Pokazywanie postów oznaczonych etykietą deser. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą deser. Pokaż wszystkie posty
niedziela, 4 lutego 2018
Faworki czyli grzeszne przyjemności. Zima.
Nie jestem niewolnicą tradycji, ale do faworków mam słabość! Wybaczam im nawet to, że są smażone w głębokim tłuszczu, choć na co dzień unikam tej techniki jak ognia, bo są lepsze sposoby na skrócenie sobie życia. No ale raz w roku można!
środa, 9 sierpnia 2017
Coś jakby flan czyli grzeszne przyjemności!
Dzisiaj ciasto! Moje ulubione. Idealne na lato. Łatwe i pyszne! Jak się pewnie domyślacie składa się z samych grzesznych składników. Nic nie da się powiedzieć na jego usprawiedliwienie! Masło, cukier, tłuste mleko, biała jak śnieg mąka i jajka. Gorzej być nie może! No chyba, żeby wierzch udekorować skwarkami ;o)
poniedziałek, 3 października 2016
Sernik jesienny na dwa świerszcze!
Jesień bezceremonialnie umacnia się na swoich pozycjach. Wprawdzie dopiero co mignęły mi w Gdańsku jakieś włochate męskie nogi w bermudach, ale to skutek bałamutnego wpływu morza i nie można w tym akcie desperacji upatrywać nadziei na odwrócenie kierunku zmian. Za dwa miesiące nie będziemy raczej chłodzić się sorbetami, tylko zwalać winę na temperaturę za centylion kalorii wprowadzanych do organizmu pod postacią tzw. comfort food.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)