sercem

Pierwszy na świecie film długometrażowy, zrealizowany techniką malarską. Genialny hołd dla wielkiego artysty. Niesamowity kunszt i mozolna praca, która przyniosła oszałamiający efekt. Te i inne pochwały można przeczytać na temat filmu "Twój Vincent", który od najbliższego piątku już w kinach. I powiem Wam, że żadna nie jest specjalnie przesadzone. Warstwa wizualna tego filmu po prostu zachwyca. Nie tylko ze względu na świadomość ile benedyktyńskiej pracy w to włożono (blisko 10 lat, ponad 100 malarzy, 65000 klatek, z których każda była obrabiana "ręcznie"). Po prostu na naszych oczach obrazy, które znamy z albumów, po prostu ożywają. Im lepiej zna się obrazy Van Gogha (w filmie wykorzystano prawie 100), tym większy zachwyt będzie się odczuwać.

poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Z biegiem sztuki - Ivana i Gradimir Smudja, czyli nie tylko dla każdego nauczyciela plastyki

Gdy pisałem o "Zrozumieć komiks" zastanawiałem się nad tym, czemu tak rzadko wykorzystuje się u nas taki sposób na docieranie z wiedzą np. do dzieciaków. I oto wpada mi w ręce kolejny dowód na to, że komiks może stanowić świetny sposób na przybliżenie jakiejś wiedzy - w tym przypadku, z obszaru malarstwa, różnych technik i najsłynniejszych twórców. Można by oczywiście powiedzieć: wystarczy biogram i kilka najsłynniejszych dzieł, aby przekazać to samo. Pytanie tylko czy wtedy ktokolwiek będzie tym zainteresowany, będzie miał z tego frajdę. W przypadku tego albumu tak właśnie może być. Oczywiście nie jest to jakieś kompendium z historii sztuki, raczej króciutki wybór tego co ciekawe, nakreślenie pewnych wpływów, kierunków - subiektywny i żartobliwy. Trochę przypomina to co u nas czasem robił Papcio Chmiel, ale w Tytusie jednak te rysunki były dość uproszczone, a i wiedza niewielka, a tu pierwsze robi bardzo dobre wrażenie, a drugiego też wcale nie tak mało.

niedziela, 21 sierpnia 2016

Przybysz - Shaun Tan, czyli szukając nadziei w obcym kraju

Pisałem już kilkukrotnie u siebie o komiksach, ale chyba jeszcze żaden nie zrobił na mnie tak wielkiego wrażenia. Graficznie genialne, zachwyca również sama opowieść, bo pozostawia sporo miejsca na wyobraźnię, no i zaskoczenie kompletne: wszystko bez choćby jednego słowa. Komiks bez dymków, tekstów itp. Choć niejednokrotnie stanowić mogą one ważną cześć albumu (pisałem przecież o takich komiksach), przyznajmy, że przecież odciągają też uwagę od planszy, człowiek skupia się na tekście, zamiast na całości. A tu, pewnie rozkosz dla każdego rysownika. Może opowiedzieć wszystko rysunkiem. I naprawdę nie potrzeba żadnych słów, a i tak czujemy tyle emocji na tych kartach.

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Rembrandt, czyli nie tylko portrety

 I oto po raz kolejny wracam do projektu Exhibition on Screen realizowanego przez Multikino. 
Spotkanie trzecie i za każdym razem jest trochę inaczej - nie tylko dlatego, że to inni malarze, inne epoki i style. Po prostu w różny sposób zrobiono te dokumenty. I to nawet jest interesujące. W każdym przypadku punktem wyjścia są zbiory muzealne, organizowanie wystawy specjalnej w jakimś miejscu, ale potem: życiorys, przybliżenie stylu, analiza obrazów, rozważania na temat oryginalności, są prowadzone w zupełnie inny sposób. W każdym filmie trochę gdzie indziej rozłożone są akcenty.

To dobra okazja do tego by bliżej poznać jakiegoś malarza i nawet jeżeli w głowie miałem już różne rzeczy, miałem jakieś swoje ulubione dzieła danego artysty, to po filmie wychodzę z jakimiś nowymi odkryciami.

wtorek, 4 sierpnia 2015

Vincent Van Gogh. Nowy sposób widzenia, czyli szukając potwierdzenia

Za rzadko chodzę do muzeum. Aż wstyd, bo przecież malarstwo lubię, choć nie zawsze się na nim znam, nie zawsze rozumiem. Cykl prowadzony przez Multikino (zajrzyjcie - Wystawa na ekranie) traktuję trochę jako okazję do zwiększenia swojej wiedzy. No i nie ukrywajmy, okazję do tego by obejrzeć obrazy, których pewnie długo nie będzie mi dane ujrzeć. Niby granice się pootwierały, ale wciąż finanse są potężną barierą - im chyba łatwiej wyskoczyć sobie na kilka dni w wybrane miejsce. A ja o Amsterdamie i muzeum Van Gogha na razie mogę pomarzyć. Dopisuję do dłuuugiej listy marzeń.
Sam film - naprawdę dobry! Niby dużo analizy obrazów, komentarzy specjalistów na temat tego jak zmieniał się styl malarski, jak wiele czerpał on od innych, że wcale nie był aż tak wyjątkowym geniuszem, ale to wszystko ładnie wplecione w życiorys, w cytaty z listów do brata. Całość fajnie przybliża sylwetkę Van Gogha, pozwala go trochę zrozumieć.