Kilka lat temu zobaczyłam zdjęcie szydełkowego Simby, który ogromnie mi się spodobał. Bardzo długo polowałam na
wzór i pamiętam te emocje, kiedy w końcu go znalazłam. Później udało mi się nawet zdobyć wzór w języku angielskim i wtedy już byłam przeszczęśliwa. Ale długo trwało zanim zabrałam się za szydełkowanie lwa. Odważyłam się dopiero gdy zobaczyłam, że zrobiła go jedna osoba z Maranciaków. Wiedziałam więc, że w razie problemów będę mogła się kogoś zapytać. :) Ale nie było to potrzebne. Wszystkie elementy są dobrze pokazane na zdjęciach. Największym problemem były dla mnie oczy bo nie wiedziałam czy robić je z kordonka czy z włóczki. Ostatecznie zrobiłam je z tej samej włóczki, z której szydełkowałam resztę (Dora) ale znacznie mniejszym szydełkiem Prawdopodobnie było to szydełko 1,75 albo 1,5 mm - nie wiem dokładnie bo na szydełku nic nie jest napisane. Oprócz oczu wszystko zrobiłam szydełkiem 3,5 mm.
Nie chwaliłam się Wam jeszcze moją wygraną w candy zorganizowanym przez
Anię. Oto co dostałam:
Czyż ten misio nie jest słodziutki? Bardzo mi się podoba zwyczaj dołączania do wygranej różnych herbatek. Dzięki temu mam szansę poznać nieznane dotąd kompozycje smakowe :)