Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dynia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dynia. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 31 października 2016
Jedna dynia, dania dwa!
No to mamy Halloween! Piszę to przebrana za wiedźmę! Żartuję oczywiście! Nie potrzebuję się przebierać, żeby wyglądem robić wrażenie! Kiedyś zapytałam prowokacyjnie Pana Domu, pokazując mu zdjęcie Iris Apfel, czy nie uważa, że powinnam malować sobie usta na czerwono. - Ty się lepiej uczesz! - odpowiedział Ukochany, wdzięcznie nawiązując do fryzury, jaką podarowała mi natura, i z którą przestałam intensywnie walczyć za pomocą przyrządów fryzjerskich w późnych latach dziewięćdziesiątych!
niedziela, 4 września 2016
Kluseczki dyniowe i basta!
czwartek, 12 listopada 2015
Curry z dyni i nerkowców! Baaardzo pomarańczowe!
Wyobraźcie sobie, że rok składa się tylko z listopadów! Horror, co?! Ale mojemu kotu Ryjkowi to nie przeszkadza! Zachowuje dobry humor. Wykorzystuje każdą chwilę nieuwagi, żeby dać dyla do kociej stołówki, w której spędza upojne chwile ze skrawkami słoniny i kiełbas, starym makaronem, skórami z wędzonej ryby i kawałkami pleśniejącej mielonki! To taka kuchnia prawie jak tradycyjna rzymska - z resztek, podrobów, ze słynym coda alla vaccinara czyli wołowymi ogonami i innymi zakończeniami zwierząt. Tania i pożywna!
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)