Ni Shao
Wrona i kwiat wiśni
小黑與櫻花
Przeł. Katarzyna Sarek
Biuro Literackie
ISBN 978-83-68310-26-9
Dzisiaj życie oznacza lepsze poznanie samej siebie, nietracenie kontaktu ze swoim „ja”, doskonalenie siebie, a przede wszystkim cieszenie się nim. Jałowe ziarno wykiełkowało. Moje korzenie zregenerowały się, wzmocniły i rozprzestrzeniły. Kwiat, który nie miał zakwitnąć, rozkwitł, rozwinęłam się, rozrosłam w wielkie drzewo.
Tiao niebawem wychodzi za mąż za swojego przyjaciela, jednak wcześniejszy romans ze starszym mężczyzną wciąż nie daje jej spokoju. Jej siostra Fan sądzi, że ucieczka do Ameryki rozwiąże każdy problem, a ich dumna przyjaciółka Fei jest gotowa na wszystko, by uwolnić się od pracy w fabryce. Youyou tymczasem marzy tylko o jednym – chce gotować i prowadzić własną restaurację.Bohaterki powieści na różne sposoby starają się wziąć przyszłość we własne ręce – nawet kiedy ramy otaczającego je świata okazują się płynne i nieuchwytne jak woda.
Nagle po twarzy Tiao popłynęły łzy. Poczuła pełną ulgę – jak wtedy, gdy mija ogromne napięcie, jakby wreszcie przyszedł spokojny, głęboki sen, taki głęboki, jakiego można by sobie życzyć po stu latach przymusowej bezsenności. Jej łzy niespiesznie zmywały wszelkie przeszkody w głębi duszy, niespiesznie wzbierały w jej oczach.
Niewiele rzeczy zostaje w pamięci człowieka do końca życia. Ważne zdarzenia często łatwo się zapomina, a nie można wymazać trywialnych spraw, takich jak to, że w tym a tym roku, w tym a tym miesiącu, takiego a takiego dnia ktoś leciutko pociągnął kogoś za rękę (…) Jej gest był subtelny, ale stanowczy (…) Czy był wyrazem zadowolenia z wielkiego osiągnięcia, czy może odruchem w chwili największego strachu?
Łapczywie pisał maleńkie słowa, wciskając je na biały papier. Używał tych maleńkich słów, by nacierać na białe arkusze i gnębić je, nie zostawiał przerw między akapitami, nie zważał na format ani na przestrzeń. Nie pisał słów – pożerał papier i gryzł go słowami. Jakby jakiś przymus skłaniał go do zapełnienia tymi maleńkimi czarnymi wyrazami każdego centymetra papieru, do zajmowania wszystkich pustych miejsc na wszystkich kartkach białego papieru tymi maleńkimi czarnymi słowami, do przekształcania siłą cienkich kartek w kawały ciężkich ciemnych chmur.